79 odpowiedzi w tym temacie

[Daniel.]

Właśnie przykład jednej osoby można zinterpretować na setki sposobów. Przypadek, wyobraźnia, szczęśliwy traf, itp, itd. To Ci ciągle sugeruję, że jedna osoba to za mało, nie może być dowodem na nic. Gdybyś zahipnotyzował chociaż z 30 osób i każdy by opowiedział coś takiego, a Ty byś potwierdził to może wtedy coś by to znaczyło.

[Zaciekawiony]

Danielu, nie chcę cię martwić, ale wystarczy jeden dobrze udokumentowany przypadek, aby można było mówić, że efekt posiadania pamięci dawno żyjącej osoby czasem jednak następuje. To tak jak z jednym białym kotem wśród czarnych.

[Dirty Frank]

A ja obiecuję tylko to, że zastosuję się do każdej logicznej sugestii co do tego doświadczenia, żeby je uwiarygodnić maksymalnie jak tylko się da.

Tylko i aż tyle

[Daniel.]

Zaciekawiony, a ja się nie zgodzę, może być wiele czynników tłumaczących pojedynczy przypadek. Jeśli takich osób byłoby więcej to wtedy zbiór wyjaśnień się zawęża i faktycznie może być coś na rzeczy.

[Dirty Frank]

czyli Daniel, nie zinterpretujesz tego w ogóle, bo będzie to tylko jeden przypadek? 

[ptaq]

Weź Daniel trochę pomyś. Chcesz żeby 10 osób opowiedziało to samo? Nie wiem czy nie zauważyłeś że mowa jest tu o poprzednich wcieleniach? Czy Twoim zdaniem, 10 osób które powie to samo bardziej uwiarygodni eksperyment? Moim zdaniem raczej odwrotnie. Bo przecież 2 osoby nie mogły przeżyć tego samego życia. Więc jeśli 2 osoby powiedziałyby o 2 różnych istnieniach, to w tym eksperymencie byłby to lepszy dowód niż 10 osób które powie DOKŁADNIE to samo

[Daniel.]

Pisząc "to samo" to był skrót myślowy. Chodzi mi, żeby 10 różnych osób zrobiło dokładnie to samo co ta jedna, tylko oczywiście oni swoje inne historię, które by się potem zweryfikowało tak jak tą od tego jednego. No serio, takie rzeczy muszę tłumaczyć, eh..

[Dirty Frank]

one more time Daniel:

nie zinterpretujesz tego w ogóle, bo będzie to tylko jeden przypadek?

[Zaciekawiony]

Są zjawiska o których wnioskuje się na podstawie małej liczby przypadków. Jeśli mamy pięć na krzyż obserwacji i pomiarów fali wyjątkowej (fala morska 3-4 razy wyższa od innych w otoczeniu) ale są one wystarczająco udokumentowane, to możemy powiedzieć - tak, takie zjawisko zachodzi. Badania statystyczne nie są potrzebne.

 

Jeśli regresja dałaby wynik który można dobrze udokumentować to już jedna obserwacja wystarczy do stwierdzenia że zjawisko zachodzi, choć nie będzie wystarczała do potwierdzenia jej powszechności i wiecznotrwałości (na zasadzie że przeniesienie pamięci może dotyczyć 1 osoby na miliard a pozostałe nie reinkarnują w ogóle, oraz że mogło się to zdarzyć raz a nie w ramach wielowcieleniowej serii). Powiedzmy że regresowany opisałby wspomnienia żydówki ukrywanej w czasie wojny w takim a takim miejscu, która ukrywana w piwnicy napisała na ścianie modlitwę o takiej a takiej treści - odnajdujemy to miejsce, odnajdujemy tą piwnicę, odnajdujemy napis. Jeśli fakt ukrywania i obecność napisu nie były by przedtem znane, to trudno by to było wyjaśnić błędem statystycznym czy odchyleniem niestandardowym, nawet dla tak małej serii pomiarowej.

 

Inna sprawa, że większość historii "niesamowitych wspomnień z przeszłości" to ogólniki, do których badacze dorabiają wyjaśnienia za sprawą dobrych chęci. Jeśli pszedszkolak powie że kiedyś widział Kleopatrę i to była ładna pani co lubiała róże, to dowód na cokolwiek jest to mizerny, ale takie właśnie ogólniki są podawane jako autentyczne dowody, na zasadzie "przecież przedszkolak pytany o panią Kleopatrę nie mógł wymyśleć że była ładna i jak inne kobiety lubiała róże - musiał to pamiętać".

[Daniel.]

Zinterpretuje to tak jak jedno zdjęcie na którym jest niezidentyfikowany obiekt i jest to fakt, ale obiektem tym może być cokolwiek. Jeśli ta osoba zda test to też to będzie fakt, ale wyjaśnienie może być różne.

Na pewno jeden przypadek mnie do niczego nie przekona.

[ptaq]

Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś został ochotnikiem do tego eksperymentu Skoro taki sceptyk jesteś to dawaj

[Zaciekawiony]

Danielu, ja też nie wierzę w reinkarnację, ale uczepiłeś się tej powtarzalności statystycznej jak rzep, albo jak człowiek mówiący, że jego zdaniem wszystkie koty są czarne a jeden biały to może być błąd statystyczny i to się nie liczy, bo są potrzebne kohortowe badania i duża grupa.

 

Nawiasem mówiąc, jest pewna alternatywa dla wyjaśnień o przeniesieniu wspomnień - albo odczyt z pola morfogenetycznego, albo postkognicja (widzenie przeszłości), tak że nawet sto przypadków dzieci pamiętających czyjeś wspomnienia, nie musi świadczyć konkretnie o metampsychozie.

Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 01.07.2014 - 12:02

[Daniel.]

Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś został ochotnikiem do tego eksperymentu Skoro taki sceptyk jesteś to dawaj

I po co? Dla mnie nie ma znaczenia czy tą jedną osobą będzie Franek, czy będę nią ja. Przecież ja nie twierdzę, że ta osoba będzie zmyślać, tylko cały czas powtarzam, że dla mnie osobiście jednostka nie jest i nie będzie dowodem.

Co innego już nawet jakby wziąć chociaż 20 ludzi, zrobić na nich eksperyment i powiedzmy 19/20 opisało swoje poprzednie wcielenie, zweryfikował to Dirty Frank i okazało się, że to prawda. 19 osób na 20 wyklucza już przypadek/szczęśliwy traf/bujną wyobraźnię/etc i daje pewien obraz, choćby nawet statystyczny.

Jedna osoba DLA MNIE nie świadczy o niczym, nie możemy nawet zweryfikować czy to był przypadek czy nie, bo nie mamy żadnego odniesienia do większej ilości uczestników.

Zaciekawiony uczepiłem się, bo nie zaakceptuje tego, żeby jednostka była dowodem na cokolwiek, a już na pewno nie na reinkarnacje, o której wcale nie wiemy tak bardzo dużo. Może ta jedna osoba np ma jakaś ultra pamięć, albo jakieś wyjątkowe cechy, albo zaburzenia/chorobę i dzięki temu zdała test? Przy jednej osobie wszystko wchodzi w grę, a przy grupie zbiór wyjaśnień się minimalizuje. Zresztą pojedynczych przypadków na dowód reinkarnacji to można i w necie znaleźć, też są udokumentowane jako tako. Nawet był kiedyś taki program o babce, która opowiadała swoje poprzednie życie, opowiedziała swoją śmierć, itp. Jacyś tam naukowcy poddali weryfikacji jej opowieści i wszystko się zgadzało. Jak dobrze pamiętam to opisała nawet w którym domu i gdzie trzymała pieniądze i faktycznie było tak jak mówiła.


Zaciekawiony na pewno słyszałeś o tym jak ludzie opisują śmierć kliniczną. Też są pojedyncze przypadki, gdzie facet, który wrócił z "tamtej strony" opisuje ze szczegółami jak widział światełka, tunele, raj, itp. To też jest dla Ciebie dowód, że po śmierci jest życie, bo jakaś tam jednostka widziała to i tamto?

Użytkownik Daniel. edytował ten post 01.07.2014 - 14:16

[Krzys19911]

Daniel, strasznie popłynąłeś w błędnym kierunku w tej kwestii . Jeśli chcemy udowodnić, że dane zjawisko zachodzi przynajmniej raz (tak jak w przypadku każdego zjawiska paranormalnego), to wystarczy poddać badaniom i udowodnić TYLKO JEDEN przykład. Nie bez kozery jest nagroda miliona dolarów za to, że JEDEN CZŁOWIEK udowodni, że potrafi robić coś paranormalnego. Nie oczekują tam tuzina ludzi robiących to samo, oczekują tylko jednego. Dopiero kiedy będziemy chcieli sprawdzić częstość występowania danego zjawiska wśród populacji, możemy przejść do badań statystycznych.

 

Co jeżeli istnieje tylko jedna osoba na świecie, która żyła kiedyś w poprzednim wcieleniu? Zgodnie z Twoim tokiem rozumowania nie da się udowodnić na jej przykładzie, że coś takiego jak reinkarnacja istnieje, bo nie uda się znaleźć tuzina ludzi również żyjących w poprzednich wiekach. Przecież idąc tym tropem nie da się nawet udowodnić, że na planetach może istnieć życie, bo znamy tylko Ziemię i nie mamy dobrych podstaw statystycznych

Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 01.07.2014 - 17:30

[Blitz Wölf]

Wczoraj na kanale tv6 był taki program z serii ,,magia umysłu" z tym magikiem który nazywa się Kaith Barry. Koleś zrobił taki eksperyment. Zaprosił na pokaz grupę około 50 ludzi. Mieli oglądać jakiś film. Zamiast filmu, była hipnoza grupowa. W czasie tej hipnozy wmówił im że po obudzeniu, będą przekonani, że obejrzeli śmieszny film i będą się z niego śmiać. Większość ludzi tak rzeczywiście zareagowała, śmiali się i twierdzili, że film im się podobał, był zabawny. Reszta w ogóle nie zapadła w trans.

Oczywiście żadnego filmu nie oglądali.

Zahipnotyzowanie Wszystko w taki sposób, aby myślał, że widział UFO lub inne zjawisko paranormalne po czym napisał o tym na forum jest warte każdej ceny.