Wczoraj byłam świadkiem nietypowego zjawiska, może jest ktoś w stanie wytłumaczyć mi, co to było?
Od razu zaznaczam że w miejscu, gdzie widziałam rozbłysk na niebie, że tak to nazwę, nie ma nic, co mogło by go spowodować. Pusta przestrzeń, pola i lasy.
Idąc do domu (godz. ok. 20.50) rozbłysnęło się przede mną niebo dwa razy w odstępie około dwóch minut. Stałam jeszcze chwilę jednak już nic się nie działo. Nie był to piorun na pewno! No chyba, że jestem w błędzie, jednak takiego jeszcze nigdy nie widziałam.
Tak jakby miało swój punkt i rozprzestrzeniało światło. Szukałam różnych zdjęć w internecie, jednak nie mogę znaleźć nic, co by to zjawisko przypominało, tak więc pozwoliłam sobie narysować w jakże prostym programie paint jak to wyglądało.