Skocz do zawartości


Zdjęcie

Szczątki 796 dzieci w zbiorniku na wodę


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
11 odpowiedzi w tym temacie

#1

Magda72.
  • Postów: 758
  • Tematów: 36
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Szokujące odkrycie w irlandzkim miasteczku Tuam. Koło dawnego domu dla samotnych matek przez lata grzebano zmarłe dzieci. Znaleziono ich tam aż 796.

Dom dla samotnych matek prowadziły w latach 1925-1961 katolickie Siostry Bon Secours. Obok znajdował się betonowy zbiornik na wodę, który - jak się okazuje - zamieniono w zbiorowy grób.
Pogrzebano  w nim co najmniej 796 niemowląt i dzieci. Najstarsze miało 9 lat. W trakcie ekshumacji ustalono, że były to dzieci, które zmarły na różne choroby, od odry i gruźlicy, po grypę żołądkową i zapalenie płuc. Większość z nich pogrzebano bez trumny - pisze "The Irish Mail on Sunday".
Lokalna historyk i genealog Catherine Corless, która natrafiła na zbiorową mogiłę, powiedziała "The Journal", że będzie dążyła do tego, aby to miejsce upamiętnić. Powstał komitet społeczny, który zbiera pieniądze na postawienie pomnika i tablicy upamiętniających zmarłe dzieci.

To miejsce było już znane wcześniej okolicznym mieszkańcom jako grób nieochrzczonych dzieci lub ofiar głodu. Ale nikt nie spodziewał się takiej liczby ludzkich szczątków.

Odnaleziony grób wzbudził też zainteresowanie irlandzkiej policji. Bada ona, czy i gdzie znajdują się akty zgonu zmarłych pogrzebanych koło domu dla samotnych matek
Dom samotnej matki w Tuan już nie istnieje.Przetrwał tylko kościół przy którym był zbudowany.
wl2azl.jpg

Na podst.TVN24

Użytkownik Magda72 edytował ten post 29.05.2014 - 10:44

  • 6



#2

klaq.
  • Postów: 98
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ot cała kultura religijna. Wyrzucić wszystkich na śmietnik. Kiedy ludzie się obudzą z tej wiary w istoty wyższe, które stworzył człowiek. Dzisiaj ukryty za szatami osoby sługi bożego bezkarnie montuje ludziom sterowanie zdalne i ukierunkowuje myślenie wg. własnych potrzeb.

 

I nie mówcie, że coś nie na temat. Bo to siostry zasłonięte pod cieniem złotego krucyfiksu wrzucały zwłoki w bagno. Postawcie tam tabliczkę i wyprawiajcie tam pielgrzymki modląc się do tego samego boga, którego przedstawiciele sami zafundowali kolejny obiekt do modłów.


  • 1

#3

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Często ludzie religijni wykazują paranoiczne podejście do kwestii życia. Czasem wydaje mi się że bardziej obchodzi ich tylko to jak człowiek umiera, niż to że umiera. Bronić każdej zapłodnionej komórki jajowej, z drugiej strony patrzeć jak ktoś umiera byle naturalnie.
  • 0



#4

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Znaczna ilość szczątków ludzkich została odkryta w podziemnych komorach w dawnym domu dla niezamężnych matek i ich dzieci w Tuam w Irlandii” – potwierdziła komisja, która badała sprawę możliwości pochówku niemal 800 noworodków i małych dzieci w zbiorniku na nieczystości.

Decyzja o powołaniu specjalnej komisji zapadła w 2014 roku. Sprawa wyszła na jaw dzięki lokalnej historyczce Catherine Corless, która w dokumentacji prowadzonej przez zakonnice odkryła świadectwa zgonu, z których wynikało, że w miejscu zbiornika na nieczystości mogły zostać pochowane szczątki 796 niemowląt i dzieci. Najmłodsze miało dwa dni, najstarsze dziewięć lat.

Ośrodek prowadzony w latach 1926-61 przez siostry Matki Bożej Wspomożenia Wiernych miał być schronieniem dla dzieci i samotnych matek. Zakonnice prowadziły bardzo szczegółowe statystyki zgonów nieślubnych dzieci z ośrodka. Wśród przyczyn zgonu wymieniano choroby, przedwczesne narodziny czy niedożywienie. W trakcie inspekcji rządowej przeprowadzonej w 1944 roku okazało się, że 271 podopiecznych ośrodka miało objawy niedożywienia.
Wśród miejscowych od dawna krążyły historie o cmentarzysku dzieci, ale przez lata nie podejmowano żadnych działań. Gdy w latach 70. nastolatkowie odsunęli płyty pokrywające zbiornik, i znaleźli tam ludzkie kości, na miejsce przybył ksiądz i pobłogosławił szczątki. Nie podjęto wówczas kroków prawnych. Dopiero po roku 2014 rząd na fali oburzenia społecznego po ujawnieniu dokumentacji w kilka dni powołał specjalną komisję do zbadania sprawy.

 

Śledczy „wstrząśnięci”

Jak podaje „The Telegraph”, w piątek 3 marca śledczy wstępnie podsumowali dotychczasowe działania. Poinformowali, że są „wstrząśnięci” znalezieniem „znacznych ilości” szczątków ludzkich w co najmniej 17 spośród 20 komór, która zostały w ostatnich tygodniach wydobyte i przebadane. Poinformowano, że niewielka ilość szczątków została pobrana w celu analizy. – Wśród nich znajdują się pozostałości zarówno płodów, niemowląt, jak i 3-letnich dzieci – podali członkowie komisji. – Datowanie radiowęglowe pozyskanych próbek sugeruje, że szczątki pochodzą z czasów funkcjonowania domu prowadzonego przez zakonnice – zaznaczyli śledczy.

 

Minister apeluje o godny pochówek

Potwierdzenie przez komisję doniesień historyczki skomentowała irlandzka minister Katherine Zappone, odpowiadająca w rządzie za sprawy dzieci i młodzieży. „To bardzo smutne i niepokojące wieści. Nie było to niespodziewane, ponieważ w ostatnich latach pojawiały się doniesienia o ludzkich szczątkach znajdujących się w tym miejscu. Do tej pory mieliśmy jednak plotki. Teraz mamy potwierdzenie, że znajdują się tam zwłoki, i że pochodzą one z czasów, kiedy w Tuam działał ośrodek opieki nad markami i dziećmi, a wiec z lat 1925-1961” – czytamy w oświadczeniu minister. Zappone zaapelowała też o upamiętnienie pochowanych tam dzieci i wrażliwe podejście do tej tragicznej sytuacji. Zapowiedziała również dalsze prace komisji, a z czasem – godne uczczenie pamięci zmarłych i pochowanie ich we właściwy sposób.

/ Źródło: The Telegraph


  • 0



#5

Topielica.
  • Postów: 176
  • Tematów: 13
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To w końcu zbiornik na wodę czy na nieczystości?Z całym szacunkiem dla zmarłych- ta historia to świetny materiał na horror.


  • -1

#6

Peen.
  • Postów: 7
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mnie za to zastanawia jedno - prawie 800 zwłok na niecałe 40 lat działalności ośrodka to bardzo, bardzo dużo. Mimo tłumaczeń o głodzie czy chorobach, to nadal przerażająca ilość.

 

Tu bardziej obszerny artykuł na ten temat

http://www.polityka....-zakonnice.read


  • 0

#7

Yenisey.
  • Postów: 62
  • Tematów: 32
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawa jestem czy ktoś pobierał z tego betonowego zbiornika wodę przez ten cały czas... Na pewno nie była ona najlepszej "jakości".


  • 0

#8

lukasz245.
  • Postów: 89
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A mnie ciekawi jedno czy to byl dom samotnej matki czy burdel dla ksiezy a dzieci usuwano bo swiatczylyby o tym kto moze byc ojcem zwlaszcza w latch jego istnienia

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
  • 0

#9

Yenisey.
  • Postów: 62
  • Tematów: 32
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Domy dla panien z dziećmi były w Irlandii częścią państwowego systemu opieki nad „upadłymi kobietami” oraz ich potomstwem. W zastępstwie państwa opiekę sprawował potężny wtedy w tym kraju Kościół katolicki. Biskupi wynegocjowali z państwem i władzami lokalnymi niezwykle korzystny dla siebie układ. Na każdą matkę i każde dziecko w takich ośrodkach Kościół dostawał dotację równą średniej płacy robotnika. Były to spore pieniądze. Tym bardziej że młode matki harowały w tych ośrodkach bez żadnego wynagrodzenia.

 

– Dlaczego dzieci, które umierały, miały zwykle w akcie zgonu adnotację „z niedożywienia”? Dlaczego współczynnik śmiertelności niemowląt w kościelnych domach dla panien z dziećmi był do sześciu razy wyższy niż średni? – zastanawia się w rozmowie z „Newsweekiem” Susan Lohan, współzałożycielka Adoption Rights Alliance, irlandzkiej organizacji zajmującej się od 13 lat losami kobiet i dzieci z ośrodków. Lohan odrzuca tłumaczenia organizacji kościelnych, według których dzieci przychodziły na świat chore. – Dlaczego zatem nie trafiały do szpitali, tylko siostry pozostawiały je swojemu losowi? – pyta dyrektor Adoption Rights Alliance.

 

Wiele wskazuje na to, że w ośrodkach funkcjonował makabryczny system selekcji dzieci. Siostry starannie żywiły tylko te, które nadawały się do adopcji, zwykle przez rodziców ze Stanów Zjednoczonych. Na amerykańskich adopcjach Kościół zarabiał pokaźne kwoty. Dzieci chorowite zaniedbywano. Szacuje się, że w domach dla panien z dziećmi umierało przeciętnie co trzecie dziecko. Jeden z poufnych raportów z lat 40. XX wieku opisywał maluchy z wzdętymi brzuchami i obwisłą skórą.

Matkom dzieci nadających się do adopcji zabraniano karmienia swoich pociech piersią. Ich mleko dostarczano noworodkom w innej sali. Chodziło o to, żeby kobiety nie nawiązywały więzi z potomstwem, które i tak miały stracić. Konsekwencją było zmniejszenie odporności dzieci. – To jedna z przyczyn zgonów w domach dla matek – podkreśla Susan Lohan.

Adopcje niemal zawsze dokonywane były pod przymusem, kiedy dzieci miały dwa-trzy lata. – Wiedziałam, że podpisując dokument, stracę prawa do dziecka, jednak w domu sióstr w Castlepollard paraliżował mnie strach – wspominała Vera, jedna z więzionych tam matek. Jej relacja w „The Irish Times” była wstrząsająca: „Pewnego dnia kazały mi wykąpać i ubrać synka. Trzęsły mi się ręce. To było okrutne. Zakonnica powiedziała chłodno: »Całusy i do widzenia«. Podbiegłam do okna, ale słyszałam tylko silnik samochodu. Potem zapadła cisza”.

Adopcje, choć okrutne wobec matek, wyrywały dzieci spod kontroli sióstr. Joe Donelan urodził się w domu w Tuam w roku 1938. – Miałem dużo szczęścia, bo zostałem adoptowany. Kiedy trafiłem do nowego domu, nie wychodziłem spod stołu. Mogli mnie do tego namówić, tylko podsuwając jedzenie. Musiałem być bity przez siostry, bo strasznie bałem się ludzi – wspomina Donelan w rozmowie z „The Irish Mirror”.

Około 2,5 tys. dzieci w katolickich ośrodkach poddano ryzykownym eksperymentom ze szczepionkami. Płacił za to jeden z koncernów farmaceutycznych Burroughs Wellcome. – Matki nie miały wiele do gadania, jak w innych sprawach dotyczących ich dzieci – mówi „Newsweekowi” Susan Lohan. Dziesiątki dzieci królików doświadczalnych okaleczono na całe życie. Dzisiaj zaczynają domagać się sprawiedliwości. – Pozostały mi blizny. Matka mówiła, że taki już byłem, kiedy mnie adoptowała. Dzisiaj wiem, że to ślady po szczepionkach – mówił w radiu Newstalk Christy, jako dziecko przebywający w ośrodku w Bessborough w hrabstwie Cork.

 

 

Irlandzki holokaust

Zaszokowany doniesieniami z Dublina londyński „The Times” napisał o „irlandzkim holokauście”. Przebywający w USA premier Irlandii Enda Kenny nakazał natychmiastowe rozpoczęcie dochodzenia. Po powrocie przyznał, że przez dzisięciolecia samotne matki z dziećmi były traktowane w Irlandii niczym podgatunek ludzi. Ojciec Brian D’Arcy, jeden z najbardziej znanych kapłanów w Irlandii, uznał to, co wydarzyło się w Tuam, za równie szokujące jak to, czego dokonywano w nazistowskich Niemczech. Zakon sióstr Bon Secours

w Irlandii (wciąż żyje 112 zakonnic, średnia wieku 78 lat) zatrudnił firmę PR i wydał oświadczenie z wyrazami ubolewania i apelem o wyjaśnienie prawdy.

Komentatorzy w Irlandii zastanawiają się, jak bardzo rozbudowany był system i w ilu ośrodkach działy się podobne rzeczy. Jednym z kościelnych domów dla panien z dziećmi był Sean Ross Abbey w hrabstwie Tipperary. To tam w latach 50. XX w. samotną matkę Philomenę Lee zmuszono do oddania syna Michaela. Dziewczyna zaszła w ciążę w wieku 16 lat i trafiła do ośrodka. Jej historia stała się inspiracją książki, a następnie filmu „Tajemnica Filomeny” z Judy Dench. – Jak kobiety ślubujące miłość Bogu mogły tak postąpić? Wrzucić biedne małe dzieci do pojemnika z nieczystościami – mówiła zaszokowana wiadomościami z Tuam 81-letnia już dziś Philomena Lee.

– Choć doniesienia o aferach z udziałem Kościoła docierają do opinii publicznej w Irlandii od lat, to sprawa szczątków dzieci w Tuam wstrząsnęła sumieniem Irlandii – mówi „Newsweekowi” Patsy McGarry. Przypomina, że grzechy Kościoła zostały opisane w czterech opasłych raportach, w tym sprawozdaniu sędziego Seana Ryana z 2009 roku. Ten ostatni na blisko 2,5 tys. stron opowiadał o szokujących praktykach w kościelnych ośrodkach pracy dla starszych dzieci w Irlandii od 1936 roku. Gwałty oraz przemoc fizyczna były tam normą. Dziecko, które opowiedziało zakonnicy o molestowaniu przez kierowcę furgonetki, zostało wychłostane przez siostry „w celu wygnania diabła”. W nocy księża budzili wychowanków, kazali im biegać w rzędzie i uderzali trzcinkami w penisy. Sędzia Ryan odnotował tysiąc przypadków przemocy seksualnej, w tym jeden szczególnie szokujący: ofiarą zbiorowego gwałtu był chłopak przywiązany do krzyża, otoczony grupą masturbujących się kolegów.

Z kolei los dzieci niewolników w prowadzonych przez Kościół warsztatach oraz poprawczakach opisała Mary Raftery w książce „Suffer the Little Children”. Wychowanką takiego azylu sióstr magdalenek była wokalistka Sinead O’Connor. – Nigdy później nie doświadczyłam podobnego strachu – wspominała pobyt u sióstr. O niewolniczej pracy kobiet w tych ośrodkach opowiadał szokujący film „Siostry magdalenki”. To, co pokazano w 2002 r. na ekranie, potwierdził ubiegłoroczny raport.

Oficjalne dochodzenie, które obejmie Tuam oraz kilka innych domów dla panien, potrwa zapewne parę lat. – Całej prawdy nie zna na razie nikt. To nie był holokaust, lecz zaniedbywanie dzieci przez siostry miało charakter systemowy – mówi McGarry. Mari Steed urodzona w domu dla panien z dziećmi w Bessborough w hrabstwie Cork wątpi, by dochodzenie doprowadziło do ustalenia całej prawdy. Jej zdaniem ustawienie irlandzkiego państwa w roli arbitra to trochę tak, jakby w śledztwie w sprawie ataku na kurnik mianować głównym sędzią dorodnego lisa. Powinno się w tym celu powołać międzynarodowy zespół niezależnych prawników.

 

635393706373685958.jpg

Sean Ross Abbey - także w tym domu dla samotnych matek chorowitym dzieciom groziła śmierć / Brian Locker

 

 

źródło: http://www.newsweek....y,341637,1.html


  • 0

#10

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gwałty oraz przemoc fizyczna były tam normą. Dziecko, które opowiedziało zakonnicy o molestowaniu przez kierowcę furgonetki, zostało wychłostane przez siostry „w celu wygnania diabła”. W nocy księża budzili wychowanków, kazali im biegać w rzędzie i uderzali trzcinkami w penisy. Sędzia Ryan odnotował tysiąc przypadków przemocy seksualnej, w tym jeden szczególnie szokujący: ofiarą zbiorowego gwałtu był chłopak przywiązany do krzyża, otoczony grupą masturbujących się kolegów.

 

W imię Boga takie rzeczy? Przecież to chore! Niech mi nikt nie mówi, że religia jest dobra, to największa sekta świata.





#11

szymon2014.
  • Postów: 111
  • Tematów: 10
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

To straszne, co piszecie. Jednak nastąpiła pozytywna zmiana Krk. Kiedyś kobieta niezamężna, która miała nieślubne dziecko była zła, zdemoralizowana, zasługiwała na potępienie, a dziecko pogardliwie było nazywane bękartem. Dzisiaj takiej kobiecie pomaga Krk, rozumie, że istnieje też ojciec, który odpowiada za dziecko, które jest postrzegane, jako chciane i kochane przez Boga. To były inne czasy.  Duchowni mogli sobie pozwolić na więcej, byli w jakimś stopniu ponad prawem, a teraz muszą się z nim liczyć i jeszcze ponosić konsekwencje. Mnie zawsze wkurzało takie pieprzenie księży o krzyżu, który mamy dzwigać, zwłaszcza kobiety bita przez męży alkoholików.  Ciekawe, czy on sam byłby z taką osobą, i jeszcze ją kochał. 

Nie potępiajcie tych sióstr - one są produktem tamtych czasów i tamtej etyki. Kobiety i ich nieslubne dzieci nie miały w oczach Krk tej samej godnośći,  co inni katolicy ( to dopiero po Vaticanum II postrzega się przyrodzoną godność każdego człowieka, który zasługuje na miłość i szacunek) One zasługiwały na potępienie, a Krk i tak był dobry, bo je przygarnął w swoich ośrodkach. Miały wikt i opierunek. Te nieślubne dzieci - były kosztem. Lepiej, aby je ktoś zaadoptował. Zresztą takie kobiety mogły mieć propozycję nie do odrzucenia: albo oddajesz do adopcji, albo spadaj z ośrodka. Śmiertelność dzieci w tamtych czasach była dużą, więc i w osrodkach też dzieci umierały. Te ośrodki to nie były obozy koncentracyjne, raczej obozy pracy o złagodzonym rygorze. Zresztą pewnie były też siostry i ośrodki, gdzie z szacunkiem odnoszono się do takich kobiet i dzieci, ale biorąć pod uwagę etykę Krk w tamtych czasach ( na godność trzeba sobie zasłużyć ), to mogły być rzadkie przypadki. Mój znajomy miał babkę, ktora jak się dowiedziała, że jej siostra ma nieslubne dziecko, to zerwała z nią kontakt. Dla dzisiejszych, mlodych ludzi to niepojete, ale nieślubne dziecko to było zgorszenie. 


Użytkownik szymon2014 edytował ten post 14.09.2017 - 11:37

  • 0

#12

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Śmiertelność dzieci w tamtych czasach była dużą, więc i w ośrodkach też dzieci umierały.

Wedle cytowanego raportu, w ośrodkach umierały 6 razy częściej niż w tym samym czasie w Irlandii


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych