Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Zespół oswojenia"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Większość oswojonych ssaków dzieli pewne wspólne cechy. Te oczywiste to brak agresji wobec człowieka i skłonność do współpracy. Nic dziwnego – to przecież właśnie pod tym kątem dobierane są osobniki do dalszego rozmnażania. Ale okazuje się, że są też cechy, których pojawienie się trudno jest wytłumaczyć.

 

34xi6he.jpg

fot. domena publiczna

 

To choćby opadające uszy. W naturze ta cecha wcale nie jest częsta – może pogarszać słyszenie, sprzyja powstawaniu stanów zapalnych w uchu. Wystarczy jednak rozejrzeć się, by zobaczyć jak wiele ras psów ma takie właśnie uszy. Klapnięte uszka (poza pewnym misiem) ma też wiele odmian świń czy królików a także niektóre z innych oswojonych gatunków.

 

Wraz nietypowymi uszami pojawiają się inne charakterystyczne cechy. To skrócenie części twarzowej czaszki (doskonale widoczne u wielu ras psów od boksera po buldoga), zmniejszenie objętości mózgu, pomniejszenie zębów, skrócenie i (czasami) zakręcenie ogona, krótsze łapy czy wreszcie jaśniejsza sierść z białymi plamami. Wszystkie te cechy, w różnej konfiguracji, pojawiają się u wielu – często odlegle spokrewnionych – gatunków ssaków. Czasami nadaje im się nieformalną nazwę „zespołu oswojenia”.

 

Sprawa jest o tyle dziwna, że tylko niektóre z tych cech można tłumaczyć celowym doborem. Krótkie zęby jeszcze mają sens. Ale zakręcony ogon albo łaty na futrze? I te klapnięte uszy? Nawet gdyby próbować promować te cechy w doborze, trudno byłoby „skomponować” zwierzę, które ma je wszystkie. A tymczasem:

 

 dvlfd5.jpg

Krótki pysk, klapnięte uszy, plamy na futrze. Fot. Pixabay

 

Tajemnicze połączenie cech „zespołu oswojenia” potwierdziło jedno z najciekawszych doświadczeń zoologicznych w historii. Przeprowadził je Dimitri Bieljajew, który w 1959 roku postanowił zbadać na Syberii proces oswajania lisa srebrnego. Zwierzęta te są z natury dość agresywne i nieskore do współpracy z człowiekiem. Z dużej hodowli, gdzie zwierzęta trzymano dla ich futra wybrał grupę lisów i zaczął dobierać do dalszego rozmnażania tylko to potomstwo, które było najmniej agresywne w stosunku do człowieka.

Zwierzęta nie były szkolone czy tresowane – chodziło tylko o predyspozycje genetyczne. Eksperyment trwał 40 lat, przewinęło się przez niego 45 tysięcy lisów w 40 pokoleniach. Po tym czasie uzyskano lisy zachowujące się ja oswojone psy: łaszące się do człowieka, chętne to współpracy. Ale też: krótkołape, o futrze z licznymi białymi znaczeniami, miękkimi i często opadającymi uszami, krótszym pysku i ogonie, który ma tendencję do zakręcania się.

 

xduwrl.jpg

Lis srebrny – z lewej dziki, z prawej „genetycznie” oswojony. Fot. Zefram/Luz Rovira

 

W ten niezwykły sposób w sztucznych warunkach i w ogromnym tempie udało się powtórzyć tysiące lat procesu udomawiania psa. No i pojawił się zespół oswojenia ze wszystkimi jego dziwnymi cechami. A pamiętać należy, że w bardzo starannie prowadzonym eksperymencie jedynym kryterium doboru było zachowanie lisów wobec człowieka. Co się więc stało?

 

15xlnqs.jpg

fot. domena publiczna

 

Przez wiele lat szukano odpowiedzi, jednak najbardziej spójna wydaje się teoria zaprezentowana ostatnio przez Adama Wilkinsa z Stellenbosch Institute of Advanced Study w RPA. Jego zdaniem tajemnica tkwi w rozwoju struktury zwanej grzebieniem nerwowym. To multipotencjalne komórki, które w rozwoju embrionalnym migrują i dają początek wielu strukturom dorosłego organizmu. Tworzą między innymi melanocyty czyli komórki pigmentowe, zwoje nerwowe czaszki i rdzenia kręgowego czy rdzeń nadnerczy. Odpowiadają też za tworzenie struktur kostnych i chrzęstnych twarzoczaszki.

 

To teraz przypomnijmy sobie, jakie cechy ma zwierzę z syndromem oswojenia.

 

 - Jest łagodne. A przecież to połączenie działania struktur nerwowych i hormonów – głównie wytwarzanej w nadnerczach adrenaliny.

 - Ma krótki pysk – a to komórki grzebienia nerwowego tworzą twarzoczaszkę.

 - Ma opadające uszy – struktury chrzęstne czaszki to też częściowo robota grzebienia nerwowego.

 - Ma jasne plamy na sierści – odpowiadają za nie melanocyty.

 

Według Wilkinsa takich powiązań można znaleźć więcej. Wyciąga on stąd wniosek, że te ssaki, które są wybierane ze względu na łagodne usposobienie mają cały zespół cech połączonych genetycznie. W takim „pakiecie” są zmiany w mózgu i gruczołach odpowiadające za charakter, modyfikacje kości i chrząstek, zmiana ubarwienia. Jeśli konsekwentnie dobieramy zwierzęta z takim zestawem genów, to poza pożądanym przez hodowcę usposobieniem dostaje on w „pakiecie” też inne charakterystyczne cechy, których nie wybierał celowo.

 

Również u ludzi istnieją wady genetyczne związane z rozwojem grzebienia nerwowego. Wiele z nich to ciężkie upośledzenia i zniekształcenia dotyczące m.in. obszaru twarzy – jak pamiętamy również za nią odpowiada grzebień nerwowy. W zespole Waardenburga pojawia się też charakterystyczne jasne pasmo włosów i – często – bielactwo. Mamy więc obraz zmian, które łatwo połączyć z „zespołem oswojenia”.

 

2vvjara.jpg

kobieta z zespołem Waardenburga fot. Wikipedia

 

Ostateczne połączenie „zespołu oswojenia” ze zmianami genetycznymi opowiadającymi za rozwój grzebienia nerwowego wymaga jeszcze szeregu dalszych badań, ale hipoteza Wilkinsa tłumaczy tak wiele, że wydaje się być bardzo wiarygodnym wytłumaczeniem powszechności klapniętych psich uszu czy pięknych białych łat na sierści.

 

http://www.crazynauk...e-laty-siersci/


  • 7



#2

Ebola.

    sceptyczny sceptyk

  • Postów: 341
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A może klapnięte uszy do dostosowanie ewolucyjne chroniące poniekąd wszechobecnym w środowisku ludzkim hałasem? Wszak jego natężenie w osiedlach ludzkich jest wiele większe niż w naturalnym środowisku wielu zwierząt.


  • 0



#3

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale skutkuje takie klapnięcie np. chorobami uszu (z powodu braku wentylacji), których zwierzak sam sobie nie wyleczy.

Przykładowo spaniele - te starsze mają dość spore problemy z uszami (wiem, bo znajomi mieli Cocker Spaniela).

Inaczej mówiąc - takie "przystosowanie" do hałaśliwego środowiska działałoby na szkodę zwierzaka, a powinno działać na korzyść.

W końcu po to jest chyba dostosowanie ewolucyjne?


  • 0



#4

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jestem ciekawa, czy o "zespole oswojenia" wiedziano już tysiące lat temu. Przypomniał mi się ciekawy fragment Starego Testamentu :

 

Jeden z bohaterów Księgi, Jakub, służył u niejakiego Labana przez 7 lat. Po tym okresie zażądał zapłaty / cyt./ :

A więc: obejdę dzisiaj wszystkie twe stada i wybiorę z nich dla siebie wszystkie jagnięta cętkowane, pstre i czarne spośród owiec oraz koźlęta pstre i cętkowane spośród kóz. Niech one będą moją zapłatą.

http://biblia.deon.p...dzial.php?id=30

 

Czyzby już wtedy wiedziano, że łaciate zwierzęta są mniej dzikie od jednomaścistych , a przez to łatwiejsze w hodowli ?


  • 1



#5

Ebola.

    sceptyczny sceptyk

  • Postów: 341
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Tylko że zawsze jedna zmiana pociąga za sobą więcej skutków, więc może i z tym jest podobnie. Klapnięcie uszy chroni przed nadmiernym hałasem, ale niestety przez to podatność na choroby wzrasta. Taka jest moja teoria, niepoparta żadnymi dowodami ani badaniami w tej kwestii:)


  • 0



#6

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dopóki na zwierzęta działa dobór naturalny, pewien standard wyglądu jest utrzymywany. Pojawienie się silnego czynnika selekcyjnego nie powiązanego z wyglądem, powoduje, że dawniej usuwane warianty fenotypowe pozostają w populacji - pojawiają się lisy z ciapki, lisy białe, lisy ze sterczącymi uszami, z klapnietymi uszami, z małą mordką, z szeroką mordką... Można sobie wybierać do teorii jak się chce.

W dodatku ludzie często brali pod uwagę właśnie wygląd i gdy wśród udomowionych zwierząt pojawiały się ładne warianty wyglądu, to były wzmacniane.


  • 2



#7

bobi7700.
  • Postów: 46
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ponoć najwidoczniejsze zmiany widać u świń, zmiany w budowie pyska występują tuż po zdziczeniu tzn. jeśli świnia urodzi się w hodowli, i po kilku latach życia powiedzmy ucieknie w las, to zmiany w jej anatomicznej budowie zachodzą jeszcze za jej życia.


  • 0

#8

lukasz245.
  • Postów: 89
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

nie jestem żadnym chodowcą ale wydaje mi się że klapnięte uszy oznaczają przyzwyczajenie do braku naturalnych wrogów a nie do przeżycia w hałasie  , sądze że nadmierny hałas skutkuje zmiejszeniem narządu słuchu aby pobierać tylko najbliższe dziwięki a nie całkowicie je wygłuszać


  • 2

#9

chimaera.
  • Postów: 31
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Te wszystkie zmiany najłatwiej mozna wytłumaczyć na przykładzie psów. Jak wiemy, psy pochodzą od wilków, ale bardziej przypominają pod względem fizycznym i psychicznym wilcze szczenięta niż dorosłe wilki. Psy są jakby wilkami zatrzymanymi na pewnym etapie rozwoju. Ludzie celowo wybierali do hodowli bardziej "dziecinne" osobniki, bo te były łagodniejsze i łatwiej przyzwyczajały się do człowieka. Drugą cechą, którą ludzie utrwalali przy hodowli, było podobieństwo do dzieci. Ludzie lubią mieć pupile, które wyglądają słodko, a nie jak dzikie drapieżniki. Dlaczego tak? Patrząc na pieska typu york w mózgu wydzielane są podobne hormony szczęścia, co podczas patrzenia na niemowlę. Dlatego skutkiem hodowli były psy pozbawione dojrzałych cech swoich przodków (np. mają małe zęby, nieproporcjonalnie duże głowy z krótkimi pyskami i ogromne czoła - zupełnie jak wilcze szczenięta). Ludzkie dzieci też mają wysokie czoła, duże głowy i oczy i krótkie kończyny. 
Przy okazji zatraciły się inne cechy dzikich drapieżników. Na przykład psy są mniej inteligentne od wilków (dlatego mają mniejsze mózgi). Są też mniej dojrzałe emocjonalnie.

 

Co do uszu, nie wiem jak jest u królików czy świń, ale młode wilki mają oklapłe uszy i to by mogło wyjaśniać, dlaczego psy też tak mają. 

 

Cała sprawa jest dość dobrze wytłumaczona w książce "Oczami psa", która porusza ten temat.


  • 4

#10

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

psy pochodzą od wilków

 

 

A nie raczej mają wspólnego przodka? Jak z szympansami i ludźmi ;)...


  • 0

#11

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Naprawdę bardzo ciekawy artykuł. Zawsze byłam perwna że te ,dodatkowe cechy' takie jak krotkie pyski, klapnięte uszy, łaciate umaszczenie były tak jak zlagodzenie charakteru kwestia doboru osobnikow do chowu przez człowieka a tu okazuje się ze to jednak cechy które pojawiły sie poźniej. No tak skadś te cechy musiały się  zaczać pojawiać u oswojonego wilka abyśmy mieli tyle ras  ;p Musimy jednak pamiętać że do wzmocnienia pewnych cech dochodzi jednak przez dobór zwierzat do chowu. Ale logicznie mysląc faktycznie można wywnioskowac ze te cechgy musialy sie skadś wziąść. Teoretycznie można zalożyć że pojawialy się one losowo u niektorych osobników i byly wzmacniane przez dalszy dobór ale ciekawie jest poznac kontr teorie. Ta jest niewątpliwie intrygująca i warto ją wziąść pod uwagę.


  • 0

#12

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dałoby się przez lata...setki lat, doprowadzić do tego, by lew stał się domowym pupilkiem(jako gatunek), a leniwiec krwiożerczym mordercą(jako gatunek)?


  • 0



#13

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dałoby się przez lata...setki lat, doprowadzić do tego, by lew stał się domowym pupilkiem(jako gatunek), a leniwiec krwiożerczym mordercą(jako gatunek)?

Teoretycznie jest to jak najbardziej możliwe! Jednak konieczna byłaby tu ingerencja człowieka, warunki do przetrzymywania i rozrodu tych zwierząt w niewoli oraz duża pula wyjściowa osobników (jakis system dobrej łączności między zoo  i osrodkami aby okreslac cechy zwierząt i ułatwiać sprowadzanie ich i kojarzenie). Dodajmy jeszcze ze o ile znalezienie łagodniejszych lwów wydaje sie calkiem mozliwe nie wyobrazam sobie jakoś bardziej agresywnych leniwców xD

 

Dobrym przykaldem genetycznego łagodzenia gatunkow jest bulldog angielski. Wieki temu zwierze to sialo postrach i uważane bylo za wielce agresywna rasę. Mial tak zla opinię że hodowcy skupili się na doborze jak najlagodniejszych osobnikow do rozrodu i obecnie mamy rasę ktora przez niektorych jest wręcz uważana za idealną do opieki nad dziećmi. Nie oznacza to oczywiście że w obrebie rasy bulldogów angielskich nie znajdziemy osobników agresywnych czy niezrównoważonych.Takie cechy moga sie pojawić w każdej rasie jednak tutaj zostało ono bardzo obniżone. Przypomnę tez ze istnieja pełne neurologiczne zespoły dziedziczne które u niektórych psow powodują napady agresji.Znany hodowcom jest tak zwany rage syndrome-dziedziczy zespoł agresywnego zachowania u wielu ras psow ale przede wszystkim angielskich  cocker spanieli. Jako ciekawostke nadmienię że ponoc wiekszosc spanieli z polskich hodowli pochodzi od kiedys sprowadzonych do Polski osobników z tym własnie problemem jednak w obliczu wymian miedzynarodowych nienalezy sie tym chyba zbytnio przejmować xD


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych