Witam, jest mój pierwszy post na forum i założyłem konto między innymi z powodu tego tytułowego mojego przeżycia.
To wydarzyło się ostatniej nocy. Kiedy spałem usłyszałem, że mój brat chodzi po sypialni i mówi jakieś niezrozumiałe dla mnie słowa. Nie widziałem go, bo byłem odwrócony plecami do niego twarzą do ściany, ale rozpoznałem go po głosie i po dźwiękach kroków. Początkowo miałem wrażenie, że mi się to śni. Wyrazy jakie padały z ust brata, jakby pochodziły z całkiem nowego języka. Potem ktoś włączył światło w drugim pokoju, ponieważ widziałem jak ściana została rozświetlona. Zamknąłem oczy, po chwili coś mnie dotknęło w rękę, która leżała nad moją głową. Myślałem, że tata mnie budzi z jakiegoś poważnego powodu (zawsze tak robi gdy mnie potrzebuje), bo cały czas słyszałem niezrozumiałe słowa brata. Miałem zamiar szybko wstać, ale zorientowałem się, że nie mogę się ruszyć. Światło w drugim pokoju zgasło, "bełkot" i kroczenie brata ustało. Wtedy spojrzałem na sufit i pojawił się obraz portretowy (w sensie dwuwymiarowy, sięgający do klatki piersiowej postaci) cienistego człowieka, bądź faceta w ubranego garnitur z czarnym kapeluszem. Potem poczułem czyjąś obecność. Coś niewidzialnego dotknęło mojej kołdry, następnie poczułem nacisk ciężaru na klatce piersiowej. Z trudem i cicho wypowiedziałem pytanie: "Kto tu jest?" - W czasie tych przeżyć nie myślałem do końca logicznie, nie rozumiałem co się dzieje wokół mnie. Spojrzałem na ścianę, tam zobaczyłem dziwne obrazki, które się ruszały jak na filmie animowanym. Po jakimś czasie obrazki zniknęły, a ja odzyskałem pełną władzę nad swoim ciałem. Już potem nie doświadczyłem żadnych halucynacji.
Ten paraliż senny, który przeżyłem pierwszy raz w życiu był nie tylko dla mnie straszny, ale dziwny w ogóle. Jako, że hobbystycznie interesuję się takimi paranormalnymi tematami, zdiagnozowałem to zjawisko i nawet też sprawdziłem informacje na tej stronie w celu weryfikacji. A wy co myślicie na temat mojego przeżycia i czy przeżyliście również coś podobnego co ja?