Odwiert w niebezpiecznym uskoku tektonicznym w Nowej Zelandii wzbudza liczne kontrowersje
Uskok Alpejski należy do najbardziej niebezpiecznych w Nowej Zelandii a nawet na świecie. Co około 300 lat ruch płyt tektonicznych w tym obszarze staje się źródłem trzęsienia ziemi o sile nawet 8 stopni. Wiercenie w tym obszarze ma pogłębić poziom wiedzy specjalistów, ale niektórzy obawiają się, że może to też wywołać potężne trzęsienie ziemi.
Uskok Alpejski fot: youtube.com
Ostatnio duże trzęsienie ziemi miało miejsce w tej okolicy w 1717 roku, a więc bardzo prawdopodobne jest to, taka klęska żywiołowa może się wydarzyć w ciągu najbliższych lat. Aby przygotować się do tego, naukowcy zamierzają wywiercić otwór o głębokości ponad 1,5 kilometrów. Celem jest zebranie wiele przydatnych informacji, które mogą pomóc ocenić czas jaki pozostał do tego nieuchronnego kataklizmu.
Oczywiście przewidywanie trzęsień ziemi nadal nie jest możliwe, ale odwiert pozwoliłby przynajmniej na śledzenie tego, co dzieje się wewnątrz aktywnych uskoków tektonicznych na przestrzeni czasu. Wcześniej podobny projekt mieli również Japończycy, którzy usiłowali zrobić to samo na podmorskim uskoku, który zagraża Tokio.
Planowana głębokość odwiertu to 1,52 km a jego średnica 10 centymetrów. Następnie do otworu zostaną wprowadzone różne czujniki do pomiaru temperatury, ciśnienia i środowiska dźwiękowego. Ponadto, planuje się wykonać kilka zdjęć i wydostać na powierzchnię próbki skał, które mogą powiedzieć naukowcom więcej o dawnej aktywności sejsmicznej w tym regionie.
Z jednej strony takie odwierty mogą dać zasób bardzo cennej wiedzy, ale z drugiej strony pojawiają się liczne opinie, że tego typu wiercenia mogą być wyzwalaczem aktywności sejsmicznej. Środowisko naukowe jest w tym zakresie podzielone.
Użytkownik Ostrzewtlumie edytował ten post 11.10.2014 - 15:28