Skocz do zawartości


Zdjęcie

Rok 2012 - czas zmian?


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
13 odpowiedzi w tym temacie

#1

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Debata na temat: Rok 2012 - czas zmian?

Rok 2012 - czas światowych zmian czy rok jak każdy inny?

:arrow: Forma debaty: 1 vs 1

:arrow: Zasady debaty:

- Każdy uczestnik posiada prawo do 5 wpisów (przy czym pierwszy wpis powinien mieć formę wprowadzenia, a ostatni być konkluzją, czyli podsumowaniem)

- Na kolejne wpisy uczestnicy debaty mają maksymalnie 7 dni czasu

- Za każdy kolejny dzień zwłoki (po przekroczeniu limitu 7 dni) naliczane są 2 punkty karne.

- O kolejności wpisów zadecyduje rzut monetą


:arrow: Uczestnicy debaty:

Mike - który przedstawi pogląd, że rok 2012 będzie zupełnie normalny

Przemo - który opowie się za tym, iż rok 2012, jest okresem wielkich zmian.


:arrow: Opiekun debaty:

Eurycide


:arrow: Komisja oceniająca:

sędzia Sadhu
sędzia Cote-d'Or
sędzia Aquila
  • 0



#2

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Miło mi powitać wszystkich na trzeciej debacie, która odbędzie się na forum paranormalne.pl. Tematem debaty jest "Rok 2012 - czas zmian?"


W debacie wezmą udział:

Mike - który przedstawi pogląd, że rok 2012 będzie zupełnie normalny;
oraz
Przemo - który opowie się za tym, iż rok 2012, jest okresem wielkich zmian.


- W rzucie monetą wyłoniono osobę, która rozpocznie debatę, a jest nią Przemo. Debata rozpocznie się w dniu 18 października (środa) o godzinie 22:00. Wtedy to, temat zostanie odblokowany i od tej chwili Przemo będzie miał 7 dni na pierwszy wpis.

- Debata jest dostępna publicznie, jednak bez możliwości komentowania w tym wątku dla osób postronnych. Za każdy wpis w tym temacie osoby, która nie bierze udziału w debacie przysługuje 1 ostrzeżenie. Debatę należy komentować wyłącznie w kuluarach.

- Po zakończeniu debaty komisja przyzna oceny zgodnie z systemem oceniania i odbędzie się podsumowanie.

- Skład komisji oceniającej:

sędzia Sadhu
sędzia Cote-d'Or
sędzia Aquila

- Przypominam o zasadach prowadzenia debaty i ilości wpisów jaka przysługuje każemu z debatujących.

POWODZENIA!
  • 0



#3

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

OTWIERAM DEBATĘ VRP "ROK 2012 - czas zmian?"


Powodzenia Przemo
Powodzenia Mike


Niech zwycieży lepszy!


  • 0



#4

Mike.
  • Postów: 259
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Rok 2012 – czas powolnego rozwoju


Witam drodzy przyjaciele!

Niech początkiem, wstępem tej debaty z mojej strony będą odświeżone, przeredagowane posty jakie umieściłem 9 maja oraz 4 października. Są malutkim wstępem, moim chłodnym spojrzeniem, logicznym i analitycznym podejściem. Ostre analizy, fakty i dowody (jeszcze nie poruszane na forum!) zostawiam sobie na później żeby nie wyczerpać tematu tak jak pisze – zresztą bardzo trafnie – Eurycide.

Więc zacznijmy!

Jako cywilizacja mamy już kilkanaście tysięcy lat historii, z czego najbardziej poznane zaledwie ostatnie 2000 lat. Od zarania dziejów naszą specjalnością jako ludzi było wyszukiwanie taniej sensacji i "końca świata". Pierwsze wzmianki mówią o tym już w 999 roku. Potem były kolejne okresy i lata gdzie ludzie wierzyli w możliwy koniec świata, armageddon, sąd ostateczny, dzień apokalipsy itp. itd.
XX wiek to istne zatrzęsienie proroków, jasnowidzów, wybrańców... czas sekt, zesłańców, odmieńców wszelkiej maści.

The story begins

Jeszcze na początku lat 90-tych otrzymałem od znajomego film zrealizowany przez BBC dotyczący proroctw z lat 80-tych. Autorzy wspominali o datach, które przeminęły bez echa: m.in. roku 1979, 1981, 1982, 1986 - wyobraźcie sobie, że różni "prorocy", "różne fakty i wydarzenia" przepowiadały na te daty "różne możliwości kataklizmów i katastrof na Ziemi" i mniejszą bądź większą zagładę ludzkości i naszej cywilizacji. Potem był rok 1989, 1996 oraz słynny 25 kwiecień 1998. Ostatnia data związana była z Billym Meierem i przekazami od Plejadan - miała rozpocząć się III wojna światowa, a w niedalekim okresie czasu miał uderzyć Czerwony Meteor - skutki miały być doprawdy straszliwe (wyrwa od morza Czarnego po Bałtyk) Czas mijał nieubłaganie, rok 1996 minął i zbliżała się data kwietnia 1998 roku. Internet wtedy nie był tak dostępny jak dziś. Informacje pochodziły z książek, magazynów, spotkań. Wiele osób związanych z ufologią i zjawiskami paranormalnymi wyczekiwało, wyczekiwało, nadszedł dzień 25 kwietnia... i nic się nie stało!
Mijały kolejne miesiące i zbliżała się kolejna data - koniec roku 1999. Apokalipsa, zejście Antychrysta, proroctwa Nostradamusa, Edgara Cayce'a. Ta data również minęła wręcz "niezauważenie". Jedynym wydarzeniem było zbiorowe samobójstwo kilku sekt m.in. w Azji i USA.

Znaki na niebie i ziemi…

Początek XXI wieku to już wręcz lawina, zatrzęsienie "nowej" wiedzy duchowej, przekazów, proroctw... (Merkaba, Kron, Jezus Sananda, Fioletowy płomień, Arima, "Nowi Plejadanie", Kwiat Życia, Melchizedek – wszystko, co miało początek w XIX czy XX wieku teraz eksplodowało z ogromną siłą i mocą). Piktogramy w Anglii przedstawiają niesamowite znaki (m.in. Chilbolton, Silbury Hill, Crabwood), które rozszyfrowane dają dość precyzyjne "podpowiedzi". Nad meksykiem ogromne flotylle obiektów UFO, setki czy tysiące świadków, zdjęć, filmów... W końcu jedeno z "najjaśniejszych" wydarzeń - Rama Bomjon medytujący w Nepalu ponad 9 miesięcy bez przyjmowania posiłków.
Ostatnie wydarzenia dają dużo do myślenia, a dzieje się tak dużo, że nawet najlepsze serwisy nie nadążają z analizą i publikacją wszystkich wydarzeń "paranormalnych".

Oj będzie się działo!

Pod wpływem kilkunastu opracowań, proroctw, przekazów, znaków powstaje kolejna data - 21 grudzień 2012. Związana z kalendarzem Majów/Azteków i końcem czwartego świata(okresu). "Wielce" prawdopodobne wydarzenia związane z tą datą: przebiegunowanie Ziemi, wielka powódź, trzęsienia Ziemi, ogromne zmiany klimatyczne, uderzenie meteoru itp. itd.
W zależności od różnych spojrzeń i "analiz" faktów ludzie mówią o wielkiej zagładzie ludzkości, przejściu z trzeciej w czwartą gęstość, nowy ład na Ziemi (nie wspomnę o wielkiej pomocy obcych w ratowaniu ludzkości, znakach na niebie, nagłej transformacji).

Szaleństwo na maksa!

Pojawiają się głosy - w latach 2009-2011 można brać kredyty i kupować za nie domy w górach. Cywilizacja upadnie, nic nie trzeba będzie spłacać!
Wydawane są setki(!) książek, powstają nowe magazyny, czasopisma i filmy. Organizowane są seminaria, warsztaty nowej energii, przekazów, proroctw.
Mówi się o kolejnych ważnych datach - połowa 2006 roku, sierpień 2007 oraz 2009 rok. Oto co ma się "prawdopodobnie" wydarzyć: duża wojna z użyciem broni nuklearnej, kataklizmy ekologiczne, katastrofy naturalne i w końcu uderzenie z kosmosu (oczywiście chodzi o meteor).

Spisek tu, spisek tam, czyli… szara sieć :)

Teorie spiskowe i ich autorzy zalewają internet, książki, ba nawet codzienne gazety. Iluminanci, masonie, żydzi, "klan Bushów", wojna "światów" (dobrzy obcy kontra źli w obronie Ziemi). SZCZERZE MÓWIĄC NIE MA SIĘ CZEMU DZIWIĆ - atmosferę niejasności podgrzewają takie wydarzenia jak pierwsza wojna w iraku, 11 wrzesień 2001 roku, zamach w Madrycie, Londynie, szalejące ceny ropy naftowej, wejście Leppera do koalicji i nominacja na wicepremiera i pomysły Giertycha na ratowanie polskiego szkolnictwa (hihihihihihihi przepraszam nie mogłem się powstrzymać).

Szaleństwo trwa dalej

Czas na małą refleksję i krótką analizę faktów (to już nie takie proste).
Ludzie od zawsze czekali na to "COŚ". Każdemu z nas przechodzą ciarki po plecach jak pomyśli o uderzeniu meteoru w Ziemię (wielu się obawia, ale ilu z nas chciałoby po cichu takich wydarzeń, które zmieniłyby cały porządek na świecie?).
Ale nasz ŚWIAT to nie tylko iluzja rządów czy różnych mniej lub bardziej formalnych organizacji. Oszustwa zdarzają się również wśród "badaczy" czy "kontaktowców". Część robi to by zaspokoić własne chore ambicje inni robią to dla szumu, chwilowego zainteresowania. Zdarzają się i tacy, którzy są pewni(!) swojego kłamstwa. Przypadków jest cała masa i nawet "obcy" w różnych kontaktach przekazywali nam, że będzie więcej "oszustów od szukających" (jako przykłady podam m.in. słynne filmy "Oliver Castle" czy UFO przy WTC - a to dopiero początek ogromnej góry lodowej).

Zdaniem Mike’a

Patrząc na fakty związane z rokiem 2012 uważam, że doszukujemy się, wręcz pragniemy i pożądamy(!) by to się stało, by już przyszło. Czas pokaże prawdę, która może okazać się "zwykła" i "prosta". Kolejne daty mogą minąć "niezauważone" - 2006, 2007, 2009 i 2012 rok. A my doszukamy się kolejnej (już się mówi o 2025 roku!!!). Powstaną nowe teorie, "fakty". "Ktoś" otrzyma przekaz, "komuś" obcy telepatycznie przekażą swoje posłanie, a Świat będzie toczył się po swojemu... aż do czasu, gdy w najmniej oczekiwanym momencie to "COŚ" nadejdzie… (ja to napisałem?)

Armagedon w środę, Armagedon w sobotę…

Aby nie być gołosłownym jak ludzie i ludzkość jest szalona przypominam, że choćby w tym roku miały nastąpić 3(!) armageddony!

I. Pamiętacie datę 25 maja i Eric’a Julien’a?? - zobaczcie teraz jego stronę - reklama nowej książki leci na maxa, a On się obwołał "zbawcą" ludzkości!! LOL

II. "Genialny" Yisrayl Hawkins i jego wizja... III wojny światowej, która miała rozpocząć się 12 września 2006.

III. Kometa Fedorovsky'ego - apokalipsa dużej części Europy pod koniec października (28 lub 29). To już w najbliższy weekend!

A więc jak będzie?

Przypominam, że mamy 2006 rok. Co się w takim razie będzie działo za rok, dwa, a co dopiero w 2010, 2011 czy 2012??? Histeria, szaleństwo? Powoli zaczynam się martwić... Początkowo nawet uważałem to za zabawne - teraz za otumaniające, ogłupiające i destabilizujące... Wiem, że te informacje przechodzą (NARAZIE) bez echa w mediach, wśród wyważonych ludzi, w świecie nauki. Boję się jednak, że w tym natłoku oszołomów, szarlatanów, heretyków PRZEGAPIMY ważne informacje... A co najbardziej mnie boli szukamy (tak mi się wydaje) nie tam gdzie trzeba. Oczekujemy komety, meteoru, wojny światowej, przebiegunowania, wojny światów itp. A nie zauważamy w jak zastraszającym tempie rozszerzamy się jak wirus (Matrix :) robi swoje) wysysając co tylko możemy wyssać. Niszczymy naszą planetę i sami możemy stać się swoim wrogiem…

Fedorovsky…

Już 1 listopada będziemy się śmiać na tym forum z kolejnego oszołoma amatora, który mniej lub bardziej chciał nas postraszyć. Ponim przyjdą następni... nie będziemy się nudzili. Eurycide będzie tłumaczył, podawał linki, będą kłótnie, spory, sceptole kontra "spiskowcy"... a świat paranormalny będzie stał w miejscu. Przegrywamy ze sceptolami 100 do 0!!! Kwaśne miny, ani uśmiech na twarzy tego nie zmieni - po prostu tak jest. Nie mamy argumentów albo mamy tak marne, że niczego nie są w stanie przedstawić. Czekamy na jakiś jeden znak, sygnał, objawienie. Część z nas czeka na "kontakt" z nimi, inni na proroka, jeszcze inni na Nibru czy jakieś tam inne kosmicze (czy komiczne?) krzaki. Szaleństwo będzie trwać i trwać - jak pisałem kilka miesięcy temu - jeszcze nie rok ani pięć, a kolejne dziesiątki lat! Skąd to wiem? Wystarczy pogrzebać w historii "para" - ludzie od zawsze "oczekiwali" kataklizmu, zagłady, armageddonu, proroka... Świat miał się kończyć 5, 50 i 500 lat temu... i co? I trwa dalej, a my czekamy dalej...
  • 0

#5

Mike.
  • Postów: 259
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Z ogromną wręcz przyjemnością czytałem mojego poprzednika, który całymi garściami cytował moje słowa z innych tematów, szczególnie dotyczące piktogramów.
Faktycznie jako poszukiwacz i badacz staram się być BEZKOMPROMISOWY, a we mnie niczym w Gollumie istnieje druga osobowość Sméagol’a.
Badania, lektura, kontakty z poszukiwaczami, ezoterykami, psychotronikami itp. itd. powodują we mnie walkę dwóch światów – racjonalnego, logicznego - LEWOPÓŁKULOWEGO oraz ezoterycznego, mistycznego, duchowego, wielowymiarowego – PRAWOPÓŁKULOWEGO.
Z jednej strony mógłbym stać po stronie Przema i pisać o nadchodzących zmianach, z drugiej mógłbym bronić tezy 2012 roku jako zwykłego roku co właśnie czynię. W mojej dziedzinie badacza ogromne znaczenie ma obiektywizm i uczciwość w zbieraniu dowodów, analizowaniu faktów. Muszę być wyczulony i pełen podejrzliwości w dwie strony. Żadnego przyjmowania dowodów bez źródeł, analiz. W moim ‘fachu’ muszę być EKSPERTEM od niemal wszystkiego co związane z para. To daje jak najbardziej uczciwe podejście. To również jest ekstremalnie trudne, ale biorąc pod uwagę ogromne zamiłowanie – bardzo przyjemne, dające sporą satysfakcję.

Wiara w to co stanie się w roku 2012 zależy od naszego przekonania, od naszych odczuć, doświadczeń, przeżyć. Na Wasze - drodzy czytelnicy - przekonanie ta debata nie będzie miała istotnego wpływu pomimo faktów jakie tu z Przemem podamy.
Racji nie będzie miał żaden z nas po swojej stronie. Racja będzie po środku. Tylko i wyłącznie WASZA wiara będzie miała wpływ na to jak postrzegacie rok 2012. Moim zadaniem jest ukazanie jak największej ilości FAKTÓW powiązanych z 2012 rokiem. Tych faktów, które często są niewygodne dla entuzjastów, parabadaczy czy wizjonerów. Wnioski wyciągnijcie SAMI!

W tym poście rozpocznę analizę danych podawanych przez Przema, będę podawał kontrargumenty i będę doszukiwał się źródeł informacji i analizował je.

Let’s go!

Więc zaczynamy od początku, od pierwszego postu – ‘NIEZALEŻNE’ ŹRÓDŁA:

Biblia - A konkretnie Objawienie św. Jana, czyli Księga Apokalipsy. Tutaj pada założenie, że Apokalipsa dotyczy czasów nam bliskich. Założenie. Ale skąd? Dlatego, że zbieżnością jest wystąpienie „złotego 1000-lecia” po „strąceniu szatana do otchłani”? Nawet kościół i teologowie nie są w stanie powiedzieć o jaki czas chodzi św. Janowi! Nie wiadomo dokładnie jak interpretować symbole, a co dopiero zakładać, że to tuż tuż…

Kalendarz Majów – podobno ‘kończący’ się w grudniu 2012 roku. Również założenie. Prawda dotycząca kalendarza jest już zgoła inna i mogąca zadać ból wielu osobom oczekującym 2012 roku. Ten temat jest warty rozwinięcia.

Pierwszym kalendarzem jaki powstał był kalendarz Majów. Istniał on już prawdopodobnie w XV stuleciu p.n.e. i był najdokładniejszym kalendarzem świata. Rok dzielił na 365 dni, czyli 18 miesięcy po 20 dni i 5 dni dodatkowych. W rachubie czasu Majowie posługiwali się 2 cyklami: 260- i 365-dniowym. Kombinacja tych cykli (52*365 lub 73*260) dawała okres 18980 dni, umożliwiający bardzo precyzyjne datowanie.
Kalendarz Majów przejęli zapewne Aztekowie, którzy w XIV wieku p.n.e. opanowali ich tereny. Ich kamienny kalendarz tzw. Słoneczne Wrota, znajduje się w boliwijskiej miejscowości Tiahuanaco nad jeziorem Titicaca.

Koniec czwartego okresu
21 grudnia 2012 roku n.e. według rachuby kalendarza Majów to 13.0.0.0.0. Wielu proroków zapowiada kataklizmy na ten okres i wielu ludzi uważa tę datę za ‘koniec świata’. Majowie natomiast uważali, że żyjemy w czwartym świecie (czwartym okresie), a właśnie 21 grudnia 2012 roku jest ostatnim dniem tego okresu. Poprzednie trzy kończyły się różnymi kataklizmami (mniejszymi lub większymi) i czwarty też to czeka (według ich wierzeń). Po nim nastąpi piąty okres.
To wersja, z którą się zgadzają się wszyscy badacze, archeolodzy i naukowcy badające cywilizację Majów/Azteków. Powstają oczywiście różne inne interpretacje mniej lub bardziej szczegółowe. Jeden z badaczy - Carl J. Calleman - uważa, jest wręcz pewny że 2012 rok będzie rokiem wielkich zmian. W swoich opracowaniach i książce stara się dowieść swoich racji. Niestety jego analizy nie są potwierdzane przez bardziej stonowanych badaczy. Są i tacy, którzy mówią, że kalendarz nie kryje w sobie niczego niezwykłego – on po prostu kończy swój 5 cyklowy okres w okolicach roku 2012 i nic więcej! Sceptycy wołają o opamiętanie! Mówią: co by się stało gdyby jakaś cywilizacja odkryła komputer z 1995 roku, w którym w BIOS’ie zegar kończył by się 31.12.1999 roku? Od razu miała by zająć stanowisko, że życie na Ziemi ma się skończyć w tym dniu? Albo że ma dojść do katastrof, kataklizmów?
Wszystkie założenia opieramy na JEDNYM kalendarzu! Majowie nie namalowali fresków z końcem świata! Nie ma żadnych pism, ksiąg. NIC! Kalendarz przez który zwariowaliśmy! A jak już analizujemy jakiegoś autora to przeanalizujmy jego ‘konkurencję’ i zobaczmy co ona mówi na ten temat. Sprawdźmy na czym on opiera swoją wiedzę. Obiektywne spojrzenie w dwie strony: lewą i prawą. Pewne jest jedno: kalendarz jak wszystko kończy się, a że data jest bliska DORABIANE są teorie BEZ POKRYĆ, że to źle wróży.
A najgorsze w tej historii są założenia skąd taką wiedzę mieli Majowie… I tu pada bardzo ciekawa i humorystyczna hipoteza – obce cywilizacje! Ot tak. Jak nie można znaleźć wyjaśnienia to od razu ‘obcy’. Łatwe i przyjemne.

Obliczenia Egipcjan -

również były dość precyzyjne i datowały koniec świata na rok 2012.
Przynajmniej koniec znanego nam świata, co to oznacza? Postaram się wykazać dalej.


Hmm. Jakieś źródła? Oczywiście są „pseudobadacze”, którzy starają się udowodnić swoimi „naukowymi” sposobami, ale jak, gdzie, kiedy…
Jak napisał Tiamat:

Wyliczono na podstawie dlugosci krawedzi piramidy chefrena podniesionej do 237 potegi, podzieleniu przez dlugosc prawego ucha Sfinksa, a nastepnie pomnozeniu tego przez szerokosc duzego palca u nogi Faraona i wyszlo 2012.


oraz Labamba

też mi się to obiło o uszy tyle że z tego co ja czytałem to musieli jeszcze wyznaczyć wyznacznik macierzy o rozmiarach piramidy (tzn ilość bloków w dłuż i w poprzek) i wtedy to co wyszło z tego co napisałeś musili wyznaczyc pierwioastek takiego stopnia ile wyszedł ten wyznacznik

te kuluarowe komentarze wystarczą jako analiza tego ‘źródła’

Przepowiednie starożytnych mniejszych kultur – chyba chodziło tu o Indian Hopi. I tutaj zacytuję coś co chyba wystarczy by zamknąć temat ciekawy, aczkolwiek nie mający zbyt wiele wspólnego z 2012 rokiem. No chyba, że naprawdę lubimy baaardzo mocno naginać.

„Przepowiednie (navoti) Hopi nie tworzą oddzielnej tradycji lecz są częścią ich mitologii. Wplecione w tradycyjne nauki, stanowią "współczesne" zakończenie ich mitologii. Podczas gdy najdawniejsza część mitologii - mity dotyczące kreacji świata - przedstawia jak narodził się świat, przepowiednie dotyczą jego przyszłości i zakończenia. Obydwie części odnoszą się do tego, co jest poza doświadczeniem i w ten sposób podlegają subiektywizmowi interpretacji.”


Sami wodzowie podczas zebrań w wiosce Shungopovi (między innymi w 1947 roku) nie byli zgodni jak interpretować własne przepowiednie, więc jak możemy robić to my, którzy ich kulturę i cywilizację znamy z ekranu naszego monitora lub telewizora?

Wizje wielu jasnowidzów i wieszczy – to chyba strzał w kolano. Ilu wieszczy i jasnowidzów przepowiadało coś co się nie sprawdziło? Edgar Cayce mówił o 1999 roku. Centurie Michel’a de Nostredama, czyli Nostradamusa są nie do zinterpretowania przez swoją ogólnikowość. Ci którzy aktualnie ‘wyskakują’ z proroctwami ośmieszają się sami. Brak choćby jednego DOBRZE UDEKUMENTOWANEGO dowodu, proroctwa, przepowiedni. Ciągle ogólnie rzucane: Nostradamus przewidział to, Saba tamto, Klimuszko siamto… A ja pytam gdzie? Jak? Kiedy? Pokażcie to uwierzę! Więc Przemo pokaż przepowiednię, wydarzenia i autora. Jedną, dwie, trzy. Zaskocz mnie i czytelników debaty!
Były natomiast ciekawsze historie jak choćby wspomniany przeze mnie Billy Meier, którego zdjęcia i taśmy poddano analizie i stwierdzono ich autentyczność (między innymi laboratoria NEC’a w Japonii). Całość jego kontaktów miała wszystkie ‘ręce’ i ‘nogi’. Jego historie opublikowano w telewizji publicznej w Japonii. On zaś przez ogromną ilość badaczy uważany był za 100% pewniaka. Podał konkretne daty i wydarzenia i… NIC!!!
Ręce człowiekowi opadają, tak jak wielu opadną na gwiazdkę 2012 roku :)

Przekazy Channelingowe – hmm. Ra, Kasjopejanie, Mistrzowie Wniebowstąpieni, Barbara Marciniak, Lissy Royal, Elizabeth Clare Prophet, Arima, Krom itp. itd. JEST TEGO ZATRZĘSIENIE!
A co najlepsze:

weź głęboki oddech i rozluźnij ciało…………………..

wyobrażaj sobie poszczególne liczby

3………. 2………. 1………….

poproś teraz swojego przewodnika/opiekuna by Ci się przedstawił………..

powitaj go i podziękuj za pomoc w rozwoju………………………….

powiedz mu, że będziesz teraz częściej go słuchał i niech przemawia do Ciebie zawsze wtedy gdy chcesz się z nim skontaktować……………………

Proste, łatwe i przyjemne. Każdy z nas ma opiekuna/przewodnika, każdy może się z nim kontaktować. Więc po co analizować fakty i dowody? Po co czytać te forum i inne skoro można wejść na kontakt i wiedzieć wszystko? Porozmawiajmy od razu ze źródłem, po co męczyć opiekuna. Od razu z Bogiem, Kasjopejanami, Plejadanami, Jezusem Sanandą, Kromem, Ra…
Źle nam się wiedzie finansowo? Niech nam przekażą liczby na środę! Jak nie szóstkę, bo się zachlastamy i oszalejemy to piątkę albo przynajmniej czwórkę – będzie na zakupy. Źle się czujemy? Wezwijmy aniołki, wielkich duchowych uzdrowicieli – niech nas uzdrowią, niech wskażą chore miejsca i problemy w naszej duszy. Nie? Sami musimy do tego dojść? Och…
Przesadzam?? Ależ skąd!! Proszę bardzo poczytajcie sami o nauczycielach, którzy mówią jak łatwo nawiązać kontakt chanellingowy:
http://www.iww.com.p...terapeutce.html - Pani mówiąca głosem światła – aktualnie przebywa w Polsce – ubaw na zajęciach gwarantowany, polecam!!!
http://www.swiadomosc-ziemi.org/ - technika ARiMA, spotkania raz w tygodniu w środę w centrum Warszawy – ubaw po pachy, tarzanie się po podłodze i chodzenie po ścianach ze śmiechu 100% gwarancji dla każdego obiektywnego gwarantowane.
chcecie więcej? Proście, a będzie wam dane!
Wielu uważa, że channelling nie był badany przez naukę (psychiatrię i neurologię)! – BŁĄD!! Był i to już dawno. Wyniki was zaskoczą! Zbiorę pełny, kompletny materiał i w 3 lub 4 poście umieszczę, na razie żyjmy w błogim stanie nieświadomości :) Do tematu wrócimy ZDECYDOWANIE.

Wewnętrzne źródła informacji – medytacje, OOBE, LD oraz inne duchowe i mistyczne przeżycia. Tu serce boli mnie najbardziej. Sam jestem osobą kochającą medytować, znającą temat od podszewki. Ludzki umysł, medytacje, podświadomość (oraz OOBE, LD) to dla mnie chleb powszedni. Czas się ujawnić – www.aquarius.4me.pl – serdecznie zapraszam!
Temat również do rozwinięcia, mocnego przeanalizowania w następnym poście. Wszystko musi mieć swoją kolej :) A po skrócie powiem jako medytujący, śniący świadomie itp. oraz znający kilkanaście (o ile nie kilkaset(!) podobnych osób w Polsce) – nie mam żadnych złych przeczuć, wizji. Inni mają, a jeszcze inni nie mają. Takie wewnętrzne przekonania wynikające z takich przeżyć radziłbym oddzielić grubą kreską i zostawić każdemu do własnych przemyśleń/przekonań/doświadczeń.

Agroznaki

Temat również bliski mojemu sercu. Cieszę się, że Przemo tak licznie i obficie cytował moje słowa, ale… Sam jako entuzjasta i zarazem badacz piktogramów muszę stwierdzić, że nie można ich wiązać z rokiem 2012! Faktycznie symbolika i zawarte w pewnych formacjach informacje mogą zostać odczytane. Można mówić o tym, że są w pewnym sensie ostrzeżeniami. Pewne piktogramy zawierają daty, ale czy coś jeszcze? No właśnie nie za bardzo. Co z tego, że wskazują datę bliską lipca 2007 roku, połowy 2009 czy końca 2012 roku! Udowodnij Przemo, że to ma jakiś sens, logiczne uzasadnienie, jest ze sobą powiązane! Postaraj się – nie będę przecież w piątym poście strzelał sobie w kolano. Zresztą nie mam jak! Z jednej strony chcą nam pomóc, z innej nas kontrolują, porywają, prowadzą eksperymenty! A może mamy do czynienia z wojną światów? Jedni chcą nam pomóc (nie zważając na ‘karmę’) a inni nas zniewolić? Wygniatają znaki robiąc to tak byśmy nie potrafili odczytać ich przekazów, a jak już odczytamy to by były niezrozumiałe jak centurie Nostradamusa? Jak to w końcu z nimi jest? ‘Obcy’, cropmakerzy, a może jakieś organizacje rządowe? A może ludzie z przyszłości? A może jakieś byty energetyczne (Mistrzowie Wniebowstąpieni, Ra czy inne)? Kto z nas może choćby trochę uchylić rąbka tajemnicy? Chyba nikt…

I na koniec jeszcze dwie sprawy:

A tu znajdziecie również ciekawy filmik http://www.kregi.d2s...n...wpage&pid=5

Film jest niestety wytworem człowieka - John’a Wabe’a – link do artykułu wyjaśniającego dokładnie jego historię podam niedługo w kuluarach (serwis na którym znajduje się ten tekst jest chwilowo niedostępny).
I tu zdanie do Tiamat’a – nie było o nim na Discovery i nie stworzyło go dwóch studentów – chyba nie o tym piktogramie myślisz. Zresztą artykuł wszystko wyjaśni.

I druga sprawa:

Moim zdaniem jest to główny powód, dla którego jeszcze długo nie otrzymamy oficjalnego potwierdzenia czekających nas zmian, choć jak się wydaje, niektóre rządy wiedzą doskonale co się święci i skrupulatnie, po cichu, się do tego przygotowują.

Wyobraźcie sobie chaos jaki powstałby, gdyby taka informacja została podana do publicznej wiadomości?
Bezprawie, gwałty, morderstwa, rabunki, upadek ekonomii, anarchia. To tylko wierzchołek góry lodowej.

Który odpowiedzialny rząd, czy organizacja, odważy się podać taką informację do publicznej wiadomości?

A który rząd cokolwiek wie i skąd? Od obcych? Znowu wrzucamy ich tam gdzie ciężko nam coś udowodnić?!? Skąd to przypuszczenie? Kaczyński nakazał budowę jakiegoś schronu o którym nie wiem, a może Bush buduje wielkie miasto pod Chicago? A może Blair w górach w Szkocji buduje wielki szałas? HĘ???
  • 0

#6

Mike.
  • Postów: 259
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Witam ponownie!

Moje jednodniowe spóźnienie związane jest z wczorajszą przerwą w pracy forum.

Na początku mojego trzeciego postu zacznę analizę ostatniego postu Przema. Potem przejdę do dalszej części analizowania „źródeł” mówiących o 2012 roku.

„Daleko większe znaczenie ma ich ilość i różnorodność źródeł.

Jeśli przyglądamy się jednemu elementowi układanki z bliska, możemy znaleźć w nim niedoskonałości i braki. Jednak kiedy zmienimy perspektywę oglądu i oddalimy się nieco, zaczniemy dostrzegać nie pojedynczy element, a obraz, który zbudowany jest z tych elementów. Podobnie jest z rokiem 2012. To nie elementy są tutaj najważniejsze, ale obraz jaki wyłania się po ich zestawieniu."


Szczególną uwagę zwracam na stwierdzenie

„Jeśli przyglądamy się jednemu elementowi układanki z bliska, możemy znaleźć w nim niedoskonałości i braki.”

I tu właśnie jest pies pogrzebany! Faktycznie patrząc z perspektywy ilość źródeł nie jest mała i może tworzyć jakieś tam „podstawy”, „fundamenty” czy „konstrukcję”, ale po przyjrzeniu się z bliska

„możemy znaleźć w nim niedoskonałości i braki”

DOKŁADNIE!
Te „klocki” tworzą tak niestabilny i kruchy fundament, który nie daje gwarancji ni perspektyw, a szansę na utrzymanie ma niższe niż 10%.

Różne źródła zaprzeczają sobie, przedstawiają różne wydarzenia - może przedstawię jakie:

- Katastrofy naturalne

a) podniesie się poziom wody spowodowany topnieniem lodowców – zalana zostanie duża część kontynentów (niektóre źródła mówią o olbrzymich powodziach inne o mniejszych, nauka mówi, że w 2050 roku zniknie m.in. Gdańsk – rozbieżność baaaardzo duża)
b) olbrzymie trzęsienia ziemi i fale tsunami zaleją pół świata
c) wybuch wulkanu znajdującego się pod parkiem Yellowstone
d) przebiegunowanie Ziemii (zmienią się pola magnetyczne naszej planety i szlag trafi całą elektronikę)
e) upadek meteoru

- Ingerencja obcej cywilizacji

a) obcy będą ratować ludzi przed śmiercią (co najciekawsze będą wybierać „tych jedynych”, „rozwiniętych”, „miłujących”)
b) obcy będą atakować (spacyfikują, a potem będą eksploatować ludzi jako niewolników, a naszą planetę jako kopalnię)

- Przejdziemy do CZWARTEGO WYMIARU

a) i nic się nie stanie tylko część z nas po prostu będzie mogła „wszystko” a reszta tyle co teraz
b) stanie się i to dużo – wszyscy wymrą, a pozostaną gotowi do przejścia w mistyczny czwarty wymiar, dusze ludzi „niegotowych” zinkarnują się na innych planetach/w innych rzeczywistościach.

Patrząc na te wszystkie możliwości niektórzy mówią: STANIE SIĘ TO WSZYSTKO NA RAZ!!!
Walnie meteor, będą trzęsienia, fale tsunami, ogromne powodzie, wybuchną wulkany, obcy będą nas ratowali, wszyscy będą umierali, a zostaną „gotowi” na czwarty wymiar (ciekawe kto? Benedykt XVI? Dalajlama? Osho? Rama Bomjon? Sai Baba? George Bush? Arnold Schwarzenegger? Madonna? Lech Kaczyński? Andrzej Lepper? A może jaśnieoświecony ojciec dyrektor??? HĘ???

Faktycznie WSZYSTKO mi mówi, że się… w 2012 roku coś stanie. Wielkie COŚ. Albo jedno albo drugie albo wszystko naraz! OJ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO! Owsiak już nie poprowadzi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Polacy nie skompromitują się na kolejnych MŚ w piłce, nie będzie kolejnej podwyżki cen gazu, nie doczekamy Windows’a 2013 ani FIFY 2014 (pewnie 2013 wydadzą tuż przed WIELKIM CZYMŚ jak zwykle w październiku), Rasiak nie zostanie królem strzelców Premiership w sezonie 2012/2013. Będzie nudno i smutno. Nie będzie tak fajnie jak teraz. Zrzucimy nędzne cielesne ciała i będziemy fruwać po kosmosie jako istoty z CZWARTEGO WYMIARU.
PRZECIEŻ TAK WYGLĄDA EWOLUCJA DUCHOWA!!! Nie praca osobista, rozwój, zrozumienie, miłość, akceptacja tylko meteor, wybuch, tsunami i już – kolejna planeta na wyższym stadium. SO EASY :)

Więc jak już wszystko się wyjaśniło ja pomęcę tą idyllę „jakimiś tam” dowodowymi czepianiami się.

„Nie ma w objawieniu św Jana daty”

– no właśnie nie ma… a szkoda :)

„Nie da się jednak zaprzeczyć apokaliptycznym wizjom, które św Jan opisuje.”

– no nikt tym apokaliptycznym wizjom nie zaprzecza :)

”Jeśli chodzi o channelingi, to przedstawiłeś swoją opinię na ten temat, i trudno z nią polemizować. Masz przecież prawo do własnego punktu widzenia.”

– a jaki może być mój punkt widzenia? Mam uwierzyć komuś na słowo? W czasach kiedy nie ma honoru, uczciwości i solidności, a ludzie kłamią (z różnych powodów) gdzie i kiedy się da? A jak poproszę jakiegoś chanellingowca o dowody swoich „przekazów” to spierdziela albo unika odpowiedzi albo daje jakieś „że to nie do tego”, „że tego nie rozumiesz” itp. itd.
Chcecie potwierdzenia moich słów? Może zweryfikujemy „wielkich” channellingowców tego forum jakimi są Halley i PTR! Może zadamy im jakieś „niewygodne” pytania, które potwierdziłyby prawdziwość ich słów. Może Halley sprawdzi swoim wahadłem moje pytania i da mi odpowiedzi! Może są inni chętni?

Zmiana tematu - piktogramy.
MIKE:

Co z tego, że wskazują datę bliską lipca 2007 roku, połowy 2009 czy końca 2012 roku! Udowodnij Przemo, że to ma jakiś sens, logiczne uzasadnienie, jest ze sobą powiązane!

PRZEMO:

Nikt nie jest w stanie udowodnić i doskonale o tym wiesz. Podobnie jak Ty, ani nikt inny, nie jesteś w stanie udowodnić, że daty te, są zupełnie pozbawione znaczenia.


Doskonale sobie zdaję sprawę, że nikt nie jest w stanie udowodnić powiązania z rokiem 2012, zmianami, czy apokalipsą i to wykorzystuję! Nie możesz tego udowodnić, więc nie ma tematu! Bo skoro Ty przyjmujesz, że to dotyczy 2012 roku i zmian, ja mogę przyjąć, że to dotyczy dobrobytu światowego, który rozpocznie się w 2007 lub 2009 roku. Albo mogę przyjąć, że w agroznakach ukryte są daty premier nowych wersji Windowsa! I mogę to poprzeć tym, że w przyszłym roku swoją premierę będzie miała VISTA.

Chciałem jeszcze nawiązać do ciekawego tematu http://www.paranorma...?showtopic=4489

Teraz temat znajduje się pod tym adresem: http://www.paranorma...?showtopic=4489
A tak w ogóle co to za temat? Jakie jest źródło tego postu? WIESŁAWA!?! Sam Halley (autor wpisu) pisze:

„ze źródłem będzie problem, dostałem to od znajomej na maila. Zapytam się jej, może pamięta skąd ona to ma?”

Polecam każdemu aby przeczytał tego posta (jest dość długi ale warto). Warto zobaczyć jakich to głupot ludzie nie wymyślą. Próba weryfikacji źródła spełzła na niczym. Naukowcy na których tu się powołuje niczego takiego nie odkryli. Podaje się nazwiska mniej lub bardziej znane: Edmund Halley, Friedrich Wilhelm Bessel, Paul Otto Hesse. Po co? Aby artykuł wyglądał wiarygodniej? Wpiszcie choćby w google hasła i nazwiska. Wyskoczą strony para, pseudonaukowe, New age i inne podobne. Nie znajdziecie tych informacji na żadnych stronach NASA, uniwersytetów, instytutów badawczych, obserwatoriów astronomicznych. Więc co mam o tym myśleć? Ilośc przekłamań w tekście – sami zweryfikujcie czytając wątek i wpisy forumowiczów. Czy takie teksty jak ten mają KOGOKOLWIEK PRZEKONAĆ? Pytam się JAK? Mnie doprowadzają do łez rozpaczy nad nędzą ludzkiego umysłu, ale i tak są tacy, którzy napiszą:

„świetne Szczerze mówiąc nie należe do grona sceptyków i mam przeczucie , że coś się jednak w 2012 roku stanie ...”

„wzsystkoby się zgadzało ze wzsystkim-80% że tak się stanie.....”

„Tekst zaiste, jakby to powiedzieć zajobisty Naukowe potwierdzenie wydarzeń dotyczący roku 2012 Bardzo ciekawe. Chciałbym już mieć 100% pewności co do przyszłości i 2012.
Pozdro”


Kolejna sprawa:

”Tak jak napisałem na początku, poznajemy coraz więcej elementów układanki, z których zaczyna się wyłaniać coraz bardziej spójny i niestety jednoznaczny obraz.”


Gdzie? Jak? Co? Jaki obraz? NIC NIE WIDZĘ! Ciągle brak jakichkolwiek najmniejszych nawet rzeczowych dowodów tylko poszlaki, półcienie, bełkot i pogmatwana paplanina…

Przygotowuję duży tekst do czwartego, kulminacyjnego postu. W tym przedstawię króciutki wstęp, którym był mój post dotyczący badania poprzednich wcieleń. Miłej lektury i do „zobaczenia” za około 2 tygodnie.

”Poznanie wcześniejszych wcieleń jest NIE WYKONALNE... Żaden regres, regresing, hipnoza, autohipnoza nie jest w stanie tego dokonać. To co "widzimy" podczas takich sesji może być wytworem naszej wyobraźni/chęcią czegoś zobaczenia/zbioru doświadczeń z przeszłości itp.
Nie mówię, że dusza nie istnieje, ani że reinkarnacja nie istnieje. Mówię o NAUKOWYCH faktach, doświadczeniach, badaniach. NAUKOWYCH, nie para czy pseudonaukowych.
Dokonano wielu interesujących badań na temat regresingu, hipnozy (prawdziwej dokonywanej przez lekarzy specjalistów - przeważnie psychiatrów, a nie leśnych dziadków obwołujących się uzdrawiaczami). Z wielu badań wyszło szydło z worka i historie często niesamowite i wydawało by się niemożliwe do wymyślenia okazywały się... fantazją.
A co do faktu niemożliwości - niech ktoś z was pójdzie do hipnoterapeuty, regresera, regresingowca i poprosi o sesję poznania wcielenia. Niech pozna czas swojego życia, imię, nazwisko, wykonywaną pracę, a potem... niech postara się to zweryfikować.
Sam byłem uczestnikiem rocznej szkoły regresingu Leszka Żądły, jestem uczniem Lecha Emfazego Stefańskiego - ukończyłem u niego DU oraz Hipnozę, u Heleny Wildy Kowalskiej robiłem hipnoterapię itd.
Znam historie, które ludzie opowiadali kim to oni nie byli od tych całkowicie nieweryfikowalnych np. ktoś był babą jagą w jakiejś wiosce i leczył ludzi ziołami inny walczył u boku jakiegoś rzymskiego cesarza itp. itd. po takie które MOŻNA postarać się zweryfikować. Podam jeden z ciekawszych przypadków. Pani niespełna 50 lat z niesamowitą wręcz szczegółowością opowiadała jak była pilotem na jednym z amerykańskich lotniskowców podczas drugiej wojny światowej. Podawała dokładne dane: imię i nazwisko, stopień wojskowy, na jakim lotniskowcu latała, w jakim okresie. Wtedy z zapartym tchem szukaliśmy weryfikacji czegoś co potwierdzi w 100% "niedowiarków". Cały czas chodziło nam po głowie (nam - brało w tym udział kilka osóB) czy ta pani nie jest historykiem albo nie ma w rodzinie jakiegoś pasjonata - co później odrzuciliśmy weryfikując mniej lub bardziej. Inne myśli dotyczyły niepewności czy nie oszukuje - naczytała się gdzieś o jakimś lotniku, a potem to opowiada, że niby regresja i poprzednie wcielenia. Te myśli długo nam nie dawały spokoju, do czasu DOKŁADNEGO poznania historii owego lotniskowca, jego załogi, ludzi którzy stacjonowali krócej albo dłużej, byli "przelotem", szkolili się, byli załogantami, kucharzami, sprzątaczami, czy nawet budowniczymi. Sprawdzaliśmy w miarę możliwości dokładnie gdzie był budowany, zwodowany ten okręt... Po prostu wszystko co było możliwe istne kilka TYSIĘCY NAZWISK I IMION i kupa! O tym imieniu i nazwisku nie było takiego człowieka, nie mówiąc o randze. To "nas" nie osłabiło, czuliśmy, że musimy drążyć inne przypadki, może jest jakiś niuans który omineliśmy. Wzięliśmy pod lupę kolejną historię - bankowiec z okresu dwudziestolecia międzywojennego (ze względu na to iż osoba podająca go podała dokładne dane). Nasze poszukiwania (tu okazały się ciężkie i żmudne) znów spełzły na niczym. Poszukiwania i zgłębianie tematu pokazały iż takich ludzi jak ja poszukujących jest sporo. Czytałem wiele historii, które... NIGDY nie znalazły potwierdzenia. Poznałem przypadek włoszki, która w czasie hipnozy recytowała jakieś działa Szekspira oraz pana który mówił podczas hipnozy w językach, którymi się nigdy nie posługiał. Praca wielu osób niestety spełzła na niczym... No prawie na niczym. Neurolodzy oraz psychiatrzy z jednej z grup badających takie "przypadki" orzekli w raporcie (napiszę w skrócie), że ludzki mózg rejestruje WSZYSTKO, każdy dźwięk, obraz, zapach - nawet te które odbieramy nieświadomie (dźwięki z ulicy, z głośnego radia od sąsiada, to co widzimy kantem oka). TO WSZYSTKO PRZEZ CAŁE ŻYCIE REJESTRUJE NASZ MÓZG! Co ciekawsze zapisuje również wszelkie emocje od tych najweselszych chwil po najgorsze przeżycia. Po prostu wszystko! Nawet nie zdajemy sobie sprawy ale tekst jeszcze nie przeczytany poniżej JUŻ JEST PODŚWIADOMIE zapisywany w naszym umyśle! Ten ogom informacji, dźwięków, emocji, obrazów jest prawie nieskończony... Wskakując w regresing, hipnozę czy inne temu podobne osiągamy inne stany świadomości (stany alpha, rzadziej theta). Prawa półkula się "budzi" ze snu, dochodzi do silnego pobudzenia płatów czołowych i... powstają doskonałe obrazy, alegorie, lęki, fobie, ograniczenia także fantazje i innego typu iluzje NAD KTÓRYMI NIE MAMY KONTROLI!
W skrócie powiem, iż to co wydaje nam się poprzednim wcieleniem widzianym w hipnozie, regresie jest po prostu ZLEPKIEM takich informacji z PODŚWIADOMEJ części naszego umysłu. Często te informacje zebrane są z jakichś filmów, książek, opowiadań, wierzeń, doświadczeń. Wymiksowane i sklejone w jakąś historyjkę.

Badania o których piszę dotyczyły również chanellingowców, czyli ludzi mających przekazy. Ale ten temat uściślę w czwartym poście.

To co napisałem jest NAUKĄ, BADANIAMI, PRÓBĄ WERYFIKACJI, po prostu UCZCIWYM PODEJŚCIEM do tematu. Wierzyć każdy z nas ma prawo we WSZYSTKO, żyć według własnych zasad, systemu ocen itp. itd. Wielu z was może się oburzyć, obrazić, postarać się zmieszać z błotem moje wypociny. Ja sam nie jestem sceptykiem, racjonalistą - jestem REALISTĄ.”


PS. Przemo przed nami czwarte wpisy - postarajmy się! Dla dobra tematu i tego co ma być/niebyć w 2012 roku!

Pozdrawiam
  • 0

#7

Mike.
  • Postów: 259
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

WITAM PONOWNIE!

Przemo kolego, przyjacielu… z całą sympatią do Ciebie: przeczytałem, upadłem, znów przeczytałem i znów upadłem…
Jak już się w końcu pozbierałem to znów przeczytałem Twojego ostatniego posta i o mało znów nie upadłem… szkoda takiej debaty tak marnować.
Gdzie odpowiedzi na fundamentalne pytania? Gdzie kontrargumenty? Skąd taka interpretacja moich słów?

Ale zacznijmy (znów) od początku:
Nie widzisz OGROMNYCH braków w tych fundamentach o których piszesz. Zauważ, że dzieło mistrza nawet w powiększeniu wygląda. Ma kolory, fakturę i pewne niedoskonałości(ciekawe gdzie?), ale wygląda!
Ja natomiast mówię o BŁĘDACH, SPRZECZNOŚCIACH, ZAPRZECZENIACH, BRAKACH na tyle dużych, że nie stanowiących spójnego obrazu!!!
Nie mówię o małych niedoskonałościach, niedociągnięciach.

Bo:

1) Czekam na przepowiednie mówiące o 2012 roku – i ich nie widzę z Twojej strony, jak już sam się dogrzebuję to brzmią tak śmiesznie, nielogicznie i irracjonalnie, że zadaje pytanie: JAKI JASNOWIDZ TAKIM TEKSTEM CHCIAŁ KOGOŚ PRZEKONAĆ?

2) Egipt – gdzie są jakiekolwiek informacje dotyczące zmian w 2012 roku, ba nawet zmian na początku XXI wieku albo jakiejś innej dekady?

3) Inne kultury i cywilizacje np. Hopi – gdzie ich przepowiednie i interpretacje dotyczące najbliższych czasów, albo jakich kolwiek? Poza „przepowiedzeniem” drugiej wojny światowej i bomby atomowej po fakcie??? Zresztą co to za wróżby i jasnowidzenie po fakcie??

4) Gdzie Chanellingi? Pisałem w ostatnim poście tydzień temu aby się ukazali wielcy tego forum i co? CISZA. To co najbardziej boli to, że rozmowy na temat roku 2012, przepowiedni, jasnowidzów, Ufo, piktogramów są prowadzone cały czas, a kuluary tej debaty ogarnęła ABSOLUTNA CISZA. Żaden kozak nie krytykuje moich śmiałych wyśmiewań, tak tak! WYŚMIEWAŃ. Ja się naśmiewam z tematów, pseudofaktów, głupoty, braku logiki a tu cisza. To naprawdę boli – paranormalne forum, tylu użytkowników i dupsko (za przeproszeniem). Nawet kuluary debaty o Rasiaku mają się lepiej niż te… SZOK!

5) Wewnętrzne źródła informacji – takie jak intuicja, OOBE, LD. W końcu poruszę ten temat… Choć wolałbym nie… To co się dzieje w tych tematach na forum mnie po prostu PRZERAŻA!!! Ludzie wypisują tak niesamowite głupoty, tak ośmieszając się i swoją inteligencję, że nawet nie mam siły odpisywać i… zawracać Wisły kijem. Ile tu już ludzi miało świadome sny, ilu miało OOBE… szok… Niestety półprofesjonalna i choćby częściowo „naukowa” weryfikacja spowodowałaby, że ilość osób które CZEGOŚ TAM doznały spadła by do kilku (poniżej pięciu) osób. Nawet po prostych wpisach i opisach przeżyć widać jak ludzie mylą zwykłe sny ze snami świadomymi, sny z oobe, projekcje astralne z podróżami astralnymi itd. (nie wspomnę o wymyślaniu i fantazjowaniu). Ty piszesz:

znam osobiście kilka osób, doświadczających podobnych wglądów. Dałem temu wyraz w kilku tematach na forum. Łączy je jedno. Zmiany na ziemi umiejscowione ok. roku 2012.

Ja pytam jak, gdzie i kiedy? Czy jesteś pewien czym jest OOBE czy LD? Tak (!!!) zadaję to pytanie świadomie i pewien konsekwencji! Nie podważam, że takich doświadczeń doświadczasz, ale… podważam „zaufanie” tak globalne do takich doświadczeń! Skąd wiesz i jakimi dowodami to potwierdzisz, że jest to wgląd? Że w ten sposób poznajesz przyszłość tej czasoprzestrzeni lub innej? DOWODY, FAKTY!!!
Jak pisałem wcześniej – sam doświadczam świadomych snów, wiem czym jest OOBE, a czym projekcja astralna, znam „światy” o których pisał Robert Monroe, widziałem i nawiązałem kontakt z moim „przewodnikiem” (i nie mówię tu o wahadełku czy regresji) Jest to moje wewnętrzne przeżycie i nie każę nikomu mi wierzyć! Tiamat może się tu uśmiechnąć i się nie zdziwię.
Jak mogę uważać ja, jak mogą uważać inni, że wewnętrzne przeżycia mistyczne i bardzo głębokie są wglądem w „przyszłość”, „naszą planetę”, czy rozwój ogółu. Te osobiste przeżycia należy oddzielić grubą kreską ponieważ ich weryfikacja jest równa zeru. Dlaczego? Bo są one osobiste i zależą od danej istoty. Mój świat duchowy i mistyczny nie jest Twoim światem, ani światem Eurycide czy Tiamat’a. Mogą te światy mieć wspólne cechy (co zresztą potwierdzają doświadczenia grupowe, doświadczenia Monroe’a i jego uczniów), ale nie są identyczne dla choćby dwóch osób nie mówiąc o sześciu miliardach!

A teraz trochę się wrócimy, aby to lepiej zrozumieć. Polska ziemia spłodziła istotę o ogromnym potencjale i talencie. Osobnika niesamowicie ciekawego, kontrowersyjnego, będącego zaprzeczeniem wielu tezom „rozwoju duchowego”. Krzysztof Jackowski.
Dlaczego tutaj podaję to nazwisko i po co? Ano po to aby pokazać jak jasnowidzowie i wróżki, wieszcze i inne chanellingi mogą być „nie trafne”.
Otóż Krzysztof Jackowski ma udokumentowane kilkadziesiąt rozwiązanych spraw takich jak: odnajdywanie zaginionych ludzi, ciał czy pomoc policji w namierzaniu przestępców. Uznawany jest za jednego z najlepszych jasnowidzów na świecie! Jego skuteczność wynosi mniej więcej 50%. Udokumentowane, potwierdzone dowodami – pół na pół. Jeden z najlepszych na świecie! Działa w Polsce, Japonii, Ameryce…
I on oficjalnie mówi, iż jest fenomenem! Że nie spotkał się w pracy z policją z innymi takimi jak on! Nie spotkał innych jasnowidzów pracujących dla policji, nie słyszał o kimś takim! Sam jest wkurzony na środowisko wróżek, chanellingowców i innych „pseudowidzących jasno”. Mówi – skoro jesteście tacy dobrzy jak się chwalicie to wyjdźcie z nor i zacznijcie pomagać ludziom tak jak ja! Potwierdźcie swoje umiejętności! I ja mówię tak samo jak on! Przyłączam się do apelu! Śmiało radiesteci, uzdrowiciele i wróżki tarocistki. Śmiało chanellingowcy i przeżywający tak licznie oobe czy ld istotki ze spotkań, kursów czy warsztatów typu „New age”.
Pokażcie klasę, niech świat w końcu dowie się o energii kosmicznej, uzdrawiających dłoniach, ciałach astralnych, wizjach czy wahadełkach współpracujących z podświadomością. Ciągle spotykam się z ludźmi którzy mówią, że świat jest tak sceptycznie nastawiony do bioenergii, wahadełek, Ufo, duchów czy innych zjawisk para. A jak ma być nastawiony? Gdzie fakty i dowody ZA? BRAK!!!
Jak w Australii zorganizowano ogólnonarodowy konkurs gdzie do wygrania było 100000$ za wskazanie butelek wody zakopanych pod fundamentem z betonem to zgłosiło się zaledwie kilka osób. A najlepsza miała wynik na poziomie 30% trafień!! Poniżej rachunku prawdopodobieństwa! RĘCE OPADAJĄ!!

Dobra wracamy na właściwe tory, bo się znowu rozpisuję… Szkoda, że to czwarty wpis, bo czuję że dopiero teraz debata nabiera rumieńców!

Lecimy dalej z tym co Przemo zaprezentował w ostatnim poście i co najbardziej mnie „powaliło”.
Pisze tak:

Mój szanowny kolega stara się wprowadzić w błąd mniej uważnych czytelników… Czy podniesienie się poziomu oceanów wyklucza trzęsienia ziemi? A może wybuchy wulkanów, upadek meteorytu, czy przebiegunowanie? NIE!
Czy upadek meteorytu wyklucza powstanie tsunami? Wolne żarty!
Może być przyczyną ogromnej fali tsunami! Podobnie zresztą jak trzęsienia ziemi, a zwłaszcza powstawanie uskoków, mogą powodować mega tsunami!
Zresztą w podobny sposób łączą się ze sobą trzęsienia ziemi i erupcje wulkanów! I nie trzeba być geologiem, żeby o tym wiedzieć.

Drogi Mike, myślę, że nie tędy droga. Nie można wmawiać czytającym, że białe jest czarne.
Brak szacunku dla inteligencji czytających raczej nie przysporzy Ci zwolenników.


A ja to skomentuję: czy ja nie szanuję inteligencji czytających naszą debatę??? Ależ skąd! Szanuję i to bardzo! Dlatego staram się jak najpełniej przedstawić „herezje” wypisywane przez kolegę Przema!
Czy ja uważam, że jedno zjawisko nie może wywołać innego? Skąd! Wszystko może wystąpić naraz albo w dowolnej kombinacji. Układ może być różny. MOŻE.
Szkoda, że tego może nie można podeprzeć jakimś silnym fundamentem.

Przemo pisze:

W ostatniej części wpisu Mike zamieszcza fragment tekstu, przygotowywanego do 4 części, który traktuje o reinkarnacji, poznaniu wcieleń, i chanellingach. Tekst pewnie ciekawy, choć dotyka tylko jednego elementu roku 2012. Chanellingów. Które oczywiście z punktu widzenia współczesnej nauki są niemożliwe. (Może równie niemożliwe, jak to, że trzmiel nie może latać? Cóż, naukowcy wiedzą swoje, za to trzmiel ma odmienne zdanie i beztrosko sobie lata, kpiąc z naukowych wywodów).


Szkoda, że podajesz taki przykład zamiast odpowiadać na fundamentalne pytania, podawać KONKRETNE przykłady. Ten sposób myślenia może podważyć wszystko i wszystko przyjąć. W jednym momencie orby mogą stać się duszami zmarłych albo istotami duchowymi, Ufo może pochodzić z Plejad, ludzkie ciało posiadać siedem ciał energetycznych, my mogliśmy zostać stworzeni przez Boga, na księżycu mogą być bazy Ufo, w WTC uderzył wielki latający zmutowany arabski terrorysta, a Słońce krąży wokół płaskiej Ziemi. Atlantydzi żyją w Tybecie, a Jezus był hologramem stworzonym przez obcych… Skoro nauka uważa, że trzmiel nie może latać, a lata, naukowcy się mylą to odwróćmy świat do góry nogami i przyjmijmy od razu, że w 2012 roku nastąpi wielkie SRU… Łatwe, proste i przyjemne. I zaraz usłyszę kontrargumenty w stylu: naukowcom się nie śniło 100 lat temu to i tamto, a teraz to fakt i pewnik…
Naprawdę szkoda tej debaty na taką NIERZECZOWĄ rozmowę.

Kolejne pytania zadawane przez Przema:

Co takiego się dzieje, że coraz więcej ludzi poszukuje metod rozwoju duchowego?
Czym tłumaczyć ciągle rosnące zainteresowanie rzeczami paranormalnymi?


A przedstaw mi dane, że więcej osób się interesuje teraz niż w 1980 roku albo w 1920? Pokaż jakieś statystyki, wykresy… Na razie piszesz ogólnie „więcej”, „rosnące zainteresowanie” a ja nie widzę i nie odczuwam. Od pięciu lat prowadzę Instytut, a liczba osób zainteresowanych nie jest wcale jakoś diametralnie większa niż na początku 2002 roku. Wystawiałem się też na targach ezoterycznych w Warszawie w latach 2003-2005, a obecnie jestem stałym bywalcem i jakoś tendencja jest spadkowa. Nakład „Nieznanego Świata” też jakoś diametralnie nie wzrósł. Nic mi o tym Marek Rymuszko nie wspominał. Bruce Moen musiał zacząć odwiedzać kraje „trzeciego świata” :) aby mieć po 20-30 osób na kursie… Wróżki z telewizji poznikały jak się okazało, że to wcale nie taki trafiony temat.
To raczej ja mogę przedstawić Ci dalsze dowody na to, że świat duchowy stoi niż Ty mi, że się rozwija! Metoda Silvy – proszę bardzo – zadzwoń do Alinki Czubackiej i zapytaj ile osób przychodziło na przełomie lat 1998 – 2001 na kursy w Warszawie, a ile teraz. Zadzwoń do jakichś szkół psychotronicznych w Krakowie albo w Warszawie i zapytaj ile osób liczą klasy.
Jedynie co się zwiększa to ilość „oszołomiastych” tematów i „autorów” książek (tak naprawdę powieleń przez różnych ludzi tych samych tematów). Kiedyś były czakry i ciała energetyczne. Dziś są merkaby, kwiat życia. Kiedyś były anioły. Dziś są wielcy mistrzowie wniebowstąpieni. Kiedyś był Jezus Chrystus. Dziś jest Jezus Sananda. To co było 20 czy 10 lat temu teraz się ludziom znudziło! Szukają czegoś nowego, bo o tym starym nudnym nie ma co gadać, pisać. Tematy się wyczerpały bo każdy napisał po X książek na dany temat, to się wymyśla nowe „super” tematy. Ja już jestem ciekaw co się wymyśli na 2025 rok. Kalendarz Wikingów? A może Babilończyków? Nowe centurie Nostradamusa albo interpretacje Cayce’a?

Znów cytuję Przema:

Czy jednym z symptomów wskazujących wyjaśnienie może być wzrost częstotliwości Rezonansu Schumanna zwany inaczej pulsem ziemi?
Czy jest możliwe, że wzrost pulsu ziemi zbiegł się "zupełnie przypadkowo" z rozpoczęciem ostatniego cyklu w kalendarzu Majów?
Co sądzi NASA o nowym cyklu aktywności słonecznej, który rozpoczął się w sierpniu tego roku, a zdaniem Majów, jego niespotykana aktywność przypadnie na….. Nie trudno się domyślić na kiedy.

Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w następnej, ostatniej już części debaty.


Trzymam Cię za słowo i mam nadzieję, że w ostatnim poście w końcu poznamy jakieś PRZYNAJMNIEJ poszlaki, że coś tam się wydarzy w tym nieszczęsnym 2012 roku.

A teraz moje wywody :)
Pisałem wcześniej o tym, że warto poruszyć pewne tematy – m.in. oobe, ld, chanellingi.

W poprzednim poście przytoczyłem swój stary wpis, gdzie opisałem w skrócie regresing i badania nad nim – moje i spojrzenie nauki. Otóż badania prowadzone przy regresingu zostały powtórzone z osobami posiadającymi zdolności „kontaktowania się” z istotami duchowymi (ogólnie). Wyniki i spostrzeżenia były dość podobne do grupy regresingowej. Okazało się, iż osoby kontaktowe mają zdolność szybszego osiągania stanów mózgu zwanego stanami wysokimi theta lub niskimi alfa. Cóż to są za stany mózgu? Czytając teraz ten tekst każdy z nas znajduje się na poziomie beta (około 16-17Hz, czyli w naszych mózgach występują teraz cykle aktywności bioelektrycznej mózgu w czasie jednej sekundy około 16-17 fal). Bardzo silnie działa lewa półkula – analityczna, logiczna, krótkopamięciowa. Prawa półkula jest „uśpiona”.
Osoby „uzdolnione”, „kontaktowe” osiągające szybko stany na pograniczu 8-6Hz uaktywniają silniej prawą półkulę – wyobrażeniową, twórczą. Impulsy myślowe przeskakują z pamięci długoterminowej do lewej półkuli i znów do prawej i ostatecznie trafiają do płatów czołowych gdzie „tworzony” jest obraz, „wizja”. Oczywiście to co opisałem teraz zrobiłem w maksymalnym skrócie. Chciałem pokazać, że badacze neurolodzy stwierdzili, że u osób znajdujących się w tych niskich stanach umysł sam układa najróżniejsze historyjki, filmiki. Myśli nie pochodzą „z zewnątrz”, a jedynie z pokładów pamięci i mózgu, które są nieużywane na co dzień!
Dało to uproszczoną odpowiedź skąd takie fenomeny jak chanelling. Jeżeli chcecie zgłębić temat fal mózgowych, budowy mózgu, lewej, prawej półkuli, płatów czołowych – poszukajcie. Informacji jest sporo. To co przedstawiłem jest baaaaaardzo uproszczonym schematem.

LD czyli lucid dreaming – świadome śnienie jest dość proste i zarazem trudne do osiągnięcia. Mamy tu koło nas (w Polsce), człowieka legendę w skali światowej (tak wiem - uprawiam teraz kryptoreklamę :) ) Adama Bytofa. Uznawany za jednego z najlepszych w tym temacie na świecie. Temat rzeka, nie będę się rozpisywał. Osoby, których świadomość snu jest na najwyższym poziomie mogą dokonywać w nim rzeczy dowolnych – kłania się Matrix i przekaz braci Wachowskich (zgadujcie o czym chcieli nam powiedzieć :) ). Świat naszego mózgu, a raczej rzeczywistość naszego mózgu jest nieograniczona, nie ma rzeczy nie do wykonania przy świadomości takiej jak tu i teraz. Jedyną rzeczą, która nas ogranicza… to nasz system przekonań i wierzeń. Wystarczy w świadomym śnie jak Neo na początku wątpić, a dana rzecz jest niemożliwa. Wystarczy natomiast uwierzyć i mamy alternatywny superświat dla siebie! Kto nie doświadczył nie ma nawet centymetrowego pojęcia o czym piszę. Świat jest otwarty – chcecie wiedzieć – odpowiem poza debatą. Tylko rozmawiajmy rzeczowo i uczciwie, a nie fantazjujmy :)

OOBE – kolejny temat rzeka z wielkim odkrywcą – Robertem Monroe. Jego książki bardzo naświetlą temat każdemu poszukiwaczowi. Będą wstępem. Ale tak jak napisałem wyżej: osobiste przeżycia należy oddzielić grubą kreską ponieważ ich weryfikacja jest równa zeru. Dlaczego? Bo są one osobiste i zależą od danej istoty. Mój świat duchowy i mistyczny nie jest Twoim światem, ani światem Eurycide czy Tiamat’a. Mogą te światy mieć wspólne cechy (co zresztą potwierdzają doświadczenia grupowe, doświadczenia Monroe’a i jego uczniów), ale nie są identyczne dla choćby dwóch osób nie mówiąc o sześciu miliardach!
Powtarzam się, ale ważne by to zrozumieć. Unikatowość ludzka polega na niepowtarzalności. Nie ma ludzi o identycznych liniach papilarnych, kodzie DNA czy wyglądzie. Nie ma też dwóch identycznych światów wewnętrznych. Ba, jak mówią teoretycy nie ma dwóch identycznych światów zewnętrznych, czyli rzeczywistości.

Z całej wyliczanki „niezależnych źródeł” takich jak: Biblia, Kalendarz Majów, Obliczenia Egipcjan, Przepowiednie starożytnych mniejszych kultur, Wizje wielu jasnowidzów i wieszczy, Przekazy Channelingowe, Wewnętrzne źródła informacji oraz piktogramy i inne znaki na ziemi i niebie pozostają kruche i mierne plotki i niedomówienia. Brak choćby jednego dobrego przykładu. Najsilniejszą bronią jest kalendarz majów, który ma swoje braki i luki. Niektóre źródła odpadły w przedbiegach inne się same „powywalały”. Tak więc liczę w piątym poście na coś co mnie znokautuje i powali tak mocno, że w tydzień nie dam rady się odwinąć. Bo jak widać nie ma co porównywać tych klocków do dzieła Michała Anioła.
Chyba, że chcemy osiągnąć efekt jak w maju tego roku, gdzie istniał jeden temat: Eric Julien. I wszyscy temat drążyli – wierząc mniej lub bardziej, a skończyło się jak na rysunku poniżej.

Dołączona grafika


  • 0

#8

Mike.
  • Postów: 259
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

WITAM W 5 OSTATNIM POŚCIE TEJ DEBATY
Na początku na szybko (ogromne podziękowania do użytkowników forum za pomoc mniej i bardziej świadomą):

MAJOWIE o 2012

LYNX:

Zrobiłem przegląd położenia Słońca względem równika galaktycznego w momencie przesilenia zimowego w latach 1972 - 2022. Żółte koło to oczywiście Słońce, pozioma linia to ekliptyka, a linia ukośna to równik galaktyczny.


Dołączona grafika Dołączona grafika

Dołączona grafika Dołączona grafika

Dołączona grafika Dołączona grafika

Dołączona grafika

Wnioski pozostawiam do wyciągnięcia czytelnikom.

"przechodzenie" Słońca przez równik galaktyczny w czasie przesilenia zimowego zaczęło się około 1975r, osiągnęło maksimum w 1997, a zakończy się około 2020.


MARIUSH

PRZEMO:

Mamy zatem do czynienia z 13 baktunami dzielącymi się na 20 katunów. W ten sposób można stworzyć rodzaj liczydła do odmierzania czasu, składającego się z 13 wierszy – baktunów i 20 kolumn katunów. Jedna uniwersalna tabliczka zwana Tzolkin, która wygląda tak:


Dołączona grafika

PRZEMO:

Jednak liczydło to, jak się wydaje, służyło bardziej do odmierzania etapów rozwoju ludzkości, niż zwyczajnego odmierzania upływu czasu. Wskazywało na rodzaj energii oddziałującej na planetę i człowieka.


MARIUSH:

Jakie baktuny i katuny?? Jakie etapy rozwoju ludzkości ??
Przecież powyższy rysunek przedstawia zwykły 260-dniowy rytualny kalendarz Tzolkin (trzynaście 20-dniowych miesięcy, podzielonych na 13-dniowe "tygodnie"):

Dołączona grafika
MARIUSH:

Podobnie można ułożyć nasz poczciwy kalendarz:

Dołączona grafika

meth777yl

na mocy jakich praw fizyki przecięcie przez Ziemię Galaktycznego równika pociągnie za sobą
spekulowane zmiany?

z tego co się orientuję, to równik jest raczej umowny i żadnej "fizyczności" nie wykazuje, podobnie jak horyzont zdarzeń czarnej dziury.
siła grawitacyjna, mimo że posiadająca nieskończony zasięg oddziaływania, maleje z kwadratem odległości i jest najsłabszym oddziaływaniem w naszym Wszechświecie.

nasz układ planetarny podróżuje wokół Drogi Mlecznel w tzw. lokalnym bąblu - Słońce i jego gwiezdni towarzysze płyną przez względnie "czyste" obszary przestrzeni (i przez następne setki lat nie mają zamiaru wlecieć w żadną mgławicę pyłową).

koniunkcje planet również nie wydają się mieć jakiegoś dramatycznego wpływu grawitacyjnego na Ziemię.

ciężko uwierzyć w to, że za sprawą jakichś zmian gęstości i przecinania matematycznie zdefiniowanych tworów staniemy się mądrzejsi i nagle jak za dotknięciem czrodziejskiej różdżki zaczniemy praktykować dobro.

rozum podpowiada mi, że bez pracy jednak nie ma kołaczy :)


`Pi3gi~`

Przemo: To nie są spekulacje wyssane z palca. Jest to zestawienie dwóch faktów, starożytnej wiedzy Majów z danymi astronomicznymi.

Oczywiście dominująca część to są spekulacje wyssane z palca, albo po prostu źle odczytane.


Lynx

…identyfikowanie Hunab Ku z centrum Galaktyki jest sporym nadużyciem. W Popol Vuh jest on nazywany Sercem Niebios. Wcześniej to pominąłem, ale faktem jest, że nie ma żadnych dowodów na to, że Majowie znali budowę Galaktyki. Nie mogli więc mówić o jej centrum.


mariush

Przemo:

21.12.2012 godzina 11:11 GMT, w tym dniu dojdzie do niezmiernie rzadkiego wydarzenia, koniunkcji słońca, będącego w przesileniu zimowym, z równikiem Galaktyki Drogi Mlecznej.


mariush:

Niestety, to nieprawda.
Słońce znajduje się obecnie 112.67 +/- 1.82 roku świetlnego powyżej płaszczyzny równika Galaktyki i oddala się od niego z prędkością 7 km/s (tzw. W prędkość). Wynika z tego, że Słońce ma już za sobą spotkanie z owym równikiem i miało ono miejsce nieco ponad 3 mln lat temu. Następne natomiast nastąpi nie prędzej niż za ok. 25-30 mln lat.


CYKLE PLAM SŁONECZNYCH

mariush

Przemo:

15 sierpnia 2006: 31 lipca pojawiła się mała plama słoneczna, trochę się przemieszczała i zniknęła po kilku godzinach. To zdarza się na słońcu cały czas i nie było by warte uwagi, jednak ta plama była szczególna, ponieważ miała polaryzację wsteczną. (odwrotną polaryzację magnetyczną) Plama słoneczna z 31 lipca pojawiła się na 65 zachodnim stopniu słonecznej długości geograficznej i 13 południowym stopniu słonecznej szerokości geograficznej. Plamy słoneczne normalnie występujące w tym obszarze są zorientowane N-S. Natomiast ten przybysz był zorientowany S – N, czyli odwrotnie. (...) Ta mała wsteczna plama ma znaczenie, ponieważ przepowiada: Naprawdę duży cykl słoneczny.


mariush:

Wsteczna plama (o odwróconej polaryzacji magnetycznej) przepowiada tylko, że zaczyna się nowy cykl słoneczny i nic więcej. Dlaczego? A to dlatego, że polaryzacja plam słonecznych zmienia się na przeciwną ZAWSZE na początku KAŻDEGO 11-letniego cyklu. Zatem nie jest to żadne nietypowe zjawisko.



Przemo:

To nie są spekulacje wyssane z palca.


mariush:

A więc co???


mariush

Przemo wyraźnie w ten sposób próbuje dać do zrozumienia, że pojawienie się na Słońcu plam o odwróconej biegunowości świadczy o zbliżaniu się jakiegoś wyjątkowego, żeby nie powiedzieć apokaliptycznego zjawiska. A tymczasem odwrócenie biegunowości plam to całkowicie normalne zjawisko powtarzające się co 11-lat. Nie ma w nim nic niepokojącego, ani dziwnego.


REZONANS SCHUMANNA

REZONANS SCHUMANNA NIE WZRASTA!!! To mit i legenda używana przez serwisy typu: How To Survive 2012, 2012 Unlimited, Nexusa czy inne tego typu „paranaukowe” twory!
Niech każdy sobie zajrzy i obejrzy wykresy łatwe i przyjemne do oglądnięcia tu:
http://www.ncedc.org...c/em.intro.html

Zapraszam również tu:
http://fusionanomaly...nresonance.html

oraz na polską stronę Pracowni Rezonansu Schumanna Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego:
http://www.oa.uj.edu...isz/indexX.html
napisałem do niech maila, lecz do tej pory nie uzyskałem odpowiedzi. Jak tylko ją otrzymam opublikuję na forum!

A teraz post właściwy czyli podsumowanie z odpowiedzią na argumenty Przema. Niestety forma debaty przyjęta przez kolegę trochę nie mieści się w ramach debat, ale cóż musiałem odpowiedzieć…

SZOK!!!
Przemo nasze spojrzenia, nasze rzeczywistości są tak różne i odległe, że zrozumienie siebie jest chyba niemożliwe! Debata przerodziła się w bitwę opartą ciągle na tych samych rzeczach! Całkowicie nie przyjmujesz naukowego podejścia. Odrzucasz naukę, badania, psychologię, neurologię, psychiatrię… Uciekasz się do WIARY nie do WERYFIKACJI. Gdyby tak postępowali naukowcy, badacze i odkrywcy, których masz głęboko w nosie, teraz skakałbyś dalej po drzewie z kijkiem w ręku! Świat cierpi na nadmiar „pseudonauki”, „parawiary”, oszołomów i matactw! Nie słyszałeś ostatnio w TV o oszołomie, który za „super-anty-nowotworową” kurację brał od ludzi po 1000zł dziennie? Nie widzisz wróżek, tarocistek, jasnowidzów, którzy żerują na naiwności… Nie widzisz książek, kursów i warsztatów, które opierają się na jakiejś tam „pseudonauce”. Wahadełka, channellingi, kontakty telepatyczne z istotami z innych wymiarów – sam się zastanów jakie ma to potwierdzenie w rzeczywistości. Zresztą się nie zastanawiaj – niech się zastanowią czytelnicy i sędziowie (wiem, że u niektórych z was zrodzi się wewnętrzna bitwa, bo ilu z was w takie rzeczy wierzy!?). Do tej pory NIKOMU nie udało się NAUKOWO potwierdzić swoich „cudownych” zdolności. Nikt nie udowodnił działania wahadeł, kontaktu z istotami z skądś tam, ani channellingu! Co więcej te „para” rzeczy były badane przez naukę. Świat nauki składa się również z ludzi otwartych na nowe, na nie poznane, na duchowe. I co najgorsza nie widać na horyzoncie żadnych ludzi z „super możliwościami”, którzy byliby chętni i otwarci na współpracę! Wszyscy się chowają jak ktoś krzyknie WERYFIKACJA!
To boli, ale taka jest prawda! Co jeszcze gorsze świat para jest rozrywany co chwila przez wewnętrzne afery, skandale, kłamstwa, mistyfikacje i oszustwa (zresztą świat nauki też).

Widzieliśmy filmy z autopsji obcego, przeloty UFO przy WTC, powstawanie piktogramów przez kule światła (obiecany link: http://www.sarellian...n...view&id=47). Okazało się to kłamstwem, mistyfikacją. I tu wymieniam najgłośniejsze przypadki. Oczywiście one nie negują fenomenu UFO czy piktogramów, ale ukazują ile w światku „para” jest prawdy, a ile kłamstw! Trzeba wszystko weryfikować i sprawdzać, bo LUDZIE KŁAMIĄ gdzie i ile się da! Robią to dla kasy, pogłosu, podniesienia samooceny, zachwycenia środowiska itd. Rzeczy, które wydawały nam się pewne, pewnymi przestają być – ORBS’y okazują się coraz częściej zwykłym śmietnikiem przed obiektywem, budowa piramid coraz bliżej jest rozwiązania, marsjańska piramida czy twarz okazała się iluzją… Tak jak pisałem kilka postów wcześniej – przegrywamy! My badacze, entuzjaści przegrywamy. Nie mamy dowodów, faktów, podstaw. Nie mamy tak naprawdę niczego! Jakieś poszlaki i gdybania. Opieramy się na wierze, własnych odczuciach i „zachciankach (chciałbym, aby oni już przylecieli albo żeby już ta apokalipsa nadeszła – ile razy ja na TYM forum widziałem takie wpisy!)

Ty Przemo niestety też opierasz się na wierze i własnych odczuciach! (niestety, bo chciałbym abyś dysponował czymś więcej niż legendami Hopi, channellingami, przekazami od kogoś tam itp.)
To takie moje szybkie przemyślenia po tym co przeczytałem w Twoim piątym poście (tak de facto mieliśmy kończyć, a wygląda jakbyśmy zaczynali).

A teraz od początku. Moja forma wyrażania często jest odbierana jako agresja. Jestem bezpośredni, mówię co myślę, nie mam czasu na owijanie w bawełnę, lubię prawdę i jej poszukuję i w sobie i w świecie. I z tym jest ciężko…
Ale wracając do tematu jestem też ironiczny i prześmiewczy, ale robię to by prowokować do działania i siebie i innych – oczekuję konkretów, a nie gdybań. One nic nie wnoszą, do rozwoju jest potrzebne działanie. Działaniem może być myślenie i filozofowanie, ale takie które ma podstawy, a nie opiera się na czymś całkowicie nieweryfikowalnym.
Pisałem o channellingu, przekazach (bo to prawie i to samo) jako o nie poznanych, nieweryfikowalnych źródłach wiedzy. Niestety ponownie muszę nadmienić, że to nie tędy droga. Wiara w to, że przekazy RA czy Kasjopejan są prawdziwe może nas ZGUBIĆ i ZBIĆ z tropu. Jakie mamy dowody, że autorzy nie oszukują, a mówią prawdę? Żadne?!

A teraz pofilozofujemy – wyobraźmy sobie wysoko rozwiniętą cywilizację czy istotę duchową, która ma przesłanie do ludzi, ludzkości. Chce nas przestrzec, ochronić, wpłynąć na nasze zmiany, abyśmy zwrócili uwagę na rozwój duchowy. Co taki byt czy cywilizacja robi? Upolowuje sobie „ofiarę” i obdarowuje ją swoimi informacjami w mniejszym lub większym stopniu? Wierzy, że taki „kozioł ofiarny” wyda książkę/zrobi stronę/zacznie jeździć po świecie z przekazami i informacjami od źródła i ludzie w to uwierzą? Czy naprawdę wysoko rozwinięta istota/cywilizacja w ten sposób chce coś przekazać światu, chce zwrócić jego uwagę na duchowość? Według mnie NIE!
Takie książki/strony czy spotkania raczej odrzucają i odpychają niż coś pokazują! Dlaczego tak uważam? Bo ilu to już takich channellingowców bez potwierdzenia, którzy wprowadzili „naiwnych” w bambuko było? Dziesiątki? Setki? Ile przekazów, jasnowidzeń, channellingów się nie potwierdziło? Przecież pisałem nawet o tym roku – trzy armageddony! Eric Julien, Yisrayl Hawkins, Fedorovsky. Ostatnio jest nowy super temat: kontakt z obcymi do 30 kwietnia 2007 jak podaje brazylijski super badacz Rogerio de Almeida Freitas. Skąd ma te niesamowite informacje? Z bliskiego spotkania z istotami pozaziemskimi… I co ja mam zrobić? Pojechać czym prędzej do mamusi i jej oznajmić przełomową dla ludzkości wiadomość? Że koleś w Brazylii spotkał jakiegoś tam przybysza z Matplanety i ten mu oznajmił, że niedługo Sigma i PI się pojawią w spodku w chmurach. Że nie wyjdą tylko wybiorą sobie „kozły ofiarne” i im przekażą informacje czy kolejne przesłania?
Przyjmując luźną wiarę i własne odczucia mogę zaraz zacząć twierdzić, że mnie wybrali PIERWSZEGO! Właśnie mi powiedzieli, że następny będzie Eurycide, a po nim Pit :) Lalalala… tu mogę wpisać WSZYSTKO CO CHCĘ! Co tylko mój umysł wygeneruje, a im bardziej kreatywny tym ciekawsze rzeczy wykreuje. A ludzkie umysły potrafią – wyobraź sobie co by w naszych czasach wymyślił Tolkien!
Gdyby stwierdził, że ma przekazy od jakichś tam Plejstocejan to były by przekazy! Ale by była jazda! Stworzyłby taką trylogię, że Peter Jackson kręciłby kilkanaście lat :)


Znowu zbaczamy z tematu, więc wracamy na właściwe tory. Pisałem już to kilka razy ilu to było takich „kontaktowców” za trzy grosze, że końce świata, wojny światowe, meteory… To wszystko już miało być po kilka, kilkanaście razy, literatura pełna jest takich wątków. Zauważyłem taką tendencję: rozmawiając ze znajomymi, badaczami, osobami zajmującymi się rozwojem osobistym czy przeglądając fora czy strony internetowe czy to polskie czy zagraniczne o tematyce 2012 roku ludzie mówią i piszą: KTÓRY TO JUŻ RAZ TEN KONIEC?
Nie trzeba szukać daleko – wystarczy przejrzeć to forum. Tych końców miało być bez liku i jak tu ludzie mają wierzyć w kolejny? Oczywiście inteligentnie możemy to odwrócić przeciwko mnie i stwierdzić, że to właśnie ma sens. Że jak ludzie to olali i już nie zwracają na to w ogóle uwagi to w końcu się to stanie. Można powiedzieć – a kiedy to ludzie uwierzyli? Nigdy! Na całe szczęście NIGDY! A przepraszam raz uwierzyli – Orson Welles swoją słynną audycją radiową o inwazji z Marsa nieźle przestraszył część Amerykanów.

Jednak podstawowa zagadka – jaki sens jest przekazywania w ten sposób (przekazy, channelling) informacji ludzkości? Przecież można to zrobić lepiej! Tak by były podstawy w to wierzyć! Można to zrobić nie rewolucyjnie, a delikatnie – wtedy więcej istot na Ziemi zwróciłaby się ku duchowości, a tak kto ku tej duchowości się zwrócił? Przecież ludzie, którzy są „kontaktowcami” wyglądają mało poważnie (to delikatne stwierdzenie). Czy tam ktoś z zewnątrz ktoś robi to specjalnie? O co w tym wszystkim chodzi? Zobaczcie kontaktowców sami:

Dołączona grafika

Kasjopejanie są „tworem” Laury Knight-Jadczyk. Jej mąż Arkadiusz Jadczyk tak pisze o tym skąd się biorą channellingi:

Laura jest odbiornikiem zaś pozostałe uczestniczące osoby (w sesji) stanowią "uziemienie" a także zabarwiają, czasem w sposób dość ewidentny, proces demodulacji.


Ciekawe jak pozostałe osoby uczestniczące ewidentnie zabarwiają proces demodulacji? :)

Na ich stronie możemy przeczytać:

Ta witryna NIE jest o "Wierzeniach". Jest o poszukiwaniu możliwie najbardziej obiektywnej Prawdy, "prawd wspólnych wszystkim ludziom" i są oni zdania, że osobiste, subiektywne "wierzenia" czy założenia zdają się zaślepiać nas i powstrzymywać w przyjmowaniu Prawdy.

Jednym z warunków potrzebnych do otwarcia umysłu jest uświadomienie sobie, że wszyscy mamy osobiste i kulturowe wierzenia i założenia, które wpływają na nasze postrzeganie rzeczywistości. Zanim jeszcze zadamy pierwsze pytanie, ważne jest, byśmy postarali się zostawić za drzwiami swoje uprzedzenia i utrzymywali stałą świadomość, że nasze wierzenia kształtują nasze postrzeganie rzeczywistości, nawet jeśli mają niewiele wspólnego z obiektywnym kreowaniem tejże rzeczywistości, i zminimalizowali te odchylenia, abyśmy byli w stanie zobaczyć to, co jest, a nie tylko to, co chcemy widzieć. To, czego nie wiemy, MOŻE nas zranić!

Cóż za deklaracja! Jestem pod wrażeniem! Przewrotność na maxa! Witryna nie o wierzeniach? To o czym? O fizycznym kontakcie z Kasjopejanami? Nie? O wierze, że głos czy myśli w głowie są PRAWDĄ! Ale witryna NIE jest o wierzeniach! Prawda, prawda i jeszcze raz prawda. Prawda, która nas wyzwoli!

Możemy przeczytać:

Nowoczesna fizyka nie dostarcza nam praktycznych sposobów dla tego typu komunikacji (channelling), a teorie na ten temat nie są zbyt dobrze rozwinięte; są one faktycznie nieroztrzygające oraz kontrowersyjne.


Ale deklaracja o stronie NIE o wierzeniach wisi. Kolejny raz możemy się przekonać, że strona jest NIE o wierzeniach…

Co jeszcze możemy przeczytać? Może dowiemy się czym jest ten ich channelling? Proszę:

Zagadnienie "channelingu" jako eksperymentu naukowego - wykorzystywanie informacji uzyskiwanych tą metodą - jest, delikatnie mówiąc, problematyczne. Chcielibyśmy powtórzyć, że "Kasjopeańskie Źródło", wbrew powszechnemu rozumieniu, NIE jest i nigdy nie było rozmową z tak zwanymi "kosmitami" czy "bezcielesnymi" istotami.


więc rozmową z kim/czym jest? pada odpowiedź:

"Jesteśmy wami w przyszłości"
Oto, co "oni" deklarują: że "oni" - Kasjopeanie - "Istoty Świetlne Zunifikowanych Form Myślowych z 6-tej gęstości" - są nami w przyszłości.


No to już zagadka rozwiązana… Nie mam więcej pytań. A jak ktoś ma zapraszam: http://www.cassiopaea.com/ lub http://www.cassiopaea.org/

Ale czy to co tam czytamy jest „smaczne” i „na temat”? Niech każdy sam odpowie sobie na to pytanie…

Jeszcze coś co cytuje Przemo:

P: (L) Co powoduje zmiany na Ziemi?
O: Zmiany fal elektromagnetycznych.
P: (L) Moglibyście być bardziej precyzyjni?
O: Przerwa w przypływie pola heliograficznego.


HĘ? Czym jest pole heliograficzne? Nigdy nie słyszałem, a po wyszukiwaniu w sieci nie trafiłem na odpowiedź. Cóż nie muszę wiedzieć, najważniejsze, że Kasjopejanie wiedzą.

P: Czy istnieje duża flota statków kosmicznych podróżujących na fali i zbliżających się do naszej planety?
O: Tak.
P: (L) Skąd są te statki?
O: Zeta Reticuli.
P: (L) Kiedy one przybędą?
O: Od 1 miesiąca do 18 lat.
P: (L) Jak może być taka duża rozbieżność w czasie?
O: To jest tak ogromna flota, że zaginanie przestrzeni/czasu jest nieregularne i trudno jest określić czas przybycia w sposób, w jaki wy mierzycie czas.
P: (L) Czy te statki podróżują na jakiegoś rodzaju "fali"?
O: Tak.


A podobno szaraki pochodzą z Zeta Reticuli! To jak to jest? Pojawiają się by przybyć? Ja naprawdę już przestaję cokolwiek z tego rozumieć :) Mają przybyć w miesiąc, a jak kiepska będzie fala to w 18 lat? Kurde jak windsurfing… Tak, tak znów mój prześmiewczy styl. A jaki ma być? Czy ja mam naprawdę traktować to serio????
- Mamo! Lecą do nas ufoki na fali!
- A kiedy będą?
- Zależy czy fala będzie duża…

Dalej nie będę cytował niech każdy sobie sam poczyta i pomyśli. Ale, ale!!! Kasjopejanie się do mnie odzywają!!!:
Kasjopejanie: Możesz zadać pytanie!
Mike: Czy jesteście prawdziwi?
K: Nie!
M: A może jednak?
K: Tak!
M: To jak w końcu? Prawdziwi czy nie?
K: Jak w nas wierzysz to prawdziwi, jak nie to nie istniejemy. Conduit CLOSING.

Kurde… szkoda miałem dalsze pytania. Ale cóż… nie wierzę, więc nie ma.

Z szacunku do siebie, czytelników, sędziów, Przema nie będę tu przytaczał cytatów z „channellingu” RA. Wolę tego uniknąć. Zacytuję kuluarowy komentarz Indoctrine’a:

Było Przemo nie cytować tyle nic nie wartych channelingów.
Channelingi nie są źródłem wiedzy, bo nie zostały nigdy zweryfikowane pod względem tego czy mówią prawdę czy też nie.


Dalej Przemo pisze:

…jedyne źródła na jakich mogę się oprzeć, wymykają się rozumieniu współczesnej nauki(…) ponieważ nie zostały dostatecznie zbadane przez współczesną naukę(…)


Więc w czym problem? Przewaga jest po stronie sceptyków, a ruch należy do środowiska para – jak najszybciej przystąpić do współpracy, badań nad poznaniem psi-fenomenów. Jednak dopóki są one nie poznane każdy oszczerca może sobie takie psi-fenomeny przypisywać, bo nie można poddać go weryfikacji. Oczywiście nie można założyć z góry, że wszyscy channellingowcy czy kontaktowy to kanciarze, ale można przez brak dowodów po stronie para założyć, że całe zjawisko nie jest tym czym myślimy. Przytaczałem w skrócie w poprzednim poście spojrzenie nauki na channelling. Pewne badania zostały przeprowadzone i dały wystarczającą (na razie) odpowiedź. Jeżeli uważamy, że jest inaczej przedstawmy swoje tezy i zacznijmy badać to zjawisko od nowa. Na chwilę obecną channelling jest zagadką nawet dla samych channellingowców.

Cytuję co mi Przemo zarzuca:

…nie jesteś w stanie udowodnić, że w 2012 roku, nic ale to zupełnie nic się nie stanie. Nie masz na to absolutnie żadnych dowodów!...


Przede wszystkim trzeba uczciwie przyznać, że obrona „normalności” 2012 roku jest dużo łatwiejsza. Skoro przez ostatnie kilka tysięcy lat nie było żadnego Armagedonu, a świat nauki nie wspomina nic o tym, że coś ma się wydarzyć, to mogę chyba przyjąć, że najbliższe 10 lat będzie wolne od ciężkich kataklizmów. Obserwatoria NASA, uniwersyteckie, prywatne (żadne) nie dostrzegają obiektów w najbliższych 10 latach na kolizyjnej z Ziemią. Żadna obca cywilizacja się z nami nie skontaktowała, a dowody na to, że istnieje mamy żadne. Wulkany są w miarę (podkreślam słowo w miarę) cicho. Pole magnetyczne Ziemi stabilne. Nie toczą się żadne większe konflikty zbrojne (sytuacja polityczno-ekonomiczna nie daje im do tego podstaw). Broń atomowa pod kontrolą. Względny spokój i harmonia. Oczywiście mamy pewne problemy ekologiczne czy energetyczne, lecz nie wróżą one w najbliższych 10 latach katastrofy na skalę światową czy upadku cywilizacji. Tu podkreślam w 10 najbliższych latach! Co będzie dalej jest trudne do jednoznacznego określenia, aczkolwiek nawet najbardziej pesymistyczne prognozy nie przewidują upadku cywilizacji. Może diametralne zmiany, ale nie od razu Armagedon.
Biorąc pod uwagę głosy naukowców, własne doświadczenie, obserwacje... W końcu biorąc pod uwagę przeszłe „końce świata”, channellingi, kontakty telepatyczne i tym podobne zjawiska para i ezo jak mogę uważać, że w 2012 roku (lub już wcześniej) coś się wydarzy? Tylko dlatego, że zagadkowy i nie do końca rozwikłany kalendarz Majów kończy się akurat 21.12.2012 roku? Czy Kasjopejanie i Laura Jadczyk mnie przekonali? Czy channelling RA mnie oświecił? A może zrobiły to „sensacyjne” materiały Wingmakers? Niestety nic z tych rzeczy nawet częściowo mnie przekonała. Ba, im głębiej poznaję pojedyncze klocki tym bardziej sceptyczny się staję.

Piszesz Przemo o mojej arogancji i prowokacji. Ubolewasz, że jest to ze szkodą dla forum, że niby przez to moje zachowanie nikt nie zabiera głosu. Niech ocenią to czytelnicy i sędziowie.
Ja uważam, że to moje prowokacyjne zachowanie w końcu obudziło tą uśpioną i niemrawą debatę. A to, że nikt nie uczestniczy(ł) w rozmowie kuluarowej raczej spowodowane jest czymś innym niż moją arogancją. Tak przy okazji i na marginesie zaznaczę, że po raz kolejny w swoim życiu, gdy żądam dowodów od „kontaktowców” (wszelakiej maści) jestem oskarżany o arogancję, agresję czy prowokację. A ja jedynie domagam się dowodów!

Czy Ty jak zanosisz komputer do serwisu i tam wymieniają Ci jakiś element jesteś w 100% pewny, że wymienili na pewno uszkodzoną część? A może wszystko było ok, a oni Cię nabrali? Nie chcesz aby Ci tą część przynieśli i pokazali? Tak dla własnej pewności. Trzy razy uzyskasz potwierdzenie i narodzi się zaufanie. Wtedy będziesz wiedział, że serwisanci są sprawdzeni i można im wierzyć na słowo.
Ty natomiast każesz nam uwierzyć bez zbudowania zaufania co do źródeł i to w jakiej kwestii! Upadku cywilizacji! Wszystko co podajesz jest mocno podejrzane, nagięte i niezweryfikowane.

Jedna rzecz mnie zabolała w tym co ostatnio napisał Przemo:

W poprzednim poście wspomniałem o wzroście zainteresowania ludzi szeroko pojętą tematyką dotyczącą rozwoju duchowego. Mike był uprzejmy to skomentować:

MIKE: „…od pięciu lat prowadzę Instytut, a liczba osób zainteresowanych nie jest wcale jakoś diametralnie większa niż na początku 2002 roku...”

O rany! Ubaw po pachy.
Aż mi się nie chce wierzyć, że tak się kompromitujesz.


Co mogę dodać więcej? Tak w skrócie napiszę, że znam doskonale Warszawskie środowisko ezoteryczne czy psychotroniczne i dalej uważam to co pisałem wcześniej. Większe (wcale nie jakoś diametralnie lecz trochę) zainteresowanie para to po prostu wina coraz lepszej komunikacji między ludźmi (Internet, TV, prasa itp. itd.) oraz liberalizmu jaki panuje od 16 lat w naszym kraju. Wychodzimy po prostu z podziemia. A może warto sprawdzić jak jest na zachodzie, gdzie ludziom odechciało się czytać o wróżkach, tarocie i kontaktowcach? Ale już nic więcej nie napiszę skoro się kompromituję…

PODSUMOWANIE

A teraz trochę filozofii – z jednej strony świat para i ezo krzyczy o roku 2012, że wszystko jest wiadome, a z drugiej strony, że nasze myśli kreują naszą rzeczywistość! Czyli, że niby „globalne myślenie” utworzy nam apokalipsę! To w takim razie powinniśmy czym prędzej zamiast myśleć o katastrofie zmienić nasze myśli na radosne, harmonijne i pokojowe. (Część z was się obruszyła i już mnie gani – przecież właśnie te przekazy mówią o miłości – a ja zapytam – jaki skutek to przynosi? Czy Przemo coś wspomniał o miłości i zmianie naszych myśli? I po co tyle zbędnych informacji w tych przekazach – nieweryfikowalnych i nieużytecznych?)

Skoro wschodni mistycyzm tak dużo mówi o karmie i jej zrozumieniu to czemu istoty z wyższych wymiarów (lepiej rozwinięte) próbują nas ostrzegać? Czyżby grzebały sobie w karmie, a może tych istot karma nie dotyczy? Skoro mamy czegoś doświadczyć i przeżyć, bo to potrzebne w naszym rozwoju to skąd i po co ostrzeżenia tych istot czy cywilizacji?
Pytań jest wiele, a większość tworzy sprzeczności z wieloma innymi naukami. Oczywiście są to pozorne sprzeczności, które mogą być szybko wytłumaczone, ale ukazują one chaos, bałagan w tym co podobno jest nam przekazywane.

I kolejne pytanie: skoro istnieje zło i dobro to skąd wiemy, że „kontaktowcy” podłączają się do dobrych źródeł?

Jak widać wątpliwości jest ogrom, pytań setki, a kwestie nierozstrzygnięte zbyt duże aby w to wszystko tak po prostu wierzyć. Właśnie po to by wątpliwości rozwiewać potrzebne jest zbadanie i zweryfikowanie – inaczej całą tą dziedzinę dalej będzie targał chaos, ale może i oto w tym wszystkim chodzi?
Dzięki temu każdy (nawet Ty drogi czytelniku!) może obwołać się „kontaktowcem” i zacząć głosić swoje wizje przyszłości, praw kosmosu czy historię powstania wszechświata. Każdy dobierając pewne fakty może stworzyć dowolną datę w przyszłości i wskazać ją jako przejście do n-wymiaru czy n-gęstości czy inny mniej lub bardziej katastrofalny koniec (świata, cywilizacji czy czego tam sobie nie wymyśli) Czy to aby na pewno wszystkim pasuje? Wydaje mi się, że nie. A jak Tobie się wydaje?

Co więc czeka świat w najbliższych latach? Co stanie się w 2012 roku? Tego nie jest w stanie wskazać NIKT! Być może będzie to spokojny okres i spokojny zwykły rok. Być może dojdzie do zmian, katastrof, przejścia w inny wymiar, być może, ale czy posiadamy jakiekolwiek dowody na potwierdzenie apokalipsy 2012 roku? NIE! A zapytam przewrotnie. A czy posiadamy dowody na to, że będzie to rok zwykły? TEŻ NIE!
Więc przyjmując powyższe MOGĘ ZAŁOŻYĆ, że jednak czeka nas spokojny okres. No chyba, że jestem katastrofistą…

PS. Na koniec mała rodzynka :)
Dołączona grafika Dołączona grafika

Tiamat:

Konczy sie rok 2006 i na stronie Nostradamusonline zmienili juz okladke ksiazki z "2006 - 2012" na "2007 - 2012"
no nie moge, co za naciaganie ludzi i zerowanie na naiwnosci. I tak co roku beda przesuwac date o jeden rok.


  • 0

#9

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Debata została zakończona



Debatujący Mike i Przemo przedstawili swoje poglądy. Każdy z nich miał możliwość zamieszczenia 5 wpisów, z wyraźnym podziałem na wstęp - 1 wpis, rozwinięcie - wpisy od 2 do 4 i podsumowanie - 5 wpis.

Sędziowie w składzie:

sędzia Sadhu
sędzia Pit (który zastąpił wykluczonego Cote-d'Or)
sędzia Aquila

Mają od tej chwili 7 dni czasu, do 18 grudnia do godziny 20:00 aby jeszcze raz zapoznać się z przebiegiem debaty i przedstawić swoje oceny zgodnie z regułami oceny debat. Jako opiekun debaty również do 18 grudnia przedstawię swoją ocenę.

Zwycięzca debaty trafi do galerii najlepszych debatujących serwisu VRP.

Dziękuje uczestnikom debaty za żywą i ciekawą dyskusję.
  • 0



#10

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dziękuję obu uczestnikom debaty, niewątpliwie ogrom pracy, który włożyli w tę debatę musiał kosztować ich sporo czasu i nerwów, ponieważ ciężko jest debatować o czymś, co będzie miało miejsce dopiero w przyszłości. Czas na ocenę;

Przemo:
Związek z tematem: 9
Argumentacja: 9 (dużo argumentów, ciekawie przedstawionych)
Styl: 8 (bardzo dobry styl)
Persfazja: 8
RAZEM:34

Mike:
Związek z tematem: 9
Argumentacja: 9 (dzielnie odpierał argumenty przeciwnika)
Styl: 7(styl dobry, ale trochę zbyt ironiczny)
Persfazja: 8
RAZEM: 33

Ciężko w tej debacie wyłonić zwycięzcę, ponieważ obaj debatujący, Przemo i Mike szli, można by rzec, "łeb w łeb".
  • 0



#11

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czas na moją ocenę debaty i oto jak oceniam uczestników:


Przemo

Związek z tematem: 10
Nie widzę żadnych odstępstw od tematu debaty, Przemo ciągle przekonywał o słuszności swojego stanowiska.

Argumentacja: 9
Miejscami Przemo dokonywał ciekawych "ataków", lecz szybko były one rozbijane przez kontrargumenty Mike'a. Mimo wszystko teorie były prezentowane z dużą pasją.

Styl: 9
Styl bez zarzutu, temat ciekawie zaprezentowany, podobała mi się zabawa z dziełem Michała Anioła.

Perswazja: 6
Tutaj według mnie tkwi sedno porażki Przema. Faktem jest, że bronił on tezy trudnej do obrony i musiał się odnosić głównie do wiary. Jednak wiara nie może być jedynym wyznacznikiem prawdy. Potrzebna jest jeszcze logiczna weryfikacja podstaw tej wiary.

RAZEM: 34



Mike

Związek z tematem: 10
Również nie zauważam żadnych odstępstw, wypowiedzi stale odnosiły się do sedna debaty.

Argumentacja: 9
Bardzo dobre kontrataki, błyskotliwa obrona.

Styl: 8
Styl ogólnie bez zarzutu, czasem jednak zbyt ofensywny, co w tym akurat przypadku uznaję za trafny, choć minimalnie przesadzony.

Argumantacja: 9
Rzeczowe argumenty, stanowisko łatwe do obrony i Mike wykorzystał to doskonale. Wykazywał słabe strony tezy bronionej przez Przema.

RAZEM: 36



Debata była ciekawa, obie strony bardzo poważnie podeszły do sprawy i przygotowały naprawdę długie i ciekawe wypowiedzi. Przemo postanowił bronić teorii, która z góry posiada o wiele mniej trwałe fundamenty niż stanowisko Mike'a. Mike łatwo wykazywał nieścisłości w argumentach Przema, podczas gdy Przemo musiał starać się przekonać czytelników, aby uwierzyli tylko na słowo, że jego wersja i interpretacja jest prawdziwa, nie podając zbyt wielu wiarygodnych argumentów.

Gdyby Przemo wykazał kilka wiarygodnych argumentów, których Mike nie zdołałby obalić, debata byłaby wyrównana. Jednak tak się nie stało, gdyż jak już mówiłem, jego stanowisko jest skazane jedynie na wiarę.

Gwoździem do trumny jest ostatni post Mike'a. Bezlitośnie wykazuje on nieprawdziwość wielu tez Przema.

Bardzo wymowna jest też okładka książki ze zmienioną datą.


Dziękuję uczestnikom za ich pracę.
  • 0



#12

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przystępuje do oceny debaty, na wstępie przepraszam za opóźnienie ale chciałem przeczytać całą debatę raz jeszcze od początku, co zajęło mi ponad dwie godziny. Wszystkich wymienionych źródeł nie sposób przejrzeć, choć z wieloma (głównie przedstawionymi przez Przema) już się zetknąłem wcześniej. Myślę, że każdy tutaj zna moje osobiste zdanie co do naszej przyszłości i roku 2012, postaram się jednak odrzucić osobiste przekonania i podejdę do oceny na chłodno kierując się tylko dowodami naukowymi - choć serce mówi co innego...

Dodam jeszcze, że Przemo z góry stał na straconej pozycji z prostego powodu: zbyt mało istnieje naukowych / namacalnych dowodów na poważne zmiany w 2012 roku. Choć słowo zbyt mało nie oznacza ich braku.


Mike

Związek: 10 (wg. mnie temat wyczerpany, cóż więcej można dodać?)
Argumentacja: 9 (argumentacja prawie wzorowa)
Styl: 8 (zbyt agresywny i prześmiewczy)
Perswazja: 8 (odrzucając głos serca - Masz racje Mike, coś w tym jest)

Razem: 35


Przemo

Związek: 10 (po stronie Przema również wyczerpanie tematu - choć nie zawarł wszystkiego w obrębie postów z uwagi na techniczne ograniczenia, to podane przykłady i linki wypełniają wszystkie luki)
Argumentacja: 6 (Przemo włożył w debatę sporo pracy, z punktu widzenia naukowego jednak, argumentacja jest słaba - ale to było do przewidzenia zanim ta debata się rozpoczęła)
Styl: 9 (Stonowany, poprawny, choć w końcowej części prześmiewczy)
Perswazja: 8 (Rok 2012 i cały szum wokół niego skłaniają mnie do tej samej oceny: coś w tym jest)

Razem: 33


Gratuluję uczestnikom rywalizacji i pozdrawiam.
  • 0



#13

Sadhu.
  • Postów: 144
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

ta debata była i jest dla mnie najtrudniejsza do oceny. Targają mna ambiwalentne emocje, czuję się rozerwany i targany wątpliwościami. Debata już z samego założenia była właściwie areną spekulacji i wiary lub niewiary. trudno więc mówić tu o jakichkolwiek argumentach, które właściwie możnaby rozpatrywac z pkt widzenia statystycznego prawdopodobieństwa. Tu czas będzie najlepszym i najsurowszym sędzią.



Przemo


Związek z tematem: 10
(tu sprawa jest jasna i obaj debatujący mają maksymalną ilośc pkt za związek z tematem)


Argumentacja: 8
argumentów dużo, z wielu dziedzin życia, zarówno weryfikowalnych jak i wymykających się ocenie stricte naukowej


Styl: 9
Czytelnie, dogłębnie, wyczerpująco-styl wypracowany, przemyślany, kulturalny


Perswazja: 7
Niestety trudno przekonać do czegoś, co nadchodzi dopiero a co poparte jest argumentami często opartymi na wierze i spekulacjach a nie dowodach i weryfikacjach-kilka z nich padło ze względu na nieścisłości w wyliczeniach, które "odzierały" brutalnie z mistycyzmu...



RAZEM: 34




Związek z tematem: 10


Argumentacja: 9
Argumenty celne, trudne do podważenia naukowo, poparte mnogością przykładów


Styl: 8
Mieszanka elokwencji z arogancją niestety, co jakkolwiek może być narzędziem do wykpiwania absurdów, jednak niekoniecznie musi sie podobac i wywierać wpływ na wszystkich


Perswazja: 7
Tak jak poprzednik, Mike bronił idei fix, opierając się częstokroć na rachunku prawdopodobieństwa zakładającego że jeśli "tyle razy" nic się nie wydarzyło, to tym razem też nic sie nie stanie-tu jednak czas jest wrogiem takiego podejścia, poniewaz im dłużej czekamy na prawdopodobne, tym bardziej prawdopodobnym sie ono staje, jeśli jest zjawiskiem astronomicznym, ekologicznym, socjologicznym, społecznym


RAZEM: 34
  • 0

#14

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Podsumowując tą debatę:

Przemo uzyskał średnią głosów: 33,75 na 40 możliwych

Mike uzyskał średnią głosów: 34,5 na 40 możliwych



Zwycięzcą tej debaty jest:

Mike



Przemo i Mike - gratulacje!
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych