Witam serdecznie.
Miałem nie pisać tego tematu na forum, ale chwila czasu i powtórzenie się sytuacji mnie do tego skłoniły. Mianowicie chciałbym się dowiedzieć czy wyszedłem z ciała oraz co to była za postać, która widocznie niechętnie mnie przywitała. A być może to tylko moja bujna wyobraźnia? Hmm... Zaczynając od początku jako małe dziecko miałem często mega paraliże senne, w których moja wyobraźnia dawała z siebie wszystko(kroki, głosy itd. - za dużo horrorów widocznie). Od tego czasu, gdy łapie owy paraliż bronię się instynktownie z całych sił by go uniknąć. Raz zdarza się, że wpadam po prostu w sen i przez chwilę mam w nim świadomość(częściową). A za innym po chwili mocowania się z paraliżem "wypadam z ciała". Gdy to się zdarzyło pierwszy raz zdążyłem rozglądnąć się po pokoju nie patrząc za siebie, więc nie widziałem łóżka. Następnie podszedłem do drzwi by wyjść do przedpokoju. Gdy to już uczyniłem coś mnie wystraszyło(wbiegającego/wlatującego do pokoju z przedpokoju) i się obudziłem/wróciłem do ciała. Kolejny raz miałem właśnie dzisiaj. Czułem, że łapie mnie paraliż senny i z całych sił zacząłem się wiercić, aż spadłem na podłogę nic nie czując. Przez chwilę widziałem zamazany pokój, lecz po chwili obraz się poprawił i po chwili zobaczyłem zza otwartych drzwi postać odzianą w białą maskę w przedpokoju. Ona ruszyła na mnie, ja za nią z pięścią i tyle - dalej nie pamiętam. Czy to swego rodzaju guardy astralne, o których gdzieś kiedyś udało mi sie przeczytać w internecie ? A może tak jak już na początku pisałem - to moja bujna wyobraźnia? Z góry dziękuje za posty. Pozdrawiam.
Użytkownik GRider edytował ten post 22.11.2014 - 07:26