Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przeklęte Pasmo Niedźwiedzicy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na południowych rubieżach europejskiej części Rosji leżą Wzgórza Niedźwiedzicy - rejon, gdzie rzeczy niezwykłe, czasem niebezpieczne, dzieją się częściej niż gdzie indziej. Widywane tam świetliste kule palą to, co spotkają na drodze. Często donosi się też o spotkaniach z UFO, po których zostają namacalne ślady. Jaka siła upodobała sobie ten odludny rejon?

 

256b72b.jpg

 

W największym państwie świata jest wystarczająco dużo miejsca, by mogły skryć się tam różnego rodzaju tajemnice. Popularnym tematem wśród rosyjskich miłośników nieznanego są tzw. anomalne zony - strefy, w których z jakichś powodów koncentrują się dziwne zjawiska. Jest ich mnóstwo i rozsiane są po całym terytorium Rosji. Wśród nich jest kilka miejsc szczególnych, do których zalicza się leżące w obwodzie wołgogradzkim i saratowskim, mało znane za granicą, Wzgórza Niedźwiedzicy.

Jest to długie na kilkadziesiąt kilometrów pasmo starych, niewysokich kredowych wzniesień. Co czyni je tak wyjątkowymi? Według badaczy z organizacji Kosmopoisk, którzy od 1982 r. prowadzą tu badania, obszar ten charakteryzuje duża aktywność niezidentyfikowanych obiektów, które często pozostawiają po sobie namacalne ślady. Na fotografiach z regionu widać osmalone pnie i wypalone w trawie kręgi, których powstanie przypisuje się nieuchwytnym latającym kulom. Człowiek również może paść ich ofiarą, jeśli znajdzie się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze…

 

Gorący "UFO-punkt"

 

"Nadwołżański Trójkąt Bermudzki" - jak niekiedy mówi się o tej trawiastej wyżynie - leży na aktywnym uskoku tektonicznym, w odległości kilkunastu kilometrów od miasta Żirnowsk. Niektórzy uważają, że to miejsce przeklęte, choć na pierwszy rzut oka mało na to wskazuje. Kilka osób przepadło tu jednak bez wieści. Tragicznie zakończyła się m.in. wyprawa Nikołaja Chlebalina z Abińska, który kilka lat temu przyjechał na wzgórza zwabiony opowieściami o tutejszych spotkaniach z UFO. Nigdy nie wrócił do domu. Mówiono, że w miejscu, gdzie widziano go ostatni raz, znaleziono odciśnięty w ziemi krąg - jakby wylądowało tam coś ciężkiego.

Na "Stoku wściekłych piorunów" szczególnie dobrze widać ślady działania innej anomalnej siły. Tamtejsze drzewa regularnie przypalają krążące w powietrzu obiekty, które nazywa się "piorunami kulistymi" (choć tak naprawdę nie wiadomo, czym są). Świadkowie - a jest ich sporo - twierdzą, że obiekty te poruszają się powoli, niekiedy sunąc całą gromadą tuż nad ziemią. Pojawiają się nawet w pogodne dni, a gdy trafią na las, palą wszystko, co znajdzie się na ich drodze (fotograficzną dokumentację ich niszczycielskiej siły można znaleźć w internecie). Obserwacja "piorunów" to jedna z atrakcji, która ściąga na Wzgórza Niedźwiedzicy turystów i poszukiwaczy wrażeń.

 

Istnieje też druga kategoria śladów, którą według Kosmopoisku trudno uznać za rzadkie dzieło natury. W 1993 r. znaleziono "odcisk" w kształcie trójkąta równoramiennego (mierzący 80x80x50 m), który wyglądał jak ślad po przyziemieniu masywnego "aeroplanu". Wielokrotnie widując podobne obiekty w locie mieszkańcy regionu doszli do wniosku, że nie są one produktami rodzimej myśli technicznej. Przykładowo, w 1994 r. niejaki Władimir Dajjakan widział trójkątny "pojazd" z migoczącym w spodniej części światłem. Wiele innych bliskich spotkań z UFO w tym rejonie opisał w książce "Miedwiedickaja Grjada" ("Grzęda Niedźwiedzicy") Wadim Czernobrow - kierownik grupy Kosmopoisk.

 

Jeden z ciekawszych incydentów zdarzył się latem 1967 r. Jak pisze Czernobrow, brali w nim udział trzej robotnicy pracujący przy odwiertach. Wychodząc z lasu jeden z nich, inż. Austin, obejrzał się i odniósł wrażenie, że "księżyc" spada mu na głowę: "Mężczyzna instynktownie się pochylił. Kiedy znowu spojrzał do góry, Księżyc był na swoim miejscu, a po niebie sunęła ognista kula pędząca ku ziemi pod kątem 30 stopni. Inżynier zaalarmował towarzyszy. Wtedy tylna część kuli zaczęła zanikać i sypnęła iskrami. Chwilę później oderwał się od niej jakiś punkt i poleciał w przeciwnym kierunku. Wszystko odbyło się w całkowitej ciszy".

 

Diabelskie łoże i "labirynt"

 

Anomalie występują na różnych obszarach pasma. Jedno z najbardziej niegościnnych miejsc nazywane jest przez tutejszych "Diabelskim łożem". Zauważono, że "wariuje" tu sprzęt elektroniczny, ale zła sława wzięła się z czegoś innego. Jedna z makabrycznych historii z tego obszaru dotyczy pasterza Jurija Mamajewa, który 11 listopada 1991 r. stracił życie w dość dziwnych okolicznościach. Milicyjny raport stwierdzał: "Towarzyszący Mamajewowi pomocnik, spuszczając go na moment z oczu, po chwili znalazł jego ciało leżące na ziemi. Nie było widać żadnych śladów walki, ani źródeł ognia. Śmierć nastąpiła z powodu poparzeń". Najdziwniejsze było to, że pasterz, który przycupnął na poboczu, by odpocząć, miał tylko lekko przyczernioną skórę, ale - jak wykazała sekcja zwłok - niemal zwęglony kręgosłup i organy wewnętrzne. Ubranie i buty pozostały nienaruszone. Czy trafiła go jedna z ognistych kul? Nie wiadomo - przyczyn śmierci nigdy nie ustalono.

 

Zdaniem badaczy największą tajemnicą Wzgórz Niedźwiedzicy jest rozciągająca się pod nimi sieć podziemnych tuneli, gdzie według miejscowych legend dawni bywalcy tej krainy - Scytowie lub Tatarzy - ukryli wielkie skarby. Ale nie o to chodzi. Główny problem stanowi pochodzenie tego niezbadanego kompleksu, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu służył za schronienie koczownikom lub lokalnym bandom: "Korytarze rozciągają się na dziesiątki kilometrów, perfekcyjnie wzdłuż linii prostej i mają średnicę dochodzącą do sześciu metrów. […] Po wojnie wysadzono wejścia do części z nich, ale kilka się zachowało" - pisze Czernobrow. Nie wiadomo, w jaki sposób powstał nadwołżański labirynt i czy ma jakiś związek z tym, co dzieje się na powierzchni. Niektórzy, łącząc elementy zagadki w całość, uważają podziemne przestrzenie za bazy UFO lub relikt zapomnianej cywilizacji. Najprawdopodobniej to jednak geologicznie unikalna, choć w pełni naturalna struktura.

 

Członkowie Kosmopoisku widzieli na Wzgórzach niejedno. Ekspedycje nie zawsze kończyły się dobrze - przykładowo, wchodząc pewnego razu w dziwną "mgłę", badacze nabawili się oparzeń skóry. Choć nie "złapali za rękę" siły, która generuje dziwne zjawiska przekonali się, że dzieje się tam coś godnego stałego naukowego nadzoru. Z czego bierze się jednak tak duża koncentracja niezwykłości? Niektórzy szukają odpowiedzi w zjawiskach geologicznych uznając, że latające kule to "ziemskie światła" - hipotetyczne twory występujące w miejscach dużych naprężeń tektonicznych. Do wyjaśnienia reszty tutejszych anomalii nadal jednak daleko.

Rozciągające się w rejonie Żirnowska wzniesienia to nie jedyny obszar w dorzeczu Wołgi, gdzie koncentrują się zjawiska niezwykłe. W obwodzie samarskim leży Toljatti - przemysłowe miasto uznawane za rosyjskie "UFO-centrum". Jednak najbardziej aktywna "anomalna zona" zza wschodniej granicy zlokalizowana jest wokół wsi Moliebka w Kraju Permskim, gdzie występują zjawiska podobne do tych ze Wzgórz Niedźwiedzicy. Poza Rosją mówi się jednak o tym bardzo rzadko…

 

Źródło: http://strefatajemni...zwiedzicy/vffl1


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych