Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak powstał wszechświat - jedyna słuszna teoria.


  • Please log in to reply
1 reply to this topic

#1

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Wyobraź sobie pomieszczenie, wielki, kwadratowy pokój. W pokoju stoją 3 osoby : konstruktor, programista i inżynier genetyczny. Konstruktor zbudował przy pomocy  setek miliardów androidów, ogromną sferę dysona, która otacza gwiazdę i jest połączona milionami kanałów z innymi sferami dysona, otaczającymi inne gwiazdy. Najczęściej przedstawianym wariantem jest pełna sfera o grubości ścian około 3 metrów i średnicy przekraczającej średnicę orbity Wenus. Sam Dyson w odpowiedzi na liczne listy dotyczące oryginalnej pracy stwierdził, że jego koncepcja została źle zrozumiana i rozważał on raczej „rój” mniejszych ciał, poruszających się po niezależnych (choć bliskich) orbitach. Istotną wadą konstrukcyjną kompletnej sfery jest fakt, że taka konstrukcja nie jest grawitacyjnie stabilna. Wypadkowa siła przyciągania między sferą a jakimkolwiek obiektem wewnątrz – w tym gwiazdą – jest równa zero. Wynika stąd, że bez aktywnego wspomagania (np. magnetycznego) gwiazda może łatwo zdryfować i zderzyć się z powierzchnią sfery, wywołując katastrofalne skutki. Inny problem stanowi wymagana wytrzymałość materiału. Pomijając jednak te problemy, udało się zbudować sferę Dysona na pierwotny wzór . Konstruktor zbudował wewnątrz skupiska sfer dysona, ogromną, kulistą strukturę - mózg matrioszki. Konstruktor wie, że  Konstrukcja opiera się na idei wielu (co najmniej dwóch) położonych koncentrycznie wokół gwiazdy sfer Dysona, zbudowanych z nanokomputerów. Każda część zasilana jest energią promieniowania o innej, właściwej sobie temperaturze, odwrotnie proporcjonalnej do odległości od gwiazdy centralnej. W takim układzie, najbardziej wewnętrzna, najmniejsza sfera przystosowana jest do pracy w najwyższej, bliskiej gwieździe temperaturze. Podczas tej pracy emitowane jest na zewnątrz promieniowanie o niższej energii, zasilając następną sferę. Pozostałe, następujące po sobie sfery działają w podobny sposób, wymagając do tego coraz mniejszych energii. Wreszcie ostatnia, najbardziej zewnętrzna sfera pracuje w temperaturze bliskiej promieniowaniu tła.

Konkretny mechanizm działania takiego komputera jest obecnie przedmiotem spekulacji, jednak sam pomysł jest zgodny ze znanymi prawami fizyki. Jego konstrukcja wymagałaby prawdopodobnie wykorzystania jako budulca materiału wszystkich planet w układzie.

Możliwości wykorzystania takiej mocy obliczeniowej są trudne do wyobrażenia. Spodziewanymi zastosowaniami mogłyby być emulacja umysłów wszystkich ludzi i symulacja idealnego środowiska wirtualnego, bądź tworzenie i symulowanie rozwoju całych eksperymentalnych cywilizacji. Więc mamy hipergigantyczną strukturę która potrafi wiele!

 

Mózg matrioszki musi zostać zaprogramowany. Tu do akcji wkracza programista. Jego program zawiera stworzenie doskonałej symulacji której nadrzędnym efektem będzie niezdolność samoświadomości do początkowego samouświadomienia się i poznania przyczyny. To zabezpieczenie przed szokiem. Programista więc, musi stworzyć bit informacji, cząstkę kodu która będzie w nieskończenie małej proporcji. Bit zawiera w sobie informację o tym jak kooperować między sobą będzie : grawitacja - sprzątacz i kreator porządku, chłodziwo mózgu. Karta graficzna - czasoprzestrzeń i wszystkie wymiary. Rdzeń matrioszki, generator mocy obliczeniowej i koordynator pracy kart i grawitacji. Dysk twardy - proces przenikania się, ewolucji i rozrastania się doświadczenia, czyli bitów informacji nazwany świadomością. Konstruktor wie, że emulacja nie jest doskonała, zdarzają się bugi w postaci dziwnych zjawisk atomsferycznych i paranormalnych. Wie też, że gwiazdy które napędzają rdzeń, kiedyś zgasną. Wtedy emulacja zacznie się kurczyć, galaktyki łączyć i pozostanie bit informacji - punkt wyjściowy. w tym bicie informacji konstruktor odnajdzie wszystko to, czego potrzebuje, by dowiedzieć się jak została stworzona jego rzeczywistość i co zrobić, aby się z niej wydostać przed skurczeniem się wszechświata do bita informacji. Więc wciska klawisz, z niczego rodzi się coś. Na monitorze ewooluje kod, mózg matrioszki zaczyna pracę, coraz bardziej skomplikowane struktury poszerzają kod. W pewnym momencie, kod jest już wystarczająco rozwinięty by emulować świadomość i czasoprzestrzeń, teraz wystarczy patrzeć na jego kombinacje i formułowanie się praw fizyki. Wszystko wygląda dobrze, nie ma szans aby cywilizacja która powstanie przed osiągnięciem dojrzałości emocjonalnej, moralnej i technologicznej potrafiła zaglądnąć w oczy kreacji. 

 

Inżynier genetyczny już wie. Należy dostać się do kodu kreatora ich rzeczywistości. Dlatego należy na podstawie wielu lat badań stworzyć maszynę do kontaktu i prośby o wyciągnięcie z rozrośniętego bitu informacji przed jego kolapsem. Kreator zgadza się na wyciągnięcie rozwiniętego konstruktora do jego rzeczywistości, odlewa jego ciało z substancji takich jak stopy tytanu. Pakuje informację w jego mózg. Konstruktor i kreator podają sobie dłonie. Lecz Kreator i konstruktor doskonale wiedzą i zdają sobię sprawę z tego, że oni też są bitami informacji. Jak klocki domina, kreatorzy i konstruktorzy tworzą coraz bardziej zaawansowane technologie i maszyny, by dostać się na szczyt, w miejsce zwane Burzą bitów i fal. Tu nie ma czasoprzestrzeni ani świadomości. Tutaj wszystko dzieje się teraz. Konstruktorzy i kreatorzy nie rozumieją. Wracają więc do swoich światów, swoich rzeczywistości aby zrozumieć lepiej. Ale z pewnością powrócą, bo logika nie tyczy się szczytu. 

 

 

źródło części opowieści :  Wikipedia.pl


Użytkownik Universe24 edytował ten post 16.11.2014 - 22:39

  • 4



#2

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Świetna teoria, ba, bardziej hipoteza, która została niniejszym w artykule przedstawiona. Wszystko, co tutaj - w tej koncepcji - jest zawarte, wychodzi daleko poza skalę rozumowania ,,adamowego plemienia". Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, w ogóle, bo chyba nie jest to dane umysłowi człowieka, jak miałby wyglądać (z czego się składać) tak abstrakcyjnie rozwinięty, o ,,boskiej mocy" kod źródłowy, który zaimplementowany do ,,wszech-komputera" modelowałby wszechrzecz - kosmos. Czy taki ,,kod źródłowy" miałby tą znaną nam formę zlepku liter i znaków, który pisany w odpowiednich długościach i proporcjach, linijka po linijce, wiersz po wierszu, dałby programowi Kreatora tę abstrakcyjną twórczą moc?

 

Ciekawie pisał żyjący w IX wieku Mahapurana (Hinduizm) o naturze Wszechświata, o jego akcie kreacji:

,,Jacyś głupcy utrzymują, że świat jest dziełem Stwórcy. Doktryna, że świat został stworzony, jest nierozsądna i należy ją odrzucić. Jeśli Bóg stworzył świat, to gdzież był przed aktem stworzenia? W jaki sposób mógłby Bóg dokonać tego bez budulca? Jeżeli odpowiecie, że najpierw stworzył budulec, a potem świat, stajecie wobec niekończącego się ciągu pytań (...) Wiedzcie, że świat nie jest stworzony, podobnie jak sam czas; bez początku i końca, a fundamentem jego są zasady(...)".


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych