Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wracanie do miejsc.

sen powracanie ponowny

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

Schwarz.
  • Postów: 60
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam! Na wstępie, pare suchych informacji o mnie:
Nie jestem psychicznie chory, nic z tych rzeczy, odżywiam się normalnie, Cheddar + pajda chleba, nie widuję żadnych duchów, pijam może 1 kawę dziennie, nie mam stresów (no może oprócz Doty, ale to już inna kwestia :D), mam normalną, stabilną sytuację życiową, nikt u mnie w rodzinie nie zmarł od 1 Listopada 2013r.

Słowo wstępu odnośnie snów: Chciałbym się dowiedzieć, czy ktoś takiego czegoś doświadczył jak ja, albo wyjaśnił co się dzieje, mam nadzieję, że są tu jacyś ludzie zajmujący się takimi sprawami :).

A więc :) 
Pierwszy sen, który jeszcze pamiętam, było to chyba technikum, więc jakieś 6 lat temu, albo i więcej. Słoneczne miasto, błękitne niebo, gładkie, jasne ściany budynków, szara jezdnia. Poszedłem kupić.... konserwy. Czasami miewam takie dziwactwa. No więc wyruszyłem. Droga była krótka, ale szedłem nią niesamowicie długo (czasami miewałem sny typu, mam wyjść z domu, a trwa to wieki). Doszedłem w końcu do sklepu, kupiłem co miałem kupić, wracałem do domu i sen się urwał. Pamiętam, że byli tam jeszcze jacyś ludzie, ale to wszystko, żadnych WIĘKSZYCH symboli nie pamiętam. 
Ta sama okolica przyśniła mi się jakoś niedawno, dosłownie czułem że było to to samo miejsce, nawet sam sobie to we śnie powiedziałem. Jedyne co wbiło mi się w głowę, to była szklarnia. Pamiętam, że były tam też jakieś kwiaty, ale długo w niej nie przebywałem, poszedłem od razu na ulicę, widziałem z dala tamtą ścieżkę z pierwszego snu, ale byłem gdzie indziej, przeszedłem przez jakąś bramę, patrzyłem na niebo, było niesamowicie błękitne. Coś jak w serialu CSI Miami (nie oglądam od roku już). Sen skończył się też jakoś tak przypadkowo. Obudziłem się z przeczuciem, że tam byłem. 

Drugi sen, również technikum. Pamiętam, że wyglądało to lekko jak jakaś gra, FPS. Była to... Rosja, albo Czechy. Typowe bloki, pogoda iście jesienna, albo wczesna wiosna, drzewa na pół łyse, ludzie w szalikach. Były tam jakież "zbiry", coś komuś zrobiły. Również jakieś tajemne przejście w murze, a przy nim stał ktoś, jakaś postać, ale teraz już sobie nawet nie przypomnę jak wyglądał, wiem tylko, że był jakimś mentorem. Kimś ważnym.
Przedwczoraj, śniłem o tym, że jechałem autem, rozmawiałem z jakąś dziewczyną, przy czym podziwiałem widoki, wszędzie było biało, zima. Dojechaliśmy do tego samego miejsca, z poprzedniego snu. Identyczna pogoda, ale nie spotkałem tego kogoś, byłem bardzo krótko tam, zobaczyłem jakąś dziewczynę w długich włosach i szaliku, po tym sen się urwał. Czułem, że było to to samo miejsce.

Trzeci sen, ma związek z dniem dzisiejszym, bo jest świeży, sprzed paru godzin :). Mamy takie miejsce, w które na wakacje jeździmy, z rodziną, aby odpocząć, wiecie, domek w lesie, nic nie przeszkadza, totalny luz, Kiedyś śniłem o tym miejscu, ale dokładnie już nawet nie pamiętam o czym ten sen był. Dzisiejszy sen: przyszło dwóch gości, byli roboczo ubrani, podałem jednemu rękę i poczułem, że mnie lubi :). Dziwne uczucie, bo we śnie wszystko jest 2x mocniejsze, poczułem się nieswojo, wyszedłem na dwór, było... ciemno. Jakbym chodził we mgle, słońce było czerwone, ale w około mnie była niebieska mgła. Wyjrzałem przed siebie i zobaczyłem... nie wiem, otwór. Zrozumiałem że to studnia (nawet to usłyszałem od jakiejś osoby, prawdopodobnie mamy, która tam też jakimś trafem była), ale studni nie przypominało. Było bardziej jak jakieś pomieszczenie pod ziemią. Co jak co, ale tam naprawdę stoi studnia :)
"Studnia: zaglądać do niej: masz tremę przed trudnym zadaniem, ale bądź spokojny, wszystko się powiedzie". Takie coś znalazłem na senniku i poniekąd jest to prawdą :)

A, jeszcze jedna rzecz, ważna dla mnie: Prosiłem Boga o znak, jakikolwiek. Tej samej nocy, przyśnił mi się sen, w którym popatrzyłem na niebo, a z niego strzelił piorun niedaleko mnie. Był to chyba najdziwniejszy sen ostatnio, który mi się przydarzył. 

Prosiłbym, o wyjaśnienie, czego ja właściwie doświadczam, czy możliwe jest, że sny się zapisują w naszym mózgu? Co jest ze mną nie tak, inni ludzie nic kompletnie nie śnią, mają czarne sny, a jak już, to jakieś sny o szkole, bądź o życiu codziennym. U mnie ostatnio sporo jest symboli, w które nie wiem czy wierzyć, bo przecież sny to tylko halucynacje, czyż nie? 

Tym którzy wytrwali do końca, dziękuję za przeczytanie. Jeżeli macie jakieś pytania, to śmiało pisać :).
 



#2

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przypomniała mi się nasza wczorajsza rozmowa na SB. 

 

Spróbuj zrobić mapę snów, jak ktoś wczoraj napisał. Ja też mam sny w tym samym uniwersum, dlatego prowadzę dziennik snów. To nie jest nic dziwnego, niektórzy mają takie sny, a inni takie.

 

Ale zazdroszczę ci pamięci. Ja nie byłbym w stanie pamiętać snów sprzed 6 lat.


Użytkownik Kazuhaki edytował ten post 19.05.2014 - 13:12




#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Takie serie snów w jednym miejscu się zdarzają.

 

Miałem kiedyś serię snów o spacerze wzdłuż rzeki - niedaleko mojego domu przepływa Krzna nad którą lubię spacerować i taki długi spacer trwał przez wiele snów. Kierunek marszu był ten sam, czasem tylko zmieniał się brzeg, odcinki z poprzednich snów miałem za sobą gdy zaczynał się następny. Najpierw szedłem dzikim brzegiem, po kolana w trawie i kwiatach, potem ścieżką ale gdy zaczęła się oddalać od brzegu, odłączyłem się od niej. Przez dwa sny błądziłem w trzcinowisku starając się unikać błota. Kiedy indziej drogę zagradzała mi siatka aż do wody, mijałem ją czepiając się siatki i przechodząc nad samym nurtem. Parę razy mijałem budynki nad rzeką - jakiś opuszczony magazyn, kiedy indziej mały, niebieski domek, postawiony nieco wyżej na paru pustakach, ze schodkami w stronę rzeki. Czasem trafiały się pomosty i głazy.
Raz będąc na drugim brzegu z powodu małej rzeczki musiałem skręcić w głąb lądu, ale w kolejnym śnie okazało się że rzeczka rozszerzała się w mokradła przez które nie dawało się przejść, więc w następnym śnie wróciłem na brzeg i jakoś, wpół po błocie wpół po kamieniach, przeszedłem dalej. Inna rzeczka zmyliła mnie później - dziwna odnoga, niby rzeczka niby drugie koryto, szeroka, otrzciniona gęsto i kręta, musiałem przez dwa sny nadrabiać drogi ale ciekawiły mnie jej skręty, czasem tak ciasne że musiałaby wpływać wskroś samej siebie. Parę razy szedłem po wąskiej, zadrzewionej wyspie między korytami.
Ostatni sen z rzeką zdarzył się w zeszłym roku. Przechodziłem przez stary most nad jak sadzę jedną z odnóg głównego nurtu. Most był tak stary że brakowało tam nawierzchni, musiałem przeskakiwać dziury lub wspinać się po kratownicy pylonów a na jednym odcinku szedłem po spróchniałym drewnie związanym sznurkiem i bardziej pływającym po wodzie niż opierającym się na jakiejś podporze. Ale przeszedłem.

Próbowałem łączyć te sny z aktualnymi przeszkodami życiowymi ale nijak mi się nie łączyło. Myślę że przeszedłem tak snem ze 20-30 km.

 

Inny taki sen dotyczył przejścia na drugą część miasta starym, podziemnym tunelem. Biała Podlaska jest przedzielona przez środek rzeką Krzną po bokach której rozciąga się pas łąk szeroki na 200-500 metrów. Obie części są połączone mostami do których prowadzą drogi na groblach. W moim śnie w okolicy osiedla Wola stoi stary hotel, być może nazywający się "Moskwa" ale nie jestem pewien - piętrowy budynek z szarego betonu, wewnątrz wyłożony drewnianą boazerią. Wewnątrz klatka schodowa prowadziła na piętro i do piwnicy a z poziomu piwnicy jeszcze niżej, drewnianymi schodami do podziemi, którymi, ceglanym tunelem pod dnem rzeki, przechodziło się do drugiej części miasta. W pierwszym śnie, jeszcze w przedszkolu, tunel pokazywał mi ojciec. Potem motyw pojawiał się na początku lub na końcu różnych snów.
Z tunelu zwykle wychodziłem w okolicy starego dworca kolejowego - pięknego ceglanego budynku. Stamtąd wychodziłem na placyk z którego rozwidlały się dwie ulice. Szczególnie zapamiętałem białą kamienicę mieszczącą cukiernię oraz wieżę straży pożarnej pośrodku skrzyżowania opodal. Oczywiście wszystkie te budynki istniały tylko we śnie, ale widziałem je we snach tyle razy i tak wyraźnie, że kiedyś chyba je narysowałem. Nie mogę teraz znaleźć tych rysunków.

W miarę upływu czasu sen z tunelem zdarzał się coraz rzadziej, zas hotel i tunel były coraz bardziej zaniedbane. W ostatnim śnie, który miałem około 17 roku zycia tunel już przeciekał, a schody w hotelu zawaliły się. Stary portier z hotelu powiedział wtedy, że od trzydziestu lat nikt tego nie remontował.
Po zawaleniu schodów tunel stał się niedostępny i nigdy już mi się nie przyśnił.





#4

Schwarz.
  • Postów: 60
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ale widzisz, te sny, do których powracamy, pamiętamy bardzo mocno. Ja powiem Ci, że reszty snów zazwyczaj nie pamiętam, a te są bardzo mocne. Ciekawa historia z tym tunelem, mi również raz się tunel przyśnił, ale jakoś nigdy potem :)



#5

Schwarz.
  • Postów: 60
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Postanowiłem, że dodam trochę informacji:

Byłem dzisiaj w szpitalo-szkole, jak kiedyś, w bardzo podobnym śnie, te sny zmieniają się wraz z tym jak ja się zmieniam, przechodzę przemianę i te sny, tak jakby dopowiadają dalszą część, czuję to, że jest to sen o numerku 2. Ostatnio mam tendencję, do wracania do miejsc ze starych snów, jakby był to jakiś syndrom... przerastania po raz drugi, tym razem już w trzeci etap mojego życia? Zobaczę jak to będzie potem wyglądać.






Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: sen, powracanie, ponowny

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych