Skocz do zawartości


Zdjęcie

Niedźwiedź - mity, wierzenia, legendy

niedźwiedź

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Niedźwiedź, kobiety i seks

U ludów syberyjskich (Ketów, Ewenków) jeśli jakiemuś wojownikowi z wioski zdążyło się zabić niedźwiedzicę, osieroconym misiom nie mogła stać się krzywda. Wychowywaniem niedźwiadków zajmowały się bezdzietne kobiety i traktowały je jak własne dzieci, nazywając synem lub córką i mieszkając z nimi przez trzy lata w jednej czumie. Później były wypuszczane na wolność (córka obwieszona cennymi naszyjnikami niczym panna na wydaniu), niejednokrotnie wracając na starość i znajdując pełne wsparcie u przybranych rodziców. Dożywały w spokoju swoich dni.

Za pomyłkę pierwotnego myśliwego (zabicie samicy mającej młode niemal w każdej społeczności uchodziło za czyn naganny) płacić musiała więc cała wspólnota. Kobiety z plemienia Ewenków zwyczajowo karmiły osierocone niedźwiadki własnymi piersiami. Ostatni taki przypadek – dobrze zresztą udokumentowany – miał miejsce na terenie USA w 1921 roku. Kobieta której mąż zabił niedźwiedzicę karmiła piersią znalezionego przy niej niedźwiadka wraz z własnym niemowlęciem.

Powszechne przekonanie o pokrewieństwie z niedźwiedziami znaleźć musiało odzwierciedlenie w sferze mitów i legend. Wierzono, iż zwierzęta te rozumiały ludzką mowę. Wśród ludu rosyjskiego jeszcze niedawno rozpowszechniony był pogląd, że mięsa niedźwiedzia nie wolno pod żadnym pozorem spożywać ze względu na jego pokrewieństwo z człowiekiem.

Chłopi nadwołżańscy mimo, iż polowali na niedźwiedzie, z powodu dawnych wierzeń nie konsumowali ich mięsa. Takie nastawienie przejawiali też Ostiacy, Karelowie, Wogułowie, Ałtajczycy i wiele innych ludów. Spożycie mięsa niedźwiedziego było dla nich wszystkich równoznaczne z kanibalizmem. W chińskich opowieściach ludowych niedźwiedzie określane były jako „włochaci ludzie górscy”. Mity Tunguzów, Negidów a także ludowe opowiadania rosyjskie objaśniały: Bóg nie dał niedźwiedziowi wielkiego palca, żeby nie mógł posługiwać się bronią, wtedy bowiem nikt nie zdołałby go pokonać. Wedle lapońskiego porzekadła „niedźwiedź ma rozum człowieka a siłę dwunastu ludzi”. Dla Indian niedźwiedź był najmądrzejszym ze zwierząt. Jakuci utrzymywali, że niedźwiedź „wszystko wie i wszystko rozumie a nie mówi tylko dlatego, że nie chce płacić podatków”.

Typowe zachowania niedźwiedzia - jak zakopywanie zdobyczy na później – rodziły kolejne legendy. Brata niedźwiedzia trzeba było wzniośle tłumaczyć. Takie zakopywanie ludzi, którzy pomarli np. z głodu lub z zimna uznawano za przejaw chrześcijańskiej (!) troski ze strony niedźwiedzia, któremu zależało na godnym pochówku swego krewniaka – człowieka. Ludy syberyjskie wyznawały przekonanie, że niedźwiedź nie zjada trupów ludzkich właśnie przez wzgląd na swoje pokrewieństwo z człowiekiem. Przekonanie to rozwijało się wbrew faktom, niedźwiedziom zdarzało się bowiem rozgrzebywać ludzkie cmentarze w poszukiwaniu zwłok. Ostatni tego typu wypadek – opisywany przez prasę – miał miejsce kilka lat temu na Syberii.

W opowieściach i legendach największą popularność zdobył motyw przemienionego człowieka. Dla Ostiaków niedźwiedź był współplemieńcem, który zgubił ubranie i obrósł futrem. Dla Mongołów był władcą Karabty-chanem zamienionym w niedźwiedzia z powodu zrabowania czapki innemu chanowi. Dla ludów ałtajskich był chanem przemienionym przez złego ducha Erlika. Dla Persów także był człowiekiem przemienionym w zwierzę. W średniowiecznej Europie szeroko znana była legenda o chłopie który przebrał się w futro by nastraszyć Chrystusa, za karę obrósł futrem i stał się niedźwiedziem, aby jednak było wiadomo, iż pochodzi od człowieka stopy jego pozostały podobne do ludzkich.

Jeśli nie występował motyw pochodzenia niedźwiedzia od człowieka to zastępowany był jego odwrotnością. Właśnie taka była wersja pierwotna. Indianie wielu plemion wierzyli, iż po śmierci zamieniają się w niedźwiedzie, wiarę tą podzielały ludy syberyjskie. Istniały także mity mówiące o czasowym przybieraniu przez ludzi kształtu niedźwiedzi, analogiczne do wątku wilkołactwa. Ludzie tacy nazywani byli w Skandynawii „mannbjorn”. Przyjmowali cechy niedźwiedzia przez samo włożenie jego skóry. Do wierzeń takowych odwoływali się słynni skandynawscy wojownicy zwani „berserkr” – niedźwiedzie bluzy, odznaczający się zajadłością w walce. Byli oni elitą skandynawskich wojowników, ludźmi którzy całkiem na serio uważali się za niedźwiedzie. Cechy takie posiada chociażby tolkienowski Beorn.

Motyw tego „niedźwiedziołactwa” jest zresztą starszy i łagodniejszy w formie od wilkołactwa, wywodzi się właśnie z prastarego przekonania o gatunkowym pokrewieństwie ludzi i niedźwiedzi. W Azji Wschodniej niedźwiedzie uchodziły za ludzi okrytych futrem i noszących zwierzęce maski. W opowieściach ludów z wschodniej Azji niedźwiedź i człowiek tworzyli jedność a duch ich materializować się mógł swobodnie raz w jednej, raz w drugiej postaci. U Indian rozpowszechniony był pogląd o istnieniu ludzi umiejących przybierać postać niedźwiedzia. Zdolności takie przypisywano szczególnie szamanom, określanych wrecz jako ludzie-niedźwiedzie.

Ostiacy i Wogułowie ubierali upolowanego niedźwiedzia w kosztowny strój męski, niedźwiedzicę w strój kobiecy. Inuitów po zabiciu niedźwiedzia obowiązywał kilkudniowy zakaz wszelkiej pracy, niczym w żałobie po śmierci krewnego. Zabity samiec otrzymywał dary w postaci harpuna lub narzędzi, samica przybory do szycia i ozdoby. Rytuał pogrzebowy był więc identyczny jak przy pochówku człowieka. Ketowie zaopatrywali doczesne szczątki zwierzęcia w kawałki bardzo przez nich cenionej miedzi, podobnie postępowali tylko ze szczątkami ludzkimi.

Silne przekonanie o wspólnym pochodzeniu niedźwiedzi i ludzi znalazło swój finał w dziesiątkach anegdot, legend i opowieści o związkach ludzi z niedźwiedziami. Wyobraźnia ludzka szczególne upodobanie znajdowała w snuciu opowieści o porywaniu przez te zwierzęta kobiet, o pożyciu małżeńskim z nimi i o potomstwie pochodzącym z tych związków. Geograficzny i chronologiczny zasięg tego wątku jest nieprawdopodobnie rozległy. Już Pliniusz pisał, że niedźwiedzie kopulują jak ludzie – na łożu, w pozycji leżącej. Znany Francuz, dworzanin króla polskiego Władysława IV Wazy, Karol Ogier, donosił do ojczyzny o tym jak oswojony niedźwiedź zgwałcił w Gdańsku pannę służebną.

Poza szacunkiem dla zmarłych, upodobaniem do seksu w pozycji misjonarskiej niedźwiedź przede wszystkim przejawiał skłonność do skoków w bok (vide Gdańsk) i w związku z tym płodził wielu potomków. Opowieści o synach i wychowańcach niedźwiedzia były stałym elementem folkloru nie tylko Europy, Azji czy Ameryki Północnej, występowały nawet wśród ludów Brazylii i północnej Afryki.

Wszystkie miały podobny schemat. Zazwyczaj traktowały o herosach, którzy byli synami niedźwiedzia i porwanej przez niego kobiety. Czasem mieli jakieś cechy tego zwierzęcia i niemal zawsze stawali się założycielami rodu lub nawet całego plemienia. Kobieta zbierająca jagody zostaje porwana przez niedźwiedzia, który umieszcza ją w swoim barłogu, blokuje drogę ucieczki, przynosi pożywienie i współżyje jak z żoną. Wówczas właśnie płodzi potomka o ludzkich cechach i sile niedźwiedzia – prawdziwego herosa. Żyje z porwaną w udanym związku aż do momentu gdy myśliwi odnajdują kryjówkę, zabijają gospodarza (a więc ojca herosa) i uwalniają brankę. Okazują się zresztą najczęściej braćmi porwanej kobiety, która ubolewa szczerze nad losem swego „prześladowcy” i przekazuje jego ostatnią wolę dotyczącą form jego kultu i obyczajów myśliwskich. Ewentualnie niedźwiedź przed śmiercią sam wygłasza monolog dając pouczenia i ustanawiając prawa lub reguły własnego kultu. Najczęściej zresztą jedno i drugie.

Na rozległych obszarach Eurazji, Ameryki Północnej opowieści o zgodnym współżyciu małżeńskim weszły niejako do kanonu wiedzy ludowej, przekazywane były ustnie z pokolenia na pokolenie, być może przez całe tysiąclecia. Spotkać się można z nimi wśród ludów syberyjskich (przede wszystkim na Kamczatce), w Syrii, Turcji, Kaszmirze, Skandynawii.

Pierwsze zapisy tego motywu pojawiają się w mitach greckich, niedźwiedzim rodowodem mógł się pochwalić np. Odyseusz. Niezwykła żywotność i popularność wątku wskazuje na pewne cechy autentyzmu. Poświadczają to wydarzenia z XX wieku. W 1933 tureccy myśliwi znaleźli w barłogu zabitego niedźwiedzia żywą nagą dziewczynę. Podobne zdarzenie miało miejsce w 1937 roku, także w Turcji; tym razem oswobodzicielami byli drwale. Szczególny rozgłos w prasie zdobyła historia z 1952 roku. Odbito wówczas z jaskini niedźwiedzia młodą Kurdyjkę porwaną przezeń 5 dni wcześniej. Właśnie tego typu zdarzenia (odkładanie łupu na później) stały się pożywką dla ludzkiej wyobraźni. W legendzie mówiącej o początkach państwa chińskiego niedźwiedź i tygrys prosili boga o nadanie im cech ludzkich. Tygrys nie zdołał spełnić warunków postawionych przez boga, niedźwiedź natomiast zamieniony został w kobietę, która urodziła syna - protoplastę władców Chin. Tenże z łatwością przybierał w dorosłym życiu postać niedźwiedzia. Miał podwójną osobowość.

Ów niedźwiedzi rodowód pierwszej chińskiej dynastii nie był wcale czymś wyjątkowym, towarzyszył on też królom Danii. Przodkiem króla Swena Estridsena miał być niejaki Björn, spłodzony ze związku porwanej kobiety z niedźwiedziem. Opowieść ta była integralną częścią legendy dynastycznej i dowodzić miała, że w żyłach duńskiej dynastii królewskiej płynie nie tylko błękitna, ale i niedźwiedzia krew. Była to więc podwójnie nobliwa mieszanka.

U podstaw tych wszystkich mitów i legend leżały niewątpliwe zdarzenia autentyczne – czyli zwyczaj unoszenia ofiary przez naszego Brata i jej „odkładania” w ustronnym miejscu, przykrywanym liśćmi celem późniejszej konsumpcji. Przez stulecia rozwinęły się nawet zaklęcia mające ochładzać gorące uczucia niedźwiedzia względem płci pięknej. Wykształciły się one np. wśród Skandynawów czy Rosjan. W drastycznej formie u ludów syberyjskich, szczególnie zaś u Jakutów, gdzie kobiety spotkawszy w lesie niedźwiedzia aby go zawstydzić i zapobiec porwaniu obnażały piersi wykrzykując, że są jego synowymi. Postępek taki wywoływał szok, nie tyle u niedźwiedzia co u pierwszych badaczy kultury i obyczajów Jakutów. Opowieści o porywaniu kandydatek na żony przez naszego lubieżnego Brata były tak popularne i powszechnie znane, że przeniknęły głęboko do mentalności wielu ludów.

Jeszcze na początku XX wieku niebezpieczeństwo porwania przez niedźwiedzia kobiet idących do lasu uznawano za całkiem realne np. w Szwecji czy carskiej Rosji, nie tylko w odległych syberyjskich guberniach, ale nawet na Wileńszczyźnie. Wierzenia o współżyciu niedźwiedzi z kobietami występowały pierwotnie w całej Europie, w Polsce też możemy natrafić na ich ślad. Mam na myśli pochodzenie starego rodu Rawitów i przedstawienie jakie znajduje się na herbie Rawicz (panna uprowadzana przez niedźwiedzia). Na Syberii wątek ten zachował się w wersji pierwotnej (bo i ludy zatrzymały się na epoce kamiennej) i przybierał charakter mitów wyjaśniających pochodzenie wielu tamtejszych plemion.

Niedźwiedź był przodkiem-protoplastą kilkunastu róznych ludów. Do takich „ludów niedźwiedzia” zaliczyć trzeba chociażby Nanajów, Ewenków, Gilaków (Niwchów), Oroczów, Ketów, Udechów, Dołganów, Jakutów czy Lapończyków. Pramatką plemienia Ewenów (Lamutów) była z kolei siostra niedźwiedzia. U innych ludów niedźwiedź spełniał funkcję pra-wuja, a określenie to stosują lub stosowali wobec niego Wotiacy czy Hucułowie. W legendach Tolofarów niedźwiedź był starszym bratem człowieka który podążył własną drogą obrastając futrem. Legendy podobne do syberyjskich, z motywem „starszego brata” rozpowszechnione były wśród Indian na całym kontynencie północnoamerykańskim.

 Najbardziej uderzająca jest zbieżność opowiadań o zażyłych stosunkach łączących niedźwiedzia z kobietą. Niezwykle silne były relacje łączące mieszkanców Azji z niedźwiedziami. U Gilaków kobieta która urodziła bliźnięta nazywana była niedźwiedzicą a po śmierci chowana jak niedźwiedź. Gilacy wierzyli bowiem, iż odchodziła do świata ludzi górskich, czyli niedźwiedzi. Odwrotnie, gdy Gilakom zdarzyło się zabić niedźwiedzicę z młodymi oddawali je na „wychowanie” i wykarmienie kobiecie – matce bliźniąt. Nie muszę chyba dodawać, że karmiła misie własną piersią. Na Sachalinie kobieta która kilkakrotnie urodziła bliźnięta uznana została za niedźwiedzicę i rytualnie zabita w czasie niedźwiedziego święta.

Przekonanie o seksualnej wspólnocie ludzi i niedźwiedzi najbardziej szokujący wymiar przyjmowało chyba w rytuałach Jakutów i Turków ałtajskich. Gdy okazało się, że myśliwi upolowali niedźwiedzicę kładli się na niej i pozorowali akt płciowy chcąc ją usatysfakcjonować – byłą przecież obrośniętą futrem kobietą. Świadomość obustronnego partnerstwa seksualnego była jak widać bardzo silna. Stąd wzięły się ścisłe zakazy lub ograniczenia spożywania niedźwiedziny przez kobiety, które obowiązywały u ludów praktykujących spożywanie niedźwiedziego mięsa, m.in. u Lapończyków czy Tunguzów.

W średniowiecznej Skandynawii obowiązywał zwyczaj rytualnych pokładzin na skórze niedźwiedziej, taki sposób spółkowania przetrwał w Szwecji do końca XVIII wieku. Podobne zwyczaje popularne były też na Bałkanach. U Gilaków po zakończeniu uczty wieńczącej niedźwiedzie świeto następowała zbiorowa orgia na skórach niedźwiedzich. W mentalności ludowej Białorusinów i Rosjan ujrzenie niedźwiedzia we śnie stanowiło zapowiedź rychłego zamążpójścia. W czasie obrzędów zapustnych obchodzonych w pirenejskich wsiach niedźwiedź porywał dziewczynę do jaskini urządzonej na centralnym placu wsi lub rynku miasteczka i poślubiał.

Mocnym akcentem jest także udokumentowany wypadek jaki miał miejsce w 1925 roku na terenie ZSRR. Mieszkańcy jednej z wsi trapieni napaściami niedźwiedzia postanowili oddać zwierzęciu za żonę najpiękniejszą dziewczynę we wsi. Ofiara ubrana w strój panny młodej została siłą zawleczona do lasu i przywiązana do drzewa w pobliżu barłogu, zdołała się jednak uwolnić: sprawa trafiła do sądu i prasy.

W tych wszystkich niezwykłych zdarzeniach, anegdotach, mitach, legendach i opowieściach niedźwiedź jawi nam się jako prawdziwy człowiek. Nie jest postacią posągową, ma swoje słabostki; w tym oczywiście tą największą: do kobiet. To ona pozwoliła nam-ludziom spokrewnić się z Nim, analogie do słabostek Zeusa i płodzenia przezeń kolejnych herosów nasuwają się same. Całkiem słusznie, Zeus przecież także był bogiem… Najistotniejsza jest dla naszych rozważań geneza antropomorfizacji niedźwiedzia, odpowiedź na pytanie kiedy niedźwiedź zszedł z piedestału swej boskości? Gdy poczuł bowiem skłonność do niewieścich wdzięków na swój sposób zszedł na ludzi; zdegradował się. Odtąd był postrzegany już nie jako bóg, ale coraz częściej jako nasz brat niedźwiedź; nie jako suweren lecz partner i krewniak. Dotąd pisałem wyłącznie o tym wtórnym aspekcie, polegającym na dostrzeganiu w niedźwiedziu człowieka. W części trzeciej wrócę do korzeni, by prześledzić – w wielkim skrócie – wszystkie role, jakie wyznaczył temu Władcy Północy człowiek; od paleolitu po dobę globalizacji.

Tekst: Stradovius
źródło  


  • 6



#2

Blitz Wölf.
  • Postów: 495
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Od siebie dodam, że niegdyś niektóre zwierzęta nazywały się inaczej (zwłaszcza duże drapieżniki), ale swego rodzaju tabu zabraniało ludziom wypowiadania ich nazw, więc określano je ich cechami. Stąd właśnie wziął się niedźwiedź - od słowa mjedwed/miedźwiedź/medwe występującego w wielu językach słowiańskich, a oznaczającego zwierzę jedzące miód.


  • 0



#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak. U większości indoeuropejczyków uważano, że wypowiadanie właściwego imienia bestii, może ją przyzywać. Gniewu niedźwiedzioa bardzo się bano, dlatego zaczęto wymyślać określenia zastępcze. Polski Niedźwiedź, to dawny Miedźwiedź, czyli Miodojad. Określenia germańskie Bjorn, Bjern czy angielskie Bear wywodzą się ze starogermańskiego określenia "brązowy". Na Litwie nazwano go Kudłaczem. A o dawnym, pierwotnym określeniu całkiem zapomniano. Prawdopodobnie nazywano go Rktos lub Rktosz. Tabu tego nie trzymali się starożytni grecy, u których niedźwiedź to Arktos (nazwa arktyki wywodzi się właśnie z tego greckiego słowa), luźno powiązana z greckim odpowiednikiem jest też nazwa łacińska Ursus.

 

Żeby było zabawniej, po wielu wiekach, gdy zapomniano już pierwotne określenie, wiara w złe skutki przywoływania niedźwiedzia spowodowała, że zaczęto wymyślać nowe określenia zastępcze, zwykle więc nazywano go Burym, czy na podobieństwo Litwinów Kudłatym.

 

A motyw niedźwiedłactwa pojawia się w znanej noweli "Lokis" opisującej dziwny przypadek hrabiego żyjącego na Żmudzi. Pomysł podsunęła autorowi lektura Pana Tadeusza wydanego po francusku, gdzie wspomniane było o takich wierzeniach.


  • 2



#4

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

A motyw niedźwiedłactwa pojawia się w znanej noweli "Lokis" opisującej dziwny przypadek hrabiego żyjącego na Żmudzi.

Noweli, na podstawie której, w 1970 r, nakręcono jeden z niewielu polskich horrorów (a może raczej "horrorów", bo tylko takie w Polsce i kręcili i kręcą ) zatytułowany Lokis. Rękopis profesora Wittembacha

 

Jakby ktoś był zainteresowany, to wciąż można go obejrzeć na YouTube.

Dracula to to nie jest :D ale oglądnąć się da.

 


  • 0



#5

Gamdela.
  • Postów: 217
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tak. U większości indoeuropejczyków uważano, że wypowiadanie właściwego imienia bestii, może ją przyzywać.

 

taaa, bestii i dlatego imion bogów Słowianie też nie wymawiali


  • 0

#6

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Tak. U większości indoeuropejczyków uważano, że wypowiadanie właściwego imienia bestii, może ją przyzywać.

 

taaa, bestii i dlatego imion bogów Słowianie też nie wymawiali

 

Ta wiara jest nie tylko charakterystyczna dla ludów indoeuropejskich ale wręcz ogólnoludzka. To jeden z elementów  "magii sympatycznej" czyli magi podobieństw. To z niej wywodzi sie wiara w związek obrazu i oryginału jak i również związek magiczny nazwy(imienia) j i oryginału. 

To z magii sympatycznej wywodzi się całkowity zakaz wymawiania prawdziwych imion bogów, demonów  jak i... ludzi. Izraelici kamieniowali za wypowiedzenie imienia Jahwe . Stąd niektóre dziwne zwyczaje co do imion, czasem zwyczajowo stosowano nawet do starych ludzi tylko zdrobnienia imienia imienia np Sławomir I Sławko albo Mieczysław Miesław i MIESZKO. Czasem inne imie nadawano a inaczej wołano . Ten zwyczaj przetrwał do dziś w Polsce i jest stosunkowo popularny w rodzina majcych korzenie w rodach mających szamańskie znachorsko czy szeptuńskie związki Z magii sympatycznej wywodzi się przysłowie "nie wywołuj wilka z lasu", jak również laleczki voodoo.Nieraz w języku współczesnym zachowało się imię prawdziwe (tajne i zakazane) jaki  zastępcze Np gad i żmija.

Ps Niedźwiedź wywodzi się z określenia Wiedzący o Miodzie czyli MiedWied.W podobnej formie zachowało się jeszcze to określenie niedźwiedzia w języku rosyjskim.


  • 3



#7

Gamdela.
  • Postów: 217
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

podaj mi swoje imię a będę mieć władzę nad tobą


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych