Skocz do zawartości


Latający spodek Nikoli Tesli


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

W końcówce XIX wieku inżynierowie i naukowcy deklarowali, że nieznana jest kombinacja lokomocji i materiałów połączonych w parktyczną maszynę latającą. Pół wieku później deklarowano, że żadna rakieta nie jest zdolna do lotu na Księżyc z uwagi na odległość dzielącą go od Ziemi. Wtedy też pojawił się Nikola Tesla, człowiek przyszłości, który wyprzedzał swoją epokę i robił rzeczy, o których ludzie nawet nie myśleli.

 

 

nikola-tesla-flying-saucer.png

foto / latest-ufo-sightings

 

 

Nikola Tesla starał się wprowadzić do użycia technologię, która dziś jest ignorowana. Ze swoim niebywałym umysłem pragnął wdrożyć w życie projekty opart na lotnictwie i antygrawitacji. Chciał świata mającego dostęp do darmowego i niewyczerpalnego źródła energii. Opisał swój generator energii w najprostrzy sposób - duża masa miedzi, aluminium i stali zawierająca część stałą i obrotową. Projekty technologiczne, jego wynalazki i przełomy, których dokonał były niezwykle nowoczesne.

 

Dziś możemy się natknąć na raporty mówiące o innym projekcie opracowanym przez Tesle - "Pierwszy na świecie latający spodek" wraz z obrazkiem koncepcyjnym dotyczącymi tego pomysłu. Obrazek przedstawia obiekt z jakim z reguły kojarzymy UFO i cywilizacje pozaziemskie lub z filmów Stevena Spielberga. Rzecz w tym, że ten pomysł ma ponad 100 lat.

 

Nikola Tesla to jedna z najbardziej tajemniczych i intrygujących postaci jakie kiedykolwiek żyły. Gdyby nie jego wynalazki technologia w dzisiejszych czasach i codzienne życie ludzi na niej oparte nie wyglądały by tak jak teraz. Z perspektywy czasu możemy zauważyć, że jego osobliwy statek nazwany "Pierwszym na świecie latającym spodkiem" do złudzenia przypomina dzisiejsze UFO, widzimy dyskokształtny kondensator w celu zapewnienia ciągu do latania, oraz drugi mały kondensator mający na celu kontrolę trajektorii lotu. Mamy przed oczyma projekt, który byłby niezwykle zaawansowany nawet w dzisiejszych czasach.

 

Nikola Telsa był prawdziwym pomysłodawcą i twórcą świetlówki, dał też ludziom radio i prąd elektryczny. Niestety z uwagi na oszustwa i kradzieże jego pomysłów przez oponentów nie został należycie zapamietany. W celu gromadzenia środków finansowych na badanie bezprzewodowej energii czy kontroli grawitacji często odsprzedawał swoje pomysły. W późniejszym etapie swojego życia musiał porzucić swoją pasję z uwagi na brak środków.

 

Tłumaczenie własne.

 

Źródło:
Latest Ufo Sightings
396695_459766157374942_584614942_n.jpg?o


Użytkownik ✪Critter edytował ten post 18.05.2015 - 19:56

  • 4

#2

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale gdzie możemy znaleźć te opisy?


  • 0



#3

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

duch-tesli-622x415.jpg

Źródło grafiki: fanpop.com

 

Tesla i patent spodka

 

Czym genialny Nikola Tesla zajmował się przez ostatnich 30 lat życia? Próbując odpowiedzieć na to pytanie, natrafiamy na postać Otisa T. Carra.

 

Nikola Tesla żył 87 lat. To dość niebywałe. W pierwszej połowie XX wieku nie żyli tyle królowie, a jeśli dodamy do tego fakt, że przez długą część życia Tesla sypiał po dwie godziny dziennie, przez resztę czasu pracując, sprawa jeszcze bardziej zastanawia.

 

Przez całe życie pozostawał też w ścisłym celibacie. Biografowie nie są w stanie ustalić ani jednego jego romansu z kobietą, nie potwierdzają również pogłosek o homoseksualizmie Tesli, ponieważ brak kandydatów na ewentualnych kochanków. Wygląda na to, że za jakichś powodów serbski geniusz nie był zainteresowany intymnymi zbliżeniami. Daje to asumpt do szowinistycznych teorii jakoby trzymanie się z dala od kobiet zapewniało mężczyźnie długi żywot, ale przy okazji rodzi drugie pytanie.

 

A mianowicie, co się takiego stało, że Tesla przez 20 pierwszych lat życia nie wykazywał najmniejszych oznak geniuszu, a potem kolejnych trzydzieści kilka lat okazał się geniuszem swoich czasów, by końcowych trzydzieści kilka lat spędzić na niejasnych eksperymentach? Edison, co by nie mówić, był aktywny przez całe życie. Einstein, choć w drugiej połowie życia dużo błądził – również. Tesla zabłysł i zgasł, przynajmniej tak wynika z jego oficjalnego życiorysu. Po tym jak zmarł w 1943 roku, został skremowany, a prochy trafiły do Belgradu, gdzie obecnie są wystawione w pozłacanej kuli (na zdjęciu).

 

W 1959 roku ukazała się napisana przez Margaret Storm książka „Return ot the Dove”, będąca zaskakującą biografią wynalazcy. Dokładnie na 71 stronie pada zdanie „Tesla nie był Ziemianinem”. W kolejnym zdaniu autorka dodawała, że Tesla urodził się na statku kosmicznym lecącym z Wenus na Ziemię, by następnie zostać podrzuconym przybranym rodzicom w Serbii. Odpowiedzialność za te rewelacje zrzućmy na autorkę, znacznie ciekawszym aspektem poruszanym w książce Storm jest relacja Tesli z Otisem T. Carrem. Taki człowiek istniał naprawdę. Kim był? Pomocnikiem, powiernikiem czy namaszczonym dziedzicem?

 

Carr urodził się w 1904 roku, a 21 lat później poznał Teslę. Pracował wówczas jako urzędnik hotelowy na Manhattanie. Z jakichś powodów starszy już wówczas wynalazca poczuł więź z tym młodym, narwanym, niezbyt dobrze wykształconym człowiekiem. Zaczęło się od wspólnych spacerów do Central Parku, gdzie Carr nosił orzeszki, a Tesla karmił nimi gołębie, które ponoć były jego jedyną miłością. Obaj panowie spędzali potem całe dnie na rozmowach, podczas których Tesla wykładał Carrowi teorię bezprzewodowego przesyłu energii. Carr zyskał u starego geniusza pseudonim „Gąbka”, ponieważ chłonął wszystko co usłyszał. Trudno powiedzieć ile czasu spędzili razem, ale na pewno należy to liczyć w latach, a nie miesiącach.

 

Po śmierci Tesli, Carr zaczął rzekomo pracować nad – uwaga – napędem antygrawitacyjnym. Informacjami na ten temat podzielił się w 1958 r. z czytelnikami Fate Magazine. Zaraz po tym oficjalnie opatentował projekt karuzeli w kształcie latającego spodka. Ukończoną maszynę umieścił w parku rozrywki w Oklahomie i w kwietniu 1959 r. spodek został uruchomiony. O tym wydarzeniu donosiły media, relację można było m. in. znaleźć w The Times. W wywiadzie radiowym szalony konstruktor powiadał: „Na razie stworzyliśmy demonstracyjny prototyp, ale pracujemy również nad wersjami, które będą fruwać”.

 

Chwilę potem Carr zaniemógł, zainteresował się nim też aparat sądowniczy, osadzając go w więzieniu pod zarzutem nielegalnej sprzedaży akcji. Pozbawiony swej firmy i pieniędzy, Otis T. Carr ostatnich dwadzieścia lat życia spędził w Pittsburgu. Nic wielkiego nie robił. Zmarł w zapomnieniu w 1982 r.

 

Uznano go za mitomana, który podkradł luźne pomysły Tesli, po czym – bez jakiegokolwiek przygotowania technicznego – próbował wdrażać w życie. Spadł na niego grad nieszczęść, trochę podobnie jak na Teslę, gdy jego inwestor J. P. Morgan zorientował się w planach nieokrzesanego geniusza. Przebieg życiorysów, uwzględniając oczywiście różnicę skali, łączą Teslę z Otisem T. Carrem. Podobnie jak miłość do gołębi.

http://www.tunguska....-patent-spodka/

 

 

Oficjalnie zarejestrowany w USA patent latającego spodka

 

 

 
 
 

Użytkownik Nick edytował ten post 06.12.2018 - 01:22

  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych