Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kilka historii...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Femme Fatale

 

2s9onbc.jpg

 

Będąc ostatnio w okolicach Zielonej Góry, usłyszałem historie pewnego pubu znajdującego się tuż przy rynku wspomnianego miasta. Pub ten został założony przez państwa D. jeszcze przed rokiem 1920 i obecnie nadal znajduje się w rękach rodziny założycieli. Przez niemalże 100 lat jego wnętrze było odwiedzane przez tysiące ludzi spragnionych dobrej zabawy, jak podaje osoba z którą rozmawiałem bar ten był również azylem dla prostytutek. Z jedną z nich związana jest historia która ściąga do pubu rzesze fanów zjawisk nadprzyrodzonych.

 

Anita Lawrocka była piękną kobietą świadomą swych wdzięków, lubiła pokazywać się w towarzystwie mężczyzn majętnych i posiadających odpowiedni status społeczny. Najczęściej poznawała ich w owym barze, prawdopodobnie była nikim innym jak luksusową prostytutką. Miała w zwyczaju pojawiać się w koronkowych, prowokacyjnych sukniach, ekstrawaganckich kapeluszach i grubych futrach. Siadała przy barze i wzrokiem polowała na coraz to nowsze ofiary. Nigdy nie zdawała sobie sprawy z tego że sama nią zostanie. W roku 1925 poznała Nikoleva Rokashev, bogatego rosyjskiego kupca którego szybko owinęła sobie w okół palca, była z nim dość często widywana. Sam Nikolev był opisywany jako osoba porywcza, zaborcza i agresywna.

 

2cqo87m.jpg

 

Prawdopodobnie to on był sprawcą tego co stało się nad rankiem krótko przed tym, gdy ciało Anity zostano przypadkiem odnalezione nad małym dopływem rzeki Warty. Widok jaki zastał jeden z rybaków nie należał do przyjemnych, jej włosy były wypalone do tego stopnia iż odsłaniały czaszkę, skóra z twarzy została ściągnięta wraz z powiekami i ustami a zwłoki rozpoznano jedynie po pierścionku który nosiła i strzępach jej nadpalonej sukni. Sprawca nigdy nie został odnaleziony, choć zarzuty skierowano pod adresem jej kochanka, głównie ze względu na jego ciężki charakter oraz to, iż sprawca nie ograbił zwłok zostawiając na oszpeconym korpusie biżuterię która do niej należała.

 

Niedługo po owym wydarzeniu ludzie bywający we wspomnianym pubie, zarzekali się iż widzieli jej ducha siedzącego jak zazwyczaj przy barze. Czasem znad siedziska na którym spoczywała unosił się dym papierosowy, choć nikt go nie zajmował. Dziś nikt na owym krześle nie siada o ono samo jest ogrodzone i traktowane jako jedna z atrakcji baru, bywa że samoistnie się przewraca choć ludzie oskarżają właścicieli o sztuczki prowokujące te zjawiska i nakręcające biznes. Zjawa była również widywana w lustrze wiszącym przy wyjściu które ze względu na to że często "wybucha" jest regularnie wymieniane.

 

2087ig3.jpg

 

Duch kobiety z kamienicy

 

2zqhhex.jpg

 

Kiedy wybierzemy się na spacer obrzeżami Kluczborka a dokładnie w okolice starej poczty i ulicy Sybiraków dostrzeżemy starą kamienicę która swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą.

 

W 2006 roku na trzecim piętrze czterokondygnacyjnego budynku po tym jak mieszkańcy złożyli skargę na okropny smród wydobywający się ze wnętrza jednego z mieszkań, znaleziono zwłoki starszej kobiety znajdujące się w stanie zaawansowanego rozkładu, kobieta ta rzadko schodziła na dół z racji podeszłego wieku, nikt też jej nie odwiedzał, więc jej śmierć pozostała nie zauważona. Jako przyczynę śmierci podano upadek podczas wieszania firan. Kobieta uderzyła głową i zmarła w skutku wewnętrznego krwotoku oraz złamań .

 

Po tym jak zwłoki zostały usunięte, mieszkanie zamknięto i w tym stanie stoi ono do dziś. Mieszkańcy boją się chodzić na wspomniane piętro, podobno z mieszkania słychać odgłosy telewizora, idąc w nocy można zobaczyć światło palące się w mieszkaniu a za dnia niektórzy z lokatorów widzieli ową kobietę kryjącą się za firanką w oknie pod którym została znaleziona, na suficie pod pokojem w którym zmarła pojawiają się plamy krwi bądź czegoś co ją przypomina , malowanie i czyszczenie pomaga, jednakże tylko chwilowo . Historią i zjawiskami dziejącymi się w owej kamienicy zainteresował się miejscowy ksiądz który egzorcyzmował mieszkanie, chcąc uzmysłowić mieszkance że zmarła. To co wydarzyło się podczas egzorcyzmu jest niestety niewiadome, jednak duch kobiety nadal pozostał w miejscu gdzie prowadził swe ziemskie życie. Osoby zamieszkujące mieszkanie obok, sprzedały je i opuściły miasto. Jeśli wierzyć doniesieniom kobieta była również widywana na korytarzu wiodącym do klatki schodowej, która jest nie oświetlona. Objawia się ona na chwilę pod postacią mglistej smugi mającej kształt człowieka po czym zwyczajnie znika. Mieszkańców dręczą koszmary w których pojawia się jej twarz i omany związane z jej obecnością, być może jest to tylko ich siła sugestii bądź histeria jakiej się poddają.

 

Wzgórze czarownic Byczyna - Nasale

 

24wggu0.jpg

 

W odległości sześciu kilometrów od Byczyny przy starej szosie zwanej "kasztanową" stoi krzyż. Na ogół wygląda jak wiele krzyży stawianych przy drogach, ma on jednak swoją mroczną historię. Jak podają starsi mieszkańcy Nasal, wsi znajdującej się nieopodal wspomnianego miejsca .

W XV wieku, kiedy procesy o czary sięgnęły swojego apogeum na owym wzgórzu została spalona czarownica, tak naprawdę jej tożsamość została poddana zapomnieniu. Niektórzy twierdzą że była nią dziewczyna mieszkająca samotnie z matką przy dzisiejszej ulicy floriańskiej. Jak mówią podania była zwykłą służką o zniewalającej i słynącej w okolicy urodzie, nie do końca są znane przyczyny jej spalenia. Jak mówi moja rozmówczyni babcia opowiadała jej iż dziewczyna została posądzona o rzucanie uroków miłosnych pod adresem męża kobiety u której pracowała, jak można się domyślić był to tylko dobry sposób na pozbycie się rywalki. Owa kobieta była już w średnim wieku więc prawdopodobnie zazdrościła młodszej od siebie dziewoi, urody jaką była obdarzona. Po procesie w którym jednoznacznie została uznana za winną, została przetransportowana w klatce na wspomniane wzgórze, gdzie w towarzystwie widowni została poddana szykanie i ostatecznie spalona. Podobno jej ostatnim słowem było "Powrócę". Ludzie bojąc się iż obietnica zostanie spełniona w miejscu gdzie popełniono zbrodnię postawili krzyż, który ma zapobiec rozprzestrzenianiu się mocy diabła. Jak głosi legenda z chwilą gdy krzyż upadnie, diabelskie moce wrócą nad okolicę.

 

Przejeżdżając ostatnio koło wspomnianego miejsca po godzinie 21 postanowiłem zatrzymać się i przez chwilę rozejrzeć po okolicy. Miejsce znajduje się w sąsiedztwie lasów, co tworzy dość złowrogą i ponurą atmosferę, szczególnie jesienią. Niestety tym razem nie dane było mi doświadczyć zjawisk paranormalnych.

Jednak jak mówi grupa młodzieży która odbywała wycieczki do miejsca "jako próbę odwagi" podczas gdy raz wybrali się do tego miejsca, usłyszeli kroki które coraz wyraźniej zmierzały w ich kierunku. Osoby wracające z miasta pieszo bądź rowerami, kasztanową szosą mówią o silnych podmuchach wiatru od strony krzyża, jęku wydobywającym się spod ziemi, szmerach drzew które oddają wrażenie ludzkiej mowy.

 

Niedoszła panna młoda

 

2nrpvur.jpg

 

Podczas gdy polska znajdowała się pod zaborami nasilały się nastroje anty żydowskie ze strony Rosyjskiej, czasem przybierały one formę wyjątkowo okrutną. Kiedy młoda żydówka brała ślub z katolikiem bądź wyznawcą religii prawosławnej często była mordowana zanim dotarła do kościoła. Tak było również w historii którą usłyszałem będąc niedawno w okolicach Czastar.

 

Wszystko zaczęło się od hucznego "kabbalat panim" (Przyjęcia poprzedzającego zawarcie małżeństwa ). Jak mówi opowieść droga do synagogi do której miała dotrzeć panna młoda biegła wówczas przez las, ubrana w białą suknię, szczęśliwa z powodu tego szczególnego dnia jechała wraz z dwoma osobami karetą do kościoła, niestety nigdy tam nie dotarła .. przebieg wydarzeń nie jest do końca znany, jednak skutki tego co wydarzyło się w lesie były wyjątkowo makabryczne. Ludzie którzy poszukiwali zaginionej znaleźli ją na ścieżce, z wyciętymi genitaliami w roztarganej i ubroczonej krwią suknią, jej twarz była trudna w identyfikacji gdyż skóra z niej została zdarta do kości, a te z kolei pogruchotane ciężkim przedmiotem (prawdopodobnie kamieniem) jedyne co było charakterystyczne i co umożliwiło rozpoznanie zwłok to długie kasztanowe kręcone włosy oraz wspomniana suknia.

Wedle tradycji żydowskiej została pogrzebana w sukni ślubnej nieopodal miejsca w którym ją znaleziono, zwłoki osób które jej towarzyszyły nigdy nie zostały odnalezione a osoby które dokonały tej zbrodni do dziś pozostają anonimowe.
Jak głoszą legendy o świcie można zobaczyć przeprawiającą się karocę, która niknie na końcu ścieżki przy skraju lasu. Podobno we mgle która często okrywa las można dostrzec zarys postaci szukającej swojego ukochanego , który nigdy ponownie się nie ożenił.. Istnieje przekonanie że para która zobaczy karetę bądź co gorsza ową pannę młodą będzie miała pecha w małżeństwie, dlatego miejscowi nowożeńcy raczej omijają felerny las.

 

Stara cerkiew (chróścin)

 

erbya0.jpg

 

Na granicy województw; łódzkiego i opolskiego, przy krawędzi lasu w odległości jednego kilometra od Chróściskiego pałacu znajduje się niszczejąca cerkiew pod wezwaniem Św. Jerzego zwycięzcy. Przez wiele lat była niszczona przez okoliczną młodzież szukającą za dnia rozrywek. W nocy natomiast mało kto zapuszczał się w jej okolice, dlatego że wiążą się z nią dość przykre historie, które trzymają ludzi na dystans. Od początku lat pięćdziesiątych w jej wnętrzu trzymano zwłoki zmarłych, którzy dokonywali żywotu w przekształconym na dom starości niedalekim pałacu. Śmiertelność w ośrodku była niezwykle wysoka, a ludzie zarzucali jej personelowi celowe uśmiercanie osób pozbawionych rodziny oraz tych niedołężnych. Pod posadzką cerkwi znajdowały się również zwłoki właścicieli pałacu, które zostały ekshumowane na początku lat dziewięćdziesiątych, po tym jak płyty krypty zostały rozbite przez wioskowych poszukiwaczy skarbów.

Za cerkwią znajdował się mały cmentarzyk na którym pochowana została służba oraz wierni. Pierwszą osobą pochowaną na cmentarzu był syn posiadaczy zamku, który prawdopodobnie utopił się podczas zabawy na okolicznych bagnach.
To właśnie z nim wiążę się historia nawiedzenia tego miejsca. Wszystko zaczęło się po ekshumacji zwłok jego rodziców, bądź też wcześniej co mogło zostać nie zauważone. Jeśli wierzyć podaniom gdy wybierzemy się wczesnym wieczorem w okolice wspomnianego budynku a raczej małego cmentarzyka ulokowanego zaraz za nim, mamy szanse spotkać chłopca w stroju z epoki, podobno stoi on nieruchomo i patrzy w stronę okien cerkwi, pewien amator fotografii który miał okazję zobaczyć owego chłopca powiedział później, że bawił się on w okolicach drzew i nie wzbudzał żadnych podejrzeń. Następnie podszedł do niego i wypytywał o swoich rodziców, gdyż nie był w stanie ich odnaleźć . Mężczyzna nie był w stanie mu pomóc, bo odebrał słowa chłopca jako żart, wtedy popatrzył on smutno i rozpłynął się w powietrzu. Większość ludzi nie miała okazji zamienić z chłopcem słowa, był on widywany jedynie przez parę sekund po czym zwyczajnie znikał.

 

71759s.jpg

 

Źródło: http://nawiedzone-mi...a.blogspot.com/


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych