Skocz do zawartości


Duch przejął kontrolę nad żywą osobą


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie ma to jak historie ludzi, którzy na własnej skórze przeżyli spotkania z duchami czy jakimikolwiek innymi istotami spoza naszego wymiaru. Tego typu historie należą do tych najbardziej zastanawiających i niepokojących. Mamy okazję przeczytać kolejną z takich historii napisanych przez jedną z osób, która jest po ciężkich przejściach związanych z obecnością duchów w jej życiu na skutek pewnych wydarzeń.
 

ghost.jpg

foto / riplays

 

Miałem opisać to już dawniej, ale ciągle brakowało mi odwagi. Moja córka regularnie odwiedza Wasz serwis i to ona mnie do tego namówiła. Było to w roku 1983, o ile pamiętam był wtedy marzec. Ja miałem wtedy 16 lat i mój starszy brat robił w domu tzw. prywatkę. Początkowo domagał się, aby na czas jego przyjęcia wyszedł z domu, ale wreszcie stanęło na tym, że mogę być, ale mam się nie wtrącać w „rozmowy starszych”. Rodzice wiedząc o planowanej prywatce na ten wieczór pojechali do znajomych i wiadomo było, że wrócą w nocy. To był piątek.

 

Przebieg imprezy był niespodzianką. Po puszczeniu głośnej muzyki ze sprzętu zainterweniował sąsiad i zapowiedział wezwanie milicji. Mój brat nie chcąc robić kłopotu zgodził się, że nie będzie głośno, ale od tego momentu coś pękło i do dwunastej w domu zostało tylko parę osób. Byli to znajomi brata, w tym siostra jego ówczesnego najlepszego kolegi. Ktoś zaproponował, aby pobawić się w wywoływanie duchów. Miał to być rodzaj żartu, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie wierzy w coś, czego nie ma. Tak wtedy myślałem.

W kuchni zgasili wszystkie światła, zapalili świeczkę i na stole położyli mały talerzyk, jaki używa się do tego, aby stawiać na nim szklankę z herbatą, czyli tzw. spodeczek. Nie pamiętam dokładnie, co kto mówił, ale pamiętam, że ten spodeczek dosłownie zaczął samoczynnie przemieszczać się po stole.

 

Widok był taki, że brakuje słów, aby to opisać. Pamiętam, że w kuchni zrobiło się przeraźliwie zimno, gdyż nawet widać było parę z ust, jak w czasie największego mrozu. Siostra kolegi mojego brata siedziała przy stole i mocno odchyliła głowę w tył. Byłem nawet zdziwiony, że nie interesuje ją ten latający po stole talerzyk.

 

Nagle opuściła głowę i dosłownie wszyscy zamarliśmy z przerażenia. Nie było widać oczu, żrenic i takich rzeczy, tylko białka. Słyszałem, że są podobno osoby potrafiące robić coś takiego, ale zaręczam, że ta dziewczyna nie należała do takich osób. Kiedy ona opuściła głowę, wtedy talerzyk się zatrzymał. Była kompletna cisza.

 

I nagle ona odezwała się męskim głosem tak strasznym i zachrypniętym, że nawet teraz na samą myśl o tym dosłownie czuję ciarki na plecach. To były najpotworniejsze bluzgi, tak wulgarne i ordynarne, że ja nigdy czegoś podobnego nie słyszałem. Głos miała typowo męski, to był głos starego mężczyzny. Pamiętam, że bardzo dziwnie stawiała akcent, nie do powtórzenia dla normalnego człowieka. Wszyscy zerwali się na równe nogi tak gwałtownie, że stolik się przewrócił, a talerzyk pękł na setki kawałków. Ta dziewczyna upadła na ziemię i przez kilka minut była nieprzytomna.

 

Dopiero wtedy, jak jej twarz polał mój brat zimną wodą, wtedy zaczęła odzyskiwać świadomość. Co ciekawe – niczego nie pamiętała! Wtedy nie było telefonów komórkowych i nikt tego nie nagrał. Goście mojego brata szybko poszli do domów, a my zapaliliśmy wszystkie światła w domu i czekaliśmy na powrót rodziców. Umówiliśmy się, że nie będziemy w ogóle mówili komukolwiek o tym, czego byliśmy świadkami. Od tamtej pory nic się nie zdarzyło. Wiem, że ta dziewczyna także w ogóle o tym nie chce rozmawiać, choć jej brat próbował ostatnio ją o to zapytać.

 

Historia jest prawdziwa i nie dbam o to, czy ktoś mi uwierzy czy też nie. W każdym razie dają 100% pewności, że z jej strony to nie była żadna udawanka, bo ona nawet nie byłaby w stanie mówić normalnie takim głosem. Coś musiało w nią wejść na tych kilkadziesiąt sekund i od tej pory z daleka omijam cmentarze i inne podobne miejsca. Moja rodzina nawet z tego się śmieje, ale ja wiem, co widziałem.

 

Źródło:

FN

167343_194016127277447_1257236_n.jpg?oh=


  • 1

#2

Lupus28.

    ¯\_(ツ)_/¯

  • Postów: 641
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To tylko jedna z wielu podobnych, niepopartych niczym historii.


  • 0



#3

Sony.
  • Postów: 131
  • Tematów: 12
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Za wymyślanie takich historii copywrighterzy również otrzymują pieniądze.


  • 0

#4

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Talerz nie mógł się sam przesuwać, nie ma tym samym 100 procent prawdziwości. Więc historia jakich pełno pisanych dla nautilusa.
  • 0



#5

kasia20063.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Talerz nie mógł się sam przesuwać, nie ma tym samym 100 procent prawdziwości. Więc historia jakich pełno pisanych dla nautilusa.

Kurcze, sama nie wiem. Właściwie miałam opisać to w oddzielnym temacie ,ale było to parę lat temu i nie mam zdjęć , to zrezygnowałam. Talerzyk mi się nie przesuwał , ani duchów nie wywoływałam, ale w wynajmowanym mieszkaniu pękły mi wszystkie szklanki. Wszystkie. Były w jednej szafce nad kuchnią.  Mój mąż ( byliśmy wtedy młodym małżeństwem) tłumaczył mi , że pewnie jakieś naprężenia , albo temperatura.To był dokładnie 2002 rok. Przyjęłam, choć nie gotuję na tyle.Ale fakt ten został mi w głowie i nigdy tego nie zapomnę.


Użytkownik kasia20063 edytował ten post 20.05.2015 - 12:55

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych