60 odpowiedzi w tym temacie

[StatystycznyPolak]

A sam dzwonek to sprawny? Bezprzewodowy czy na kable?

[Natalia_1992]

Dzwonek został zainstalowany przy ocieplaniu domu 7 lat temu i jest to dzwonek kablowy. Do tej pory nie zaobserwowałam zadnych anomalii w jego działaniu.

[Last Sicarius]

Są dwie możliwości:

1.Ktoś sobie kawał zrobił.

2. Przesłyszało ci się.(na co wskazuje to, że ojciec nie słyszał)

Wrzuć zdjęcie widoku za oknem przez które wyjrzałaś i nie nakręcaj się. Dlaczego każda osoba zakładają taki lub podobny temat nie rozpatruje wydarzeń pod względem logicznym tyko od razu paranormalnym...

 

Czy ona w ten sposob mogła domagać się modlitwy?

Naprawdę ludzie, wy sami się nakręcacie ;_;

[Natalia_1992]

Zeby zrobic zdjecie musialabym jechac 650km przez Polske.Pisalam,ze to nie moj dom. Jakbym tam mieszkala na stale mialbys zdj nawet teraz.
Ja sie nie nakrecam. Po prostu zastanawiam sie.

[Daniel.]

Kolejny wakacyjny temat. Autorka oczywiście sceptyk, ale żadnych racjonalnych wyjaśnień do siebie nie bierze. Omamy nie, przesłyszenie nie, kawał nie. I już płacz co ja zrobię jak wybije 1:11

Skoro się nie nakręcasz i się zastanawiasz to dostałaś już kilka racjonalnych wyjaśnień. Teraz już nawet dzwonienie dzwonkiem do drzwi jest zjawiskiem paranormalnym? Co następne?

Podsumowując, odpowiedz sobie na proste, ale jakże ważne pytanie. Co jest bardziej prawdopodobne:
1).Ktoś zrobił sobie kawał(dodajmy, że jeden z najbardziej popularnych).
2).Twoja babcia duch przyszła zadzwonić dzwonkiem, żeby wymusić na Tobie modlitwe.

Dobrze, że jutro 1 września...

Użytkownik Daniel. edytował ten post 31.08.2014 - 00:45

[Natalia_1992]

Przepraszam Danielu,ale do czego pijesz piszac,ze jutro 1.09.2014 ? Nie jestem trollem, tylko dorosłą babą. A tak w ogole - babcia zmarła w Zakładzie Opiekuńczo Leczniczym, gdzie przebywała rok (najpierw sie polamala a pozniej dopadł ją udar). Nie cierpiała tego miejsca, za kazdym razem przy odwiedzinach proszac mnie z płaczem,zeby Stasiu (moj ojciec,a jej pierworodny syn) zabrał ją do domu, bo tam gospodarka pewnie nieogarnieta. Kochala ten dom i prace w gospodarstwie. Bardzo dobrze sie dogadywalysmy, mocno odchorowalam jej śmierć. Stad moje mysli o jej duchu. Inaczej bym nie zakladala tego tematu.

[Last Sicarius]

Stad moje mysli o jej duchu. Inaczej bym nie zakladala tego tematu.

 

No to przestań myśleć o jej duchu, tylko zacznij o racjonalnych wyjaśnieniach

Jak na(jak to ujęłaś) "stara babę" łatwo się nakręcasz na takie bzdury D:

[Daniel.]

Przepraszam Danielu,ale do czego pijesz piszac,ze jutro 1.09.2014 ? Nie jestem trollem, tylko dorosłą babą. A tak w ogole - babcia zmarła w Zakładzie Opiekuńczo Leczniczym, gdzie przebywała rok (najpierw sie polamala a pozniej dopadł ją udar). Nie cierpiała tego miejsca, za kazdym razem przy odwiedzinach proszac mnie z płaczem,zeby Stasiu (moj ojciec,a jej pierworodny syn) zabrał ją do domu, bo tam gospodarka pewnie nieogarnieta. Kochala ten dom i prace w gospodarstwie. Bardzo dobrze sie dogadywalysmy, mocno odchorowalam jej śmierć. Stad moje mysli o jej duchu. Inaczej bym nie zakladala tego tematu.

Ale dlaczego Ty dzwonienie dzwonkiem do drzwi wiążesz ze swoją zmarłą babcią? Co jedno ma do drugiego? A jak ktoś Ci rzuci kamyczkiem w okno, Ty podejdziesz do okna, a tam nikogo nie będzie to co wtedy powiesz? Nie doszukuj się niestworzonych rzeczy tam gdzie ich nie ma.

[Natalia_1992]

Dobra. Przyjmijmy,ze dzwonek świruje. Jak pojade tam w jesieni to poprosze ojca kolezanki o sprawdzenie czy wszystko OK. A gdybania o duchu to rozpoczela moja przyjaciolka kwitujac moją opowiesc o tamtej nocy cyt.jej słowa "A widzisz?! Na pogrzebie nie byłaś to teraz modlić sie musisz!Duch i nic innego"

[Daniel.]

Może koleżanka powiedziała to na żarty, a Ty źle zrozumiałaś.

[Natalia_1992]

Znam ją na tyle,aby wiedzieć ze to bylo 100% powaznie powiedziane.

[Daniel.]

W takim razie proponuje ograniczyć kontakty z koleżanką.

[Klaudia]

Najpierw piszesz, że sytuacja zrobiła na Tobie tak duże wrażenie, że miałaś ochotę się drzeć, następnie, że gdybanie o duchu rozpoczęła dopiero koleżanka (po usłyszeniu Twojej opowieści z tamtej nocy). Moje pytania: Bałaś się samego dzwonka? Zadzwoniłaś do koleżanki po 23 opowiedzieć o samodzwoniącym dzwonku, a ona Cię nakręciła na ducha? Może gubisz się w tym co piszesz?  

Użytkownik Klaudia edytował ten post 31.08.2014 - 21:25

[Magda72]

Natalio myślę że to było zwykłe przepięcie w instalacji i nie ma się czego bać.
Dom stoi pusty-prawda?
Logicznym jest że w czasie Waszej nieobecności wyłączacie prąd?
Przyjechaliscie,włączyliście prąd a dzwonek nie używany od kilku miesięcy zwyczajnie mógł zwariować.
Ps.przy następnym pobycie wyłącz dzwonek-będziesz spokojniej spać.

[Natalia_1992]

Klaudio - Agata (moja przyjaciolka) dowiedziała sie o tym ode mnie nastepnego dnia rano. Po prostu przyszła mnie zgarnac z domu,bo byłyśmy umowione w konkretnym celu. Zapytała sie mnie jak mi sie spalo po podrozy,bo ona spała cala noc jak suseł (uprzedzajac kolejne pytania Agata przebywała u mnie i razem ze mna i moim ojcem wrocila na wies) to jej opowiedziałam co tu sie w nocy odgrywalo. Na co ona wypaliła ten tekst,o ktorym juz pisalam. Tak,mialam ochote sie drzec,bo z zasady boje sie ciemnosci i temu podobnych rzeczy. Na wsi jak i w miescie po zmroku nie ruszam sie bez psa, chociaz jamnik to zdeka marna ochrona.

Magdo - tak, prąd jest wyłączany kiedy wracamy do Gdyni. Robimy to ze wzgledow bezpieczenstwa bo dom czesciowo jest drewniany i gdyby (tfu tfu ) doszło do pozaru to z chałupy niewiele by zostalo.
Co do wariowania dzwonka..tydzien przed tym zdarzeniem przyjechałam po Agate o ktorej pisalam wyzej,spalam w tym domu jedna noc. I nic takiego jak w dniu 10.08 nie miało miejsca. Chyba wole nie wiedziec co to bylo,ale dla swietego spokoju w listopadzie kaze sprawdzic instalacje od dzwonka elektrykowi.