W dawnym sporze o to, co było przyczyną nagłego i okrutnego zlodowacenia, które zaczęło się od półkuli północnej 12900 lat temu - w Młodszym Dryasie - górę wzięli zwolennicy kosmicznego bombardowania. Co roku otrzymują oni kolejne dowody. Najświeższe otrzymano dzięki badaniom przeprowadzonym na University of Chicago. Uczeni badali osady z okresu Młodszego Dryasu i znaleźli nanodiamenty. A powstają one przy wysokich temperaturach i przy silnych wybuchach. Ślady takich nanodiamentów odnajdywane są w Europie, w Północej i Południowej Ameryce - na powierzchni prawie 50 mln kilometrów kwadratowych.
fot. Domena publiczna. Nanodiamenty odnalezione w osadach z Późnego Triasu, które powstają na skutek silnych wybuchów.
Nieco wcześniej badacze z Harvardu pod kierownictwem Michaila Petaeva w próbkach lodu pobranych na Grenlandii, znaleźli pył platynowy - całkiem płytki osad, który powstał 12890 lat temu. Platyna - pochodzenia kosmicznego.
Pierwszymi, którzy donosili o bombardowaniu z kosmosu byli badacze z pod kierownictwa Jamesa P. Kennetta z University of California w Santa Barbra. W 2007 roku znaleźli oni mikroskopijne kulki, które powstają w wyniku szybkiego nagrzewania się skał - ponad 2000st Celsjusza - i szybkiego wystygania. A takie zjawisko zachodzi w rezultacie uderzenie meteorytów lub komet o powierzchnię Ziemi.
fot. Domena publiczna. Nanosfery pochodzenia węglowego, również skutek wysokotemperaturowych wybuchów.
Później Kennett odkrył materiał, podobny do stopionego szkła, w cienkich osadach na terytorium USA. Wg datowań również i ten materiał ma około 13 tys. lat i powstał przy temperaturze nie mniejszej niż 2000st. Celsjusza.
Słowem, nie ma już prawie wątpliwości, że w Późnym Plestocenie na Ziemię spadło coś sporego - kometa lub asteroida, która podniosła do atmosfery miliardy ton pyłu.
Nie wykluczone też, że ciał niebieskich było kilka. Dlatego, że naukowcy znajdują różne miejsca ich upadków.
Wg jednej wersji uderzenie nastąpiło w Meksyku, wg drugiej - w Kanadzie. Większość naukowców przypuszcza, że miejsce upadku asteroidy znajduje się na terytorium dzisiejszego Iranu. Kataklizm mógł przypominać upadek Tunguskiego meteorytu, lecz był kilka razy silniejszy. Fala uderzeniowa osiągnęła wybrzeża dzisiejszych USA i Kanady.
W tym czasie na Ziemi trwał okres ocieplenia, który nagle został przerwany ochłodzeniem. Większość fauny, w tym Tygrysy Szablozębne, Lwy i Niedźwiedzie Jaskiniowe, Mamuty, Mastodonty nie przetrwały tego. A razem z nimi zniknęły również niektóre kultury, np. Indianie Clovis zamieszkujący tereny Północnej Ameryki.
fot. Domena publiczna. Zasięg fali uderzeniowej, po upadku ciała niebieskiego. Kropkami zaznaczono miejsca znalezienia charakterystycznych osadów z okresu Młodszego Dryasu.
Te zlodowacenie trwało przez 1000 lat. Takie mogą być skutki upadków ciał niebieskich na naszą planetę, od których póki co nie jest zabiezpieczona.
Jak ostrzegają astronomowie NASA, w ciągu najbliższych 100 lat - w przedziale od 2017 do 2113 - z Ziemią może się zderzyć około 300 asteroid. Znajdują się one w niedawno odkrytym zbiorze, które - jeśli wierzyć astronomom - zbliża się ku Układowi Słonecznemu.
Rozmiar zagrażających nam asteroid to około 100-200 metrów. Końca świata ze sobą nie przyniosą, ale zlodowacenie mogą.
Źródło - http://kaliningrad.k.../26282/3160217/
Tłumaczenie - Mastiff
Użytkownik Mastiff edytował ten post 07.10.2014 - 14:19