Rodzina Bowmanów z Florydy w roku 2008 poznała mroczą stronę nowej elektronicznej zabawki z serii "Elmo knows your name" tuż po wymianie baterii na nowe.
Melissa Bowman, matka Jamesa | fot/domena publiczna.
Zabawka zamiast śpiewać, radośnie pobrzękiwać, wymawiać imię właściciela i ulubiony kolor po zaprogramowaniu go przy pomocy komputera lalka zaczęła wypowiadać groźby śmierci skierowane do dwuletniego synka rodziny Bowmanów - Jamesa.
Bohater z Ulicy Sezamkowej w radosnym, śpiewnym nastroju zaczął wymawiać "kill James" (co w przełożeniu na język polski oznacza dosłownie "zabić Jamesa").
-Nigdy nie sądziłam, że takie słowa mogły się wydobywać z brzucha zabawki dla dziecka. Momentami myślałam, że oszalałam. - mówi Melissa Bowman, matka Jamesa.
Zabawka w końcu wyczerpała się. Melissa postanowiła włożyć jeszcze jedną i zobaczyć co się stanie.
-Nie do końca wiedziałam co mówi, ale mój syn doskonale wszystko rozumiał i powtarzał. - twierdzi matka chłopca. Od czasu wymiany baterii zabawka nie mówi wyraźnie i leży schowana.
James uwielbiał postać Elma. Kolekcjonował wszystko co z nią związane (majtki, figurki, pluszaki itp.), ale jedną z pluszowych jego wersji, która groziła mu śmiercią i bardzo go przestraszyła trzymała od niego z daleka. Chłopiec wciąż próbował się dostać do zabawki wspinając się na szafę.
Tłumaczenie własne