Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czarna postać w polu.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
13 odpowiedzi w tym temacie

#1

Dziku53.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam! Na początku chciałbym pozdrowić wszystkich użytkowników tego forum, nie raz uratowaliście mi nudne wieczory ciekawymi tematami! Tak więc chciałbym wam przedstawić historię która jak dotąd jest najbardziej ''paranormalną'' historią w moim krótkim życiu.

Mam 22 lata, obecnie studiuję i takie tam, nic nadzwyczajnego :D Uprzedzam że mimo że sytuacje pewnie można wytłumaczyć jakoś racjonalnie ale postanowiłem się nią podzielić gdyż nawet dzisiaj jak sobie o niej przypominam ja i koledzy którzy byli wtedy ze mną, mamy ciarki na plecach.

 

Rzecz działa się w 2008 roku kiedy to w wakacje z kumplami często spaliśmy pod namiotami, pierwsze piwa, fajki itp.Postanowiliśmy nocować w ogrodzie jednego z kumpli. Ogród dzielił się na trzy mniejsze sektory z których ostatni graniczył z wielkimi polami a bramka do niego była zamknięta po prostu na zawias więc każdy mógł tam wejść. Było nas trzech i zapewniam że oprócz papierosów nie odurzaliśmy mózgu niczym innym. Około godziny 23 postanowiliśmy wyjść na tzw. ''Obchód Wsi'' :D Chodziliśmy jak to dzieciaki i chowaliśmy się przed autami czy dzwoniliśmy na dzwonki do domów. Aby wyjść na ulicę trzeba było pokonać wielkie pole od bramki do potoku wzdłuż którego rosły wielkie wierzby. Za nim były kolejne dość duże pole lecz my zakręcaliśmy na ścieżkę wzdłuż potoku i tak dochodziliśmy do drogi. Pierwszy obchód był zwyczajny, wróciliśmy do namiotu gdyż kumplowi-właścicielowi oczy się już kleiły do snu. Postanowiliśmy przespać się z 2 godzinki i znowu ruszyć. Obudził nas budzik z komórki około 2 w nocy i po namowach zaspany kumpel w końcu zgodził się iść z nami. Wychodząc z ogródka ruszyłem prosto w stronę strumyka z drugim kumplem podczas gdy właściciel zajęty był zamykaniem bramki która w mroku nocy stanowiła nie lada wyzwanie. Idąc nie rozglądałem się na boki aż do momentu gdy poczułem mocne złapanie za ramię. Znajomy który szedł za mną obrócił mnie w prawo i pokazując palcem powiedział przerażonym głosem ''Dziku patrz!''. 

 

Niecałe 20 metrów od nas, równolegle lecz w przeciwnym kierunku (w stronę płotów na których znajdowała się bramka do naszego ogródka) szła wielka postać. Z pewnością miała 1,90 choć mogła mieć nawet więcej, cała czarna lecz to co najbardziej zapadło mi w pamięć to nieproporcjonalnie długie ręce i brak szyi. Przez to wydawała się bardzo krępa tak jakby jej barki zlewały się od razu w nisko osadzoną głowę. Patrząc na nią przez kilka sekund zauważyłem że kumpel popędził do właściciela który dalej szponcił przy zawiasach w bramce krzyknąłem głośno ''O *****''. I biegnąc za nim patrzyłem na postać gdyż bałem się że to może być ktoś komu podpadliśmy naszym szlajaniem się po wsi. Ku zaskoczeniu postać ta przykucnęła i dziwnym biegiem pochylona dobiegła do płotów. Właściciel na szczęście nie mogąc zamknąć bramki szybko ją otworzył i wszyscy wbiegliśmy za nią. Pytał nas co się stało a my że tam chodzi jakiś wielki typ. Wychylił głowę i popatrzył w stronę płotów po czym przerażony cofnął się i powiedział popatrzcie. Wtedy wszyscy się wychyliliśmy a zza płotu wyglądała na nas ta sama postać która raz po raz chowała się i znowu wyglądała. Przerażeni wbiegliśmy do namiotu i z przerażenia poczekaliśmy aż zaczęło świtać i wtedy ze zmęczenia padliśmy do snu. 

 

Idąc następnego dnia w miejsce gdzie była ta dziwna postać zauważyliśmy wydeptaną trawę (było dobrze widać bo pola były całkiem nieźle zarośnięte wysoką trawą). Tak jak widzieliśmy trop prowadził do wspomnianego potoku i tam się urywał gdyż pole za nim było zadbane i zawsze skoszone. W miejscu gdzie postać wyglądała zza płotu co ciekawe odkryliśmy zdemolowane żerdzie. Wyglądało na to że postać musiała połamać płot i schować się za nim skąd wychylała głowę i na nas zaglądała. Od tamtego momentu nie spaliśmy pod namiotem oczywiście dopowiadając sobie że to jakiś demon lub inne monstrum. 

 

Zapewniam że sytuacja jest 100% realna i pamiętam ją jak dzisiaj. Po prostu chciałem się podzielić nią z ludźmi którzy możliwe że przeżyli coś podobnego.

 

wulgaryzmy.gif

 

Kronikarz


  • 1

#2

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I to było coś paranormalnego? Zaspani nastolatkowie o godzinie 2 w nocy widzą mieszkańca wsi który wraca do domu i uważają, że to coś niesamowitego. Nie można być bardzo wysokim? Nie można nosić ciemnych ubrań? Musi to być duch, cienisty albo inny stwór?


  • 0



#3

StatystycznyPolak.
  • Postów: 2570
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po opisie dziwnego poruszania się myślę, że to jakiś mieszkaniec wsi wracający z grubego melanżu. Wyłamane sztachety to pewnie przez to że melanżowicza ścięło z nóg, demolując przy okazji parę sztachet, przespał się przy płocie do rana a następnie wrócił do domu :)


  • 0



#4

Dziku53.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Powiedziałem że nie chcę na siłę doszywać łatki czegoś paranormalnego ale na normalnego człowieka mi to na pewno nie wyglądało :D


  • 0

#5

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powiedziałem że nie chcę na siłę doszywać łatki czegoś paranormalnego ale na normalnego człowieka mi to na pewno nie wyglądało :D

 

A dlaczego nie? Ile szczegółów widziałeś? Środek nocy, ciemnie pole, ciemna postać. Nic dziwnego, że nie widziałeś szyi a ręce wydawały Ci się dziwnie długie, bo w nocy oczy potrafią nam płatać niezłe figle. 

Tak jak mówią poprzednicy - sąsiad wracał z popijawy i może chciał Was nastraszyć, a może po prostu sobie szedł, a Wy dopisaliście resztę ;)

 

I nie używaj wulgaryzmów :)


  • 0



#6

kalamaga.
  • Postów: 10
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawe kto się kogo bardziej przestraszył - Wy jego, czy on Was :D
demon by się nie chował za płotem :P
 

A przypomniała mi się historia mojego wujka, któremu też wyobraźnia i zniekształcone kształty w nocy spłatały figla - kiedy wracał z pracy, przez pustkowie (z prawej pola, z lewej pola, żadnych domów) mijał go jakiś bardzo wysoki, chudy facet w długim płaszczu, a on wrócił blady do domu i opowiadał o sunącej postaci bez twarzy w czarnej pelerynie :)


  • 0

#7

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wysoki wzrost, krępa budowa ciała, nieproporcjonalnie długie ręce, typowe, ciekawskie aczkolwiek ostrożne zachowanie tj obserwowanie Was zza płotu i poniszczony płot - wygląda mi na typowy opis rzekomego świadka Wielkiej Stopy, brakuje tylko ryku / pomrukiwania i zapachu dzikiego zwierzęcia. Co prawda w Ameryce Północnej nie jesteśmy, ale prędzej mi to wygląda na kryptyde niż demona lub cienistego - demon nie chowałby się za płotem jak napisała kalamaga, a cienisty / duch raczej nie wgniótłby trawy i nie poniszczył płotu. Słyszeliście wtedy jakieś dźwięki lub czuliście jakiś zapach? I na pewno piwka nie było? :D

Użytkownik Legendary edytował ten post 01.07.2015 - 18:54

  • 0



#8

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A może był to złodziej wracający z "pracy". To by tlumaczylo chowanie się za płotem.
  • 0



#9

nikhatlak.
  • Postów: 12
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To ja przytoczę tutaj historię, która spodoba się (tak sądzę) najbardziej sceptykom:

Mój pradziadek był człowiekiem mocno stąpającym po ziemi. Żadne duchy, UFO i inne "duperele" go nie interesowały i w nie nie wierzył. Zdarzyło się, że pracował jako, powiedzmy, stróż nocny przy badaniach na pustyni błędowskiej. W nocy był sam, bez komórki, do domów kawał drogi. Pewnego razu stoi na papierosku i w blasku księżyca, daleko od niego widzi białą postać. Oczywiście stwierdził, że przywidzenie (zwierze/drzewo/cokolwiek) i wrócił do namiotu. Wyszedł za jakiś czas i widzi, że to na 100% biała postać i co więcej idzie w jego kierunku. Chciał uciekać, ale stał jak wryty. Gdyby wtedy uciekł, to prawdopodobnie do końca życia twierdziłby, że widział ducha. Ale Pani w białej koszuli nocnej, blada jak trup, nie zwracając uwagi przeszła koło niego gapiąc się tępo w przestrzeń. Co się okazało, kobieta uciekła z zakładu psychiatrycznego, w koszuli nocnej, otumaniona środkami, które jej podali. 

Więc ta historia na bank ma racjonalne wytłumaczenie;)


  • 0

#10

ServusSnajper.
  • Postów: 240
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A może to był jakiś nieproporcjonalnie zbudowany człowiek, który wstydził się pokazywać za dnia? Często zdeformowani ludzie, którzy przyciągają uwagę innych wychodzą z domu tylko w nocy. Co do braku szyi to miałam  w szkole dziewczynę, która prawie jej nie miała, pewnie jakaś deformacja kręgów szyjnych, więc takie rzeczy istnieją. 


  • 0

#11

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bez przesady, stosunkowo często u siebie na mieście widuję ludzi z różnymi wadami, też muszą przecież pracować żeby się utrzymywać i muszą jakoś żyć, a tacy co przez wstyd ze swoich wad nie wychodzą z domu w dzień to skrajność i rzadkość. I teraz pytanie zarówno do ServusSnajper jak i Pana Juzka - po co taki delikwent (złodziej lub zdeformowany człowiek), który raczej chce pozostać w ukryciu, zauważony przez trzech młodych ludzi podbiega z pola do płotu domostwa jednego z nich zbliżając się do nich zamiast uciekać w przeciwnym kierunku? A potem siedzi za tym płotem i się na nich ogląda? Pomyślałem jeszcze, że to mógł być też jakiś przebieraniec albo po prostu dryblas z długimi łapami który robił "obchód wsi" w podobnym celu co trzej młodzieńcy i widząc, że ci ujrzawszy go pierwsze co to w długą, biorąc go za jakieś monstrum, postanowił porobić sobie jaja i jeszcze dodatkowo ich nastraszyć. A że był to kawał chłopa to mógł przypadkiem wyłamać parę desek w płocie. I/lub mógł być też z lekka podpity po grubym melanżu, przytaczając Sebastiana.

A tak w ogóle to wam zazdroszczę, u Was tam na wsi to zawsze ciekawie jest - nawet jak nie duchy, UFO czy pomórnik, a jedynie pijany Zdzisiek to i tak przynajmniej coś się dzieje :D . A u mnie w mieście wieje nudą.

Użytkownik Legend@rny edytował ten post 03.07.2015 - 10:17

  • 0



#12

PWU.
  • Postów: 93
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Byl to zapomniany już Józef Tkaczuk.

Użytkownik Paweł Łapiński edytował ten post 02.07.2015 - 14:53

  • 0

#13

riseman.
  • Postów: 705
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Hmmm. Ja mam 1,90m wzrostu i często noszę się na czarno. Czasem w jesionce kołnierz postawię tak, że wyraźnie szyi nie widać. Jeszcze nikt przede mną z tego powodu nie uciekał, nawet gdybym szedł po drugiej stronie płota.

Słuchaj, trzeba było się rzucić na typa i sprawdzić kim/czym jest. To że jest środek nocy nie oznacza, że od razu trzeba się wszystkiego bać :)


  • 0



#14

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie no, akurat że się na niego nie rzucali to rozumiem. Środek nocy, chłopaki podekscytowani, nagle widzą w polu jakąś nietypowo wyglądająca ciemną postać. Wyobraźnia zadziałała, przypomniały się jakieś wiejskie historie o duchach i demonach, a mózg w momencie zagrożenia podpowiada: Uciekaj albo walcz. No to oni w długą, bo gdzie tu na potwora się rzucać? :D

Użytkownik Legend@rny edytował ten post 03.07.2015 - 10:30

  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych