Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mrożąca krew w żyłach historia na grzybach.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
17 odpowiedzi w tym temacie

#1

Gawson23.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam, czytam to forum już ponad 2 lata i postanowiłem przedstawić dosyć ciekawą historię, która spotkała moją babcie w 2010 roku. 

A więc do rzeczy, zdarzenie miało miejsce niedzielnym porankiem 2010 roku. Moja babcia - zapalona grzybiarka postanowiła pójść na grzyby do pobliskiego lasu. Nic nadzwyczajnego, robiła to pewnie tysięczny raz aby dorobić do emerytury. Las zna praktycznie na pamięć (biorąc pod uwagę fakt, że mieszka w tej okolicy praktycznie od urodzenia). Na wstępie również poinformuję, że babcia mimo 73 lat bardzo dobrze się trzyma fizycznie jak i psychicznie, ciężko pracuje każdego dnia od samego rana do późnych godzin wieczornych.

Ta wizyta w poszukiwaniu grzybów w pobliskim lesie jednak była wyjątkowa. Babcia tak jak zwykle z koszykiem chodziła po lesie, to tu to tam schylając się po grzyby. W pewnym momencie zdała sobie sprawę, że miejsce, w którym jest jest tak jakby dla niej nowe, wcześniej nie była w tym miejscu (a tj. wspominałem znała las na pamięć, i to dosłownie na pamięć). Wystraszona błądziła po lesie (długi okres czasu, mówiła, że około godziny) aż wreszcie wróciła do miejsca, które kojarzyła. Z opowieści wiem, że była zaskoczona tym, że w miejscu gdzie jest praktycznie co 2-3 dni od urodzenia zgubiła się, kompletnie nie wiedziała gdzie się kierować a miejsce po prostu wydawało się jej obce. Gdy już wróciła na znajome szlaki kontynuowała zbieranie grzybów, spotkała sąsiadkę, która po krótkiej pogawędce poinformowała babcie, że dosłownie jakieś 20 minut temu kompletnie zgubiła się w lesie i nie mogła znaleźć drogi powrotnej (również mieszkała tu od urodzenia). Babcia nie informowała jej, że też dziwnym trafem kompletnie zgubiła drogę, zachowała to dla siebie choć na pewno było to dla niej dziwne. Koleżanki poszły w swoje strony. Nagle moja babcia dostrzegła mężczyznę również z koszykiem, jakieś 100-150 m od niej. Co dziwne, mężczyzna podszedł do mojej babci, zaczął mówić jaki to piękny dzień, ile to on dziś nazbierał itd. Po czym zadał pytanie, a rydzów to pani ma trochę? Babcia mówi, że nie. Tajemniczy mężczyzna odpowiedział: 'to możemy się kawałek przejść, tu obok w lasku jest ich dużo, pokaże pani'. Babcia poszła wraz z mężczyzną (bardzo wysoki, elegancko ubrany, rozmowny) jakieś 300-400 m do małego lasku obok gdzie faktycznie mężczyzna pokazał jej miejsca gdzie było dużo grzybów tego gatunku. Babcia nazbierała od groma rydzów a mężczyzna odszedł (nawet nie zorientowała się kiedy, spojrzała i już go nie było). Postanowiła wrócić do domu, gdy wracała dostrzegła, że na dróżce prowadzącej do przyległego lasu są ślady jej butów a obok nich .... ślady kopyt, 2 kopyt na całej długości drogi, którą przebyła z mężczyzną, żadnych innych śladów (urwały się dopiero przy miejscu gdzie spotkała mężczyznę). Wystraszona wracała do domu znaną drogą, na której to znalazła kapelusz (tajemniczy mężczyzna miał go na sobie) wypchany aż po brzegi grzybami, nic więcej. Jego natomiast nie było, ani w pobliżu, ani gdzieś dalej, zostawił tylko ten 'prezent'. 
Babcia po powrocie z grzybobrania opowiedziała to wszystko córce, która tak jak ona była przerażona. Nic dziwnego, ja też pewnie bym wracał z lasu biegiem. Babcia pytała również sąsiadki o dziwnego mężczyznę, ta również spotkała go tego samego dnia jednak ona nie była zainteresowana jego sprawdzonym miejscem grzybów. Nie zauważyła także nic dziwnego w jego zachowaniu (wysoki, elegancki mężczyzna, w wieku ok 50-55 lat) pytał mnie czy wiem gdzie rosną rydze i czy nie chce aby mi pokazał.

 


  • 0

#2

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W lasach zdarzają się naprawdę dziwne rzeczy... Ale diabła pokazującego gdzie zbierać rydze jeszcze nie grali. A tak poważnie... babcia mogła mieć mikro wylew. Wtedy zdarza się  nieraz takie widowiskowe halucynacje. Zwłaszcza że przy schylaniu się  dochodzi do znacznego skoku ciśnienia krwi w mózgu u osoby starszej. Na szczęście  babci osoby bardzo aktywne  przechodzą ten wylew często bardzo łagodnie. (normalnie jest to zagrożenie życia).


  • 4



#3

taght.
  • Postów: 275
  • Tematów: 10
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Świetna historia, słyszałem też dziwnwe historie o lasach, sam przez ponad 20 lat mieszkałem obok tego samewgo lasu i znałem go jak własną kieszeń w nie których kierunkach nawet po 20 km od domu i nie wyobrażam sobię takiej sytuacji.


  • 0

#4

Gawson23.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W lasach zdarzają się naprawdę dziwne rzeczy... Ale diabła pokazującego gdzie zbierać rydze jeszcze nie grali. A tak poważnie... babcia mogła mieć mikro wylew. Wtedy zdarza się  nieraz takie widowiskowe halucynacje. Zwłaszcza że przy schylaniu się  dochodzi do znacznego skoku ciśnienia krwi w mózgu u osoby starszej. Na szczęście  babci osoby bardzo aktywne  przechodzą ten wylew często bardzo łagodnie. (normalnie jest to zagrożenie życia).

Czyli uważasz , że te ślady na dróżce i ten mężczyzna , którego ta sąsiadka również widziała to halucynacje ? :) Ja również podchodzę z dystansem do takich historii, ale ta dosyć mnie poruszyła.


  • 0

#5

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Hmm

 

 

Czyli uważasz , że te ślady na dróżce i ten mężczyzna , którego ta sąsiadka również widziała to halucynacje ? :) Ja również podchodzę z dystansem do takich historii, ale ta dosyć mnie poruszyła.

 

 A ty jak rozumiem uważasz fakt że obie  spotakły na grzybobraniu jakiego innego grzybiarza jest czymś nadzyczajnym?? :)

Bo jedyne niezwykłe zjawisko w twojej opowieści to ta o szlaku z kopyt zamiast z butów.

na dróżce prowadzącej do przyległego lasu są ślady jej butów a obok nich .... ślady kopyt, 2 kopyt na całej długości drogi, którą przebyła z mężczyzną, żadnych innych śladów (urwały się dopiero przy miejscu gdzie spotkała mężczyznę)

 

Niestety jest to fragment mocno nieprawdopodobny. Bo kto idzie tak rozmokła drogą, że zapada się  tak głeboko w błoto że widać dobrze  jego odbite ślady  butów?Przecież może iść obok , suchszym  poboczu. Wychowałem się w lesie i  nigdy nie przypominam sobie sytuacji gdy trop po przejściu kobiety jest tak wyraźny by dało się go łatwo zauważyć na cłej ścieżce.Na ścieżce możesz zauważyć tu fragment  odciśniętego obcasa , tu wepchniętą ziemię gałązkę. Jak rozumiem babcia twoja zawsze gdy jest obładowana grzybami i zmęczona(cały dzień łaziła po lesie) to ma sokoli wzrok i jeszcze idzie z nosem w ścieżce??? Bo dużo prawdopodobniejsze jest to że ścieżką przejechał  wcześniej konno człowiek a dopiero potem zauważyłą go twoja babcia .Bo trop konia jest  zazwyczaj dobrze widoczny. A to czy było  widac jej buty czy nie to delikatnie rzecz ujmując kwestia sporna. Równie dobrze mogła przejść obok konia kompania babć , batalion wysokich  grzybiarzy i takj zostałoby mało widocznego śladu.

 

Reszta wygląda na typowe upiekszanie faktu że cierpiała na ostre splątanie i zabładziła w dobrze znanej okolicy.


  • 4



#6 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

Nic paranormalnego tu nie widzę osobiście. Facet zbierał grzyby i pokazał babci gdzie jest fajna miejscówka. Kopyta to prosta sprawa. Mógł ktoś jechać drogą leśną wozem z zaprzęgniętym koniem, a tylne kopyta odcisnęły się od ciężaru głębiej niż przednie. Ot cała histeria


  • 1

#7

Sintitisir.
  • Postów: 82
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przypuszczam że babcia pomyliła grzyby i stąd całe to zamieszanie. Zresztą sam w tytule napisałeś "Mrożąca krew w żyłach historia na grzybach.".

Wracam do szukania Atlantydy.


  • 1

#8

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Najbardziej mrożący w tej historii jest jej tytuł.

O treści chciałoby się powiedzieć - emocje jak na grzybach.

Kwestię śladów kopyt bardzo ładnie i bardzo sensownie wyjaśnił noxili - ja się z nim zgadzam. I mnie, jego wyjaśnienie (pomijając sam pomysł z diabelskimi kopytami) prowadzi do wniosku, że koloryzuje w tej kwestii albo autor albo jego babcia.

Osobiście stawiam na autora i mam nadzieję, że doceni on jak łagodnego określenia użyłem żeby opisać jego zabieg.

 

Chciałem zwrócić uwagę na inny mały "zgrzyt" w tej historyjce.

A mianowicie, spotkanie grzybiarek - babci i jej sąsiadki.

Obie są mocno leciwe. Jedna i druga zgubiły się w lesie, który znają od dziecka. Praktycznie w tym samym czasie. Dla obu był to niemały szok - ale tylko jedna o tym wspomniała. 

Powiem tak - gdyby w realnym świecie dwie starsze panie miały okazję porozmawiać o tak niezwykłym (wedle ich mniemania) wydarzeniu, to gadałyby do wieczora i nie byłoby szansy żeby ktokolwiek im w tym mógł przeszkodzić - nawet diabeł (miłośnik grzybów). Dlatego mocno nieprawdopodobne wydaje mi się milczenie babci przed sąsiadką, które skutkowało brakiem ożywionej dyskusji w tym temacie. To chyba jest bardziej nieprawdopodobne nawet od tego pomysłu z diabłem.

 

A tak poza wszystkim - skoro babcia autora opowiedziała swoją przygodę córce,

Babcia po powrocie z grzybobrania opowiedziała to wszystko córce, która tak jak ona była przerażona. Nic dziwnego, ja też pewnie bym wracał z lasu biegiem.

to dla autora, ta córka jest... No, właśnie - albo ciocią albo mamą.

I tak powinna być nazwana w tej historii - byłoby naturalniej. A "córka" to brzmi jakoś tak - mało osobiście (tak jakby nazwać babcię - matką mamy).

No ale może się czepiam za bardzo.

 

Na koniec zapytam jeszcze (jako zupełny laik w dziedzinie tropów) - jak odróżnić ślady dwóch kopyt od śladów kopyt czterech?

Zakładam, że babcia autora zna się lepiej ode mnie na czytaniu śladów...hmmm... "zwierzęcych" i nie sprawiło jej żadnego problemu policzenie nóg, które te ślady zostawiły - ale chciałbym wiedzieć, tak na przyszłość - łatwo odróżnić ślady czterech kopyt od dwóch, czy niełatwo?


  • 4



#9

GaGa_saNtaN.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak by babcia mogla opowiedziec te historie raz jeszcze, ale tym razem przed kamera lub nawet nagrac sam dzwiek. Mysle ze takie zagranie oczyscilo by cie z mozliwosci bycia oszustem/bajkopisarzem oraz Cale zdarzenie stalo by sie bardziej wiarygodne


  • 0

#10

Gawson23.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Myślę, że mogę ją o to zapytać. Nie no tak mówiła babcia, a jak było tego nie wiem i pewnie się nie dowiem, na pewno mam lepsze rzeczy do roboty niż wymyślanie takich historii :)


  • 0

#11

VanPilar.
  • Postów: 114
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Tytuł mnie zmylił  :szczerb:  

Motyw kopyt zaskakująco często pojawia się w takich historiach.


  • 0

#12

BagiennaSzamanka.
  • Postów: 50
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czyli rozumiem, że powiedzonko: "emocje, jak na grzybach" nabrało właśnie nowego znaczenia ;p Nie wierzę w ślady kopyt, ani w to, że jeszcze w Polsce rydze rosną, za to w lesie można się zgubić naprawdę.


  • 1

#13

Gamdela.
  • Postów: 217
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

słowiańska mitologia nazywa to Błąd, spotkała Błąda w lesie, też kiedyś tak miałam, że nie wiedziałam gdzie jestem, choć znałam las jak własną kieszeń, ale ja znałam ludowe mądrości, które nakazują w takiej sytuacji usiąść i spokojnie poczekać, po chwili to mija. Nie schylałam się wtedy po grzyby, po prostu szłyśmy z kuzynką przez las. Szukanie na siłę może zakończyć się zabłądzeniem. Skoro taka ewentualność trafiła do słowiańskiej mitologii i ludowych wierzeń, oznacza że zdarza się częściej niż myślimy. Zapewne jest jakieś naukowe wyjaśnienie. A co do osoby spotkanej na grzybach, słyszałam podobną historię, z tym że wtedy padał drobny deszczyk i mężczyzna miał na sobie przeciwdeszczowy płaszcz z kapturem. Za obdarowanie go przez grzybiarza kilkoma grzybkami, które ten znalazł, mężczyzna miał powiedzieć, ze w drodze powrotnej grzybiarz nazbiera pełen kosz grzybów po czym zniknął. O żadnych kopytkach nie było mowy. Rysunek do tego wykonałam kilka lat temu.


  • 0

#14

KsiężycowyCień.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano


 

Gamdela

Mogłabyś dać jakiś link do czegokolwiek na temat tego Błąda? Kiedy wpisuję w google "błąd mitologia słowiańska" to zwyczajnie nic takiego nie znajduje, a zaciekawiło mnie to zjawisko. Albo czy ma ono jeszcze jakąś inną nazwę? 


  • 0

#15

adrenalinaprank.
  • Postów: 51
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Motyw stary jak świat z tymi kopytami,kiedyś też ktoś mi opowiadał podobną historyjkę jako miejscową legendę, że niby Pani X wraca z kościoła,sklepu,od znajomej, z cmentarza etc i napotyka na swojej drodze eleganckiego mężczyznę w garniturze lub  szacie i pyta o godzinę, kobieta odpowiada  i oddala się, obraca się za siebie a spod szaty/nogawek   czy innej kiecki wystają kopyta (tu du du dum!). Na drugi dzień o godzine którą pytał nieznajomy PaniX umiera bądz ulega wypadkowi.Opcją na oszukanie przeznaczenia jest odpowiedzenie mu "Twoja ostatnia" :D


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych