Skocz do zawartości


Zdjęcie

Żydowska Puszka Pandory - Dybbuk Box


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
13 odpowiedzi w tym temacie

#1

Macabre.

    Oczywiście to tylko teoria.

  • Postów: 83
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 7
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

"Wszystkie wydarzenia które zaraz opiszę zdarzyły się naprawdę i mogą być potwierdzone dzięki kopiom rejestrów szpitalnych i oświadczeń przysięgłych, które dołączam jako część oferty.

 

We Wrześniu 2001 roku brałem udział w wyprzedaży majątku w Portland w stanie Oregon. Przedmioty na aukcji należały do kobiety, która odeszła w wieku lat 103. Jej wnuczka poinformowała mnie jej babka urodziła się w Polsce gdzie się wychowała, wyszła za mąż, założyła rodzinę i żyła, aż została zesłana do nazistowskich obozów koncentracyjnych podczas II Wojny Światowej. Przeżyła jako jedyna z całej swojej rodziny. Straciła rodziców, braci, siostrę, męża, dwójkę synów i córkę. Jej samej udało się przetrwać obóz i uciec z kilkoma innymi więźniami do Hiszpanii gdzie żyła do końca wojny. Podobno w Hiszpanii weszła w posiadanie skrzynki na wino. Skrzynka była jednym z trzech przedmiotów, które zabrała ze sobą do kiedy wyemigrowała do USA. Pozostałe dwa to kufer i skrzynka z przyborami do szycia. 

 

Wykupiłem skrzynkę na wino wraz z pudełkiem na przybory do szycia i kilkoma meblami. Po aukcji wnuczka kobiety powiedziała mi "Widzę, że kupiłeś Skrzynię Dybbuk'a (Dybbuk Box)". Chodziło jej o skrzynię na wino, którą nabyłem. Zapytałem się jej czym jest "Dybbuk Box". Odpowiedziała mi że, jej babcia zawsze trzymała skrzynkę w swoim pokoju, była zawsze zamknięta. "Babcia nazywała ją Skrzynią Dybbuk'a". Kiedy spytała kobietę co jest w środku ta splunęła trzy razy przez palce i powiedziała, że Dybbuk i Kaselim. Powiedziała też, że skrzynia nie może być nigdy otworzona. Wnuczka poinformowała mnie też, że babcia pragnęła by skrzynia została zakopana z nią w grobie. Niestety takie życzenie było przeciwko przeciwne do zasad żydowskiego pochówku więc jej prośba nie została spełniona. Zapytałem się wnuczki czym są Dybbuk i Keselim, niestety nie wiedziała. Nie chciała też otworzyć ze mną skrzyni. Jej babka była bardzo stanowcza i poważna kiedy mówiła jej, że skrzyni nie wolno otwierać więc ta postanowiła uszanować jej życzenie. 

 

Zaproponowałem jej że zwrócę jej skrzynię jednak odmówiła mi słowami "Nie, nie ty to kupiłeś!"

Kiedy powiedziałem, że nie potrzebują zwrotu pieniędzy i, że skrzynkę dostanie za darmo wyraźnie się zezłościła i stanowczo odmówiła. Kiedy starałem się porozumieć krzyczała tylko "Nie chcemy tego!" zaczęła płakać i odesłała mnie do wyjścia. Wziąłem więc to co kupiłem i odszedłem.

 

W czasie kiedy kupiłem skrzynkę byłem w posiadaniu małego zakładu odnowy antyków. Postawiłem mój nabytek w mojej pracowni, która znajdowała się w piwnicy. Miałem zamiar ją odnowić i dać na urodziny w prezencie mojej matce. Jakoś dziwna sytuacja podczas sprzedaży nie zaprzątała mi głowy. Otworzyłem sklep i poszedłem załatwić kilka spraw zostawiając sklep pod opieką młodej ekspedientki. 

 

Pół godziny później ktoś zadzwonił na moją komórkę. To była moja ekspedientka, była skrajnie wystraszona. Zaczęła krzyczeć, że ktoś jest w mojej pracowni, rozbija szkło i przeklina. Napastnik zamknął wszystkie wyjścia i nie mogła się wydostać. Chciałem zadzwonić na policję, ale bateria w moim telefonie rozładowała się. Szybko wsiadłem do mojego samochodu i pędziłem do sklepu osiągając w pewnym momencie prędkość 161 km/h.  Kiedy przybyłem do sklepu rzeczywiście wszystkie bramy były zamknięte. Wszedłem do środka i zastałem moją ekspedientkę zapłakaną w kącie. Pobiegłem do piwnicy. Na końcu schodów uderzył mnie intensywny zapach kociej uryny (w moim sklepie nigdy nie było żadnych kotów). Żarówki nie działały. Jak się później okazało wszystkie żarówki w mojej pracowni były rozbite. Dziewięć normalnych jarzeniówek zostało rozbitych,a dziesięć świetlówek leżało na podłodze w kawałkach. Nie znalazłem niestety napastnika, a z mojej piwnicznej pracowni jest tylko jedno wejście, więc intruz wychodząc spotkałby się ze mną twarzą w twarz. Tak się jednak nie stało. Chciałem porozmawiać z ekspedientką niestety nie było jej już w sklepie. 

 

Nigdy już nie wróciła do pracy (pracowała dla mnie 2 lata). Nie chciała rozmawiać ze mną o tym co stało się tego dnia. Nigdy bym nie pomyślał, że mogło to mieć jakiś związek z tajemniczą skrzynką.

 

Jak już wspomniałem eksponat po renowacji miał być prezentem urodzinowym dla mojej matki. Dwa tygodnie po zakupie zabrałem się za robotę. Odkryłem, że skrzynka ma bardzo ciekawy mechanizm. Otwierając drzwiczki sprawiał on, że otwierały się drzwi na przeciwko i wysuwała się mała szufladka. Było to bardzo sprawnie zrobione. W środku znajdowały się następujące przedmioty: Jedna moneta U.S z 1928 roku, jedna moneta U.S z 1925 roku, pukiel blond włosów (spięty wstążką), pukiel ciemno brązowych/czarnych włosów (spięty wstążką), granitowa tabliczka z wyrytymi w hebrajskimi znakami (powiedziano mi, że znaki wyryte na tabliczce wymawia się SHALOM), jeden ususzony pączek róży, mały złoty pucharek oraz dziwny czarny świecznik z nóżkami w kształcie macek ośmiornicy.

 

Zatrzymałem wszystkie przedmioty i starałem się zwrócić je do rodziny właścicielki skrzynki. Odmówili jednak więc sprzedam przedmioty w ofercie wraz ze skrzynką.

 

Po otwarciu skrzyni postanowiłem, że nie trzeba jej odnawiać. Była w bardzo dobrym stanie więc wyczyściłem ją tylko i nasmarowałem olejem cytrynowym. Wtedy dostrzegłem, że na skrzynce wyryta jest inskrypcja po hebrajsku. Nie miałem pojęcia co było tam napisane. Kiedy nadszedł czas urodzin 28 Października 2001 roku moja matka poinformowała mnie, że świętowanie urodzin będzie trzeba przełożyć ponieważ wyjeżdża z moją siostrą poza miasto. Trzy dni później 31 Października 2001 roku moja mama przyszła do mnie do sklepu. Mieliśmy iść razem na urodzinową kolację, ale najpierw wręczyłem jej skrzynkę w prezencie. Wydawało mi się, że się jej spodobała. Kiedy oglądała skrzynkę odszedłem na chwilę wykonać telefon. Zaledwie pięć minut później jedna z moich pracownic przybiegła do mnie krzycząc, że coś jest nie tak z moją matką. 

 

Kiedy przybiegłem zobaczyłem jak moja mama siedziała na krześle ze spuszczoną głową. Jej twarz nie miała żadnego wyrazu a łzy spływały po jej policzkach. Starałem się z nią porozumieć nie dałem rady. Nie mogła się ze mną porozumieć. Okazało się, że miała wylew. Karetka zabrała ją do szpitala. Doznała częściowego paraliżu i nie mogła mówić (później umiejętność mowy wróciła). Rozumiała rzeczy, które się do niej mówiło i mogła odpowiadać wskazując na litery alfabety. Kiedy spytałem się jej o to co się stało dnia którego dostała wylewu. Wskazała na literku N-O G-I-F-T (tłumacz "nie, prezent" albo "nie ma prezentu"). Powiedziałem jej, że przecież dałem jej prezent ona odpowiedziała wskazując litery H-A-T-E G-I-F-T ("nienawidzić prezent"). Zaśmiałem się i powiedziałem żeby się nie przejmowała, przeprosiłem za nieudany prezent i dodałem że jeśli będzie się starać powrócić do zdrowia kupię jej co będzie chciała.

 

Nadal nie spodziewałem się, że wydarzenia te mogły być związane ze skrzynką. Właściwie nie wierzyłem w wydarzenia paranormalne, aż do wydarzeń z ostatniego miesiąca.

 

Postaram się teraz skrócić dalsze wydarzenia. Postanowiłem dać skrzynkę mojej siostrze. Przeleżała u niej tydzień i po tygodniu zwróciła ją mi. Narzekała, że nie może zamknąć drzwiczek do skrzynki. Za każdym razem kiedy starała się je zamknąć chwile później znowu były otwarte. Skrzynka nie ma żadnych sprężyn ani mechanizmu, który otwierałby drzwi. U mnie w warsztacie nigdy się nie otwierała. Postanowiłem dać przedmiot do mojego brata i jego żony. Wrócił do mnie po trzech dniach. Mój brat powiedział, że skrzynka pachniała dla niego jak jaśmin, lecz dla jego żony wydzielała wyraźny zapach kociej uryny. Podarowałem skrzynkę mojej dziewczynie, która po zaledwie dwóch dniach poprosiła mnie żebym ją sprzedał. Sprzedałem skrzynkę uroczej starszej parze. Trzy dni później znalazłem skrzynkę u drzwi do mojego sklepu. Miała przyczepioną karteczkę z napisem "This has a bad darkness" ("To ma złą ciemność" /w sobie/). Nie miałem pojęcia co to znaczyło jednak skończyło się na tym że zabrałem skrzynkę z sobą do domu. Wtedy sprawy się pogorszyły.

 

Po przyniesieniu jej do domu zaczęły napadać mnie straszne koszmary. Wyglądały mniej więcej tak: Idę z przyjacielem najczęściej z kimś kogo znam i komu ufam w śnie, patrzę nagle w oczy osoby, która ze mną jest i zdaję sobie sprawę, że patrzy na mnie coś o przerażającego co nie jest moim przyjacielem. Mój przyjaciel zmienia się w coś co mógłbym opisać tylko jako najbrzydsza, demonicznie wyglądająca, stara baba jaką kiedykolwiek widziałem. Zaczyna mnie strasznie bić i wrzeszczeć, a kiedy wstaje znajduję rany i siniaki w miejscach w których zostałem pobity. Nadal nie zdawałem sobie sprawy ze źródła tych problemów.

 

Miesiąc temu moja siostra, mój brat oraz jego żona zatrzymali się u nas na noc. Następnego ranka podczas śniadania moja siostra opowiedziała nam o strasznym koszmarze który męczył ją przez noc. Powiedziała, że miał go już kilka razy wcześniej, a później w szczegółach opisała sen, który mnie nękał. Mój brat i jego żona zastygli podczas słuchania tej historii, ponieważ (jak się później okazało) mieli identyczny sen tej samej nocy oraz podczas kilku innych. Włosy stanęły mi dęba. Ustaliliśmy, że koszmary zdarzały się akurat podczas nocy kiedy skrzynka przebywała u każdego z nas. Zadzwoniłem do mojej dziewczyny i spytałem czy ostatnio miewała jakieś koszmary. Odpowiedziała, że tak oraz opisała identyczną starą babę jaka nękała nas wszystkich w snach. Kiedy spytałem się o datę kiedy miała koszmary odpowiedziała, że nie pamięta dokładnie. Później spytałem się czy przypadkiem nie było to noc przed tym jak oddała mi skrzynkę do sprzedaży. Odpowiedziała "Tak! Chwila... Skąd możesz to wiedzieć?!".

 

Od czasu naszej rodzinnej dyskusji cała sprawa poważnie się skomplikowała. Tydzień później zacząłem widzieć rzeczy, które mogę opisać jako dziwne cieniste postaci kątem mojego oka. Goście w moim domu także to widzieli. Położyłem skrzynkę w składziku na dworze, lecz później w nocy obudził mnie alarm przeciwpożarowy. Gdy poszedłem sprawdzić co się pali jedyne co zastałem to przerażająco mocny zapach kociej uryny. NIGDY NIE MIAŁEM KOTA I NADAL GO NIE POSIADAM. Wybiegłem na dwór i złapałem skrzynkę. Zabrałem ją do domu i starałem się znaleźć o niej informacje w internecie. Byłem jednak tak zmęczony, że zasnąłem na klawiaturze komputera. Miałem ten sam okropny koszmar. Gdy wstałem około 4:30 (gdy poczułem czyjś oddech na moim karku) okazało się, że w moim domu intensywnie pachnie jaśminem. Kątem oka dostrzegłem GIGANTYCZNĄ ciemną postać która zniknęła gdy tylko na nią spojrzałem.

 

Zniszczyłbym skrzynkę w sekundę, ale boje się, że mogę rozgniewać coś co jest poza moim rozumowaniem. Powiedziano mi, że na eBay są ludzie, którzy rozumieją takie sprawy i skupują takie przedmioty. Jeśli jesteście tymi ludźmi błagam, błagam kupcie tą skrzynkę i zróbcie z nią co tylko wam się podoba.

 

Pomóżcie mi.

 

Jak widzicie nie ma ceny wywoławczej ani minimalnej stawki. Jeśli sprawicie, że skrzynka zniknie z mojego życia oddam ją za każde pieniądze.

 

Wymiary to 12.5" x 7.5" x 16.25"

 

WSZYSTKIE PRZEDMIOTY ZNALEZIONE W SKRZYNI SĄ CZĘŚCIĄ OFERTY I ZOSTANĄ WYSŁANE WRAZ Z PRODUKTEM.

 

12 Czerwca 2003 roku o godzinie 02:15:30 PTD sprzedawca zaktualizował ofertę:

 

Nie mam możliwości żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania zadane mi przez e-mail więc podam kilka odpowiedzi na te najpopularniejsze.

 

1. Nie, nie jestem religijny.

 

2. Nie, nie chcę żadnego rodzaju egzorcyzmów, seansów albo śledztw paranormalnych w moim domu.

 

3. Nie, nie sprzedam oddzielnie żadnych rzeczy, które znajdowały się w skrzynce.

 

4. Nie, nie mówię po hebrajsku i nie wiem co oznacza "Kaselim", nie wiem nawet czy to słowo jest hebrajskie.

 

5. Pod koniec aukcji chcę porozmawiać ze zwycięzcą z dwóch powodów:

 

a) Żeby upewnić się, że osoba, której sprzedałem skrzynkę jest osobą w pełni dorosłą, która zapoznała się z tym co napisałem i jest w pełni świadoma swoich decyzji.

 

b) By udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania jakie zostaną zadane, których odpowiedzi nie można wywnioskować z tego co napisałem. Skrzynka może być dowieziona przez sieci takie jak U.S.MAIL, FED-EX i UPS do zwycięzcy aukcji. Po wykonaniu czynności, o których powiedziałem nie mam związku z tym co dzieje się dalej z eksponatem w jakimkolwiek kształcie lub formie, Zdania nie zmienię.

 

6. Do wszystkich, którzy zaoferowali modlitwę za mnie, mimo, że nie jestem religijny jestem otwarty na każdą opcje, która może pomóc. Więc nie ważne jakiej jesteście religii - DZIĘKUJE!

 

 

14 Czerwca 2003 roku o godzinie 05:21:06 PTD sprzedawca zaktualizował ofertę:

 

Dodatkowo: Nie będę wykonywał żadnych ofert poza tą aukcją - NAWET ZA CENĘ WIĘKSZĄ NIŻ PODA ZWYCIĘZCA AUKCJI. Jeśli macie pieniądze jakie mi oferujecie możecie podbić aukcję zamiast dokonywać ze mną personalnych ofert. Myślę, że rozumiecie moje podejrzenia.

 

DODATKOWO:

 

Dla tych którzy chcą wiedzieć czy nadal odczuwam coś nadnaturalnego. Wszystko było OK, aż do piątku 13 Czerwca kiedy znalazłem wszystkie 10 rybek w nowym akwarium MARTWE.

 

Mam szczerą nadzieje, że wszystko niedługo się skończy."

 

(Opis aukcji oryginalnego właściciela skrzynki na eBay; Tłumaczenie: Własne)

 

DBox_250_082412.jpg

 

Dybbuk Box (ew. Dibbuk Box) to skrzynka na wino nawiedzana podobno przez stworzenie z religii żydowskiej zwane Dybbuk. 

 

Skrzynka została nabyta przez Kevina Mannisa. Jak opisał w swojej aukcji nabył ją na wyprzedaży majątku polskiej Żydówki imieniem Havela, która przeżyła Holokaust. Wnuczka opisała mu historię skrzyni oraz odmówiła zwrotu. Znalazł on przedmioty o których napisałem w tłumaczeniu. Nabywcą skrzynki był  Iosif Neitzke student Truman State University w Kirksville, Missouri. Zeznał, że skrzynka spowodowała wypalenie wszystkich żarówek w jego domu oraz wypadnięcie wszystkich jego włosów. Jason Haxton, Dyrektor Museum of Osteopathic Medicine w Kirksville, Missouri śledził poczynania Neitzka na jego blogu. To on odkupił od niego skrzynkę i wydarzenia związane z przedmiotem opisał w swojej książce "The Dibbuk Box". Twierdził, że przedmiot spowodował u niego wysypkę, krwawe kaszle oraz rany na całym ciele. Skrzynka została poddana wielu badaniom. Haxton skontaktował się Rabinem by omówić sprawę. Zlecił on zrobienie "arki" dla skrzynki z drzewa akacjowego (takiego użyto do zbudowania świątyni Salomona). Haxton poprosił więc znajomego Amisza o pomoc w wykonaniu Arki oraz reprodukcji samej skrzynki. Po skończeniu prawdziwa skrzynia została ukryta.

 

research-9.jpg  research-10.jpg  research-11a.jpg  research-21.jpg

(Na obrazkach widzimy: Drewno z którego została zrobiona Arka, Amisza który ją zbudował, oryginał oraz nieskończoną reprodukcję skrzyni oraz Arkę bliską ukończenia)

 

Badania przeprowadzone nad skrzynią:

 

research-13.jpg research-14.jpg research-15.jpg research-16.jpg research-18.jpg

 

(podczas badań pojawiła się plaga robaków i skorpionów oraz bardzo szybko rozwinęła się pleśń)

 

Notatki z badań:

 

 

research-7.jpg research-8.jpg

 

 

Prawdziwa Skrzynia po lewej reprodukcja po prawej:

 

research-11b.jpg

 

Jako ciekawostkę dodam, że motyw skrzynki był wykorzystywany w filmie "The Possesion" (Kroniki Opętania) z 2012 roku (w tym roku została także napisana książka Haxona

 

Źródła:

http://www.dibbukbox.com/research.htm

http://www.dibbukbox.com/story.htm (oryginalny tekst z eBay)

https://en.wikipedia...wiki/Dybbuk_box

http://www.paranorma...dybuk/?hl=dybuk (więcej o tym czym dokładnie jest Dybbuk na forum)


Użytkownik Macabre edytował ten post 10.08.2015 - 17:58

  • 12



#2

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czytałem kiedyś ( bo to dość stara historia z tą szafką ), że "zawodowy" sceptyk Chris French, szef Anomalistic Psychology Research Unit w Goldsmiths' College, starał się zakupić ten przedmiot, lecz mu odmówiono z nieznanych przyczyn.





#3

Macabre.

    Oczywiście to tylko teoria.

  • Postów: 83
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 7
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czytałem kiedyś ( bo to dość stara historia z tą szafką ), że "zawodowy" sceptyk Chris French, szef Anomalistic Psychology Research Unit w Goldsmiths' College, starał się zakupić ten przedmiot, lecz mu odmówiono z nieznanych przyczyn.

 

Jest o tym napisane na Wikipedii. Wytłumaczył też zdarzenie częstym "paranormalnym nocebo". Ludzie dostając skrzynkę wyolbrzymiali złe rzeczy które działy się w ich życiu i zwalali na eksponat. Oczywiście to tylko teoria. Poza tym skrzynia jest ukryta więc może to był jeden z powodów.


  • 0



#4

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mnie zastanawia jedna rzecz - skoro to była "skrzynka na dybuka", której "pod żadnym pozorem nie wolno było otwierać" (według słów wnuczki żydowskiej właścicielki), to oznaczałoby to, że miała ona zabezpieczać / chronić, przed jego złym wpływem - próbą przejęcia / opanowania / nawiedzenia (jak zwał, tak zwał) człowieka, w którego posiadaniu ona była.

Inaczej mówiąc, zamknięty w skrzynce Dybuk, nie był niebezpieczny i nie mógł wyrządzić nikomu krzywdy.

To w jaki sposób narozrabiał on w biurze / pracowni nowego właściciela, skoro ten, z braku czasu, skrzynki nie otworzył - a przynajmniej nic takiego z tekstu nie wynika:

cyt.

Postawiłem mój nabytek w mojej pracowni, która znajdowała się w piwnicy. Miałem zamiar ją odnowić i dać na urodziny w prezencie mojej matce. Jakoś dziwna sytuacja podczas sprzedaży nie zaprzątała mi głowy. Otworzyłem sklep i poszedłem załatwić kilka spraw zostawiając sklep pod opieką młodej ekspedientki.

 

Jeśli natomiast nie trzeba było skrzynki otwierać, bo Dybuk, tak czy siak mógł pokazywać swoją moc (mimo, że był w niej zamknięty), to czemu ona służyła?

I czemu służył zakaz jej otwierania?


  • 0



#5

Macabre.

    Oczywiście to tylko teoria.

  • Postów: 83
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 7
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mnie zastanawia jedna rzecz - skoro to była "skrzynka na dybuka", której "pod żadnym pozorem nie wolno było otwierać" (według słów wnuczki żydowskiej właścicielki), to oznaczałoby to, że miała ona zabezpieczać / chronić, przed jego złym wpływem - próbą przejęcia / opanowania / nawiedzenia (jak zwał, tak zwał) człowieka, w którego posiadaniu ona była.

Inaczej mówiąc, zamknięty w skrzynce Dybuk, nie był niebezpieczny i nie mógł wyrządzić nikomu krzywdy.

To w jaki sposób narozrabiał on w biurze / pracowni nowego właściciela, skoro ten, z braku czasu, skrzynki nie otworzył - a przynajmniej nic takiego z tekstu nie wynika:

cyt.

Postawiłem mój nabytek w mojej pracowni, która znajdowała się w piwnicy. Miałem zamiar ją odnowić i dać na urodziny w prezencie mojej matce. Jakoś dziwna sytuacja podczas sprzedaży nie zaprzątała mi głowy. Otworzyłem sklep i poszedłem załatwić kilka spraw zostawiając sklep pod opieką młodej ekspedientki.

 

Jeśli natomiast nie trzeba było skrzynki otwierać, bo Dybuk, tak czy siak mógł pokazywać swoją moc (mimo, że był w niej zamknięty), to czemu ona służyła?

I czemu służył zakaz jej otwierania?

 

 Z tego co było napisane wnuczka przyjęła informację o oddaniu dosyć histerycznie myślę, że miał on jakąś moc na zewnątrz, która już się ukazywała. Po przeniesieniu mógł się nieźle wkurzyć więc stąd ta manifestacja. Otworzenie skrzyni mogło dać mu pełną kontrolę, która równała się tej kiedy rozgniewał się zamknięty w skrzyni.


  • 0



#6

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tyle, że wtedy nie było go sensu trzymać w pudełku - podobnie, jak przestrzegać przed jego otwarciem. Równie dobrze, mógł się wkurzyć już wtedy kiedy go wystawili na wyprzedaż z resztą rzeczy właścicielki. Pomijam tu też jego wyjątkowe niezdecydowanie w tym, komu nabruździć (to już w późniejszym terminie).

Z tego, co naliczyłem, to w krótkim czasie "zaliczył" on kilku właścicieli:

- kupiec

- jego matka

- jego siostra

- jego brat z żoną

- jego dziwczyna

- jakieś starsze małżeństwo

...a tylko matce oberwało się porządnie. Cała reszta była nękana, co najwyżej koszmarami nocnymi i nieprzyjemnym zapachem. Jak na ducha, który szuka "nosiciela", żeby podporządkować go sobie, to muszę przyznać, że był dość nieskuteczny (pomimo tego, że np u siostry pudełko stale się otwierało, wiec miał spore szanse sie wykazać).

 

Najsłabszy jest dla mnie ten fragment:

Dla tych którzy chcą wiedzieć czy nadal odczuwam coś nadnaturalnego. Wszystko było OK, aż do piątku 13 Czerwca kiedy znalazłem wszystkie 10 rybek w nowym akwarium MARTWE.

 

Każdy, kto miał akwarium, wie, że najłatwiej pozbyć się całej populacji rybek, nie przestrzegając procedury zasiedlania nimi nowego akwarium - ja sam, uśmierciłem w ten sposób w swoim czasie, dość sporo rybek, które zbyt pospiesznie próbowałem ulokować w świeżo założonym akwarium (albo przesadziłem z preparatami do uzdatniania wody, czy nawożenia podłoża dla lepszego wzrostu roślin).

Bardziej przekonująco wyglądałoby to, gdyby padła obsada starego, dawno już zasiedlonego akwarium (chociaż i wtedy, najpierw należałoby wykluczyć najpierw, pospolite, i stosunkowo częste choroby będące utrapieniem akwarystów, które potrafią wymieść do czysta całą populacje rybek, w krótkim czasie)


  • 0



#7

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A po co wykonali kopię skrzynki?


  • 0



#8

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Temat założony za zgodą Jasona Haxtona, obecnego posiadacza skrzyni.

 

Witam.
Dwa dni temu obejrzałem film "Kronika Opętania". Zdecydowałem się na ten tytuł, ponieważ
interesuje mnie ta tematyka, szczególnie, kiedy ktoś zaznacza, iż dany film oparty jest na
prawdziwych(?) wydarzeniach, jak w przypadku wyżej wymienionego.

 

Zaraz po obejrzeniu "Kroniki", postanowiłem poszukać większej ilości wiadomości na temat
skrzyni dybuka, szczególnie ze względu na jej powiązanie z moim ojczystym krajem. Pierwszą
osobą, która pomogła mi, nakierowała na jakąkolwiek ścieżkę, był niczego nieświadomy
użytkownik filmwebu, który w jednym z wątków wkleił link do starej aukcji na ebayu. Aukcji, której
tematem była...stara, drewniana skrzynia o dziwacznych mocach. Brzmi znajomo, co?
Link do aukcji:
http://web.archive.org/web/20051105000557/www.andrew.cmu.edu/user/rubyc/eBay_dibbuk.htm

 

Ok, fajnie. Aukcja sprzed ponad 10 lat i...? No właśnie, dzięki tej, można by powiedzieć starej i
zakurzonej aukcji, da się odnaleźć tożsamość rzekomego posiadacza skrzyni. Jego imię i
nazwisko to Jason Ross Haxton, przy kilku kliknięciach w klawiaturę, można go bez problemu
namierzyć za pomocą dobrze wszystkim znanego facebooka. Skoro miałem już dość dużo
informacji jak na kilkunastominutowe "dochodzenie", postanowiłem do Pana Jasona napisać,
aby ten, jeżeli tylko zechce, zaspokoił moją ciekawość.
Ku mojemu zdziwieniu, ok 6 rano następnego dnia uzyskałem odpowiedź pisaną łamanym
polskim (translator google się kłania, ale brawo za chęci). Zostałem zapytany o to, czy się znamy
(wysłałem też zaproszenie, aby bardziej zwrócić uwagę na sprawę). Oczywiście wszystkie
odpowiedzi Jasona są w języku angielskim, ale nawet z pomocą translatora zrozumiecie o co
chodzi, jeżeli nie za dobrze znacie ten język.


Jason Ross Haxton

Dzień Dobry!
Po wysłaniu przez "Facebook" do mnie. Mamy spełnione?
Jason

 

Niżej Pan Jason już trafił na moją wiadomość, gdzie zwięźle przedstawiłem swoje zamiary.
Również odpowiedział:

 

Jason Ross Haxton
Hey Maciek - I just found your message. The original story is from Poland. I am flying to Berlin
on December 3rd. I do a lot of work in Europe - but no Poland. Jason
Okay - we are friends now- [ ;)]

 

Przeprosiłem też za to, iż "nachodzę" go na facebooku, bo pewnie i tak otrzymuje sporo
wiadomości, ale jak się okazało, to miły człowiek.

 

Jason Ross Haxton
Yes - many people write to me - but not so many contact me from Poland. So I decided to make
the exception and write to you and Facebook friend you also. The book is in English - not Polish
-- but the movie with Polish subtitles has an extra piece of me with my son spoken in Polish.
Jason

 

Zapytałem, czy historia, to faktycznie jego przeżycia i gdzie aktualnie znajduje się skrzynia.

 

Jason Ross Haxton
The story is mine and website and the book in English. The show "Paranormal Witness on SyFy
is more accurate then the movie and shows all the real people who had the Dibbuk Box.

 

Poniżej film pokazujący obecną lokalizację skrzyni - piwnica domu Jasona...

 

Jason Ross Haxton
Here is a Link from Shaun Burris Ghostman that shows the location of the Dibbuk Box under my
home. Link: https://www.facebook.com/video.php?v=10152779739402497&set=vb.575077496&type=2&thea ter

 

Zaproponował mi też w prezencie swoją książkę* i wyjaśnił, co stało się z pieniędzmi, które
zarobił na niej i filmie. Swoją drogą, nawet w USA krążą pogłoski o polskiej poczcie...

 

Jason Ross Haxton
The book and mailing will be free (I have plenty of money already). The movie money goes to
orphans in Vietnam. I travel al ot if you look at my Facebook photos. The book money goes to
universities. So no charge to you - okay. I will bring the book with me and then mail it from
Germany next week so it is faster. I hear the Polish mail can be slow sometimes. Jason

 

Wreszcie zapytałem - jak to w końcu jest? Skrzynia jest opętana? Jeśli tak, czy "kontaktowała się"
z posiadaczem? Zagrażała jego życiu? Jak w filmie?

 

Jason Ross Haxton
The box speaks to me, it predicts the futures and can answer prayers and wishes. It works when
you pray or wish to help another person. It does not work to make prayers or wishes for yourself.

 

Powyższa wypowiedź troszkę mnie zdziwiła - przepowiada przyszłość? Spełnia marzenia?
Huh...
Drążyłem dalej - opętana, czy nie? Dlaczego wciąż jest w jego domu?

 

Jason Ross Haxton
The box does not have a devil in it. Just a human spirit that needed to be here with people on
earth - a little bit longer to finish part of its life. That spirit is able to make wishes happen.
And yes! The box is still with me at my home. But I do not bother or disturb it. Shaun's video was
a few months ago when the Discovery Channel did a show with him and about the Dibbuk Box. It
is not bothered for years at a time. Jason

 

No i jasne - nie diabeł, a zagubiona dusza, tak? Skoro jednak mówiła...dziwi fakt, że wciąż jest
dość blisko...

 

2014-11-25 20:57
Jason Ross Haxton
It is quiet - unless you wish or pray to it and then things start to happen very fast. So, it is left
alone - not bothered. I have no need for wishes. Many (hundreds of thousands) people are
drawn to it and fascinated by it. The website I created has almost one million views already. That
is a lot of interest. website: www.dibbukbox.com

 

Koniec końców - mamy więc kontrast. W filmie pokazano historię o żydowskiej skrzyni
pochodzącej z Polski. Skrzyni opętanej przez dybuka, po prostu diabła, demona, który to opętał
ciało małej dziewczynki. W rzeczywistości jednak skrzynia nie była opętana, a zamieszkiwana
przez zagubioną(?) duszę, potrafiącą przepowiedzieć przyszłość i odpowiedzieć na modlitwy
związane z osobami trzecimi.

Tak więc zadowolony z faktu, iż porównałem wydarzenia, które wydarzyły się naprawdę(??) z
tymi przedstawionymi w filmie, przestałem drążyć temat. Cóż, czekam na książkę, którą na
pewno przeczytam. Czy to wszystko jest prawdą, nie dowiemy się pewnie nigdy, a wie to tylko
Pan Jason. Ja osobiście mu wierzę i coś w tym wszystkim musi być. Jeżeli kogoś zaintrygował
temat skrzyni - myślę, że mój temat nie zanudzi.

 

kdzr27 lis 2014 17:15 (filmweb)

 

* Dziś dotarł do mnie prezent od Pana Jasona. Książka, film w polskiej wersji językowej oraz dwa zdjęcia z Hollywood. Fajny człowiek. Napisał dedykację. W dwóch językach, polskim i angielskim. Jak tylko znów będę miał dostęp do komputera, prześlę zdjęcie. Wesołych Świąt! ;)

 

kdzr 22 gru 2014 16:09

 

Tak, jak wcześniej wspominałem, oto, co otrzymałem w prezencie od Pana Jasona. Fajna sprawa.

 

9s5w81.jpg

 

kdzr 29 gru 2014 18:41

...


Użytkownik D.B. Cooper edytował ten post 11.08.2015 - 09:07

  • 4



#9

Ayakashi909.
  • Postów: 11
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To straszy w końcu ta skrzynka czy nie? Teraz z tych jakby dwóch wypowiedzi wychodzi kompletnie co innego, a już kompletnie co innego z tego co o niej można znaleźć w internecie...


  • 0

#10

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przypomina mi to historię o duchu trzymanym w słoiku. Nie pamiętam tylko, gdzie o tym czytałem...

Już znalazłem: http://www.obrazki.j...a-na-ebayu.html





#11

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

 

 

 

Koniec końców - mamy więc kontrast. W filmie pokazano historię o żydowskiej skrzyni
pochodzącej z Polski. Skrzyni opętanej przez dybuka, po prostu diabła, demona, który to opętał
ciało małej dziewczynki. W rzeczywistości jednak skrzynia nie była opętana, a zamieszkiwana
przez zagubioną(?) duszę, potrafiącą przepowiedzieć przyszłość i odpowiedzieć na modlitwy
związane z osobami trzecimi.

Tak więc zadowolony z faktu, iż porównałem wydarzenia, które wydarzyły się naprawdę(??) z
tymi przedstawionymi w filmie, przestałem drążyć temat. Cóż, czekam na książkę, którą na
pewno przeczytam. Czy to wszystko jest prawdą, nie dowiemy się pewnie nigdy, a wie to tylko
Pan Jason. Ja osobiście mu wierzę i coś w tym wszystkim musi być. Jeżeli kogoś zaintrygował
temat skrzyni - myślę, że mój temat nie zanudzi.

 

kdzr27 lis 2014 17:15 (filmweb)

 

* Dziś dotarł do mnie prezent od Pana Jasona. Książka, film w polskiej wersji językowej oraz dwa zdjęcia z Hollywood. Fajny człowiek. Napisał dedykację. W dwóch językach, polskim i angielskim. Jak tylko znów będę miał dostęp do komputera, prześlę zdjęcie. Wesołych Świąt! ;)

 

Naprawdę w to wierzysz? Trochę dziwne że do skrzynki trzeba sie ,modlić' (to bardziej pasuje mi do demona lub Szatana ale żarty na bok). A wiec w skrzyni mieszka duszyczka spełniająca życzenia, co więcej duszyczka która według innej wersji prawie zamordowala starszą kobietę a kilka innych osób doprowadzila do załamania nerwowego. Sam fakt że ten pan wysyła Ci jakieś gadżety , dorobil się na nich i przeznacza je na cele charytatywne wcale nie jest dowodem na to ze mówi  prawdę. Co najwyzej może oznaczać to ze jest obrzydliwie bogaty i nie ma co robić ze swoimi pieniędzmi. Bez odrazy ale nie wierze w żadne skrzynki z uwiezionymi duchami co więcej takie ktore spełniają życzenia....no chyba ze ten pan modli się i ma wrazenie ze dobre rzeczy które potem się dzieją maja związek ze skrzynką a nie czystym przypadkiem. Z drugiej strony stwierdził że skrzynka do niego ,przemawia'. Cała historia śmierdzi bardziej niż opisane tu kocie siuśki a nawet patrząc ze strony osoby wierzącej można raczej powiedziec że to demon a nie dusza. Duszy nie mozna uwięzić w przedmiotach a już na pewno nie spełniałyby zyczeń....


Swoja drogą nie wiem czy wiecie ale moda na wymyślanie ,historyjek' do aukcji na portalach typu ebay a nawet allegro staje się coraz modniejsze. To najlepsza metoda by wzbudzić zainteresowanie produktem ktorego nikt normalnie by nie kupił za bardzo wysoką cenę. Nawet jeśli legenda powstala przed cała aukcją to i tak niczego to nie wyklucza. Uzdolniony gadżetomaniak usłyszal bajeczke o demonie i sam wykonał artefakt z tego co mial pod ręką. I tak rzecz warta co najwyzej 30 dolarów sprzedał jakieś 9 razy drożej.... Na allegro kiedyś modna była metoda na łzawa historyjkę o zerwaniu aby sprzedać beznadziejnie brzydkie damskie buty....tyle ze fajnie bo to była historyjka kopiuj wklej w wielu niezależnych od siebie aukcjach. Bardzo sprytne muszę przyznać a na ludzi działa jak magia...


Użytkownik Cadavera edytował ten post 11.08.2015 - 23:05

  • 1

#12

jinn.
  • Postów: 32
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Najbardziej dziwi mnie to, że autor chciał dać komuś  w prezencie coś tak zwyczajnego (żeby nie powiedzieć: brzydkiego). Rozumiem, że jeżeli skrzynka miałaby z 200 lat i nawet byłaby trochę zniszczona, byłby sens dawać ją komuś, ale kto by chciał dostać coś co jest wykonane w XX w. a w dodatku brzydkie i w takim stanie? Śmierdzi mi tu ściemą.


Użytkownik jinn edytował ten post 30.08.2015 - 17:38

  • 0

#13

Macgajwer74.
  • Postów: 39
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja bym coś takiego chciał. Niby ściema, ale każdy kto kupiłby taką skrzynkę na aukcji gdzie w późniejszym czasie nabrałaby takiego rozgłosu, srałby w gacie, heh albo przechodziłby obok niej z przestrachem :szczerb: siła sugestii - niezastąpiona 


  • 0

#14

GrzeGie.
  • Postów: 11
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mnie bardzo zaciekawiło, że obecny właściciel tak chętnie podszedł do tematu rozmowy i przesyłania gadżetów z Polakiem. Pomyślałem, że może ten Pan Jason jest opętany przez Dybbuka i gdy Dybbuk poczuł, że ma szanse wrócić do Polski, czyli tam skąd pochodzi, to chciał to szanse wykorzystać. Dziwne to wszystko.


  • 2



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych