Skocz do zawartości


Zdjęcie

Prośba o pomoc/opinię "specjalisty" - trudność w wyjaśnieniu zdarzenia.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1

szopenowy.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam.
Jest to mój pierwszy post na forum, tak więc dzień dobry wszystkim. Założyłem konto ponieważ już sam nie wiem co mam myśleć ani jakie działania podjąć. Odrazu na samym początku proszę tylko i wyłącznie o poważne wypowiedzi osób, które faktycznie w tym temacie mogą coś powiedzieć. Druga rzecz, którą chciałbym podkreślić: nie używam narkotyków, więc takie wytłumaczenie sprawy jest nie poprawne, a zależy mi na jak najszerszym spectrum możliwości. Sytuacja jest w stu procentach prawdziwa, i piszę tutaj nie po to aby nakręcić fałszywą dyskusję o niczym, ale po to aby zasięgnąć rady. Dziękuje wam za ewentualna pomoc.

Sytuacja miała miejsce jakiś czas temu. SIedząc samotnie w pokoju korzystałem z komputera. Ciepły letni dzień. Czułem się bardzo dobrze, zupełnie jak codzień. ( jestem z natury osobą bardzo zdrową i odporną, więc bardzo rzadko choruję, nie biorę leków, nie mam dolegliwości, pełna profeska zdrowotna :) ). I w pewnym momencie następuje to dziwne uczucie, jakbym słyszał cichutki głos w uszach/głowe/wewnątrz. Nie był to głos odrazu, było to bardziej melodyjne buczenie o stałej bardzo szybkiej i rytmicznej intonacji. Powiem szczerze, że poczułęm bardzo nieswojo, jednak też odczułęm swego rodzaju podniecenie/zaciekawienie co się dzieje. Całe moje ciało skupiło się automatycznie, na tym dzwięku, który wraz ze wzrostem koncentracji na nim stawał się coraz bardziej podobny do " i tutaj nie wiem jak to opisać bo było to coś w rodzaju bardzo szybkiej, rytmicznej mowy, coś jak nasza mowa tylko przyspieszona ( uwaga: nie przyspieszona jak przyspieszona taśma filmowa, tylko przyspieszona i urytmiczniona w bardzo dziwny i trudny do zrozumienia sposób, jednak dało się usłuchać w tym jakiś sens i składnie ). Naprawde trudno mi to opisać słowami. Najlepsze dopiero się zaczyna. Nie wiem ile czasu minęło, na czole wystąpiły mi poty a łydki ( siedziałem na krześle ) były spięte jakby były ze stali, nie byłem w stanie się poruszyć. Nagle ( nie wiem ile czasu minęło) od łydek uderzyła w moje ciało bardzo dziwna wibracja, który postępowała na całe ciało. Zacząłem odczuwać ją w całym sobie, a z gardła zaczęło mi się wydobywać dziwne gardłowe buczenie, którego nigdy nie słyszałem. Narastało i narastało, ręce automatycznie powędrowały do blatu na którym się zacisnęły i nie mgłem go puścić. Wibracja krążyła tak jakby w moich żyłach, czyłem szum ciśnienia krwi w głowe i przyspieszony przepływ tejże krwi w żyłach. Najciekawsze jest to, że intonacja, która szumiała i nadawała rytm całej wibracji stała się wyraźniejsza tylko na moment i wtedy ( nie jestem w 100 % pewien, ale był to zwrot zniekształcony i przyspieszony o brzmieni : "weś się przebij". Nie potrafię przyrzecz, że był on w 100 % taki jak go odebrałem, ale tak to brzmiało. I teraz epicentrum tego wszystkiego: wtedy gdy to miało miejsce, parę tygdni temu w kuliminacyjnym momencie tego zdrzenia wiem, że coś zrozumiałem. Doszedłem do bardzo strasznego i bardzo intesywnego wniosku, któy sam uderzył moją świadomość. Najlepsze jest to, że świadomość tego odczucia zaczęła słabnąc i słabnąć i gdy wibracja ustała to nie potrafiłem sobie przypomnieć co to była za konkluzja. Wibracja nie była nieprzyjemna, wręcz przeciwnie, chciałem dalej brnąć w intensywność tego zjawiska, ale zaczęła mi tak jakby przeciekać przez palce, słabła, słabła, spinałem łydki jak tylko mogłem, ale słabła aż w końcu ustała zupełnie. Ostatnim szczegółem, któy jeszcze był namacalny były moje żyły. Tak żyły. Zauważyłem to niechcący, gdy popatrzyłem na swoje ramiona. Żyły pokryte były guzkami na całej długości, coś jakby roszerzenie żyły w równomiernych odstępach. Nie na nie tylko jakby te guzki wkomponowane był w jej strukturę. Zapytacie się dlaczego tego nie uwieczniłem? Uwierzcie mi byłem tak roztrzęsiony, że nawet nie myślałem o aparacie. Guzki zniknęłym parę chwil po ustaniu wibracji. Szum w głowe i dziwna intonacja była już ledwo odczuwalna, aż zupełnie zanikła.

Czy pozostawiło to jakiś ślad. Jeden. Często spoglądając w chmury, ślady pary na szybe, strukturę drewna dostrzegam dziwne kształty, tak jakby dziwnych istot złożonych ze tekstur i kształtów innych kształtów ( kurde nie wiem jak to opisać ). NIgdy tego nie miałem, a po tym często tak mam. Ostatnio spoglądając w niebo dostrzegłem nazwijmy to "coś" złożone z chmur ale kształy były tak perfekcyjnie dopasowane, że było widać żyły na rękach tej istoty i sutki na klatce piersiowej ( oczywiście w odrealnionych kształtach ale z pewnym porządkiem ),najdrobniejsze szczegóły anatomi, no poprostu ja model w rozdzielczości 4k. Najlepsze jest to gdy chce uchwycić to co widze na fotografi, to nie mogę tego dostrzec. Czasem usilnie staram się coś dostrzec i nie działa....

Dobrze. Dziękuje tym, któzy to przeczytali i spróbują to poddać swojemu doświadczeniu, może ktoś miał coś podobnego. Odnosze wrażenie, że ta sytuacja jakoś mnie odmieniła, coś we mnie się przełamało, i powiem szczerze, że chciałbym to zgłębić, chciałbym dowiedzieć się czy było to coś ważnego czy może jednak nie. Jeżeli jest na tym forum doświadczony hipnotyzer, mógłbym się zgodzić na próbę odtworzenia tego stanu, który przeżyłem, może jest na to jakiś sposób. Tak jakby, ta rzeczywistość, która mnie otacza przestała dawać radość, bo czuje, że jest coś więcej. TO co napisałem jest jak najbardziej szczere. Szukam odpowiedź na moje pytanie. Dziękuje za wszelaką pomoc.

I.
 
 


  • 0

#2

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie potrafię przyrzecz, że był on w 100 % taki jak go odebrałem, ale tak to brzmiało. I teraz epicentrum tego wszystkiego: wtedy gdy to miało miejsce, parę tygdni temu w kuliminacyjnym momencie tego zdrzenia wiem, że coś zrozumiałem.

Parę tygodni temu lata nie było
 

 

Sytuacja miała miejsce jakiś czas temu. SIedząc samotnie w pokoju korzystałem z komputera. Ciepły letni dzień.

 

 

Chyba że letni to znaczy dzień z temperaturą średnią około 20 stopni. Albo mieszkasz w ciepłych krajach. Bo inaczej to się nie trzyma całości.

A co do tematu. Jak na moje oko to był zawał.


  • 0



#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Podejrzewam atak padaczki skroniowej - ten dziwny głos wcześniej był objawem aury, a drżenie i napięcie mięśni utrudniające poruszanie było atakiem. Wbrew pospolitemu mniemaniu atak padaczkowy nie musi wyglądać jak drgawki, może mieć przebieg taki właśnie jak opisujesz - narastające zesztywnienie utrzymujące się kilka minut, z towarzyszącymi halucynacjami. Taki pojedynczy nie powtarzający się atak mógł być związany z chwilowym niedokrwieniem fragmentu płata skroniowego. Tego typu uszkodzeniom mogą towarzyszyć zmiany percepcji i podatność na autosugestię. Pospolita dla ludzi pareidolia (doszukiwanie się twarzy w chmurach) u ciebie staje się bodźcem dla wyobrażenia obrazu dużo bardziej szczegółowego.

 

Miałem znajomego z czymś takim - u niego ataki wyglądały tak jakby na minutę albo dwie zamyślił się wpatrzony w jeden punkt. Miał podobną skłonność do wyobrażania sobie szczegółowych obrazów, na przykład wpatrywał się w sęczek drzewa i widział tam najpierw twarz a potem matkę boską w brązowej szacie, z kwiatami itp.

 

Proponuję zgłosić się do neurologa - jeśli był to jednorazowy atak związany z chwilowym udarem to może się nie powtórzyć, jeśli natomiast doszło do jakichś uszkodzeń to wartoby pomyśleć o leczeniu.


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 31.01.2015 - 21:28

  • 0



#4

szopenowy.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Opis miałem przygotowany od jakiegoś czasu, leżał sobie na dysku tylko nie miałem jakoś odwagi go wpuścić w neta. Stąd różnica czasowa. Wybaczcie.

Dziękuje za odpowiedź.


  • 0

#5

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Idź jak najszybciej do lekarza. Wygląda to to na atak TIA czyli przemijającego niedokrwienia mózgu. Nie żartuje!  Idź do lekarza , to poważna sprawa! U osób zdrowych to najczęściej zapowiedź ciężkiego zatoru który może zakończyć się zgonem , paraliżem lub rozległym uszkodzeniem mózgu To dość typowe objawy lekkiego zatoru mózgu.Skrzep krwi dostał  z innego miejsca ciała do mózgu i spowodował lokalne niedotlenienie co doprowadziło do przemijających objawów postrzegania świata Jeśli wcześniej nie skaleczyłeś się , nie uderzyłeś się mocno (wtedy naturalnie powstaje skrzep który może trafić do naczyń krwionośnych  mózgu) niestety oznacza że masz skłonność do zatorów. Leczenie jest dość proste.Jeśli nie masz miażdzycy to bedziesz musiał systematycznie się badać i brać leki rozrzedzające krew. To najczęściej po prostu po małe dawki salicylanów czyli taka słabsza polopiryna.Jest też możliwe że siedząc jakoś uciskałeś tętnice w pośladkach lub udach i powstał malutki skrzep (gdyby był większy byłbyś już trupem lub warzywem) który powędrował złośliwie do mózgu i stąd ten efekt.

 

Mówię to z tak pewnością bo jako 14 latek miałem podobny przypadek .Tylko że przyczyna była dodrze  określona: nie rozpuszczony prawidłowo proszek w zastrzyku .Miałem szczęście bo zastrzyk wykonywano mi w przychodni a akurat obok było kilku lekarzy tuż po szkoleniu w reanimacji takich przypadków.

W moim przypadku chyba zatorował się większy obszar mózgu bo intensywność  doznania była nieprawdopodobna .Doszło do wzrostu tempa pulsu ostatecznie sięgło (wg lekarzy reanimujących mnie) do ok 300 na minute a potem stało się niewyczuwalne. Po TAMTEJ stronie podobnież byłem tylko minutę może mniej, ale mnie wydawało się  że trwa to całe dni czyli klasyczne NDE . 

 

Dobrze. Dziękuje tym, któzy to przeczytali i spróbują to poddać swojemu doświadczeniu, może ktoś miał coś podobnego. Odnosze wrażenie, że ta sytuacja jakoś mnie odmieniła, coś we mnie się przełamało

 

 

 

Muszę Cie zmartwić, zmiana postrzegania rzczywistości  będzie raczej trwała do końca życia. Raz mocniej raz słabiej ale bedzię się pojawiać.

Mnie to doświadczenie zmieniło dość mocn,o czasem widzę rzeczy których raczej niema, czasem dotykam nieistniejących rzeczy czy wręcz rzeczy nieistniejące dotkają mnie.Czuje dziwne zapachy np  często zapach kawy czy jednego gatunku stpapierosów (stare Klubowe) . Czasem czuję intensywny zapach perfum których nikt nie urzywa i nie czuje. Na szczęście są to doznania przyjemne . A czasem włosy na całym ciele staja mi dęba to akurat jest fajne bo wiem że niedługo stanie sie coś niebezpiecznego.  Da się przyzwyczaić i żyć

 

 

Choroby naczyń krwionośnych mózgu
Definicja i przyczyny przemijającego ataku niedokrwiennego:

 

http://www.mozginerw...-niedokrwienny/


  • 1



#6

szopenowy.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

noxili dzięki.Teraz jak o tym wspomniałeś to zauważyłem, że od tamtego momentu częściej udaje mi się osiągnąć stan LD i co najważniejsze dłużej go podtrzymać. Kiedyś dawno temu miewałem LD, ale bardzo słabe i krótkie. Teraz są intensywne i nie kończą się tak szybko, spokojnie mogę sobie tkać sen :). Dreszcze na całym ciele i stające włoski też występują, co ciekawe mam je jak prowadzę rozmowę z ludźmi. Uderza to uczucie tak niespodziewanie, że aż czasem mnie wzdryga i rozmówca dziwnie się patrzy heh.

Jeszcze raz dzięki za odpowiedź. Nie spodziewałem się takiej diagnozy :)


  • 0

#7

Clark Kent.
  • Postów: 33
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jest też możliwe że siedząc jakoś uciskałeś tętnice w pośladkach lub udach i powstał malutki skrzep (gdyby był większy byłbyś już trupem lub warzywem) który powędrował złośliwie do mózgu i stąd ten efekt.

 

Aż mnie dziwnie wyprostowało po przeczytaniu tego.
To już nie wiem jak trzeba niefortunnie usiąść żeby doprowadzić się do zgonu lub wegetacji...

 

Tak przy okazji - opisywałeś NDE na forum?


  • 0

#8

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Jest też możliwe że siedząc jakoś uciskałeś tętnice w pośladkach lub udach i powstał malutki skrzep (gdyby był większy byłbyś już trupem lub warzywem) który powędrował złośliwie do mózgu i stąd ten efekt.

 

Aż mnie dziwnie wyprostowało po przeczytaniu tego.
To już nie wiem jak trzeba niefortunnie usiąść żeby doprowadzić się do zgonu lub wegetacji...

 

Tak przy okazji - opisywałeś NDE na forum?

 

Tak , opisywałem tą część jaka chciałem opisać. Pare lat temu jeszcze w czasie dyskusji z Przemem.

 

To już nie wiem jak trzeba niefortunnie usiąść żeby doprowadzić się do zgonu lub wegetacji...

 

 

Wystarczy  że masz pecha i odpowiednią wadę wrodzoną żył.Niezbyt częste ale zdarza się.

 

http://zdrowie.wp.pl...r-w-zylach.html

 

http://www.emedica.p...-y-gbokich.html


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych