Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dr Mack - psychiatra, który poznał tajemnicę obcych

dr Mack ufo spotkania IV stopnia uprowadzenia

  • Please log in to reply
77 replies to this topic

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post


10 lat temu zmarł tra­gicz­nie dr John E. Mack - ame­ry­kań­ski psy­chia­tra, który do­tarł do sedna za­gad­ki upro­wa­dzeń przez ob­cych. Jego pa­cjen­ci cier­pie­li na stres po­ura­zo­wy i no­si­li wspo­mnie­nia bo­le­snych za­bie­gów. Ich celem - jak prze­ka­za­li im ko­smicz­ni po­ry­wa­cze - mają być próby oca­le­nia na­sze­go ga­tun­ku w ob­li­czu nad­cią­ga­ją­cej za­gła­dy. Mack do­szedł jed­nak do wnio­sku, że te do­świad­cze­nia, jego zda­niem zu­peł­nie re­al­ne, kryją też w sobie "dru­gie dno"…


dr%20mack.jpg


34-letni Joe - psychoterapeuta, który prowadził zajęcia dla ludzi z problemami i uzależnieniami, zgłosił się do dr. Johna E. Macka (1929-2004) w 1992 r., nie mogąc poradzić sobie ze swoimi przeżyciami. Twierdził, że od dziecka doświadczał kontaktów z dziwnymi istotami, zaś w ostatnich miesiącach zaczęły powracać do niego strzępki wspomnień, w których widział siebie na stole w otoczeniu karłów nie będących ludźmi. Pierwsza sesja hipnotyczna z udziałem dr. Macka przeniosła Joego do scen, których świadomie nie pamiętał. Zobaczył w nich istotę o "trójkątnej głowie" i eliptycznych oczach.

- Oddala się i pociąga mnie ze sobą - relacjonował w hipnozie. - Ma długie i chude ramiona. O Boże! […] Umie się poruszać z wdziękiem, ale też bardzo szybko. Chce, żebym się położył na stole. Patrzy mi głęboko w oczy i mówi, żebym się rozluźnił… Wiem, że będą coś ze mną robić. Boli mnie krzyż, a pachwina pali.

Potem scenariusz potoczył się, jak w dziesiątkach innych przypadków. Przy stole pojawiły się niższe humanoidy z wielkimi głowami, które wbiły w czaszkę Joego długą igłę. W hipnozie przypomniał on sobie ból, jaki temu towarzyszył. Potem zaprowadzono go do kolejnego pomieszczenia, gdzie czekała inna istota, która - zgodnie z jego wspomnieniami - złożyła mu dłonie na głowie.

- Dała mi wiedzę, siłę i poczucie, że nie jestem sam, że jestem kochany i… dostępny do kontaktu - powiedział Joe, którego przypadek był jednym z bardziej kompleksowych w archiwum dr. Macka.

Ten profesor psychiatrii z Harvard Medical School przez lata zbadał kilkadziesiąt osób, które twierdziły, że padły ofiarą uprowadzenia (tzw. abdukcji) przez istoty pozaziemskie. Ich przeżycia trwały latami i opierały się o ten sam scenariusz, obejmujący m.in. uprowadzenia mimo woli, udział w bolesnych procedurach medycznych, a nawet obcowanie z hybrydami kosmitów i ludzi. Większość z uprowadzanych otrzymywała informacje, iż zostali wybrani do specjalnego programu, którego celem jest przedłużenie rodzaju ludzkiego w obliczu czekającej Ziemię katastrofy.

Mack, który początkowo nie wierzył w prawdziwość tego zjawiska, podchodził do swoich badań ostrożnie i metodycznie, rozpoczynając od oceny stanu psychicznego i prawdomówności swoich pacjentów. Ostatecznie doszedł do wniosku, że abdukcje mają dla ich ofiar wymiar rzeczywisty, a wszystkie przypadki łączy nić podobieństwa, choć zjawisko kryje też w sobie (szokujące dla niektórych) "drugie dno".

 


Psychiatra, pisarz, ufolog
Oprócz kariery akademickiej, Mack spełniał się także jako pisarz. Był zdobywcą Nagrody Pulitzera z 1977 r. za biografię słynnego Lawrence’a z Arabii. Angażował się także w działalność pokojową w ramach stowarzyszenia Lekarze Przeciw Wojnie Nuklearnej. W 1989 r. zaznajomił się z problemem, który pochłonął go do reszty - przypadkami ludzi, którzy twierdzili, że zostali uprowadzeni przez obcych. Początkowo sceptyczny, szybko zmienił zdanie po aktywnym włączeniu się w pracę z pacjentami.

"Najbardziej uderzyła mnie wewnętrzna spójność relacji przekazywanych przez świadków z różnych części kraju. […] Żaden z uprowadzanych, z którymi pracowałem, nie wykazywał skłonności psychopatologicznych, takich jak schizofrenia czy inne zaburzenia" - pisał, dodając, że większość doświadczających tego osób miała opory z ujawnianiem swych przeżyć nawet najbliższym.

Od 1990 r. Mack organizował spotkania dla ofiar abdukcji. Początkowo byli to ludzie odsyłani do niego przez innego badacza tego zjawiska, Budda Hopkinsa (1931-2011). Występy w mediach i prelekcje kierowały do niego coraz więcej osób, z którymi organizował prywatne sesje. Większość telefonów czy listów od nowych pacjentów zaczynała się od słów: "Chyba mam to samo…". Kilkanaście najciekawszych przypadków z pierwszych lat badań Mack zebrał w monumentalnym dziele "Abduction: Human Encounters with Aliens" (wyd. pol. "Uprowadzeni. Bliskie spotkania IV stopnia", 1996). Jego druga ważna książka, "Passport to the Cosmos" ("Paszport do kosmosu", 1999), skupiała się z kolei na przemianach osobowościowych zachodzących u porywanych pod wpływem kontaktu z pozaziemianami.

Pacjenci Macka zazwyczaj chcieli zachować pełną anonimowość i pochodzili z bardzo różnych środowisk. W "Abduction…" opisane zostały m.in. przeżycia pisarza, milionera, psychoanalityka, plastyka i samotnej matki. Uprowadzenia dotykały często całych rodzin. Warto dodać, że zjawisko to nie ograniczało się jedynie do kultury amerykańskiej. W późniejszych latach Mack badał również przypadki abdukcji z Europy (m.in. z Holandii) oraz Afryki Południowej.

 


Kto porywa ludzi z sypialni?
By to ustalić, dr Mack na samym początku przeprowadzał z pacjentami szereg testów mających wykluczyć u nich zaburzenia psychiczne. Większość z nich cierpiała jedynie na silny stres pourazowy. Mieli oni też bardzo różny stosunek do swoich przeżyć, życia pozaziemskiego, a także religii i duchowości. Większość z nich "epizodów dziwności" doświadczała od dziecka. Najczęściej były to niespodziewane spotkania z niewysokimi wielkogłowymi istotami, obserwacje UFO, przypadki "zgubionego czasu" czy nawet niewytłumaczalne zniknięcia z domu, których świadkami bywali bliscy.

"Jedna z moich pierwszych pacjentek, 24-latka, opowiadała o tym, że jako dziecko została uprowadzona przez obcych wraz ze swoją koleżanką z piwnicy jej domu. Ich ojcowie gorączkowo ich poszukiwali, ale nie mogli ich znaleźć. […] Dziewczynki ‘pojawiły się’ dopiero ok. szóstej rano. W kolejnym przypadku 8-letnia córka innej z pacjentek mówiła, że jej matka nocą zniknęła z pokoju, a ona jej szukała. Matka powiedziała, że w tym czasie została uprowadzona" - pisał Mack.

W innych przypadkach ofiary były porywane podczas spaceru czy jazdy samochodem. Jeśli miało to miejsce w sypialni, u boku współmałżonka, najczęściej jej/jego świadomość była tymczasowo "wyłączana". Ofiary abdukcji zwykle posiadały przebłyski wspomnień i przekonanie, że działo się z nimi coś dziwnego. Całość doświadczeń skrywała jednak zasłona niepamięci. Do innych symptomów zaliczały się nieznanego pochodzenia znamiona lub cięcia na ciałach ofiar, a także lęki (przed szpitalem, lataniem, wizerunkami obcych itp.).

Jak pisał Mack, większość uprowadzanych mówi zwykle o poddaniu ich procedurze przypominającej zabieg medyczny z wykorzystaniem nieznanego typu urządzeń. Odbywa się to zwykle w sterylnych warunkach, w jasnych pomieszczeniach, które wielu uznaje za wnętrza pojazdów latających. Procedurą tą kieruje najczęściej wielkogłowa wątła istota o ciemnych migdałowatych oczach, mająca za pomocników podobne, choć niższe od niej humanoidy (niekiedy pojawiają się też istoty o odmiennym wyglądzie). Porywacze porozumiewają się z człowiekiem myślowo i mają pełną kontrolę nad jego psychiką.

"Zabiegi te obejmują pobieranie niewielkich fragmentów tkanek, badanie głowy (zwykle odczuwane jako ‘pobieranie informacji z mózgu’, monitorowanie stanu uprowadzonego lub wszczepianie mu implantów” - pisze Mack, dodając, że kolejnym etapem jest wprowadzenie do narządów płciowych ofiar urządzeń, które pobierają nasienie lub komórki jajowe. Wszystko to ma niewątpliwie cele "rozpłodowe", a uprowadzanym pokazywane są nawet wyhodowane z tych komórek hybrydy człowieka i obcych.

Niektórzy z pacjentów Macka twierdzili, że choć obcy kontaktowali się z nimi od dziecka, traumę zabiegów poznawali oni dopiero podczas dojrzewania. Czuli się wówczas "oszukani" przez uprzednio przyjazne istoty. Strach, a także poczucie bezsilności było dla wielu wstępem do zgłębiania swoich przeżyć. Tak było w przypadku 24-letniego aktora, Scotta, który zgłosił się do Macka w 1991 r., twierdząc, że pamięta wiele spotkań z wielkookimi karłami, podczas których, wbrew jego woli, pobierano mu nasienie. Mówił, że do jego głowy przekazywano wówczas "informacje, których nie był w stanie zrozumieć". Dopiero sesja hipnotyczna pozwoliła mu dotrzeć do skrywanych zasobów pamięci, gdzie tkwiła trudna do zaakceptowania, lecz poszukiwana przez niego latami odpowiedź.

Mack pisał: "Scott przyznał, że obcy zamierzali żyć ‘tu’ (tj. na Ziemi), ale bez nas, chyba że ludzie ‘zmienią się’ - wtedy ‘będziemy mogli tu żyć razem’ - powiedział. Potem zdał szczegóły odnośnie różnic między społeczeństwem ludzi a obcych. Rasa ludzka - jego zdaniem - jest egocentryczna i nie lubi się dzielić. Z kolei wśród obcych ‘nie ma sekretów’ i wszyscy wszystko wiedzą. […]. ‘Jeśli się nie zmienimy, zmiana zajdzie sama z siebie’ - dodał".

Dziwacznym objawem u ofiar abdukcji było to, że wiele z nich, mimo traumatycznych przeżyć, rozwijało silną więź z obcymi, a nawet rodzaj "miłości" do nich wyrażający się tęsknotą za ich obecnością. Ten "ufologiczny syndrom sztokholmski" był bardzo częsty, a wielu świadków dodawało, że obcy, choć na pozór odpychający i zimni, byli w stanie zalać mózg człowieka "filozoficzną miłością". Owoce tego międzygatunkowego mariażu były często zupełnie cielesne…

 


Zobaczyć hybrydę
Do przywracania wspomnień u osób uprowadzanych Mack najczęściej wykorzystywał hipnozę. Mimo krytyki, że może ona generować fałszywe wspomnienia, był on zdania, iż to jedyny sposób na dotarcie do tej części pamięci pacjentów, która została oddzielona kurtyną amnezji. Uzyskane w ten sposób wspomnienia były przesycone silnymi emocjami (często negatywnymi). Nie były "tamowane" przez mózg, tylko przywoływane w całej, niekiedy bardzo brutalnej okazałości.

Mack pisał, że wielu uprowadzanych, mimo złości i strachu, ma świadomość udziału w projekcie "dawania życia". Analiza relacji wskazuje bowiem, że abdukcje nie są zwyczajnym "odławianiem" ludzi do celów badawczych, ale stanowią element szerzej zakrojonego programu, którego szczegóły są makabryczne i trudne do zaakceptowania z perspektywy szarego Ziemianina.

22-letnia Catherine z Somerville k. Bostonu skontaktowała się z Mackiem w marcu 1991 r., kilka tygodni po dziwnym zajściu, kiedy podczas jazdy do domu z jej pamięci "wyparowały" trzy kwadranse. Podczas sesji hipnotycznej ujawniła, co stało się, kiedy jej auto z nieznanych przyczyn zatrzymało się na drodze. Okazało się, że została zabrana do wnętrza UFO.

"Naga Catherine została zaprowadzona do ogromnej sali rozmiarów ‘samolotowego hangaru’, gdzie - ku swemu zdumieniu - zobaczyła ‘setki stołów’. Na nich były setki ludzi i wszystkim było ‘to’ robione" - pisał Mack o pierwszym etapie jej przeżyć.

To, co stało się później, było dużo bardziej przejmujące. Wielkoocy wątli chirurdzy unieruchomili ją i zaczęli procedurę "ekstrakcji płodu" z jej łona. W długiej relacji hipnotycznej opisała ona dokładnie, co widziała i czuła.

 

 

 

"Zapytałem ją, czy płód wyglądał na ludzki"

"Za­py­ta­łem ją, czy płód wy­glą­dał na ludz­ki" - pisał Mack. "Od­po­wie­dzia­ła: ‘Trud­no okre­ślić. Miał oczy jak oni’. Obcy wy­da­wał się dumny z wy­ko­na­ne­go za­da­nia. Wy­cią­gnął na­stęp­nie ze mnie me­ta­lo­we, użyte w cza­sie ope­ra­cji na­rzę­dzie i podał mniej­szej isto­cie, która miała coś w ro­dza­ju wózka z po­jem­ni­kiem. Ob­cy-chi­rurg po­wie­dział ko­bie­cie, że po­win­na być z sie­bie dumna, ale ona cią­gle za­da­wa­ła sobie py­ta­nie, dla­cze­go. Czuła, że zo­sta­ła wy­ko­rzy­sta­na jako ‘świę­ty’ in­ku­ba­tor" - od­no­to­wał psy­chia­tra.

 

Zruj­no­wa­nej psy­chicz­nie Ca­the­ri­ne po­ka­za­no na do­da­tek coś w ro­dza­ju "zbior­cze­go in­ku­ba­to­ra" za­wie­ra­ją­ce­go do­ra­sta­ją­ce hy­bry­dy. Po­dob­ne prze­ży­cia stały się udzia­łem in­nych ofiar, w tym Jerry - pa­cjent­ki Macka, która twier­dzi­ła, że nie­na­wi­dzi wi­do­ku hy­bryd, a szcze­gól­nie ich "koń­skich oczu" i dłu­gich koń­czyn. Nie­ja­ki Peter re­la­cjo­no­wał, że ko­smi­ci prze­ka­za­li mu, iż jego ma­te­riał ge­ne­tycz­ny sta­nie się za­ląż­kiem "no­we­go ple­mie­nia ludz­ko­ści", a grupa hy­bryd zo­sta­nie w od­po­wied­nim cza­sie umiesz­czo­na na Ziemi jako "nowa ziem­ska po­pu­la­cja". Wspo­mi­na­ny już Scott in­for­mo­wał z kolei, że pro­gram hy­bry­dy­za­cji ma na celu prze­dłu­że­nie ga­tun­ku ob­cych, któ­rzy do­ko­na­li na swej pla­ne­cie "na­uko­we­go Ar­ma­ge­do­nu", tra­cąc zdol­ność do na­tu­ral­ne­go roz­ro­du.

 


Obcy zwia­stu­ją ka­ta­stro­fę
Bo­le­sne za­rów­no fi­zycz­nie, jak i psy­chicz­nie pro­ce­du­ry obcy sta­ra­li się uspra­wie­dli­wiać ofia­rom na różne spo­so­by. Łą­czył je pe­wien wspól­ny wątek - prze­ka­zy o ka­ta­stro­fie wy­wo­ła­nej przez czło­wie­ka, jaka ma nie­ba­wem cze­kać błę­kit­ną pla­ne­tę. Z ja­kichś po­wo­dów ko­smi­ci są tą spra­wą za­nie­po­ko­je­ni jako "agen­ci prze­trwa­nia" bądź "ogrod­ni­cy Ziemi":

"In­for­ma­cje, jakie otrzy­mu­ją osoby upro­wa­dza­ne, do­ty­czą głów­nie losu Ziemi w ob­li­czu skut­ków nisz­czy­ciel­skiej dzia­łal­no­ści ludzi. Po­ka­zy­wa­ne są im sceny z pla­ne­tą znisz­czo­ną przez wojnę ją­dro­wą, ze szcze­gól­nym zwró­ce­niem uwagi na śro­do­wi­sko - już i tak zde­ge­ne­ro­wa­ne za­nie­czysz­cze­nia­mi i tok­sy­na­mi. […] Wielu po­ka­za­ne zo­sta­ły apo­ka­lip­tycz­ne ob­ra­zy, w któ­rych Zie­mia pęka lub wy­bu­cha, po czym na­stę­pu­ją sceny, w któ­rych część ludzi umie­ra, nie­licz­ni prze­ży­wa­ją, a jesz­cze inni zo­sta­ją prze­nie­sie­ni w ja­kieś miej­sce" - wspo­mi­na Mack.

Ar­thur - mi­lio­ner, któ­re­go przy­pa­dek zo­stał opi­sa­ny w "Ab­duc­tion…" i który od dziec­ka był upro­wa­dza­ny przez ko­smi­tów, twier­dził, że w przed­sta­wio­nej mu wizji ciem­ny "obłok" ota­cza­ją­cy Zie­mię wy­du­sił na niej wszyst­kie żywe or­ga­ni­zmy. Z kolei w opo­wie­ści Sary - innej pa­cjent­ki Macka - na­cisk prze­sła­nia po­ło­żo­ny zo­stał na dba­łość o śro­do­wi­sko, zaś u Paula na nisz­czy­ciel­ski po­ten­cjał ar­se­na­łu ją­dro­we­go.


He­rol­dzi du­cho­wej re­wo­lu­cji
Do­świad­cze­nia ab­duk­cji - z jed­nej stro­ny re­al­ne, ale z dru­giej pełne nie­mal ab­sur­dal­nych ele­men­tów, rodzą na­tu­ral­nie mnó­stwo pytań. Jedno z nich do­ty­czy łatwo rzu­ca­ją­cej się w oczy pra­wi­dło­wo­ści. Otóż, o ile re­la­cje ludzi, któ­rzy przez to prze­szli są do sie­bie "ra­mo­wo" po­dob­ne, to róż­nią się de­ta­la­mi. Wspól­ny jest cel (hy­bry­dy­za­cja) i pro­ce­du­ry ab­duk­cji, ale znacz­ne róż­ni­ce za­wie­ra­ją się w wy­glą­dzie ob­cych i prze­ka­zy­wa­nych przez nich in­for­ma­cjach (wza­jem­nie się wy­klu­cza­ją­cych). Opisy świad­ków od­no­śnie wzro­stu upro­wa­dza­ją­cych, ko­lo­ru ich skóry czy ilo­ści ludz­kich cech róż­nią się do tego stop­nia, iż ma się wra­że­nie, że nie cho­dzi o jedną rasę.

Za­kła­da­jąc, że ab­duk­cje to zda­rze­nia re­al­ne dla do­świad­cza­ją­cych ich ludzi, po­ja­wia się też py­ta­nie, czy świad­ko­wie rze­czy­wi­ście widzą to, co opi­su­ją. In­ny­mi słowy, jeśli tech­no­lo­gia "ko­smicz­nych kid­na­pe­rów" jest nie do od­róż­nie­nia od magii, a isto­ty te są w sta­nie ma­ni­pu­lo­wać pa­mię­cią ofiar, to czy mówią im całą praw­dę? Ist­nie­ją zwo­len­ni­cy hi­po­te­zy, że ob­cy-po­ry­wa­cze kreu­ją w umy­słach ludzi ro­dzaj ilu­zji. Mogą na przy­kład spra­wiać, że czło­wiek za­pa­mię­tu­je ich jako isto­ty nieco po­dob­ne do sie­bie (a więc ła­twiej ak­cep­to­wal­ne), gdyż ich praw­dzi­wa fi­zjo­no­mia jest dla Homo sa­piens zbyt od­ra­ża­ją­ca.

Dr Mack nie był jed­nak takim pe­sy­mi­stą. Za­uwa­żył bo­wiem w ab­duk­cjach wiel­ki po­ten­cjał po­le­ga­ją­cy na "ka­ta­li­zie" ludz­kiej świa­do­mo­ści. In­ny­mi słowy, każdy, kto otarł się o to zja­wi­sko, wy­no­sił z niego swego ro­dza­ju "oświe­ce­nie", zy­sku­jąc świa­do­mość pro­ble­mów pla­ne­ty lub po­czu­cie oso­bi­stej misji. Wielu upro­wa­dza­nych od­kry­ło w sobie nowe ta­len­ty, inni z kolei stali się bar­dziej otwar­ci na pracę na rzecz śro­do­wi­ska lub bliź­nich.

"Choć obcy w nie­któ­rych przy­pad­kach […] zmie­nia­ją ludz­ką świa­do­mość tak, by ob­ni­żył się nasz po­ziom agre­sji, naj­bar­dziej in­te­re­su­je ich nasza bez­re­flek­syj­na skłon­ność do de­struk­cji" - pisał Mack. "Zmia­ny, ja­kich do­świad­cza­ją upro­wa­dza­ni są fun­da­men­tal­ne i spra­wia­ją, że po­strze­ga­ją oni sie­bie jako część więk­szej zbio­ro­wo­ści. Po­świę­ca­ją się da­ne­mu pro­ble­mo­wi spo­łecz­ne­mu i czują zwią­zek z wszech­rze­czą - ro­dzaj uni­wer­sal­ne­go po­łą­cze­nia" - do­da­wał.

In­ny­mi słowy, u ludzi, któ­rzy do­zna­li ab­duk­cji, mimo przy­krych do­znań, otwie­ra­ją się nowe ho­ry­zon­ty i prze­cho­dzą oni swo­istą "ewo­lu­cję ducha". Choć wnio­ski Macka oka­za­ły się bar­dzo po­moc­ne dla tych, któ­rzy tłu­mi­li w sobie ab­duk­cyj­ną trau­mę, kręgi psy­chia­trycz­ne i aka­de­mic­kie nie były go­to­we na dys­ku­sję o tym zja­wi­sku.

Kry­ty­ka, która spa­dła na Macka obej­mo­wa­ła m.​in. za­rzu­ty, iż jego pa­cjen­ci cier­pie­li na róż­ne­go ro­dza­ju scho­rze­nia (jak schi­zo­fre­nia) lub za­bu­rze­nia snu (np. hip­na­go­gia) mo­gą­ce wy­wo­ły­wać re­ali­stycz­ne wizje. On bro­nił się jed­nak mó­wiąc, że nie tylko nie wy­ka­zy­wa­li oni żad­nych za­bu­rzeń, ale cier­pie­li na przy­pa­dłość wy­wo­ła­ną tym samym czyn­ni­kiem. Nie mógł być to więc zbieg oko­licz­no­ści.

Mimo to, zda­niem Macka, róż­ni­ce bio­lo­gicz­ne i men­tal­ne mię­dzy ludź­mi a ich kid­na­pe­ra­mi spra­wia­ją, że być może nigdy nie zro­zu­mie­my celów ab­duk­cji, tym bar­dziej, że wy­da­ją się one wie­lo­płasz­czy­zno­we. Co wię­cej, wiele ich cech jest toż­sa­mych z re­la­cja­mi zna­ny­mi z folk­lo­ru, co su­ge­ru­je, że zja­wi­sko to może to­wa­rzy­szyć czło­wie­ko­wi od da­wien dawna, przy czym każda epoka in­ter­pre­to­wa­ła je na wła­sny spo­sób (jako do­świad­cze­nia du­cho­we czy ma­gicz­ne).

By zi­lu­stro­wać trud­ność w zro­zu­mie­niu za­mia­rów istot, które praw­do­po­dob­nie gó­ru­ją nad czło­wie­kiem in­te­li­gen­cją i znają znacz­nie wię­cej ta­jem­nic ko­smo­su, Mack za­cy­to­wał ty­be­tań­ską bajkę o żabie ze stud­ni, która słu­cha­ła opo­wie­ści ku­zyn­ki ży­ją­cej w oce­anie. Nie umie­jąc wy­obra­zić sobie jego ogro­mu w sto­sun­ku do swo­je­go domu, sama po­sta­no­wi­ła zo­ba­czyć wiel­ką wodę.

"Wy­ru­szy­ły razem, a kiedy żaba ze stud­ni zo­ba­czy­ła ocean, była w takim szoku, że jej głowa eks­plo­do­wa­ła na ka­wał­ki" - mówi bajka.

Moż­li­we, że ludz­ki rozum rów­nież nie byłby w sta­nie spro­stać bez­po­śred­niej kon­fron­ta­cji z obcą wyż­szą in­te­li­gen­cją, która stoi za zja­wi­skiem ab­duk­cji. Mimo, że za po­śred­nic­twem wy­bra­nych osób pró­bu­je ona coś prze­ka­zać ogó­ło­wi ludz­ko­ści i mo­de­lo­wać pewne wy­obra­że­nia, jest apo­dyk­tycz­na i zwod­ni­cza. To mar­twi naj­bar­dziej…


27 wrze­śnia 2004 r. dr Mack wy­brał się na kon­fe­ren­cję do Lon­dy­nu. Wy­szedł­szy z ko­la­cji, po­dą­żał ulicą, kiedy zo­stał po­trą­co­ny przez pi­ja­ne­go kie­row­cę na­zwi­skiem Cze­chow­ski. Zmarł na miej­scu w wieku 75 lat. Pie­lę­gno­wa­niem jego spu­ści­zny zaj­mu­je się John E. Mack In­sti­tu­te z Cam­brid­ge.



Cy­ta­ty po­cho­dzą z książ­ki "Ab­duc­tion: Human En­co­un­ters with Aliens" (1994).

źródło 


  • 17



#2

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Co wię­cej, wiele ich cech jest toż­sa­mych z re­la­cja­mi zna­ny­mi z folk­lo­ru, co su­ge­ru­je, że zja­wi­sko to może to­wa­rzy­szyć czło­wie­ko­wi od da­wien dawna, przy czym każda epoka in­ter­pre­to­wa­ła je na wła­sny spo­sób (jako do­świad­cze­nia du­cho­we czy ma­gicz­ne).

 

 

Może ktoś podać jakąś ludową opowieść o porwaniu przez dziwne istoty z migdałowymi oczyma? Ja takiej nie znam, a jestem ciekaw, do czego powyższy cytat może się odnosić.


  • 1

#3

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

"Naga Catherine została zaprowadzona do ogromnej sali rozmiarów ‘samolotowego hangaru’, gdzie - ku swemu zdumieniu - zobaczyła ‘setki stołów’. Na nich były setki ludzi i wszystkim było ‘to’ robione"

 

No ale jak to. Bliscy musieli zauważyć że dziewczyna jest w ciąży, ponadto sama zauważyłaby jakieś dolegliwości no chyba akurat to nie różniłoby się od normalnej ciąży. Obcy sobie wykroli płód , ciąża zniknęła i nikt się nie zastanawiał czemu i jakim cudem? Chyba że to była ciąża błyskawiczna trwająca 40 minut (biorąc pod uwagę te 3 kwadranse które zniknęły)


Użytkownik Cascco edytował ten post 20.09.2014 - 22:05

  • 0

#4

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

No ale jak to. Bliscy musieli zauważyć że dziewczyna jest w ciąży, ponadto sama zauważyłaby jakieś dolegliwości no chyba akurat to nie różniłoby się od normalnej ciąży.

Nie wdając się w zbytnie szczegóły:

„Ciąża z zaskoczenia” to czwarta seria dokumentalna o kobietach, które nawet nie podejrzewały, że mogą być w ciąży. To spotkania z matkami, które urodziły dzieci - niespodzianki.

W programach zobaczymy rekonstrukcje niespodziewanych porodów w dość niecodziennych okolicznościach. Usłyszymy zwierzenia kobiet, które przez dziewięć miesięcy nie wiedziały, że noszą dziecko, a sam poród był dla nich kompletnym zaskoczeniem. Poznamy również zagrożenia, z którymi muszą się liczyć kobiety w tak wyjątkowej sytuacji i odmiennym stanie.

źródło

 

Wiem. Mi też w to trudno uwierzyć.


  • 1



#5

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Co wię­cej, wiele ich cech jest toż­sa­mych z re­la­cja­mi zna­ny­mi z folk­lo­ru, co su­ge­ru­je, że zja­wi­sko to może to­wa­rzy­szyć czło­wie­ko­wi od da­wien dawna, przy czym każda epoka in­ter­pre­to­wa­ła je na wła­sny spo­sób (jako do­świad­cze­nia du­cho­we czy ma­gicz­ne).

 

 

Może ktoś podać jakąś ludową opowieść o porwaniu przez dziwne istoty z migdałowymi oczyma? Ja takiej nie znam, a jestem ciekaw, do czego powyższy cytat może się odnosić.

 

Ufolodzy namiętnie powtarzają tą opowieść bez podania źródła. W jednej książce widziałem nawet rzekomy rysunek Puka, mającego być drobną, chudą istotką o baniastej głowie i dużych oczach. Tylko że nigdzie indziej takich rysunków nie znalazłem.


  • 1



#6

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Polecam ten tekst

http://czajniczek-pa...-wideo.html?m=1

Jest też takie powiedzenie:lekarzu lecz się sam.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 21.09.2014 - 07:25

  • -2



#7

marko895.
  • Postów: 173
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Polecam ten tekst

http://czajniczek-pa...-wideo.html?m=1

Jest też takie powiedzenie:lekarzu lecz się sam.

 

Sam to napisałeś? A jeśli nie to kim jest Pan Michał Łaszczyk i jakie ma kompetencje, wiedzę i doświadczenie, żeby można było jego czteroakapitowy tekst o charakterze satyrycznym uznać za wartościowy? Jakoś nie widać odwołań do poważnych prac naukowych, żadnych przypisów, raczej jego luźne przemyślenia.. Nie postarałeś się, Twój tekst nic nie wnosi do tematu, każdy może sobie takie coś stworzyć, gdy mu się nudzi. A co do drugiej części wypowiedzi, posiadasz jakieś orzeczenie na temat stanu zdrowia psychicznego dra Mack'a? Czy po prostu rodzaj jego pracy i wnioski, które wyciągnął, tak bardzo odległe od Twojego spójnego i nienaruszalnego światopoglądu, spowodowały, że uznałeś go z góry za niewiarygodnego?


  • 9

#8

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nierozpoznanie ciąży może mieć miejsce wówczas, gdy przyszła mama nie posiada podstawowej wiedzy na temat własnego ciała. A wydaje mi się że osoba mająca 24 lata i żyjąca w USA taką wiedzę na pewno posiada. Dla mnie to ona się po prostu naćpała i te dwa kwadranse zniknęły jej z pamięci. Zabawne że na te 100 osób tylko ona pamięta co się wydarzyło a reszta od tak sobie wróciła do normalnego życia. 

 

By wydobyć płód musieli przeprowadzić cesarkę , ona była tego świadoma i wszystko widziała to chciałbym się spytać gdzie są blizny? 

Po trzecie no proszę was.....skoro potrafią czynić takie cuda jak cesarka na świadomej osobie która nie czuje bólu a potem nie posiada blizn, biorąc pod uwagę ich technologię z tych opowiastek to chyba nie marnowaliby czasu na seks by wydobyć nasienie z człowieka.....


  • 0

#9

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

marko, poczytaj sobie teksty na blogu którym podałem to będziesz wiedział więcej. Facet jest sceptykiem, pisze bardzo dobre teksty z dużą ilością mocnych argumentów.


  • 0



#10

marko895.
  • Postów: 173
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

marko, poczytaj sobie teksty na blogu którym podałem to będziesz wiedział więcej. Facet jest sceptykiem, pisze bardzo dobre teksty z dużą ilością mocnych argumentów.

Przejrzałem jego bloga i wśród wielu stosunkowo krótkich tekstów znajdują się nieliczne o tematyce zgodnej z poruszaną w tym wątku. Można przypuszczać wiec, że facet nie jest ekspertem w tej dziedzinie. Dlatego ponawiam pytanie - jaką ma wiedzę - przygotowanie teoretyczne, doświadczenie i kompetencje, aby można było jego mini eseje uznać za wartościowe? A może sam fakt, ze jak napisałeś, facet jest sceptykiem i prowadzi bloga stawia go w roli autorytetu? Swoją droga to ciekawe zjawisko, że można być doktorem, profesorem i Bóg wie kim jeszcze, ale gdy tylko postawi się tezę, że obcy istnieją i mogą nas odwiedzać automatycznie staje się niewiarygodnym albo niespełna rozumu. Natomiast ten sam człowiek głoszący, że wszyscy ufolodzy mają nierówno pod sufitem byłby godnym cytowania na forum naukowym guru.


  • 4

#11

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

AVE...

1. To, że ktoś ma tytuł doktora, nie oznacza jeszcze, że nie grzmoci głupot.
2. Dlaczego prawie wszyscy obcy wyglądają tak samo?
3. Dlaczego mimo popularności wszczepiania implantów, to nie ma oficjalnie ani jednego implantu obcego pochodzenia zbadanego przez niezależne osoby?
4. Hipnoza jako źródło jakichkolwiek informacji została wykluczona już dawno temu. Hipnotyzer często przypadkiem wprowadza do głowy hipnotyzowanej osoby sugestie i fałszywe wspomnienia. Link.
5. Co do usuwania płodów, to poza bliznami powinny być inne ślady związane z gospodarką hormonalną organizmu.
6. Nic tak dobrze nie sprzedaje bajek, jak wieszczenie katastrofy. Ale za każdym razem koniec świata zostaje odroczony. Dalej, jeśli obcy wiedzą, co się stanie, to czemu nie użyją swojej magicznej technologii by cichaczem naprawić Ziemię?
7. Każda rasa rozumna zdolna do ekonomicznych podróży międzygwiezdnych potrafiłaby nas zbadać z orbity Urana choćby poprzez odbieranie sygnałów radiowych z naszej planety. A jeśli porywają ludzi w celach prokreacyjnych, to gdzie są efekty tej prokreacji, skoro ponoć Ziemia miała być nimi zaludniona?
8. No i jeszcze ten świetny motyw "Zostałem porwany, jestem kimś wyjątkowym". Równie dobrze można by krzyczeć "zgwałciły mnie kucyponki, jestem kimś wyjątkowym". Dlatego też wszyscy obcy wyglądają tak samo, robią to samo i mają takie same cele. Inaczej wyjątkowość porwanego byłaby zbyt wyjątkowa i inni porwani by tego nie kupili. No i niektórzy mogą w ten sposób publicznie opowiadać o swoich fantazjach seksualnych bez obaw, że inni będą na nich patrzeć jak na dewiantów.

Użytkownik Urgon edytował ten post 21.09.2014 - 11:18

  • 6



#12

Wrty.
  • Postów: 193
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A wydaje mi się że osoba mająca 24 lata i żyjąca w USA taką wiedzę na pewno posiada.

Niekoniecznie. Stereotyp młodego Amerykanina-idioty naprawdę nie wziął się znikąd.

 

ciekawe zjawisko, że można być doktorem, profesorem i Bóg wie kim jeszcze, ale gdy tylko postawi się tezę, że obcy istnieją i mogą nas odwiedzać automatycznie staje się niewiarygodnym albo niespełna rozumu.

Więc gdy pierwszy lepszy profesor powie ci, że Słońce krąży wokół Ziemi to bezkrytycznie przyjmiesz to za fakt i nie będzie on w twoich oczach niewiarygodny, ok.


  • 0

#13

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Trochę na temat implantów http://czajniczek-pa...e kosmitĂłw?m=0
W hipnozie ludzie wymyślają niestworzone rzeczy.
  • 0



#14

marko895.
  • Postów: 173
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

Więc gdy pierwszy lepszy profesor powie ci, że Słońce krąży wokół Ziemi to bezkrytycznie przyjmiesz to za fakt i nie będzie on w twoich oczach niewiarygodny, ok.

 

Najpierw znajdź profesora, który wygłosi taką tezę z pełną odpowiedzialnością za wypowiadane słowa, ryzykując swoim dotychczasowym dorobkiem naukowym i najlepiej takiego, który wydał książkę na ten temat, wcześniej poświęcając sporą część życia na jego badanie. Jeśli Ci się to uda, a wierzysz w to, że tytuł naukowy jest pewnym gwarantem wiarygodności ( jak niektórzy forumowi sceptycy wydają się postulować ), to powinieneś zgodnie z tym dopuścić możliwość, ze ów profesor może mieć rację. Jeżeli tego nie zrobisz, to okażesz się być osobą niekonsekwentną (jak większość forumowych sceptyków, która uznaje profesora za autorytet tylko wtedy, gdy wygłasza tezy zgodne z ich światopoglądem). Nikt nie mówi o bezkrytycznym przyjmowaniu czegokolwiek, tylko o tym, żeby mieć otwarty umysł, dopuszczający wiele możliwości i rozwiązań. 

 

Mnie osobiście śmieszy, gdy w tematach, w których laicy opisują pewne teorie niezgodne z obecnym stanem wiedzy, od razu jest riposta w postaci linków z badaniami naukowymi, które te teorie obalają, a tutaj w odpowiedzi na artykuł dotyczący naukowca dostajemy linki do bloga sceptyka-laika. Jakaś niekonsekwencja się nam zakradła? ;D


  • 3

#15

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Tylko jak normalny naukowiec przedstawia jakąś tezę, to zwykle ma fakty lub eksperyment pozwalające ją potwierdzić przez innych naukowców. Ewentualnie przedstawia tezę spójną z obecnym sanem wiedzy naukowej, której potwierdzenie będzie możliwe gdy nastąpi odpowiedni postęp technologiczny. Vide bozon Higgsa. Ale jeśli jakiś naukowiec z góry coś zakłada, a potem nagina kolejne fakty by swoją tezę potwierdzić odrzucając przy tym bardziej racjonalne wyjaśnienia, to raczej nikt nie będzie go brać na poważnie. Zwłaszcza jeśli brak jest jakichkolwiek dowodów. Zeznania pod wpływem hipnozy odrzuca się, bo udowodniono naukowo, iż hipnotyzer może z łatwością sprawić, iż hipnotyzowany zacznie konfabulować najbardziej niestworzone historie.
Równie dobrze ja mogę powiedzieć, iż mam regularne kontakty z obcymi, uprawiam nieziemski seks i jeszcze poznaję tajemnice kosmosu. Nie udowodnisz mi, że kłamię, bo potrafię oszukać wykrywacz kłamstw, a pod wpływem hipnozy mogę to potwierdzić, zaprzeczyć lub stworzyć całkiem inną historię. A tymczasem metoda naukowa i brzytwa Ockhama chlipią sobie w kącie porzucone i zapomniane przez domorosłych ufologów...
  • 0




 


Also tagged with one or more of these keywords: dr Mack, ufo, spotkania IV stopnia, uprowadzenia

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych