Z doświadczenia wiem, że takie deluzje na pewnym etapie życia pomagają. Sama przechodziłam coś podobnego choć byłam wówczas nieco młodsza od autorki.
Psychika każdego jest inna. Dla jednego kontakt z psychologiem czy ludźmi i powrót do normalności zadziała korzystnie jednak istnieją osoby których psychika reaguje lepiej dzięki deluzjom. Jeżeli jest szczęśliwa w swoich przekonaniach, nikomu nie szkodzi i radzi sobie w życiu nie widzę nic złego w przekonaniu, że opiekuje się nią jakiś nadnaturalny byt. Chociażby to był i sam Lucyfer.
Osobiście tęsknię za czasami gdy wmawiałam sobie, że takowa istota się mną opiekuje. Szkoda, że wraz z wejściem w dorosłość przestałam wierzyć w bajki.
Do autorki tematu:
Ja mojego "opiekuńczego demona" poznałam we śnie. Na moich oczach zaatakował bezbronną osobę a ja zamiast bać się lub rozpaczać stwierdziłam tylko, że jest żałosny. Od tego czasu pojawiał się w moich snach niemal co noc. Bardzo lubiłam te sny choć wiele osób mogłoby uznać je za koszmary. Nie było to kółko wzajemnej adoracji. Demon atakował mnie i próbował poniżyć ale dla mnie była to lekcja, egzamin który byłam w stanie zdać. I w ostateczności zawsze wychodziło na moje choć czasami było ciężko. Im jednak trudniejsze było wyzwanie tym lepiej się czułam gdy udało mi się mu sprostać. Przez kontakt z nim powoli sama przemieniałam się w demona - ucząc się demonicznej magii i coraz mniej identyfikując się z ludźmi(nigdy jednak nie utraciłam ludzkiej moralności i sama nie dręczyłam ludzi). To dawało mi siłę by żyć również w rzeczywistości choć oczywiście magiczne sztuczki ze snów nie mogły tu zadziałać. Demoniczna osobowość objawia się jednak niezłamaną pewnością siebie a to w wielu życiowych sytuacjach wystarcza.
Pozornie mogłoby się wydawać, że demon po prostu ustawił sobie za punkt honoru złamanie mnie ale nie była to prawda - w rzeczywistości łączyła nas przyjaźń i szacunek. Byliśmy jak czubiące się rodzeństwo. Na codzień droczyliśmy się nawzajem ale gdy któreś znalazło się w opałach drugie biegło na ratunek. Było wiele takich sytuacji. Na przykład gdy atakowały nas anioły.
Może zacznij praktykować LD i również poszukaj takiej istoty w świecie snów? Możesz np. iść we śnie do piekła i powiedzieć, że chcesz podpisać pakt z zamian za demoniczną opiekę. Moim zdaniem lepiej by było jednak obyć się bez podpisywania paktu - to bowiem przedstawia cie jako istotę podległą demonowi więc ciężko ci będzie zbudować właściwą pewność siebie. Ja nigdy nie zaprzedałam duszy - zawsze byłam demonowi równa choć musiałam się dopiero tego nauczyć.
I choć sny zniknęły głęboko zakorzeniona pewność siebie pozostała.