Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co to może być?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
40 odpowiedzi w tym temacie

#16

StatystycznyPolak.
  • Postów: 2570
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ok... Nie mam więcej pytań...
Zastanawiam się tylko po co jest to forum skoro nie można nic napisać, bo opisane przeżycia ktoś ujmie krótko, że jesteś chory i idź precz... Wierzycie we własne doświadczenia, bazujecie na podstawie książek, zdjęć, ale gdy ktoś decyduje się opisać swój własny problem, własne przeżycia -linczujecie.
Dzięki za ''życzliwość'' widocznie trzeba szukać rozwiązania gdzie indziej ''u psychiatry''.

hmmm.... a jakbym napisał że twoje sny mają podłoże metafizyczne i zaleciłbym jakieś rytuały czy egzorcyzmy, wtedy wszystko byłoby ok?

W swoich problemach doszukujesz się sił nie z tego świata, a przyczyna leży w twojej głowie sama wspominasz o stanach depresyjnych, a depresja może doprowadzić do schizofrenii czy jakiejś nerwicy a to może być niebezpieczne. Ja się nie znam dlatego poleciłem psychiatrę. Ogólnie widzę że weszłaś tu z nastawieniem aby ktoś potwierdził że Twoje problemy mają podłoże w tematach para.


  • 0



#17

McNugget.
  • Postów: 562
  • Tematów: 10
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

Następnie niedługo po tym straciłam bliską mi osobę, najbliższą i popadłam w depresję, z której jeszcze do końca nie wyszłam.

I u mnie też tak było - najpierw dziadek (Parkinson), słabo go pamiętam, potem babcia (Alzheimer), wychodziła z domu czasem, płakała bo nie wiedziała gdzie i z kim jest, raz nikt jej nie spotkał po drodze, szukali jej, w końcu znaleźli martwą (dalej nie podam nic bo łatwo znaleźć, było ogłoszenie), potem naturalnie dziadek i po dość niemiłych przeżyciach ostatnia babcia - złamała kość udową (byłem wtedy w domu, coś kolorowałem i widziałem), potem podupadła na zdrowiu i tak do śmierci. Jestem dość wrażliwą osobą, wystarczy że mnie ktoś opieprzy (nawet znajomy) i dzień zwalony. Dlatego nie chciałem tego ciągnąć dłużej (bo miałem już miejsce i czas, tylko sposobu nie było...) i jęczałem tak długo, aż mnie nie zabrano do psychiatry. Jak się zaczyna zasłaniać rolety, kamerkę, wieszać bluzę na klamce i strach popatrzeć w lustro/za siebie/gdziekolwiek to już przesada, a ja miałem pasję i plany. Źle było do tego stopnia, że, mimo że od przełomu 3/4 klasy angażuję się w ornitologię, to wtedy z zapałem zainteresowała mnie patomorfologia i medycyna sądowa, teraz jest w normie - zmiana o 180 stopni, polecam :)


  • 0

#18

Cait Sith.
  • Postów: 685
  • Tematów: 159
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Nie chcę tez zabrzmieć niemiło ale to co opisujesz zakrawa o poważny problem psychiczny-ciągle przezywasz lęk, czujesz sie obserwowana i nadużywasz alkoholu. To bardzo niebezpieczne. Moze sie okazać ze potrzebujesz pomocy specjalisty <mowie to bez uszczypliwości> bo większośc twoich problemów czy też ich nasilenie moze wynikać między innymi właśnie z nadużywania alkoholu i ciągłego lęku w którym trwasz

 

Autorka nie napisała, że nadużywa spożywanie alkoholu. Napisała, że CZASAMI go pije by przespać noc. Ty twierdzisz, że jej problemy mogą wynikać z alkoholizmu, mi się jednak wydaje, że kolejność była taka : problemy a potem CZASAMI alkohol ;)


  • 0



#19

OpenYourMind.
  • Postów: 272
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ale przecież najlepiej kogos sprowadzic do rangi czubka, alkoholika, cpuna i wysłać w pierwszym rzędzie do psychiatry, to takie modne ostatnio.


  • 0

#20

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wysłanie do psychiatryka dla wielu osób może być bramą do normalności. Lepiej symptomy ignorować, chorób nie leczyć, ale za to wierzyć w paranormalne pochodzenia niebezpiecznej schizofrenii... gratuluję. To jest myślenie podobne do "nie szczepię bo to chemikalia"...


  • 2

#21

OpenYourMind.
  • Postów: 272
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

I tu trafiłes w samo sedno odnośnie szczepień i planowanych obowiązkowych szczepień. Co do wysyłania do psychiatryka, pomimo tego że np. nie widziałes okreslonego przypadku na żywo, ani nie zdiagnozowałeś tego, to nie mam co do tego pytań.


  • 0

#22

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Może dlatego, ze nie jestem psychiatrą? Sugerujesz, że mam się spotkać na żywo z jakąś osobą, zbadać ją i "zdiagnozować" (bez doświadczenia ani wiedzy), a dopiero potem mówić, że MOŻE pójść do specjalisty? Raczysz żartować...


  • 0

#23

OpenYourMind.
  • Postów: 272
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

To z jakiej racji mamy popierać w pierwszym rzucie wysłanie kogoś do psychiatry, pomimo tego że nie znamy zródla pochodzienia jakiegos problemu? a może sa inne wyjścia. Nie nie żartuje ten post nie miał absolutnie zabarwienia humorystycznego.

 

Bez odbioru, to co chciałem napisac odnośnie tego tematu juz napisałem - miłego wieczoru


Użytkownik OpenYourMind edytował ten post 12.03.2015 - 20:22

  • 0

#24

McNugget.
  • Postów: 562
  • Tematów: 10
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

Ale przecież najlepiej kogos sprowadzic do rangi czubka, alkoholika, cpuna i wysłać w pierwszym rzędzie do psychiatry, to takie modne ostatnio.

Dlatego opisałem swoje objawy, żeby pokazać, że pewne "paranormalne" kwestie mogą wynikać z choroby/zaburzeń. Nie byłem wybrańcem niebios, nie miałem misji, superumysłu i nie odwiedzały mnie inne byty, tylko byłem chory. Nie chcę, żeby user rozpoczynający temat skończył tak jak ja. Może ja miałem czas i miejsce, ale nie środki, a ona znajdzie te trzecie... I co? Psychiatra to nie stygmatyzacja. Jak uzna, że jest okej - to cię wypuści. Wiem, bo widziałem się z moją w lutym, kazała przyjść w czerwcu na kontrolę i puszcza mnie wolno.

 

Jeśli przyczyna jest lekarska i niejednoznaczna (OCD i depresję sam sobie zdiagnozowałem i zgadłem) to NIKT poza lekarzem ci tego nie powie. A nawet, jak jest tak jak mówisz, OpenYourMind - jest okej - to taka wizyta i stwierdzenie, że pacjent zdrowy uspokoi.


Użytkownik McNugget edytował ten post 12.03.2015 - 20:25

  • 0

#25

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dokładnie - chyba lepiej usłyszeć, że się jest zdrowym niż się potem nakręcać.W pierwszym rzędzie powinno się wyeliminować chorobę, potem można gdybać o innych skutkach, nie na odwrót. Tylko taki porządek gwarantuje porządne, holistyczne i racjonalne podejście do tematu. "Racjonalne" nie w sensie antyparanormalnym, tylko po prostu logicznym, odpowiednim. Skoro, jak sam piszesz, nie znamy źródła problemu, to należy je sprawdzić -> jak na razie, łatwiej sprawdzić jest, czy ma się jakąś jednostkę chorobową niż to, że się zostało porwanym przez obcych. Proste.


  • 1

#26

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czytając te wszystkie tematy dochodzę do pewnej konkluzji - chyba to ja jestem dziwny. Dlaczego? Ano dlatego, że gdybym zaczął widzieć zmarłych, słyszeć dźwięki których nie ma, doświadczać innych różnych tego typu zdarzeń to naprawdę uwierzcie mi, ale pierwsze co bym zrobił to udał się do jakiegoś specjalisty.

Po pierwsze co mi da opisanie tego na forum skoro na potwierdzenie moich słów nie ma ani jednego zdjęcia, ani jednego filmiku, ani jednego jakiegokolwiek dowodu? Równie dobrze mogę teraz zgrabnym językiem, ładnie stylistycznie opisać jakieś zdarzenie na kilka dobrych minut czytania i....no właśnie i co z tego? To ma być dowód na moją wiarygodność? Bo wiem, gdzie postawić kropkę i przecinek? Bo umiem napisać więcej niż 20 zdań w miarę dobrze stylistycznie? Bez żartów...

Po drugie zawsze myślałem, że każdy normalny człowiek w przypadku różnych takich sytuacji jak omamy, osłuchy, czy inne takie halucynacje to powinien skonsultować się z lekarzem. Najpierw może być rodzinny, który po rozmowie z Nami da np skierowanie na tomografie/prześwietlenie, aby wykluczyć czy nie ma jakiegoś guzka, tętniaka czy innego świństwa, które może powodować takie, a nie inne zachowania.

Jeśli by się okazało, że na szczęście z moją głową jest wszystko okej - przynajmniej pod względem guzów i nowotworów, a pojawiałby się dalej ten sam problem to jak najszybciej udałbym się do jakiegoś terapeuty - na początek myślę, że psycholog, poważna rozmowa, szczera do bólu.

To by było pierwsze i najważniejsze co bym zrobił, bo takie sytuacje jak są opisywane w różnych tematach to są to nie oszukujmy się rzeczy daleko odbiegające od normy i akurat bardzo często dotyczące bezpieczeństwa Naszego czy Naszych bliskich. Bo nikt mi nie powie, że widzenie zmarłych to NORMALNA sytuacja i pomijając już czy duchy istnieją czy nie.

Nie sugeruję, że jesteś chora, ale po prostu nie rozumiem, no nie rozumiem co ma na celu tworzenie takich tematów? Nikt z Nas nie jest lekarzem, a nawet jakby był to nikt nie wyda Ci diagnozy na podstawie kilku opisów na forum. Jeśli natomiast chciałabyś Nam np udowodnić istnieje zjawisk paranormalnych to logicznym jest, że w tym temacie powinno roić się od zdjęć/filmików/nagrań.

Natomiast 100% tematów tego typu...tak 100% - WSZYSTKIE takie tematy są pisane chyba tylko i wyłącznie na zasadzie "A podzielę się moją opowieścią z innymi ludźmi". Ktoś Ci powie "Ło to super, podziwiam Cię, jesteś wyjątkowa", a ktoś "Fajna bajeczka, skończ wymyślać" i to normalna reakcja, bo co innego możemy Ci napisać?

No, ale niech każdy robi co chce. Tylko ile można pisać, że to forum paranormalne ma mało wspólnego z paranormalnością, bo ktoś nie wierzy w jakieś niczym nie poparte opowiastki. To jest poważne forum, a takie opowieści mogą robić wrażenie na biwaku przy ognisku w lesie, w jakichś górach. Forum jest po to, że w razie, gdyby kiedyś jakimś cudem pojawiło się naprawdę coś paranormalnego, udokumentowanego i niemożliwego do podważenia to właśnie to forum o tym poinformuje jaki pierwsze, to właśnie tutaj się o tym dowiemy, tu nastąpi przełom.


Użytkownik Daniel. edytował ten post 12.03.2015 - 21:31

  • 4



#27

Claire.
  • Postów: 294
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zgadzam się z Tobą Daniel.  i dziwię się autorce postu, że do tej pory nie udała się do specjalisty....

 

Droga Mmf przecież piszesz, że od dzieciństwa nie możesz spokojnie przespać nocy, że odczuwasz nieustanny strach, że jesteś obolała,  niewyspana, zestresowana, że masz fobie i zamykasz okna, śpisz przy świetle laptopa w wieku 26 lat. Jaki człowiek wytrzymał by to tyle lat? 

 

A Twoja mama? Wie o tym wszystkim? Jeśli nie wie, to jakim cudem, skoro ciągnie się to od lat?

Dlaczego nie zaciągnęła Cię do specjalisty, ufologa, księdza, egzorcysty lub  psychologa (nie istotne do kogo.. po prostu dlaczego nie zrobiła nic)?  Dlaczego obie nic z tym nie robicie?

 

Teraz to już i tak jest bardzo późno, bo pisałaś, że masz tak od dzieciństwa.... tak sobie myślę, że gdyby mój syn parę razy z rzędu powiedział mi, że ma problemy ze snem, bo przychodzi do niego w śnie  np. "kosmita"   to  udalibyśmy się do psychologa dziecięcego i  prawdopodobnie problem zostałby stłumiony w zarodku.

 

 Teraz sobie przypomniałam, że ja sama mam pewne fobie, również śpię przy zapalonej lampce, drzwi muszą być przymknięte, tak abym nie widziała co jest za nimi, ale nie zamknięte na klamkę, tak już mam od dzieciństwa, kiedy w wieku 5 lat przypadkiem obejrzałam " Koszmar z ulicy Wiązów" i wtedy to dla mnie zaczął się koszmar, trwający dobre parę lat. Nie byłam w stanie w biały dzień iść sama do innego pokoju, nie mówiąc już o tym, co się działo w nocy.  Mi bardzo pomogła mama, która bardzo dużo ze mną rozmawiała, pomógł też psycholog dziecięcy, bo chodziłam przez prawie rok na terapię. Polegała ona na zmierzeniu się  z własnymi lękami.  Strach i lęk odeszły powoli. Teraz po 26 latach pozostała już tylko lampka w nocy i te nieszczęsne drzwi.. Poza tym nie odczuwam już takich lęków.

A kto wie, co by było, gdyby nikt mi nie pomógł w dzieciństwie.. pewnie nakręcałabym się do dziś, a jak jeszcze poznałabym kogoś kto się interesuje zjawiskami paranormalnymi to pewnie tak jak ty miałabym koszmary senne. Ty przecież spotkałaś na swojej  drodze osobę, która bardzo się interesuje UFO, ta osoba spała u Ciebie i spędzaliście dużo czasu.


Użytkownik Claire edytował ten post 13.03.2015 - 22:51

  • 1

#28

akuri770.
  • Postów: 90
  • Tematów: 0
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Gdy to przeczytacie możecie uznać, że to żart jednak chciałabym podzielić się tym z kimś innym i dowiedzieć się w końcu co nie daje mi spać. Szukam odpowiedzi odkąd pamiętam i do dziś jej nie znam. Bywają noce, w których upijam się do nieprzytomności, bo przynajmniej wtedy nic nie czuję, o niczym nie śnię, niczego się nie boję i przesypiam noc. To najprostrzy sposób aby móc normalnie wyspać się.

A więc odkąd skończyłam 6 lat nie jestem w stanie normalnie zasnąć jeżeli zbliża się godzina 3-cia a jeżeli śpię, to zawsze budzę się 3:00-3:15. Budzi mnie strach, podświadomość, czyjaś obecność, ból, ''sny'', które opiszę. Dziś mam 26 lat i wciąż tego doświadczam.

Gdy byłam małą dziewczynką coś wybudzało mnie ze snu, czułam czyjąś obecność, nie było to przyjemne. Coś stało na przeciwko łóżka i obserwowało. Czasami wybudzał mnie dotyk po włosach, czasami paraliż lub nieprzyjemny dotyk w stopy. Do dziś nawyk chowania stóp w kołdrę pozostał. Gdy byłam dzieckiem, podczas takich incydentów ujrzałam białą, małą postać koło łóżka i od tamtej pory budząc się w nocy, uciekałam z pokoju. Nie wiem dlaczego miałam pewność, że od godziny 4-tej, 5-tej to ''coś'' po prostu sobie ''pójdzie''. Nikt mi nie wierzył. Pamiętam to jak dziś, ta postać była wzrostem podobna do małego chłopca, ale nie widziałam szczegółów. Gdy na nią spojrzałam po prostu ''uciekła''.

Gdy dorastałam nic się nie zmieniło. Zaczynałam interesować się tym co się dzieje, bo wiedziałam, że nie jest to moja fantazja. Nie byłam już dzieckiem. Po pewnym czasie zaczęłam słyszeć dziwne odgłosy. Nocą było cicho, okna z drugiej strony niż ulica. Mieszkałam na ostatnim piętrze w wieżowcu. Wielokrotnie widywałam dziwne błyski światła. Nie potrafię opisać dźwięków. Z resztą może to akurat nie mieć znaczenia. Może coś na wzór tego jakie są w starych, tandetnych filmach o Ufo? Coś w tym stylu. Umiem odróżnić dźwięki samolotów.

Poznałam wtedy człowieka, który interesował się tym tematem. Często obserwowaliśmy niebo z moich okien (widok na spokojną część miasta), mieliśmy nawet kontakt z pewnym Ufologiem i przesłaliśmy mu nasze zdjęcia. Widzieliśmy coś także za dnia. Srebrną ''łezkę'' wiszącą w powietrzu. Zbadal je i publikował na swojej stronie. Dowiedzieliśmy się, że właśnie od strony tej spokojniejszej części, na którą miałam widok znajdowało się skupisko metali, w którym często pojawiały się dziwne kule itd. Uchwyciliśmy coś, co często pojawiało się obok wieżowca, w którym wtedy mieszkałam. Raz zaobserwowaliśmy dwie czerwone kule łączące się w jedną złotą, która zatrzymała się między innmi wieżowcami i rozbłysła światłem. To było bardzo dawno temu. Wtedy jakoś tak nie zagłębiałam tematu o kosmitach, wierzę, że istnieją, ale to co działo się u mnie i dzieje starałam się wytłumaczyć jako zupełnie inny byt, siły nadprzyrodzone itd. Ale to nie jest to... Nie umiem odpowiedzieć na pytanie skąd wiem, że ''nie to''. Po prostu wiem. Dodam też, że osoba, którą ciekawil temat o Ufo wiele razy nocowała u mnie i również budziła się o 3, odczuwała czyjąś obecność. Działo się to bardzo często.

Gdy miałam z jakieś dwadzieścia trzy/cztery? lata zaczął śnić mi się pewien mężczyzna. Za każdym razem gdy przychodzi, ten sen wydaje się być jak na jawie, jak przez mgłę widzę wszystko co mnie otacza. Podobnie jak przy tych znacznie gorszych incydentach, które wam opiszę...
Nie wiem jak wam wytłumaczyć, że to są inne sny od zwykłych snów. Jakby działy sie naprawdę, ale logika wypiera się tego, bo w końcu przecież to niedorzeczne aby były prawdziwe, tak?

Nazywam go mężczyzną gdyż ma taką posturę i jest wysoki, ale czuję, że nie jest człowiekiem w tym śnie. Nie widziałam nigdy jego twarzy ani niczego więcej prócz ciemnego garnituru i bladych, bardzo smukłych rąk, bo gdy mi się śni zabrania na siebie patrzeć a czuję wtedy niesamowity strach. Sen wygląda zawsze tak samo. Śpię, budzę się, widzę wszystko za mgłą, chociaż świeci się lampka czy cokolwiek (przez te wydarzenia nie usnę bez światła). On stoi za oknem, jakby na parapecie i każe mi siebie wpuścić (Odkąd śpię przy zamkniętych oknach - ''śni'' mi się, że nie wejdzie sam. Zamykam je, bo to stało się już fobią). Zawsze się go boję, ale nie mam wyjścia i nie wiem dlaczego. Po prostu zawsze otwieram mu okno. ''Muszę''. Przy każdej wizycie mówi mi abym nie patrzyła na niego i zawsze opowiada coś dziwnego. Opowiada o Ziemi, o ludziach. Kiedyś śniło mi się, że zabrał mnie w miejsce pokryte czerwonym piaskiem. Nie było tam ani słonca ani księżyca, jakby ciemna, wisząca nade mną pustka. Śmiesznie to brzmi, ale stąpałam za nim po czerwonym, błyszczacym piasku. Mówił, że dawno temu ''żyliśmy tutaj'' a ''stało się czerwone przez krew braci'', coś w tym sensie, i że tutaj (czyli tam)wszystko wyglądało inaczej. Miałam go tylko słuchać jak w każdym takim śnie. Chwilami mówił słowa, których nie zrozumiałam. W sumie to nie słyszę jego barwy głosu, raczej ''czuję'' i rozumiem ten głos w sobie. Powiedział, że tak właśnie będzie wyglądać Ziemia.

Napisałam o Nim, bo jestem pewna, że nie dzieje się to bez powodu. Któregos dnia obudziłam się i wszystkie okna były w domu otwarte oraz zbita szyba, wszędzie szkło. Dlaczego tego nie słyszałam? Jak mogłam nie słyszeć skoro coś stało się w mojej sypialni, zaraz przy mnie? Obudziłam się cała obolała a tamtej nocy miałam kolejny ''sen na jawie''. Czułam, że nie mogę się ruszyć, ktoś mnie dotykał, wąchał, obrócił na bok, na plecy a później miałam wrażenie, że... Zrobił okropne rzeczy.
Ten ''sen'' pozostawił siniaki.
Nikt nie mógłby wejść, włamać się na ostatnie piętro, nie miałam nawet balkonu. Mieszkałam sama.
Po pewnym czasie zauważyłam też, że na prawej stopie a dokładnie pod kostką mam bliznę. Nie uległam wtedy żadnemu wypadkowi.

Czasami dostrzegałam smukłą, wysoką, okropną, szarawą posturę. "Widziałam'' ją wiele razy, gdy nie mogłam się ruszyć. Miałam wrażenie, że tak naprawdę wygląda ten ''facet'' ze snu. Nie mogłam krzyknąć ani otworzyć szerzej oczu. Paraliż był silniejszy a gdy go czułam, zapadałam znowu w sen. Za każdym razem czuję potworny strach i ból. Od jakiegoś czasu świadomość krzyczy ''błagam rusz się, nie pozwól sobie zasnąć, oni tu są''. Jacy ''oni''? I dlaczego mówię podświadomie do siebie w osobie trzeciej? Podświadomość ostrzega, wręcz błaga abym walczyła jakby to co ma się stać było czymś potwornym. Nie zawsze umiem wybudzić się z tego, ale gdy się udaje, ''oni'' odchodzą. Wiem, że odchodzą, bo nie zasypiam później do 5-6 rano. Absurdalnie to brzmi... bo to tak jakbym śniła, wierzyła w te sny, budziła się we śnie i znów zasypiała aż w końcu budziła się naprawdę. To szaleństwo... I ciągnie się prawie całe życie.

Przeprowadziłam się do innego kraju i myślałam, że zacznę żyć normalnie. Inaczej. Mam nawet okna z drewnianymi, ochronnymi żaluzjami, które miały sprawić, że w końcu poczuję się normalnie, bezpiecznie i strach zniknie... To wszystko zniknie.
Myliłam się. Wciąż te same pobudki, strach, paraliż i czyjaś obecność. Wręcz nasiło się.
Zaczęłam usypiać się alkoholem. Czasami, gdy mam tego dość...
Pewnej ''nietrzeźwej'' nocy zbudził mnie pies. Zaczął warczeć, skomleć, kręcić się po łóżku i przygniótł mnie cielskiem. Bał się, wyglądał na zdezorientowanego i jakby chciał mnie chronić. Świecił się tylko laptop. Rozejrzałam się ale niczego nie zobaczyłam. Oczywiście na zegarku 3:15...
Zauważyłam, że odkąd tu zamieszkałam często są wyładowania elektryczne. Z początku tłumaczyłam to sobie, że pewnie to wstrząsy skoro prąd wysiada nie tylko w budynku i zaczynają piszczeć auta. Trwa to chwilę po kilka razy. Gdy nie sypiałam w ogóle, to wyładowania bywały o 2:40.

Tydzień temu ''zbudziła mnie'' moja własna podświadomość i ten towarzyszący strach. Na wpół tomna ocknęłam się, bo usłyszałam samą siebie.
Nie mogłam się ruszyć ani czegokolwiek powiedzieć, nie mogłam otworzyć szerzej oczu, choć wolałam je zamknąć niż cokolwiek zobaczyć - czyli to samo co zawsze... Pragnęłam krzyczeć, obudzić wszystkich, ale tylko łzy leciały po policzku.
Poczułam, że zsuwam się pionowo z łóżka a następnie unoszę się pod sufit. W tym suficie widziałam ''dziurę'', to było jak otchłań, ale miałam wrażenie, że ta dziura jest ''żywa'', że w niej znajdują się ci wszyscy...
Panikowałam, nie chciałam, ''walczyłam'' żeby powrócić na łóżko, choć ciało wciąż w bezruchu. Jakbym krzyczała i szarpała się w duchu.
Poczułam, że za mną ktoś/coś jest. Strach był jeszcze większy, sprzeciwiałam się i po chwili miałam świadomość, że zaraz ''im'' się obudzę. Usłyszałam czyjś głos, bardziej w głowie? Że mam spać.
Nie chciałam, jakimś cudem powracałam na łóżko, oddalałam się od tej dziury, ale powoli zaczęłam ''odpływać''. Podświadomość błagała ''walcz'' a ktoś kazał zasnąć. "Wróciłam'' jednak na łóżko.
Obudziłam się ciężka jak kamień, nie przykryta a tuż nade mną zobaczyłam twarz i okropne, wystraszone, jasnofioletowe oczy. Jakby przeraziło się to coś, że się ''wybudziłam''? Ta twarz była czarna i mało przyjemna, choć przypominała człowieka niż ''coś''.
Obudziłam się raz jeszcze tym razem...na prawdę? To chyba najlepsze określenie.
W tej samej pozycji co zostałam ''odłożona'' i jeszcze przez dłuższą chwilę nie mogłam się ruszyć. Starałam się nie zamykać oczu, bo miałam wrażenie, że ''to'' wróci za chwilę. To coś, ten cały ''sen na jawie'' czy jakkolwiek to nazwać...

8 marca siedziałam do późna w kuchni, rozmawiałam z mamą. Było coś po drugiej w nocy, pamiętam, że poszła spać a ja jeszcze chwilę zostałam. I tu mam lukę w pamięci. Nie wiem co działo się potem. Nic nie piłam. Obudziłam się nad ranem, w łóżku i w ciuchach. Jak wyszłam z kuchni i dotarłam do pokoju? Dlaczego niczego nie pamiętam? Nie wiem...
Jedyne co pamiętam, to to, że tkwiłam przed laptopem w kuchni i nic więcej. Oczywiście laptop został w kuchni a ja bez niego nie usypiam, służy jako lampka nocna. Mało tego bolało mnie wszystko, ledwo chodziłam, czułam każdy obolaly mięsień jakby mnie walec przejechał.
Moja mama zapytała mnie czy czułam tamtej nocy wstrząsy. Powiedziała, że obudziło ją drżenie łóżka i to dosyć silne. Sprawdziłyśmy w internecie czy pisali coś o wstrząsach, bo mieszkam blisko gór i od czasu do czasu są takie trzesienia. Za każdym razem jest wzmianka o tym a tym razem nie było nic.

Ja już tak dłużej nie dam rady... Te dziwne wydarzenia, ''sny'' zatruwaja mi życie. Albo padnę albo wyląduję w psychiatryku i niech mnie faszerują prochami na sen.

Przeczytałam całkiem przypadkiem artykuł o ''obcych''. To śmieszne, ale artykuł był o Putinie i jego rzekomych relacjach z Obcymi. W ogóle po raz pierwszy czytałam, że na Ziemi żyją Obcy i mało tego zajmują się polityką. To brzmi absurdalnie i śmiesznie tak jak moja historia.
Były pod tym artykułem dopisek o ''prześladowaniach'', kilka przypadków są podobne do tych, które przeżywam. Pomyślałam, że skoro to jest takie ''na porządku'' dziennym, to może to właśnie mnie dręczy całe życie? Skoro do tej pory szukałam odpowiedzi w paranormalnych istotach i nie doszłam do tego co się tak naprawdę dzieje, to może znajdę odpowiedź w tej...''dziedzinie''? Sama już nie wiem... Może idę w złą stronę, źle szukam rozwiązania tych całych dziwactw, które ciągną się już tyle lat... Choć przyznam szczerze wolałabym, aby te wszystkie wydażenia nie były z tym związane, bo chyba naprawdę oddam się do psychiatryka. Ufo... Śmieszne, ale z drugiej strony przerażające, bo wiem, że nie mam urojeń, nie jest to wymysł od dziecka.
Czy ktoś jest mi w stanie pomóc rozwiązać ten ciągnący się problem...?
Dać jakieś wskazówki co to może być?
Nie wiem czy dobrze robię pytając i prosząc o pomoc, bo sama nie wiem jak można mi pomóc.

Nieźle napisane ale to bzdury wyobraźnia wam płatała figle trudno ale taka jest prawda


  • -1

#29

snake363.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Autorko tematu, nie sluchaj tych ignorantow, oni tego nie doswiadczyli... 99,9% z nich nie ma pojecia o "materii" a sie wypowiadaja. Dla porownania: budujac dom zatrudnisz budowlanca, czy informatyka? Jest to pytanie retoryczne ukazujace brak intelektualny u ludzi, ktorzy Cie obrazaja. Depresja, schizofrenia, alzheimer sa to choroby zdiagnozowane przez ludzkosc, okreslone ciagiem zdarzen, ktore nastepuja po sobie. Nie kazdy, kto opowiada o takich doswiadczeniach jest chory a takze, nie kazdy kto jest chory mowi o tego typu przezyciach. Wnioski nakladaja sie na fakty i odwrotnie.


Użytkownik snake363 edytował ten post 11.04.2015 - 11:34

  • 0

#30

Rozgwiazda.
  • Postów: 251
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A gdzie obiecane zdjęcia UFO? ;)


  • -1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych