Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stalinowskie zamachy na Johna Wayne'a

John Wayne the Duke Stalin zamach

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Stalin kontra „the Duke”

 

Kariera aktorska Johna Wayne’a miała kilka etapów. Jednym z nich był okres amerykańskiego „polowania na czarownice”, czyli szukania wszędzie, a szczególnie w Hollywood, komunistów. Były to czasy działalności senatora Josepha McCarthy’ego, który w komunizmie upatrywał największe zagrożenie dla Ameryki i który tropienie „czerwonych agentów” doprowadził do niemal histerycznych rozmiarów.

 

John Wayne, filmowy kowboj znany powszechnie jako „the Duke”, nigdy nie krył się ze swoim prawicowymi poglądami. Wiele razy wspominał we wczesnych latach 50., że zgadza się z poglądami McCarthy’ego. Wystąpił też w kilku bardzo nędznych filmach czysto propagandowych, między innymi jako „bohaterski” agent FBI, walczący z komunistycznymi intrygami.

 

Nic zatem dziwnego, że jego osoba wzbudziła zainteresowanie sowieckiego dyktatora, Józefa Stalina, który rzekomo aktora nie znosił i postanowił go zabić. Oczywiście nie osobiście, lecz na drodze spisku. Spisków takich było podobno kilka, ale najbardziej znany jest ten z udziałem dwóch płatnych morderców wynajętych przez KGB. Zjawili się oni pewnego dnia w biurze aktora w Warner Brothers Studios, gdzie przedstawili się jako agenci FBI. Nie wiedzieli jednak, że o ich zamiarach zostało wcześniej poinformowane FBI. Obaj zostali aresztowani, a potem poprosili w Ameryce o azyl polityczny. Ta próba zgładzenia Wayne’a miała miejsce w roku 1951.

 

Stalin nie zrezygnował i próbował organizować nowe zamachy na życie aktora. Gdy jednak zmarł w 1953 roku, jego następca, Nikita Chruszczow, natychmiast zlikwidował wszystkie nakazy Stalina dotyczące zgładzenia Wayne’a. Jak wyznał potem w 1958 roku, zawsze był fanem „Duke’a” i z zapałem oglądał wszystkie jego westerny. Twierdził, że ostatnie pięć lat rządów Stalina były „jednym, wielkim szaleństwem”.

 

Śmierć Stalina nie wszystkich przekonała jednak o tym, że Johna Wayne’a trzeba zostawić w spokoju.

W roku 1955 grupa amerykańskich komunistów z Burbank w stanie Kalifornia postanowiła dokończyć dzieło zmarłego dyktatora i zaczęła planować nowy zamach na aktora. Tym razem plany te zostały udaremnione przez grupę hollywoodzkich kaskaderów, którzy znali niektórych potencjalnych zamachowców i zwiedzieli się o całym spisku. Dokonali samodzielnie rajdu na dom jednego ze spiskowców i przegonili ich wszystkich z miasta, podobno „obijając im wcześniej mordy”.

 

Sam Wayne wyznał w roku 1974, że w czasie jego wizyty wśród żołnierzy walczących w Wietnamie, która to wizyta miała miejsce w roku 1966, jakiś snajper oddał do niego strzał, ale chybił. O szczegółach tego zamachu niczego bliższego do dziś nie wiadomo.

 

Jeśli chodzi o okres „końcowego szaleństwa” Stalina, nie dotyczyło ono wyłącznie chęci mordowania ludzi, którzy z takich czy innych względów dyktatorowi się nie podobali, ani też nie obejmowało wyłącznie ostatnich pięciu lat jego rządów.

Jak wynika z odtajnionych dokumentów sowieckich, w roku 1941, w obliczu niemal nieuchronnego, jak się wtedy wydawało, zdobycia Moskwy przez hitlerowców, Stalin planował niemal totalne zniszczenie stolicy. Tak zwany „Plan Moskiewski” został opracowany w sierpniu 1941 roku, gdy wojska niemieckie znajdowały się w odległości 30 km od miasta. Co ciekawe, plan ten oparty był w znacznej mierze na planach cara Aleksandra I, stojącego w roku 1812 w obliczu zajęcia Moskwy przez wojska napoleońskie.

 

Stalin zarządził, by specjalnie w tym celu zorganizowana grupa dywersyjna zaminowała ok. 1200 najważniejszych budynków stolicy. Nie chodziło tylko o gmachy rządowe, ale o liczne zabytki, łącznie ze wszystkimi katedrami oraz siedzibą Teatru Bolszoj. W gruzach miały też lec wszystkie niemal hotele. W powietrze wysadzone miały być wszystkie elektrownie, urządzenia wodociągowe, centrale telefoniczne. Chodziło o to, by Niemcom pozostawić wyłącznie dymiące zgliszcza, podczas gdy Stalin miał się przenieść wraz ze swoim rządem i dowództwem wojskowym do Samary nad Wołgą, gdzie już znajdowało się ciało Lenina.

 

Dyktator zamierzał pozostawić w Moskwie licznych, choć dość dziwnych dywersantów. Między innymi baleriny i artyści cyrkowi mieli zostać uzbrojeni w pistolety i granaty, a ich zadaniem miała być likwidacja jak największej liczby hitlerowskich generałów. Kompozytorowi Lwowi Knipperowi powierzono natomiast misję zastrzelenia Hitlera w czasie jego ewentualnej wizyty w Moskwie.

 

„Plan Moskiewski” w dość kuriozalny sposób wiąże się z o wiele późniejszymi planami mordowania różnych ludzi, w tym również Johna Wayne’a.

 

Utworzona w roku 1941 grupa dywersyjna weszła potem w skład organizacji o nazwie SMERSH (od rosyjskiego „smiert szpionom”, czyli „śmierć szpiegom”). Był to kontrwywiad wojskowy, którego głównym zadaniem była eliminacja wszelkich szpiegów, osób podejrzanych o szpiegostwo lub tych, którzy w taki czy inny sposób byli przeciwnikami Stalina. SMERSH istniał przez 3 lata, a w roku 1946 stał się częścią KGB. Został też unieśmiertelniony przez Iana Fleminga, autora serii książek o przygodach angielskiego superszpiega Jamesa Bonda. Agenci SMERSH-u byli głównymi przeciwnikami agenta 007. I to właśnie ich pogrobowcy próbowali kilka lat później wyprawić na tamten świat bohatera licznych westernów.

 

Zamachy na Wayne’a nie były zbyt dobrze przygotowane i stosunkowo łatwo je było wykryć. Gdyby jednak Stalin żył o kilka lat dłużej, całkiem możliwe byłoby to, że uśmiercenie znienawidzonego przez siebie aktora w końcu by mu się jakoś udało.

 

autor: Andrzej Heyduk

źródło


Użytkownik pishor edytował ten post 11.06.2015 - 16:12

  • 7






Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: John Wayne, the Duke, Stalin, zamach

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych