Natomiast jest udowodnione, że nasz Wszechświat miał początek podczas Wielkiego Wybuchu, kiedy to na samym początku był rozmiaru główki szpilki
NIC nie jest udowodnione. A teoria o powstaniu wszechświata od "główki szpilki" jest tak idiotyczna, że już większość naukowców zaczyna od niej odchodzić. O wiele bardziej prawdopodobnym jest, że wszechświat pulsuje. Czyli rozszerza się do krytycznego momentu a potem kurczy do kolejnego krytycznego momentu aby znowu "wybuchnąć".
Najpierw mówisz, że teoria o rozszerzaniu się od główki szpilki jest idiotyczna, a potem że Wszechświat rozszerza się do krytycznego momentu a potem kurczy do krytycznego momentu. W takim razie od czego się rozszerza i do czego się kurczy? Co jest tą dolną krytyczną granicą? Bo równie dobrze może nią być ta główka szpilki, najpierw definitywnie i szyderczo odrzucasz tę teorię by następnie przedstawić swoją, bardzo niejasną, która nawet nie wyklucza tej pierwszej.
Poza tym nie wiem czy mam Twoją wypowiedź rozumieć jako odrzucenie teorii o tym, że Wszechświat zaczął się od Wielkiego Wybuchu - jeśli tak to zaproponuj lepszą teorię, wszak jakoś się musiał zacząć i z choinki się nie urwał.
Jest definitywnie udowodnione to, że Wszechświat obecnie się rozszerza z czym wszyscy dzięki bogu się zgadzamy - bo niezgadzanie się z tym by było jak negowanie faktu, że woda jest cieczą. Natomiast przesłanką za tym, że Wielki Wybuch miał miejsce jest m.in. echo tego wybuchu w postaci mikrofalowego promieniowania tła.
Choć wciąż na 100% niczego nie możemy być pewni i nawet jeśli nie mylimy się co do Wielkiego Wybuchu to wciąż nie wiemy dlaczego miał miejsce i czy coś było przed nim, to chyba lepiej stawiać próbujące to wyjaśnić teorie będące choćby przynajmniej trochę prawdopodobne i w miarę poznawania nowych faktów zmieniać je i stawiać nowe niż tkwić w ciągłej niewiedzy lub statusie quo - "mogło wydarzyć się miliard rzeczy i wiem, że nic nie wiem".
Użytkownik Legendarny. edytował ten post 09.08.2015 - 19:27