Simbarosa
Napisano 18.10.2014 - 22:07
Proszę bardzo : Tutaj mówią, że " wypruto" z tych domów całe instalacje elektryczne, a mimo to pożary się zdarzały ! Przeniesiono ludzi do innych ( bezpiecznych ) mieszkań i rozpoczęto badania, w których uczestniczyli : straż pożarna, wielu ekspertów, a nawet technik z NASA. Zobaczcie sami.
Jeśli potrzebne są inne informacje, to chętnie poszukam. Postaram się przetłumaczyć ten film, najszybciej jak się da, bo ciekawe rzeczy mówią.
Użytkownik Simbarosa edytował ten post 18.10.2014 - 22:23
sceptyczny zwolennik
Napisano 18.10.2014 - 22:31
To może jeszcze coś dla 'zaognienia" tematu 
Klimaty bliższe naszym granicom.
Normalnie - czeski film. No, bo raczej nie mafia...
Artykuł z 2009 r.
Czechy: Co straszy w Strašicach?
Spontanicznie wybuchające pożary, nadpalone i zniszczone sprzęty, wybuchające żarówki i termometry czy gotująca się w akwariach woda - z tym wszystkim od jakiegoś czasu muszą zmagać się mieszkańcy czeskich Strašic. Kilka tygodni temu w domu Mračków zaczął się prawdziwy horror. Eksperci są tak samo bezradni, jak i podejrzliwi co do źródeł fenomenu, który zagraża bezpieczeństwu i zdrowiu właścicieli domu.
Rodzina Mračków ze Strašic (powiat Rokycany) w zachodniej części Czech od kilku tygodni prześladowana jest przez dziwne wydarzenia, takie jak niewielkie pożary, które wybuchają w całym domu czy też pękające bez przyczyny szyby. Wszystko zaczęło się w dzień św. Wacława.
Eksperci od zjawisk paranormalnych uznali, że rodzina Mračków padła ofiarą poltergeista - zjawiska manifestującego się głównie poprzez zjawiska telekinetyczne, jednakże jest to zbyt daleko idące przypuszczenie.
Mrackowie musieli radzić sobie samemu z gaszeniem kilkudziesięciu pożarów dziennie. Zapłonowi ulegały m.in. plastikowe torby, obrazy czy też gniazdka elektryczne. Co więcej znienacka w domu pękają szyby, wybuchają żarówki i termometry a przy jednej okazji woda w akwarium zaczęła się gotować - donoszą „Lidove Noviny".
Zniszczeniu uległ także sprzęt elektroniczny. Z racji tego, co dzieje się w domu rodzina nie przesypia nocy.
- Czekamy tylko, aż pojawią się nowe pożary. Nasz syn przeprowadził się do babci, ale my musimy tu zostać, aby je gasić. To nasz dom, sami go budowaliśmy i przez 10 lat wszystko wydawało się być w porządku. Nie możemy pozwolić, aby teraz się spalił - mówi Hana Mrackowa. Według relacji „Lidovych Novin" dom został sprawdzony przez geofizyka, którego zadaniem było wykrycie swoistego promieniowania, które mogło wywoływać zdarzenia uznawane za paranormalne. Mimo wszystko, nie natrafiono na żadne ślady.
Pan domu przy żarówce, która eksplodowała z nieznanych przyczyn (fot. za: Rokycansky.denik.cz)
Problemem starali się zająć także przedstawiciele dostawcy energii, jednakże inspektorom nie udało się wykryć w domu niczego podejrzanego.
Na koniec z dziwnymi zjawiskami starała się zmierzyć firma telekomunikacyjna, która próbowała zmierzyć w budynku poziom „fal o wysokiej częstotliwości".
Wykluczono już kilka możliwych przyczyn niepokojących i zagrażających życiu i zdrowiu mieszkańców zjawisk. Według ekspertów problemów tych nie powoduje znajdująca się w pobliżu domu stacja transformatorowa w zakładzie wodociągowym, ani też elektrownia słoneczna, której jeszcze nie uruchomiono, a w której głównego sprawcę problemów widział właściciel feralnego domu, Jiří Mraček.
Fizyk Ludek Pekarek podchodzi do sprawy bardziej chłodno twierdząc, że w grę nie wchodzą usterki elektryczne, ani niezidentyfikowane promieniowanie, bowiem według jego opinii nie spowodowałoby ono zapłonu mokrego ręcznika czy innych przedmiotów. Podejrzewa on, że w domu dochodzić może do zapłonu łatwopalnej substancji.
Burmistrz, Jiří Hahner, jest zaniepokojony tym, co dzieje się w Strašicach.
- Nie chcemy wpadać w okultyzm i pragniemy wyjaśnić to w sposób naukowy, jednakże na razie jest to bardzo trudne - powiedział.
Gniazdka elektryczne z domu Mračków zostały nadpalone od zewnątrz, co wskazuje według niektórych, że powodem nie było zwarcie (fot. za: Lidovky.cz)
Hahner dodaje, że rodzina ucierpiała psychicznie na całym incydencie. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie w ciągu najbliższego czasu, Mračkowie będą musieli przenieść się do mieszkania komunalnego.
- Rozbiórka to oczywiście radykalne rozwiązanie, zaś oni tego nie chcą - mówi Hahner zaznaczają, że w przypadku dalszych zdarzeń w domu zainstalowany zostanie sprzęt monitorujący oraz rejestrujący.
Dom Mračków stał się także tematem żywo poruszanym w mediach, choć wraz z tym jak został on odseparowany taśmą pojawiło się wiele wątpliwości, w tym te związane z innymi świadkami domniemanych wydarzeń. Wśród nich znajdować miał się m.in. fotograf Jiří Bervida, który obserwował tlący się obraz.
Mimo tego, że wielu widziało w przypadku ze Strašic ingerencję sił nadprzyrodzonych sprawa ma być może podłoże zupełnie techniczne, bowiem z tego typu problemami oprócz Mracków borykają się także inne rodziny.
To co dzieje się w Strašicach nie jest jednak unikatem ani na skalę europejską. Podobne wydarzenia odnotowano, choć na większą skalę m.in. we Włoszech i Hiszpanii, jednakże na początku należy odróżnić tego typu zdarzenia od manifestacji tzw. poltergeistów - czyli „hałaśliwych duchów", choć zjawiska te nie mają nic wspólnego z ingerencją z zaświatów. Zwykle wiążą się one z tzw. fenomenem telekinetycznym, czyli osoby wokół której się ogniskują. Badania przeprowadzone na osobach, które podejrzewano o skłonności do generowania często niszczycielskich i mimowolnych „ataków" poltergeistów wykazywały pewne charakterystyczne cechy. Zwykle dotyka to młodych dziewcząt i najczęściej ustaje po pewnym czasie. Mimo to nie wszyscy są skłonni do dostrzegania w przypadkach manifestacji poltergestów zjawiska telekinezy. Według innych przypadki te tłumaczyć można wirami powietrznymi, działalnością cieków wodnych czy lewitacją powodowaną przez dźwięki.
Podobne zjawisko terroryzowało w latach 50-tych mieszkańców wsi Laroya w Hiszpanii, gdzie ogień pojawiał się samorzutnie w różnych miejscach - od stogów siana po ubrania przerażonych mieszkańców. Jednakże opisywane wydarzenia w Czechach przypomina najbardziej to, co stało się plagą mieszkańców sycylijskiej miejscowości Cannetto di Caronia. Seria tajemniczych pożarów rozpoczęła się wraz z początkiem 2004 roku.
Obejmowały one m.in. spontaniczny samozapłon urządzeń domowych, zaś władze szybko wykluczyły działalność podpalacza. Straty oraz napięcie spowodowane niewyjaśnionymi zdarzeniami przyczyniły się do powstania licznych teorii, według których źródeł pożarów upatrywano m.in. w działalności demonów lub nawet kosmitów. Wszystko ustało kilka miesięcy później a do poprawy przyczynić się mogła naprawa sieci elektrycznej.
Napisano 19.10.2014 - 20:37
Gdy mówimy oddziaływaniu elektromagnetycznym*np nadajniku WCz to to jest tzw gęstości mocy PEM i mierzy sie w mocy na objetość czyli w watach na metr sześcienny.
W zasadzie to natężenie pola elektrycznego podaje sie w v/m a magnetycznego w innych jednostkach
Co więcej znienacka w domu pękają szyby, wybuchają żarówki i termometry a przy jednej okazji woda w akwarium zaczęła się gotować - donoszą „Lidove Noviny".
Woda się gotuje jak się ją podgrzeje albo jak zmniejszy ciśnienie powietrza. Inna przyczyna nadaje się na nagrodę nobla, bo chyba ktoś wynalazł inny sposób na gotowanie.
Dla mnie jest to poziom gazet typu fakt, super express.
sceptyczny zwolennik
Napisano 19.10.2014 - 20:53
Woda się gotuje jak się ją podgrzeje albo jak zmniejszy ciśnienie powietrza. Inna przyczyna nadaje się na nagrodę nobla, bo chyba ktoś wynalazł inny sposób na gotowanie.
Miałem akwarium przez wiele lat - grzałką akwarystyczną nie jesteś w stanie zagotować w nim wody. Ciężko to również zrobić grzałką do herbaty - taką peerelowską. Wiem, co mówię - bo próbowałem Jako początkujący akwarysta, próbowałem dogrzać rybki (po tym jak padła mi grzałka akwarystyczna) właśnie takim urządzeniem. Miało to być tylko na chwilę ale trafił się nagły wyjazd i zapomniałem ją wyłączyć. Po kilku godzinach, kiedy wróciłem, szyby 70 litrowego akwarium były mocno ciepłe, rybki pływały w bardzo powolny sposób, a termometr zgubił skalę Ale żadna rybka nie padła, a woda ostygła dość szybko.
Jeżeli rzeczywiście woda się "zagotowała", to ktoś naprawdę musiał się postarać.
Dla mnie jest to poziom gazet typu fakt, super express.
Bo:
1. informacje Ci nie pasują?
2. czy sposób ich przekazania?
Napisano 19.10.2014 - 21:34
Pytanie tylko, jak to wszystko wyglądało? Z tym sycylijskim miasteczkiem informacje wyglądają na przykład tak - mówi się ze widziano zapalenie się kabla odłączanego od gniazdka. I że widział to naukowiec... albo policjant... a jeszcze inne źródło mówi o strażaku. I że wszystko zaczęło się pod koniec stycznia... albo w połowie... albo na samym początku przed chwilowym odłączeniem prądu. Więc co tu jest informacją a co wieścią?
Napisano 19.10.2014 - 21:50
Miałem akwarium przez wiele lat - grzałką akwarystyczną nie jesteś w stanie zagotować w nim wody. Ciężko to również zrobić grzałką do herbaty - taką peerelowską. Wiem, co mówię - bo próbowałem
Witaj w klubie. Moje z identycznych przyczyn wytrzymały 34 oC .Też nic im nie było.:)Choć mocno "dyszały/dziubkowały" blisko powierzchni . Nagrzana woda słabiej rozpuszcza w sobie tlen.
Woda się gotuje jak się ją podgrzeje albo jak zmniejszy ciśnienie powietrza.
Wszystko cacy ale możesz ja podgrzać NA 100 i 1 sposobów. począwszy od grzałek , a przez coraz bardziej egzotyczne sposoby . Ciepło Joulea(jak np wytrząsasz odpowiednio długo wodę) . całe spektrum fal (podczerwień , mikrofale itp) oraz Infradźwięki ,dźwięki i ultradźwięki. Te ostatnie są szczególnie efektowne bo przy odpowiedniej mocy woda "wrze" w nawet niskiej temperaturze przy normalnym ciśnieniu.Poprostu lokalnie ultradziwięki rozrywają ciecz powodując powstanie lokalnych miniobszarów próżni, gdzie natychmiast woda wrze. Proponuje poszukać materiałów o ultradźwiekowej kawitacji.
https://www.youtube....GSioE58YjA#t=61
Simbarosa
Napisano 19.10.2014 - 23:24
Pytanie tylko, jak to wszystko wyglądało? Z tym sycylijskim miasteczkiem informacje wyglądają na przykład tak - mówi się ze widziano zapalenie się kabla odłączanego od gniazdka. I że widział to naukowiec... albo policjant... a jeszcze inne źródło mówi o strażaku. I że wszystko zaczęło się pod koniec stycznia... albo w połowie... albo na samym początku przed chwilowym odłączeniem prądu. Więc co tu jest informacją a co wieścią?
Ufff... znalazłam. Zaczęło się w styczniu 2004 r. Zapalił się, a raczej roztopił plastikowy pojemnik. Początkowo myślano, że zawierał benzynę, ale szybko to wykluczono, bo paliły się też materace, kosze na śmieci ( rzeczy nie mające nic wspólnego z elektrycznością ). W mediach podano informacje 19 lutego 2004 roku, pewnie dlatego te różne daty. Oto filmik opisujący początek.... wiadomości z 19 lutego jeszcze szukam, jak znajdę, to wstawię.
Napisano 20.10.2014 - 20:09
Ciepło Joulea(jak np wytrząsasz odpowiednio długo wodę)
Możesz coś więcej o tym napisać albo zarzucić jakimś linkiem, bo trochę googlowałem i nie nic o wytrząsaniu nie znalazłem
Te metody o których piszesz czyli np. mikrofale to jakby nie patrzeć jest jedna z form podgrzewania, ja nie wymieniałem wszystkich bo to bez sensu.
Jeśli ta woda rzeczywiście miała się gotować to powinna zagotować się jeszcze parę razy zwłaszcza jeśli te akwarium stoi w tym samym miejscu, a przecież proces gotowania jest odwracalny (jeśli się wszystko nie wygotuje) Chyba że uznamy że nastąpił jeden jedyny cud który sprawił że woda się zagotowała i nawet gdyby postawił 100 kamer i czekał milion lat to za chiny ludowe się na złość nie zagotuje. Domyślam się też że ci spece z nasa przywieźli chociaż ze sobą przynajmniej amperomierz i meirnik pola elektrycznego i zmierzyli co unosi się w powietrzu.
Słaba historia jak dla mnie.
Napisano 20.10.2014 - 20:15
@ Wszystko
Praca mechaniczna przekazana wodzie, może ją ogrzać w wyniku wewnętrznego tarcia. Joule potwierdził swoją teorię ciepła, badając wzrost temperatury w beczce z wodą, w której umieścił mechaniczne mieszadło.
In principio erat Verbum.
Napisano 20.10.2014 - 21:40
natężenie pola elektrycznego podaje się w voltach na metr
No cóż..nie tylko.
Jednostką natężenia pola elektrycznego jest niuton na kulomb
co jest równoważne woltowi na metr
W zasadzie taka jest prawidłowa definicja. Nie, żebym się czepiał, ale aby odpowiedź była pełna.
Dalej, jemu chodziło o pole elektromagnetyczne:
Pole elektromagnetyczne może być zdefiniowane jako obszar, w którym na każdy ładunek q
poruszający się z prędkością v działa siła Lorentza:
F = q(E + v x B) (1)
E to wektor natężenia pola elektrycznego (PE), którego jednostką jest 1 V/m. Natomiast B to wektor
indukcji magnetycznej, którego jednostką jest Tesla. Wektor indukcji B i wektora natężenia pola
magnetycznego (PM) H stosowane mogą być zamiennie (B = m0H). Jednostką natężenia PM jest 1
A/m (1 A/m 1,25 mT). Często stosowana jest (zwłaszcza w USA) jednostka indukcji magnetycznej 1
gaus (1 Gs = 100 mT). Dawniej stosowana była jednostka natężenia pola magnetycznego 1 oersted (1
Oe = (1/4p)103 A/m).
Napisano 20.10.2014 - 22:36
Joula doświadczenie:
doświadczenie, w którym mierzono równoważnik mechaniczny ciepła (1843–50), polegające na mieszaniu obrotowymi łopatkami wody w kalorymetrze; podczas mieszania woda stawia duży opór, trzeba więc wydatkować dużą pracę mech. na napędzanie łopatek; w miarę wydatkowania pracy wzrasta temperatura wody w kalorymetrze; wyniki tego doświadczenia stały się dowodem równoważności 2 form przekazywania energii — na sposób ciepła i na sposób pracy; doświadczenie dostarcza najprostszej ilustracji do I zasady termodynamiki.
http://encyklopedia....ia;3918338.html
Simbarosa
Napisano 23.10.2014 - 20:00
W Canneto di Caronia aresztowano 26 letniego mężczyznę Giuseppe Pezzino podejrzanego o podpalenia. Mężczyzna często brał udział w gaszeniu pożarów. Mieszkańcy nie wierzą w jego winę. Uważają, że lokalne władze szukają kozła ofiarnego, bo coś ukrywają. Dlaczego? W pobliżu miasteczka wielokrotnie widywano wojskowe amerykańskie helikoptery, dziwne kule świetlne. Mało tego... 40% mieszkańców miasteczka chorouje na raka.
"Co ciekawe w tym wszystkim jest to, że oficjalne dokumenty i oświadczenia osób odpowiedzialnych za dochodzenia ( również naukowcy amerykańskiego NASA ) otwarcie deklaruje, że źródłem energii, która wpływa Canneto jest w morzu, w strefie 18-20 km od wybrzeża i dziesięć metrów głębokości w północno-wschodniej części wyspy archipelagu Filicudi Liparyjskie."
Ktoś umie to wyjaśnić?
http://www.seven-net...stero-continua/
Ostrzewtłumie
Napisano 23.10.2014 - 20:15
Mało tego... 40% mieszkańców miasteczka choruje na raka.
Jest jakiś dokument co do tego?
Simbarosa
Napisano 23.10.2014 - 22:06
Oficjalnych źródeł nie znalazłam, bo wszystko jest tajne i zgrabnie ukrywane ( ale będę szukać ). Na forach jako anonimowi piszą : "W związku z tym, powinieneś teraz zobaczyć skutki tego zjawiska ze znacznego wzrostu raka i białaczki u miejscowej ludności." Nawet w poprzednim moim poście jest wzmianka, że u wielu osób z rodziny aresztowanego zdiagnozowano raka.
http://noiegliextrat...a-presenze.html
Ostrzewtłumie
Napisano 23.10.2014 - 22:19
bo wszystko jest tajne i zgrabnie ukrywane ( ale będę szukać )
Same rodziny mogły by się pofatygować i dać jakieś dokumenty. Jak dla mnie ten fragment jest przyszyty, takie doczepione słowa.
osób z rodziny aresztowanego zdiagnozowano raka
A jakiego raka wiesz może?
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych
