Naukowwcy próbują znaleźć wyjaśnienie dla nietypowego zjawiska, które miało miejsce w Australijskim mieście Maningrida. Problemem z jakim się borykają są pająki, a konkretnie tarantule. W gwoli ścisłości, 25 000 tarantul i ich inwazji na Australijskie miasto.
foto / unexplained mysteries
Australia raczej nie należy do najlepszych miejsc dla archanofobów. Miasteczko Maningrida boryka się z nie lada problemem rekordowej ilośći pająków jakie pojawiły się tam w ostatanim czasie. Sceny jakie mają tam miejsce przypomianją te z horrorów, tarantule z nowo odkrytego gatunku wywołały, lekko mówiąc, poruszenie wśród miejscowej ludności.
Pająki, nazywane Nurkującymi Pająkami, od ich zdolnośći do poruszania się pod wodą będąc otoczonymi przez bańkę powietrza, z reguły tworzą sieci przypominające tunele gdzie zasadzają się na swoje ofiary po czym atakują je z zaskoczenia. Pojedyncze ugryzienie przez ten gatunek tarantuli zazwyczaj nie jest śmiertelne ale może doprowadzić do poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Po ewentualnym ukąszeniu w grę wchodzą wielogodzinne wymioty, zwiększona temperatura ciała czy ogóle osłabienie organizmu. Taki stan rzeczy może doprowadzić do odwodnienia organizmu.
Naukowcy zastanawiają się co mogło spowodować inwazję tak dużej ilości pająków na tak niewielkim obszarze. Jedną z możliwości jest fakt, że miasto może być bardzo atrakcyjnym źródłem pożywienia dla pająków, inną opcją może być brak miejsca dla naturalnych łowców jakimi są tarantule co powoduje ich migracje na nowe tereny.
Mieszkańcom felernego miasteczka nie zazdrościmy i życzymy powodzenia w opanowywaniu inwzaji przypuszczonej przez tarantule.
Tłumaczenie własne.
Źródło: