Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy mógłbym się zarazić wścieklizną? PILNE!!!

wścieklizna choroba zagrożenie

  • Zamknięty Temat jest zamknięty
48 odpowiedzi w tym temacie

#1

Anioł_Stróż.
  • Postów: 106
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Witam od ostatniego czasu bardzo niepokoję się możliwością zarażenia wścieklizną od mojego kota.

Moja roczna kotka została tydzień temu podrapana w ucho przez niezidentyfikowanego kota lub inne zwierzę .Podczas opatrunku zwierzęcia i wycierania krwi na ręce pozostało mi trochę krwi(która mogła być zmieszana z śliną którą kot mógł zostawić na pazurach po wylizaniu łap ) .

Nieszczęśliwie się zdarzyło ,że wziąłem prawdopodobnie do ust trochę krwi przed umyciem rąk .Później także dotykałem jego ranę by sprawdzić czy się goi .Drapnął mnie też drugi mój kot którego nie podejrzewam

o wściekliznę,ale wiem że me koty liżą się wzajemnie i mógł wylizać ranne ucho mojej kotki.

Mieszkam na północy woj małopolskiego w powiecie proszowickim.Ostatnio ok 4 mies temu stwierdzono

w podtarnowskim Zakliczynie wściekliznę u kota -najbliżej od mojego miejsca zamieszkania .Przypadki zdarzały się też wcześniej pod Krakowem i w powiecie bocheńskim.Czy możliwe że jakieś wściekłe zwierzę zostało niewykrytę i pogryzło mojego kota.

 

Czy wirus wścieklizny może się przenosić z zagojonej rany na inne zwierzę ,czy to niemożliwe ?

 

Czy wirus może się przedostać do rany poprzez podrapanie i czy można w taki sposób zarazić się od kota wścieklizną ?

 

 

 

Oraz mam takie dziwne pytanie :Czy wirus wścieklizny może dostać się i przetrzymać na ziemi po której chodziło chore zwierzę gdyż 2 dni temu przewróciłem na kamienistą drogę  i pociąłem sobie kolano.

 

 

 

Proszę o same poważne odpowiedzi .

Bardzo się boję o siebie i o swoich bliskich gdyż mają styczność z kotami.

Czy iść się szczepić, i ile to kosztuje i gdzie .

Jak namówić do tego swoich bliskich ?


Użytkownik Kronikarz Przedwiecznych edytował ten post 22.02.2015 - 12:21

  • 0

#2

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zabierz kota do najbliższej lecznicy dla zwierząt.weterynaż powie Ci co dalej robić i weźmie kota na obserwację. Prawdopodobnie nie unikniesz szczepienia. Problem ze wścieklizną jest taki iż gdy wystąpią pierwsze symptomy choroby to na szczepienie jest już za późno. 

 Co do możliwości zarażenia wiki podaje :

 

Do zakażenia (zwierząt lub człowieka) dochodzi na drodze kontaktu bezpośredniego – przez pokąsanie, oślinienie lub zanieczyszczenie mózgiem chorego zwierzęcia uszkodzonej skóry. Możliwe jest, choć u człowieka rzadkie, zakażenie na drodze powietrznej (kropelkowej i pyłowej) aerozolem odchodów nietoperzy w jaskiniach. Zdarzają się także zakażenia laboratoryjne drogą wziewną, przezspojówkową lub przezśluzówkową

 

Tak że nie ma co czekać to nie żarty.


  • 0



#3

Anioł_Stróż.
  • Postów: 106
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Zabierz kota do najbliższej lecznicy dla zwierząt.weterynaż powie Ci co dalej robić i weźmie kota na obserwację. Prawdopodobnie nie unikniesz szczepienia. Problem ze wścieklizną jest taki iż gdy wystąpią pierwsze symptomy choroby to na szczepienie jest już za późno. 

 Co do możliwości zarażenia wiki podaje :

 

Do zakażenia (zwierząt lub człowieka) dochodzi na drodze kontaktu bezpośredniego – przez pokąsanie, oślinienie lub zanieczyszczenie mózgiem chorego zwierzęcia uszkodzonej skóry. Możliwe jest, choć u człowieka rzadkie, zakażenie na drodze powietrznej (kropelkowej i pyłowej) aerozolem odchodów nietoperzy w jaskiniach. Zdarzają się także zakażenia laboratoryjne drogą wziewną, przezspojówkową lub przezśluzówkową

 

Tak że nie ma co czekać to nie żarty.

Tak ,tylko że ja mam 17 lat ,czyli za mało ,by samemu iść do lecznicy i zaszczepić się.A rodzice mi niestety nie wierzą,myślą że to tylko drobna sprawa ,a tu może mi zagrażać mnie , nim , mojej siostrze i babci nawet utrata życia !


Użytkownik Anioł_Stróż edytował ten post 22.02.2015 - 09:15

  • 0

#4

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Wiesz, że wścieklizna to śmiertelna choroba? Jeśli nie podejmiesz leczenia przed pojawieniem się pierwszych symptomów, to ich pojawienie się jest gwarantem Twojej śmierci. Jak do tej pory odnotowano pięć przypadków wyleczenia po pojawieniu się objawów choroby. Wolisz zmierzyć się z ewentualnym gniewem rodziców czy skończyć w dębowej jesionce?
  • 4



#5

NenufarKoult.
  • Postów: 45
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

co ma do rzeczy, że nie ukończyłeś 18 lat? Pomoc medyczna w naszym kraju przysługuje wszystkim. Idź do lekarza i się przebadaj.


  • 0

#6

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W takim przypadku jest to nagła potrzeba i nie musisz mieć zgody rodziców na to aby móc dostać poradę lub skierowanie od lekarza. Najpierw do weterynarza aby obejrzał kotkę i on powinien ci poradzić gdzie iść dalej.

 

 

Oraz mam takie dziwne pytanie :Czy wirus wścieklizny może dostać się i przetrzymać na ziemi po której chodziło chore zwierzę gdyż 2 dni temu przewróciłem na kamienistą drogę  i pociąłem sobie kolano.

Jeśli to zwierzę nie zostawiło na tej drodze cząstek swojego mózgu, to nie sądzę. Prędzej tężec.

 

 

Czy wirus wścieklizny może się przenosić z zagojonej rany na inne zwierzę ,czy to niemożliwe ?

Nie sądzę. Wirus przenosi się głównie przez ugryzienie, bo u chorego zwierzęcia namnaża się między innymi w śliniankach i występuje w ślinie, natomiast nie powinno go być w krwi (od miejsca ugryzienia do mózgu wirus porusza się po wiązkach nerwowych, stąd pierwszymi objawami jest znieczulenie miejsca ugryzienia i postępujące w górę kończyny drżenie). Tak że z samego lizania rany jednego kota przez drugiego zwierzęta się nie pozarażają.


  • 0



#7

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Oj nie straszcie chłopaka! Drogi Aniele jak najszybciej udaj sie do lecznicy weterynaryjnej i jesli posiadasz jakies wlasne oszczędnosci weź ze soba na wszelki wypadek. Pamietaj że weterynarz to też lekarz i wnagłej sytuacji ma prawo podac leki równiez Tobie tym bardziej na wściekliznę. Jesli minęlo 10 dni od incydentu z kotem i zachowuje się on raczej normalnie ryzyko jest niewielkie. Pomimo wszystko dobrze dmuchać na zimne. Kluczowe w przypadku zanieczyszczenia Twojej rany krwią/ślina jest czas ekspozycji. Jesli szybko ja obmyłeś ryzyko się zmniejsza.Dodatkowo przez podrapanie raczej malo prawdopodobne byś chwycił zakażenie chyba ze kot porządnie wylizał sobie łapę. Ale pomimo to warto dmuchać na zimne. Na pewno dobrze jest choć porozmawiac z weterynarzem-chociazby telefonicznie. W Internecie roi sie od telefonów. Wystarczy poszukać. Na pewno nie odmówi Ci wskazówek w tak istotnej sprawie. Dobrze by bylo gdybys nam napisał jak sie sprawa rozwiązała. Głowa do góry i powodzenia!

 

Pamietaj-to jest nagła sytuacja i lekarz ma obowiązek Ci pomóc bez wzgledu na Twój wiek i rodziców!


Użytkownik Cadavera edytował ten post 22.02.2015 - 15:05

  • 1

#8

Anioł_Stróż.
  • Postów: 106
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

 

Wirus przenosi się głównie przez ugryzienie, bo u chorego zwierzęcia namnaża się między innymi w śliniankach i występuje w ślinie, natomiast nie powinno go być w krwi

Koty często obśliniają swoje łapy także ryzyko jest dość spore,że wirus przeniknie do rany.Dodam też ,że z kociego ucha leciała krew ,więc mogłaby być zmieszana ze śliną.

 

Trochę wcześniej pogryzł mnie pies.Mam dość spore rany na nodze ,dlatego także boję się strasznie o swoje życie.

 

W domu uważają mnie za wariata i mnie wyśmiewają ,tata miał przypadek z porządnym pogryzieniem nogi przez psa 30 lat temu i nie zachorował na wściekliznę.

No i nie ma ich jak przekonać do pójścia do weterynarza , zaszczepienia mnie i posłanie kota na obserwacje.

 

Poza tym nie ma mnie kto zawieść do lekarza czy weterynarza no i nie mam kumpli którzy mogli by mnie podwieźć.A mieszkam ok 25 km od najbliższej lecznicy w Proszowicach,a autobusy tam już nie jeżdżą z mojej miejscowości.

 

Pomóżcie mi, co robić !?


Użytkownik Anioł_Stróż edytował ten post 22.02.2015 - 16:15

  • 0

#9

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W ostateczności możesz sam pójść. Swoją drogą jak my mieliśmy problem z psem, to ze starszą siostrą chodziłem do weterynarza i nikt tam nie pytał o pozwolenie rodziców a oboje byliśmy nieletni.


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 22.02.2015 - 16:10

  • 0



#10

Anioł_Stróż.
  • Postów: 106
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

W ostateczności możesz sam pójść. Swoją drogą jak my mieliśmy problem z psem, to ze starszą siostrą chodziłem do weterynarza i nikt tam nie pytał o pozwolenie rodziców a oboje byliśmy nieletni.

Jak już powiedziałem,nie mam dojazdu do lecznicy ,a mój lęk związany ze możliwością zachorowania ,z dnia na dzień się zwiększa...


  • 0

#11

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

 

W ostateczności możesz sam pójść. Swoją drogą jak my mieliśmy problem z psem, to ze starszą siostrą chodziłem do weterynarza i nikt tam nie pytał o pozwolenie rodziców a oboje byliśmy nieletni.

Jak już powiedziałem,nie mam dojazdu do lecznicy ,a mój lęk związany ze możliwością zachorowania ,z dnia na dzień się zwiększa...

 

ZADZWOŃ do prywatnego weterynarza i pogadaj z nim. Powiedz na wstępie o co chodzi by nie wziął Cię za żartownisia / histeryka  i mów do niego Panie Doktorze to na pewno wszystko Ci wyjaśni. Poradż się. W Internecie sa telefony do lecznic a przewaznie bezposrednio do weterynarzy


A masz drogi Aniele moze niedaleko miejsca zamieszkania matkę chrzestną/wuja/ ciotkę? Może oni mogliby Cię podwieźć


  • 0

#12

Yaw.
  • Postów: 774
  • Tematów: 61
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wyżej podsunięto Ci już możliwe rozwiązania.

 

Jeśli jednak naprawdę nie masz żadnych możliwości załatwienia tego na własną rękę, ani wpłynięcia na rodziców, zadzwoń do weterynarza, przedstaw mu sytuację i poproś, żeby porozmawiał z Twoimi rodzicami. Jeśli trafisz na odpowiednią osobę, to zdrowo ich ochrzani i przekona, że należy działać.


  • 0



#13

Anioł_Stróż.
  • Postów: 106
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

 

A masz drogi Aniele moze niedaleko miejsca zamieszkania matkę chrzestną/wuja/ ciotkę? Może oni mogliby Cię podwieźć

Są ,mieszkają blisko ,ale nie zżyłem się z nimi ,bardzo rzadko z nimi rozmawiam,bo jestem człowiekiem mówiąc delikatnie wyizolowanym . I będą na pewno nieufnie podchodzić do mnie i mojego problemu.


  • 0

#14

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Zamiast zakładać głupie tematy na forum i cały dzień czekać na odpowiedzi obcych w zasadzie ludzi powinieneś już dawno być ze zwierzakiem u weterynarza, a sam u lekarza. Nieważne, czy coś złapałeś, ważna jest profilaktyka. Wiem, trudne słowo, ale istotne dla dalszego Twojego życia. To, że jeszcze nic nie zrobiłeś świadczy tylko i wyłącznie o Twojej głupocie i kompletnym braku instynktu samozachowawczego. Czy jakbyś odrąbał sobie nogę siekiera przez przypadek, albo pokaleczył się brudnym nożem, to też pytałbyś się na forum, co zrobić?

Użytkownik Urgon edytował ten post 22.02.2015 - 16:45

  • 1



#15

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Wyżej podsunięto Ci już możliwe rozwiązania.

 

Jeśli jednak naprawdę nie masz żadnych możliwości załatwienia tego na własną rękę, ani wpłynięcia na rodziców, zadzwoń do weterynarza, przedstaw mu sytuację i poproś, żeby porozmawiał z Twoimi rodzicami. Jeśli trafisz na odpowiednią osobę, to zdrowo ich ochrzani i przekona, że należy działać.

Toż to staram się mu powiedziec od godziny także w tym moim poście powyżej ale i jakies 6 postów wcześniej...Zaczynam się zastanawiac czy to nie jest kolejna prowokacja jeśli rady sa i mozliwości sa a w obliczu zagrozenia nic się nie robi.


Użytkownik Cadavera edytował ten post 22.02.2015 - 16:46

  • 0


 


Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: wścieklizna, choroba, zagrożenie

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych