... ale przy dłuższej pracy na nim czegoś mi zaczyna brakować i zawsze wracam na Windowsa...
Wygody, nie? Co by nie mówić o Win'ie, jest wygodny. Moje pierwsze z nim spotkanie, to był Windows 3.11 i chociaż był (jak na dzisiejsze standardy) dość toporny, pozwalał na bezstresową pracę.
Nie mogę tego powiedzieć i Linux'ie, pomimo tego, że jedyny mój kontakt z nim to Ubuntu i różne wersje/bazy, na których są zbudowane programy SAP. Sam Ubuntu okazał się dla mnie zbyt irytujący i wymagający, a do domowego użytku potrzeba prostoty i luzu.
Ale tam, złej baletnicy to i gacie ten tego...
Wygoda zdecydowanie pod kątem instalacji aplikacji.
Chociaż przyznam szczerze - system aktualizacji jest cudowny, wpisuję komendę w terminal i już mam wszystko gotowe ;D a w Windowsie? Trzeba klikać po aplikacjach, chociaż teraz to na szczęście to zmieniają, ale wiadomo - zanim aplikacje się dostosują do tego to też trochę minie.
Wielu rzeczy jednak brakuje na Windowsie, w sensie, włączam Linuxa i konfiguruję Jabbera, wszystko z głowy, na Windowsie jeszcze trzeba zainstalować program do tego. Takie pierdoły głównie, jednego brakuje tu, drugiego tam, wygodniej mimo wszystko tak na co dzień, korzystać z Windowsa.