To już wolę poczekać aż kurz opadnie, żeby sobie nie psuć odbioru.
Ja sobie często robię premiery dopiero po roku, albo jak sobie przypomnę. Zbyt często byłem rozczarowany recenzjami, które okazywały się być pisanymi na zamówienie. Kinomaniakiem nie jestem.
"Nimfomanka" Triera też była reklamowana jako ostry film, a okazała się raczej artystyczna.
Właśnie... a miało być:
"Sadomasochistyczne opus magnum Larsa von Triera..."