Skocz do zawartości


Zdjęcie

Prognozy zagrożeń na 2015 rok


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
32 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Świadomie umieszczam ten temat w dziale "... i Inne proroctwa". Rok w rok ukazują się różne zestawienia i prognozy dotyczące międzynarodowego bezpieczeństwa na świecie. Oczywiście jest to jak wróżenie z fusów i bez głębokiej znajomości tematu w postaci doniesień wywiadowczych nie wyobrażam sobie tworzenia takich zestawień. Ale cóż, niektórzy "mają nosa" i potrafią dość trafnie określić przyszłe wydarzenia, ale zapewne z pomocą przecieków od służb, bo jakby inaczej?...

 

Najczarniejsze scenariusze na nadchodzące 12 miesięcy

 

2014 był najbardziej niespokojnym rokiem od lat, być może nawet od czasów zimnej wojny - głównie za sprawą konfliktu na Ukrainie, rosnących napięć na linii Rosja-Zachód i wojny z Państwem Islamskim. Co gorsza, kryzysy te w nadchodzących 12 miesiącach mogą wybuchnąć ponownie ze zdwojoną siłą. A nie są to jedyne zagrożenia rysujące się na horyzoncie w 2015 roku.

Z oczywistych względów nas najbardziej interesuje sytuacja za wschodnią granicą. Na Ukrainie wciąż tli się ogień konfliktu, który wkrótce ponownie może przerodzić się w wielki pożar. Konsekwencje tego odczujemy nie tylko my, ale również cała Europa. Jakby tego było mało, Kreml może wziąć na cel kolejne kraje.

Potencjalnych zagrożeń dla globalnego bezpieczeństwa jest więcej. Postanowiliśmy zebrać najczarniejsze scenariusze na nadchodzący rok. Jednocześnie trzymamy kciuki, by żadna z tych prognoz się nie urzeczywistniła. Po wydarzeniach ostatniego roku, świat potrzebuje oddechu od nieszczęść i wojen.

 

swec5j.jpg

AFP / SEREGEI BOBOK. Na zdjęciu: ćwiczenia ukraińskiej Gwardii Narodowej pod Charkowem.

 

Rosyjska ofensywa na Ukrainie

 

Zmiękczona zachodnimi sankcjami i pikującymi cenami ropy naftowej Rosja w ostatnim czasie wysyła sygnały, że jest gotowa pójść na ustępstwa w sprawie Donbasu. Jednak opcja siłowa wciąż leży na stole. Rok temu nikt nie przewidział, że dojdzie do aneksji Krymu. Zatem dziś również niczego nie możemy wykluczyć.

Na wiosnę wschód Ukrainy znów może zapłonąć. Władimir Putin i jego zausznicy, postawieni pod ścianą ogromnymi kłopotami gospodarczymi, mogą stać się nieobliczalni i zdolni do desperackich działań. Kolejna zwycięska kampania będzie miała na celu zjednoczenie rosyjskiego społeczeństwa, utrzymanie w kraju patriotycznego wzmożenia i odwrócenie uwagi od wewnętrznych problemów.

Nie ulega wątpliwości, że wymarzonym celem Kremla jest zmiana władzy w Kijowie na taką, która byłaby mu uległa. Rosjanie łakomym okiem mogą też spoglądać na kompleks militarno-przemysłowy wschodniej Ukrainy, który przed wojną był blisko powiązany z ich zbrojeniówką.

Istnieje również kwestia anektowanego Krymu, z którego utrzymaniem Rosja ma ogromne problemy. Z tego powodu może pokusić się o wywalczenie lądowego korytarza łączącego ją z półwyspem, a być może ciągnącego się nawet dalej, aż do kontrolowanego przez Moskwę separatystycznego Naddniestrza.

 

akts8w.jpg

AFP / VIKTOR DRACHEV. Na zdjęciu: rosyjskie haubicoarmaty samobieżne podczas ćwiczeń na terenie Białorusi.

 

"Zielone ludziki" znów w akcji

 

Jeżeli Kreml nie odważy się na pełnoskalową ofensywę, zawsze może sięgnąć po sprawdzoną metodę wojny hybrydowej i "zielone ludziki". Istnieją wiarygodne doniesienia sugerujące, że do takiego scenariusza mogłoby dojść w Mołdawii, która od rozpadu ZSRR zmaga się z problemem kontrolowanego przez Rosję separatystycznego Naddniestrza. A nie jest to jedyny kłopot władz w Kiszyniowie, bo silny rosyjski resentyment odzywa się również w autonomicznej republice Gagauzji.

Z tych samych powodów z niepokojem na poczynania Moskwy w ostatnich 12 miesiącach patrzą przywódcy Białorusi i Kazachstanu. Co prawda oba kraje przystąpiły do forsowanego przez Putina projektu Unii Euroazjatyckiej, ale momentami jest to bardzo szorstka przyjaźń. Łukaszenka cały czas walczy o zachowanie jako takiej niezależności od Kremla, z kolei w Kazachstanie głośnym echem odbiły się słowa rosyjskiego prezydenta, podważające kazachską państwowość. Jeżeli satelity Moskwy będą chciały zbyt daleko się od niej oddalić, do akcji mogą wkroczyć "zielone ludzki". Zarówno Białoruś, jaki Kazachstan zamieszkuje liczna mniejszość rosyjska, więc Kreml będzie miał kogo "bronić".

W strachu przed "zielonymi ludzikami" nieustannie żyją kraje bałtyckie, szczególnie Łotwa i Estonia, gdzie Rosjanie stanowią jedną czwartą ludności. Państwa te mogą jednak czuć się o tyle bezpiecznie, że należą do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Gdyby NATO nie ruszyło na pomoc swoim członkom, fundament, na którym oparty jest system bezpieczeństwa całego Zachodu ległby w gruzach. Miejmy nadzieję, że jeśli dojdzie do takiego testu wiarygodności, Sojusz zda go bez zarzutu.

 

312k686.jpg

AFP/ Na zdjęciu: "zielone ludzki" na Krymie w marcu 2014 r.

 

Chaos w Afganistanie

 

Mijający rok upłynął pod znakiem wycofywania zachodnich wojsk z Afganistanu. W 2015 roku pod Hindukuszem ma stacjonować jedynie ok. 12 tys. żołnierzy NATO, a ich misja będzie miała generalnie charakter niebojowy, a jedynie szkoleniowo-doradczy.

Co prawda kilka tygodni temu Barack Obama podpisał rozporządzenie rozszerzające charakter misji sił amerykańskich, dzięki czemu w razie konieczności będą mogły walczyć przeciwko talibom i innym ugrupowaniom zagrażającym wojskom USA lub afgańskiemu rządowi. Jednak to rozwiązanie może okazać się niewystarczające, by zapewnić stabilność kraju. Pamiętajmy, że w szczytowym momencie w Afganistanie było 140 tys. zachodnich żołnierzy, mimo to nie udało się zdławić rebelii talibów.

Teraz największy ciężar walk z rebeliantami wezmą na siebie afgańskie wojsko i siły bezpieczeństwa. Na papierze są one liczne i dobrze wyposażone, lecz wątpliwości budzą chwiejna lojalność i niskie morale wielu oddziałów. Bez większego wsparcia ze strony Zachodu może być im bardzo ciężko utrzymać porządek, szczególnie na niespokojnym południu kraju.

Ale talibowie to nie jedyny problem Afganistanu. Wszechobecna i gigantyczna korupcja, wewnętrzne konflikty i podziały etniczne, problemy z finansowaniem (Afganistan utrzymuje się jedynie dzięki pomocy zagranicznej), słabość struktur państwowych - to wystarczająco dużo powodów, by stwierdzić, że afgańska przyszłość jest bardzo niepewna, a kraj znów może pogrążyć się w chaosie.

 

c8ab8.jpg

AFP / SHAH Marai. Na zdjęciu: afgański żołnierz, w tle dym unoszący się nad miejscem zamachu terrorystycznego.

 

Atak hakerski z Korei Północnej

 

Ostatni północnokoreański atak hakerski na wytwórnię Sony Pictures, będący zemstą za film o fikcyjnym zamachu na Kim Dzong Una, może być jedynie przygrywką przed uderzeniem w infrastrukturę krytyczną Korei Południowej, USA albo innych wrogich państw.

Wiadomo, że reżim w Pjongjangu od lat buduje elitarną cyberarmię, do której rekrutuje najzdolniejszych studentów uczelni technicznych i szkół wojskowych. Specjalna jednostka wydaje się być oczkiem w głowie komunistycznej dyktatury, która przeznacza na nią znaczącą część swoich skromnych środków, podobnie jak dzieje się to w przypadku programu rakietowego i nuklearnego.

Eksperci oraz uciekinierzy z Korei Północnej oceniają, że hakerzy Kim Dzong Una specjalizują się w atakach na sieci teleinformatyczne i systemy energetyczne, a do tej pory polem doświadczalnym była Korea Południowa. W ubiegłym roku północnokoreańskim informatykom udało się unieruchomić 30 tys. komputerów z sieci bankowych i nadawczych, a także zablokować witryny rządowe. Według ostatnich doniesień hakerzy zaatakowali systemy komputerowe operatora elektrowni jądrowych w Korei Południowej, wzbudzając obawy co do bezpieczeństwa obiektów nuklearnych w tym kraju.

Teraz analitycy przewidują, że kolejnym celem mogą stać się Stany Zjednoczone. Jeżeli północnokoreańskie cyberuderzenie skutecznie sparaliżuje amerykańską infrastrukturę telekomunikacyjną lub, co gorsza, na cel obierze elektrownie jądrowe, może dojść do groźnego incydentu o trudnych do przewidzenia konsekwencjach.

 

28a5heg.jpg

AFP / MICHAEL THURSTON. Na zdjęciu: zwijany billboard filmu "The Interwiew". Sony zdecydowało o wycofaniu obrazu z kin po ataku hakerskim i serii anonimowych gróźb, za którymi najpewniej stoi Korea Północna.

 

Seria ataków "samotnych wilków"

 

Utworzenie i ekspansja Państwa Islamskiego (IS) stały się nowym kołem zamachowym ideologii globalnego dżihadu. Samozwańczy kalif Ibrahim (czyli przywódca IS Abu Bakr al-Baghdadi) wydał odezwę, by każdy muzułmanin, który nie może przyjechać i wstąpić w szeregi Państwa Islamskiego, powinien włączyć się do "świętej wojny" w miejscu swojego zamieszkania.

Eksperci nie mają wątpliwości, że dziś największym zagrożeniem ze strony islamskiego terroryzmu nie są zamachowcy organizacyjnie powiązani z Al-Kaidą czy IS, ale właśnie "samotne wilki", czyli osoby, które uległy autoradykalizacji pod wpływem islamistycznej propagandy. Propagandyści IS doskonale posługują się nowymi mediami, a analitycy wskazują, że ich przekaz może być specjalnie konstruowany tak, by wpłynąć na osoby o słabych charakterach lub niestabilnej psychice. Policji i służbom bardzo trudno wychwycić takie pojedyncze osoby, których umysły zostały zatrute ideologią "świętej wojny".

Warto spojrzeć na wydarzenia tylko z grudnia 2014 roku. W Sydney zamachowiec - najwyraźniej cierpiący na problemy mentalne, a zainspirowany działaniami Państwa Islamskiego - wziął za zakładników prawie 30 osób. W wyniku policyjnego oblężenia zginął on i dwie niewinne osoby. We Francji 40-latek, który leczył się psychiatrycznie, z okrzykiem "Allah akbar!" próbował rozjeżdżać samochodem ludzi w centrum Dijon - tylko cudem nikt nie zginął, ale rannych zostało 13 osób, w tym dwie ciężko. Dzień wcześniej 20-letni muzułmanin wszedł do komisariatu policji i z tym samym okrzykiem rzucił się z nożem na funkcjonariuszy, raniąc trzech.

Opisane powyżej wydarzenia mogą być jedynie ponurą zapowiedzią jeszcze większych ataków w wykonaniu "samotnych wilków". Nikt nie jest w stanie przewidzieć skali tego zagrożenia, ale Zachód musi przygotowywać się na najgorsze.

 

9sz2bp.jpg

AFP / SAEED KHAN. Na zdjęciu: policjanci w Sydney w czasie oblężenia kawiarni, w której zabarykadował się islamski terrorysta z prawie 30 zakładnikami.

 

Rozpad Libii

 

Od obalenia Muammara Kadafiego Libia nie zaznała dnia spokoju. Kraj wciąż rozdzierany jest wewnętrznymi walkami, które w 2014 roku tylko się nasiliły, podsycane przez rywalizujące ze sobą inne państwa arabskie. W najgorszym scenariuszu Libia może się rozpaść na dwa albo nawet trzy państwa.

Obecnie północnoafrykańskie państwo jest podzielone na części, które kontrolują różne zbrojne milicje, grupy paramilitarne i organizacje radykalnych islamistów. Uznawany przez kraje zachodnie libijski rząd musiał kilka miesięcy temu przenieść się z Trypolisu do Tobruku na wschodzie kraju, bo stolica wpadła w ręce nieuznającej władz centralnych koalicji Libijski Świt - sojuszu milicji z Misraty i islamistów.

Libijski Świt, wspierany nieoficjalnie przez Katar, kontroluje zachodnią część kraju. Rząd wraz z sojusznikami (m.in. milicja z Zintanu), wspierany nieoficjalnie przez Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie, kontroluje wschód. Natomiast południowy-zachód jest w rękach Tuaregów i plemion Tubu, teoretycznie popierających rząd.

W dużym uproszczeniu to rozbicie pokrywa się z historycznym i etnicznym podziałem Libii na trzy regiony - Trypolitanię, Cyrenajkę i Fazzan. I właśnie takie trzy państwa (względnie dwa, bo Fazzan może zostać wchłonięty przez Trypolitanię) mogą wyłonić się w rezultacie trwającej w Libii wojny domowej. Czy tak się stanie? Tego chyba nikt nie potrafi przewidzieć na pewno.

 

rvvbb5.jpg

AFP / MAHMUD TURKIA. Na zdjęciu: członek jednej ze zwalczających się libijskich grup zbrojnych.

 

Izraelskie uderzenia na Iran

 

Mimo trwających ponad rok i wciąż przedłużanych negocjacji, sprawa irańskiego programu nuklearnego nadal nie została zamknięta. Rozmowy Zachodu z Teheranem toczą się przy zdecydowanym sprzeciwie m.in. Izraela i Arabii Saudyjskiej, największych rywali Iranu na Bliskim Wschodzie.

Krytycy negocjacji z reżimem ajatollahów twierdzą, że w ten sposób gra on na zwłokę, by zyskać czas na zbudowanie bomby atomowej. Państwo żydowskie od co najmniej kilku lat wysyła zawoalowane groźby, że w końcu straci cierpliwość i zbombarduje irańskie instalacje nuklearne. Zniszczone w przeszłości reaktory w Iraku i Syrii są najlepszym dowodem na to, że Izrael nie rzuca słów na wiatr.

Izraelskie lotnictwo regularnie ćwiczy scenariusz ataku na Iran, być może również przy logistycznym wsparciu albo co najmniej życzliwej neutralności ze strony Arabii Saudyjskiej. Jerozolimie kibicują też republikańscy "jastrzębie" w USA, którzy od stycznia przejmą kontrolę nad Kongresem, tym samym ograniczając Barackowi Obamie pole manewru w kwestii kompromisu z Teheranem.

Zatem 2015 rok może przynieść na Bliskim Wschodzie zawieruchę, przy której bledną obecne problemy z Państwem Islamskim. Należy jednak uwzględnić, że ten katastroficzny scenariusz jest dyżurnym tematem od co najmniej kilku lat i na szczęście nigdy nie doszło do jego realizacji. Miejmy nadzieję, że tak będzie i tym razem.

 

t63xhc.jpg

Wikimedia Commons / Israel Defense Forces. Na zdjęciu: izraelskie myśliwce wielozadaniowe F-16.

 

Eskalacja wojny z Państwem Islamskim

 

Wojna błyskawiczna dżihadystów spod znaku Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu, w wyniku której w kilka tygodni opanowali rozległe tereny północnego Iraku, była zaskoczeniem dla całego świata. Iraccy żołnierze pierzchali w popłochu, a ekstremiści na zdobytych terenach ogłosili powstanie islamskiego kalifatu.

Stanom Zjednoczonym udało się pospiesznie sklecić koalicję państw zachodnich i arabskich, która przystąpiła do ofensywy lotniczej wymierzonej w Państwo Islamskie. Jednak kampania bombardowań nie okazała się tak skuteczna, jak oczekiwano, bo bojownicy szybko nauczyli się minimalizować własne straty, często chowając się za plecami ludności cywilnej.

W tych okolicznościach, choć prezydent USA Barack Obama konsekwentnie wykluczał powrót sił lądowych do Iraku, może nie mieć innego wyjścia. Irackie wojska są zdemoralizowane i przeżarte korupcją, natomiast poleganie jedynie na oddziałach kurdyjskich czy lokalnych milicjach, nawet wyposażonych i wyszkolonych za amerykańskie pieniądze, może okazać się niewystarczające, by powstrzymać Państwo Islamskie.

Wielu ekspertów nie pozostawia złudzeń, że same ataki z powietrza, bez sensownej ofensywy lądowej, nie zneutralizują zagrożenia ze strony samozwańczego kalifatu. Dlatego dalsze zaangażowanie armii USA i jej sojuszników w ten konflikt może być nieuniknione.

 

t4v1xt.jpg

AFP / BULENT KILIC. Na zdjęciu: bombardowanie pozycji Państwa Islamskiego.

 

Dosłowna "zimna" wojna

 

Rok 2014 upłynął w Rosji pod znakiem odbudowy obecności wojskowej w Arktyce. Militaryzacja tego regionu nabrała tak szybkiego tempa, że według rosyjskiego dowództwa armia ma już w pełni kontrolować całą północną strefę przybrzeżną, rozciągającą się na długości przeszło 6200 kilometrów.

Rosnąca aktywność Moskwy w rejonie Arktyki jest motywowana zarówno chęcią podkreślenia mocarstwowego statusu, jak i zabezpieczenia rosyjskich interesów gospodarczych, bowiem powodowane globalnym ociepleniem topnienie lodów umożliwia dostęp do niezmierzonych bogactw naturalnych. Ale surowce to nie wszystko - malejąca pokrywa lodowa odkrywa również nowe szlaki morskie, mogące radykalnie przyspieszyć światowy transport.

O wpływy w Arktyce coraz zacieklej rywalizuje co najmniej pięć krajów - oprócz Rosji są to USA, Kanada, Norwegia i Dania. Do gry w niedalekiej przyszłości mogą się też włączyć rosnące w potęgę Chiny i Indie, a być może również i Unia Europejska.

Nie jest zatem wykluczone, że w nadchodzącym roku dojdzie do iskry zapalnej w regionie, która niekoniecznie musi przerodzić się w otwarty konflikt zbrojny, ale na pewno przyczyni się do znacznego wzrostu napięcia pomiędzy najważniejszymi graczami.

 

11uysk2.jpg

U.S. Navy photo by Chief Mass Communication Specialist Shawn P. Eklund / Wikimedia Commons. Na zdjęciu: amerykański okręt podwodny USS Alexandria w Arktyce.

 

Powietrzny incydent

 

Jednym z najbardziej widocznych przejawów narastającej wrogości między Rosją a Zachodem w ostatnich 12 miesiącach są prowokacyjne loty rosyjskich sił powietrznych w pobliżu granic państw NATO (i nie tylko). Tak wielkiej aktywności rosyjskiego lotnictwa wojskowego nie notowano od czasów zimnej wojny.

Konfrontacyjne misje rosyjskich samolotów są o tyle niebezpieczne, że Rosjanie nie przekazują swoich planów lotu, nie kontaktują się z cywilną kontrolą i latają często z wyłączonymi transponderami. W rezultacie w ostatnich miesiącach doszło do co najmniej kilku niebezpiecznych sytuacji z udziałem cywilnych maszyn pasażerskich, które mogły zakończyć się katastrofą.

Jeżeli wzmożona aktywność rosyjskiego lotnictwa utrzyma się w 2015 roku - a zakładamy, że tak będzie - to za każdym razem wzrastać będzie ryzyko, że coś w końcu pójdzie nie tak. Komuś mogą puścić nerwy, ktoś może popełnić błąd o tragicznych skutkach.

W najlepszym wypadku skończy się jedynie na strachu, w najgorszym - nawet na konflikcie zbrojnym. Dziś trudno przewidzieć konsekwencje takiego zdarzenia. Jedno jest pewne - na pewno przyczyni on się do dalszego pogłębienia wrogości między Moskwą a Zachodem.

 

2ijlpuw.jpg

Wikimedia Commons / RAF. Na zdjęciu: rosyjski Su-27 w towarzystwie brytyjskiego myśliwca Eurofighter Typhoon.

 

Źródło: wp.pl  r1g32a.jpg

link:  http://wiadomosci.wp...ok,galeria.html





#2 Gość_Tankson

Gość_Tankson.
  • Tematów: 0

Napisano

Ci rosyjscy żołnierze fajnie wyglądają w tych mundurach i taktycznym wyposażeniu, tak groźnie.

A tak w ogóle to największym zagrożeniem pozostaje Państwo Islamskie, chcą zniszczyć naszą religię ale musimy się temu przeciwstawić. Najgorsze jest to że te dzikusy nie boją się śmierci tak więc zabijając ich, nie osłabia się ich morali. 


Użytkownik MrTank edytował ten post 31.12.2014 - 15:26

  • 1

#3

Gaiuss.
  • Postów: 203
  • Tematów: 10
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Państwo islamskie to zagrożenie które trudno będzie wyplenić, gdyż nawet jeśli wybijemy całe dowództwo i wojsko islamistów to ziarna radykalizmu pozostaną w małych dzieciach i wszystkich "cywilach".

 

Po za tym, w chwili obecnej gdy NATO opuszcza Afganistan jako "zwycięzcy" bojownicy, talibowie mogą się zgrupować i uderzyć w główne ośrodki władzy tworząc tam drugi kalifat. Wyjazd wojsk NATO wyciągnie na wierzch całej tej afery 2-3 razy tyle "bojowników" co jest ich teraz. W przeciągu paru lat mogliby przejąć władzę w afganistanie i próbować dokonywać najazdu na Iran z obu stron, lub też wesprzeć swoimi siłami państwo islamskie.

   Musimy się pogodzić z jednym faktem, to nie są ludzie. To osobniki które utknęły w średniowieczu i wszystko co przyczynia się do postępu naszej cywilizacji jest dla nich złe.

  

Niemniej, kolejnym zagrożeniem może być przerzucenie broni z afganistanu do powiedzmy Ukrainy, niekoniecznie oficjalnie. Planowo sprzęt miał zostać pozostawiony w afganistanie jednak teraz Obama zamierza go przerzucić do kuwejtu gdzie zostanie wprowadzony do walki przeciwko państwu islamskiemu.

 Tutaj jednak rodzi się problemy, bo wiemy, że usa nie mają szans z radykałami patrząc po wnioskach z Iraku i Afganistanu.

 

 Jeżeli sprzęt wojskowy amerykańskie zostanie wysłany na Ukrainę, wtedy Rosja już oficjalnie wyśle swoje wojsko a to może doprowadzić w najlepszym razie do impasu, gdzie obie strony nie będą chciały atakować a w najgorszym do wojny światowej i upadku naszej cwyilizacji na rzecz islamistów którzy mogą niekoniecznie działać pod dyktando stanów a Turcji

 

http://www.abovetops...read1048433/pg1

 

Ten rok będzie najniebezpieczniejszym rokiem jak i rokiem podczas którego wydarzy się sporo rzeczy, sporo ważnych rzeczy.

Katastrofa elektrownii atomowej na Zaporożu w Ukrainie?

Upadek Afganistanu?

Wojna na Ukrainie?

Wojna w Europie?

Wojna na świecie?


  • 0

#4

Tenhan.
  • Postów: 758
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rok 2014 pod względem geopolitycznym najprawdopodobniej był najgorszym w XXI w. Wojna na Ukrainie czyli działania zbrojne w Europie to już nie przelewki jak wojna na Bliskim Wschodzie że gdzieś tam ciapaci się leją i fajnie pooglądać na sadisticu jak im granaty eksplodują w rękach tylko to już jest coś co i nas może dotknąć a pogarszająca się sytuacja ekonomiczna Rosji nie jest zbyt dobrym zwiastunem. Jednak wojna na Bliskim Wschodzie mimo że od wielu lat to normalka to w tym roku przez powstanie Państwa Islamskiego weszła na nowy poziom.

 

Z punktów które zostały wypisane to można spodziewać się inwazji rosyjskiej na Ukrainie i incydentu powietrznego również. Obstawiam że w 2015 roku ataków samotnych wilków będzie kilkadziesiąt i jeden może być większy i lepiej zorganizowany, nie że będzie od razu coś w skali WTC ale samotny wilk nie będzie jeden tylko będzie grupa kilku i kilkunastu. Eskalacja wojny z ISIS poprzez wysłanie tam wojsk lądowych to akurat nie zagrożenie tylko coś co zneutralizowałoby to zagrożenie na Bliskim Wschodzie ale na pewno wiązałoby się to z większą ilością ataków tych islamskich "samotnych wilków" no ale nie można dać się zastraszyć. Libia i Afganistan stoją w kolejce do bycia kalifatem a od siebie dodam że mam nadzieję że protesty w Pakistanie nie doprowadzą do czegoś większego żeby za pare lat ISIS nie przejęło ich broni nuklearnej (chociaż już w Iraku jakieś materiały wykradli ale tu już mieliby zbudowane). Izraelskie uderzenie na Iran byłoby niezwykle poważną sprawą bo ta wojna mogłaby mieć kiepskie skutki z tym że tą wojnę wieszczy się już od wielu lat i dopóki ona nie wybuchnie to co roku będzie pojawiać się w takich przewidywaniach. Atak hakerski to dla mnie bzdura, świetna akcja promocyjna filmu i tyle. A jak w USA dojdzie do czegoś takiego że poprzez atak hakerski dojdzie do blackoutu to uważam że to będzie robota amerykańskich służb żeby mieć na co zwalić ich problemy ekonomiczne.

 

 

 

Państwo islamskie to zagrożenie które trudno będzie wyplenić, gdyż nawet jeśli wybijemy całe dowództwo i wojsko islamistów to ziarna radykalizmu pozostaną w małych dzieciach i wszystkich "cywilach".

 

Dlatego trzeba zrobić porządek ze wszystkimi muzułmanami.


Użytkownik Anders Tenhan edytował ten post 01.01.2015 - 12:29

  • 3

#5

lukasz245.
  • Postów: 89
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Państwo islamskie to zagrożenie które trudno będzie wyplenić, gdyż nawet jeśli wybijemy całe dowództwo i wojsko islamistów to ziarna radykalizmu pozostaną w małych dzieciach i wszystkich "cywilach".

 

Dlatego trzeba zrobić porządek ze wszystkimi muzułmanami.

Ja proponuje zrobić porządek z całą resztą też bo nie problemem są ludzie a ich wiara i ślepe posłuszeństwo religii .

Zlikwidowanie jednej religii nigdy nie rozwiąże problemu bo na jej miejsce powstanie nowa lub inna urośnie w siłę dlatego właśnie zlikwidowanie wszystkich religii rozwiąże większość problemów .

Z lekcji historii wyniosłem że średniowiecze się skończyło dawno temu a życie pokazuje że dalej w nim tkwimy i to duchowni rządzą całym światem .


  • 1

#6 Gość_Tankson

Gość_Tankson.
  • Tematów: 0

Napisano

1. Wojna w Europie spowodowany konfliktem na Ukrainie nie zagraża nam. Pan Putin jest bardzo rozsądnym człowiekiem i dopilnuje aby banderowskie szaleństwo nie wyszło poza granice Ukrainy.

 

2. Może to jest zbyt kontrowersyjne, ale według mnie najlepszym sposobem na pokonanie Państwa Islamskiego to niszczenie meczetów. Wtedy poczują się bezradnie.


Użytkownik MrTank edytował ten post 01.01.2015 - 14:26

  • 1

#7

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

2. Może to jest zbyt kontrowersyjne, ale według mnie najlepszym sposobem na pokonanie Państwa Islamskiego to niszczenie meczetów. Wtedy poczują się bezradnie.

Niby czemu? Chrześcijanie byli w stanie przetrwać gdy niszczono im miejsca kultu, konieczność zejścia w ukrycie wręcz wzmacniała poczucie tożsamości.

 

Takim zagrożeniem co do którego nic pewnego ne można powiedzieć, będzie w tym roku wciąż trwająca epidemia Eboli. Trudno powiedzieć gdzie to się rozejdzie. Gdyby choroba trafiła powiedzmy do ameryki południowej, a więc w okolice o zbliżonym klimacie, jej powstrzymywanie byłoby trudne.


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 01.01.2015 - 14:31

  • -1



#8 Gość_Tankson

Gość_Tankson.
  • Tematów: 0

Napisano

No właściwie tak.


Użytkownik MrTank edytował ten post 01.01.2015 - 14:31

  • 0

#9

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Państwo islamskie to zagrożenie które trudno będzie wyplenić, gdyż nawet jeśli wybijemy całe dowództwo i wojsko islamistów to ziarna radykalizmu pozostaną w małych dzieciach i wszystkich "cywilach".

 

Dlatego trzeba zrobić porządek ze wszystkimi muzułmanami.

Niepotrzebnie generalizujecie. Normalny muzułmanin nie jest zagrożeniem, jak również nie interesują go religijne podboje. Przykład? Wystarczy popatrzeć na nasze polskie Podlasie, gdzie Tatarzy mieszają się z Polakami, a więc muzułmanie i chrześcijanie żyją w zgodzie i symbiozie.

To nie jest problem w religii, lecz w ludziach. Przykład? Choćby Wasze nawoływanie do zrobienia porządku. Takie postępowanie rodzi kontrakcję odwetową, czego skutkiem są wojny religijne. Wiekowe zaszłości są obecnie nie do rozwiązania, zresztą nie znalazł się nikt mądry potrafiący rozwiązać takie konflikty.





#10

Cait Sith.
  • Postów: 685
  • Tematów: 159
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja zaś proponuje zrobić porządek we własnym podwórku czyli w Polsce. Naród wiecznie skłócony nie da sobie rady z ewentualnym agresorem. Do tego dochodzą przeróżne afery w rządzie,korupcja, nieudolny system zdrowotny i ogólna bieda społeczeństwa. 

 

" Istnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha.

Jedne można podbić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziem, a świat nie podniesie wrzasku – to małe narody, plemiona. Z innych można uczynić małym wysiłkiem niewolników i będą chętnie lizali rękę Pana – to narody o podłej duszy, od kolebki niegodne samostanowienia, w wielkich obszarach Azji roztopią się bez śladu. Z trzecimi wreszcie nie można zrobić ani tego, ani tego, przynajmniej nie od razu – to Polacy.

Nie można zaanektować ich państwa, bo trzeba byłoby się dzielić z Prusami, Austrią, Turcją i Bóg wie jeszcze z kim; narzuca to europejska równowaga sił. Po drugie nie można tego zrobić od ręki, gdyż są to znakomici żołnierze, a cały naród gdy otwarcie zagrożony, przypomina wściekłego wilka w nagonce. Zbyt dużo by to kosztowało, należy więc zdemoralizować ich do szpiku kości.

Trzeba … rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność… Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę… Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba. Będą Oni walczyć długo, bardzo długo, nasze prochy przepadną, ale przyjdzie czas gdy sami sprzedadzą swój kraj, sprzedadzą go jak najgorszą dziwkę.

My rozpoczniemy ten proces Panin! Korupcją „milczących psów”, którzy będą nimi rządzić. Bogactwem i głodem, które biednych podjudzą przeciw możnym, tych drugich zaś napełnią takim strachem i podłością, że uczynią wszystko dla zachowania swego bogactwa. Zepsujemy ich kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelaką demoralizacją i wiodącym ku niej alkoholem. Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli. Niższe szczeble tych krwiopijców będą uzależnione od wyższych w nierozerwalnej strukturze formalnej i nieformalnej piramidy. Trzeba będzie starać się, by w piramidę wpasowany był każdy zdolny i inteligentny człowiek, by zechciwiał w niej i spodlał. Niedopasowywalnych szaleńców, nieuleczalnych fanatyków, nałogowych wichrzycieli i każdą inną wartościową jednostkę wyeliminujemy operacyjnie. Zadanie to jest wielkie Panin, lecz i efekty będą wielkie.

Polska zniknie w samych Polakach! Wtedy właśnie, gdy będzie wydawało się im, że mają wolność."


Użytkownik Trzynastka edytował ten post 01.01.2015 - 20:56

  • 1



#11

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

tworząc tam drugi kalifat.

 

 

To tak, jakby stworzyć drugi Watykan. Wiesz, o czym piszesz, czy nienawiść już odebrała Ci zmysły?


  • 0

#12

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

tworząc tam drugi kalifat.

 

 

To tak, jakby stworzyć drugi Watykan. Wiesz, o czym piszesz, czy nienawiść już odebrała Ci zmysły?

 

Niestety, tak to właśnie wygląda w Polsce. Wyciąganie szabelki i wywijanie nią dookoła bez zastanowienia. Większość ludzi piszących o "wykańczaniu muzułmanów", nie ma żadnego pojęcia o tej religii i jej wyznawcach. Nie wiedzą nawet, że ortodoksyjni chrześcijanie mają bardziej zaostrzone rygory niż muzułmanie. Religii przestrzegamy i wyznajemy rozumem, a nie zasadami.





#13

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wiadomo, że reżim w Pjongjangu od lat buduje elitarną cyberarmię, do której rekrutuje najzdolniejszych studentów uczelni technicznych i szkół wojskowych.

 

Chciałem napisać że Anonymus zadeklarowało wojnę z owymi hakerami i w 1dzień zdołali ich obalić lub inaczej pisząc, zablokować. Ataki na PSN zostały zaprzestane, Anonymus nie chciało się do tego angażować ale po słowach hakerskiej szajki z Korei musieli działać. A słowa te dotyczyły współpracy Anonymus z FBI które nie istnieje.

 

Zdołali w 1 dzień usunąć wszelkie ataki , czego nie zdołali informatycy od zabezpieczeń Playstation. Daje do myślenia.


  • 0

#14

Slimok.
  • Postów: 233
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Anonymous to amerykanscy informatycy rozsiani po swiecie jalk bazy CIA.
  • 0

#15

owerfull.
  • Postów: 1320
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ci rosyjscy żołnierze fajnie wyglądają w tych mundurach i taktycznym wyposażeniu, tak groźnie.

A tak w ogóle to największym zagrożeniem pozostaje Państwo Islamskie, chcą zniszczyć naszą religię ale musimy się temu przeciwstawić. Najgorsze jest to że te dzikusy nie boją się śmierci tak więc zabijając ich, nie osłabia się ich morali. 

Da się osłabić, ale nawet USA nie będzie w stanie tego zrobić, bo wojna z nimi nie ma żadnego celu i sensu. Przynajmniej nie dla żołnierzy państw zachodnich. Oni mogą co najwyżej wrócić chorzy psychicznie do domu nie wiedząc po co tam w ogóle byli.


Użytkownik owerfull edytował ten post 07.01.2015 - 02:15

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych