Cześć. Pewnego dnia bardzo się nudziłem. Więc postanowiłem wyjść na dwór. Wyszedłem na klatkę schodową (mieszkam w bloku) i usłyszałem dziwne odgłosy (trzaskanie drzwiami, różne piski)... Winda nie przyjeżdżała. Szybko wybiegłem schodami do kolegi. Opowiedziałem mu o wszystkim, a on odpowiedział że słyszał to samo. Wyszliśmy. Przechodziliśmy obok gimnazjum, gdy zobaczyłem w oknie wielką twarz która się ruszała, a pod nią znalazłem kartki z rysunkami slendermana. Poszliśmy dalej. Gdy przechodziliśmy obok bloku, gdy zobaczyłem w piwnicy uchylonego faceta. Patrzyłem co robi, gdy się podniósł i zobaczyliśmy... Wysoki pan w garniturze (dziwnie rozciągnięty) patrzył się na nas. Poczułem się niedobrze, bolała mnie klatka piersiowa. Pobiegliśmy na plac zabaw, i tam chistoria się skończyła. Następnym razem gdy tam przechodziłem okien do piwnicy nie było... Możecie mi powiedzieć co tam się w ogóle stało, i co widzieliśmy?
Kronikarz