Skocz do zawartości


Zdjęcie

Postrach Flatwoods


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

skitty0.
  • Postów: 121
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ktokolwiek go spotkał wpadał w przerażenie. Osoby, które podejmowały się go wytropić szybko przekonywały się, że on na prawdę istnieje. Pozostaje jednakże głęboką tajemnicą,
czym był i skad przybył - postrach Flatwoods.
Był ciepły wrześniowy wieczór 1952 roku. Zaczynało sie juz ściemniać, gdy npiatka dzieciaków przerwała zabawę dla zaobserwowania zjawiska, ktore powstalo nad ich głowami. Iskrzący promieniście przedmiot w kształcie krążka widoczny byl na niebie ponad górami. Przez moment kołysał się, następnie powoli ruszył naprzód i zaczął opadać w okolicy jednego ze szczytów, by w końcu osiąść pośród drzew.
Czym kolwiek był tajemniczy przedmiot, pod żadnym względem nie kojażył się chłopcom z samolotami, jakie wcześniej zdarzyło im się widzieć. Świadomi, że incydent miał z pewnością charakter nadzwyczajny, chłopcy rozpierzchli się do swych domów, by podzielić się nowiną z najbiższymi.
Trzynastolatek Eddie May z młodszym o rok bratem Fredem pobiegli do domu, gdzie zastali matkę - właścicielkę salonu kosmetycznego w maleńkim, bo liczacym zaledwie 300 mieszkańców, miasteczku Zachodniej Wirginii.
Rozgorączkowani, opisali matce coś, co wyglądało jak samolot albo latający talerz, a wylądowało na wzniesieniu nieopodal miasteczka.
Pani May odniosła się do opowieści i z niedowierzaniem. Sceptycyzm musiał jednak ustąpić, kiedy wyszła na dwór, by przekonać się na własne oczy, że oto w oddali, jakies kilkaset metrów od ich domu, w okolicy szczytu, majaczyło pulsujące czerwone światło. Także i na ziemi znajdowało się coś, o czym wspomniały dzieci. Cóż to mogło być? Pani May pospiesznie posłała chłopców do najbiższego w sąsiedstwie domu, gdzie mieszkał Gene Lemon - siedemnastoletni członek Gwardii Narodowej.
Wziąwszy jedynie latarkę, Lemon poprowadził grupę na wgórze. Poza pania May i jej dwoma synami w grupie znalazł się jeszcze czternastolatek Neil Nunley i dwóch dziesięciolatków - Ronnie Shaver i Tommy Hyer. Oni także widzieli wcześniej ów dziwny przedmiot.
Zdarzenie, które mieli niebawem przeżyć, sprawiło, że malutka mieścina Flatwoods trafiła na pierwsze strony gazet całego świata.
Lemon i Nunley wyprzedzili grupę o około sto pięćdziesiąt metrów wspinajac sie porosłym krzewami stokiem. Delikatna mgiełka snuła się wolno ku zbliżajacym się chłopcom. Wkrótce ostry odór podrażnił ich nozdrza. U samego szczytu, gdzie odór dał się najsilniej we znaki, dostrzegli lśniący czerwienią przedmiot, który miarowo pulsował... Przypominał on dogasające węgielki. Zapominając przez chwilę o spowijającym ich przykrym zapachu, Lemon i Nunley podeszli do miejsca, z którego można było wyraźniej przyjrzeć się czerwonej masie. Liczyła mniej więcej osiem metrów średnicy i miała około dwóch metrów wysokości.
Podejść czy nie? Lemon i Nunley zatrzymali się z wahaniem. Pani May i reszta chłopców dołączyli się do prowadzących.
Uwaga całej grupy koncentrowała się całkowicie na błyszczącym przedmiocie spoczywającym na ziemi około dwadzieścia metrów dalej. Do tego momentu, nikt nie zauważył czegoś, co leżało wśród krzaków niespełna sześć metrów na prawo od zbitej gromadki.
Towarzyszący grupie przyjaciół pies warknął i zjeżył sierść. Dzieciaki rzycily się ku niemu. Gene Lemon błysnął światłem latarki w kierunku krzaków. Pani May wydała przenikliwy krzyk. Coklwiek można było powiedzieć o ich odkryciu, to fakt, że było to coś żywego i potężnego. Latarka oświetliła głowę i ramiona stworzenia, które musiało liczyć około trzy metry wzrostu. miało jakiś dziwny hełm na głowie, która wyłaniała się z szafirowo-zielonego, czy raczej zielonkawo-szarego korpusu. W świetle latarki cielsko wyglądało jakby galaretowato.
Najbardziej niesamowite wrażenie sprawiała twarz stwora - okrągła i krwistoczerwona z parą zielono-pomarańczowych oczu, które fosforyzowały w świetle latarki przypominając oczy niektórych gatunków ryb albo dzikich zwierząt. tyle tylko, że owo coś nie było ani rybą, ani dzikim zwierzęciem.
Stworzenie poruszyło się. Dolne partie cielska zasłonięte były dotychczas krzakami i zielskiem: wszyscy jednak zorientowali się, że stwór nie chodził, a raczej pełzał na czymś co mogło być stopami, o ile w ogóle je miał.
Rozległ się świst. Wraz z nim potworny odór panujący dokoła wzmógł się przyprawiając o mdłości.
Pies Lemona rzucił się do ucieczki. Upadła latarka. Owładnięta paniką cała siódemka popedziła na łeb na szyję w dół zbocza. Kiedy już oddalili się od miejsca niesamowitego przeżycia, zadzwonili do szeryfa z Sutton w Zachodniej Wirginii, których jednak nie zastali na służbie. Zarówno szeryf jak i jego zastępca opuścili właśnie posterunek na wiadomość, że gdzieś w okolicy rozbił się samolot. Możliwe, że chodziło o ten sam obiekt, który widziano nad Flatwoods.
Niespełna trzydzieści minut zajęło Lee Stewartowi, wydawcy gazety w Braxton, dotarcie do Flatwoods na wiadomość o wydarzeniu w miasteczku. Panią May zastał w ataku histerii, zaś chłopców - w stanie szoku.
Gene Lemon raz jescze poprowadził grupę w pełnym rynsztunku na szczyt wzgórza. Przedziwny mdlący odór utrzymuwał się jeszcze. Jednak nie było już ani potwora, ani pulsującego czerwienią obiektu.
Tajemnicza istota zniknęła jednak nie bez śladu. Ekipa poszukiwawcza odkryła w miejscu, gdzie stało stworzenie niewytłumaczalne ślady przypominające ślizg. Mogło to być jedynym realnym potwierdzeniem obecności potwora w okolicy Flatwoods.

ŹRÓDŁO:Księga Tajemnic - Tom 3
  • 0

#2

turrkus.
  • Postów: 851
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Gene Lemon - siedemnastoletni członek Gwardii Narodowej.
Wziąwszy jedynie latarkę, Lemon poprowadził grupę na wgórze. Poza pania May i jej dwoma synami w grupie znalazł się jeszcze czternastolatek Neil Nunley i dwóch dziesięciolatków - Ronnie Shaver i Tommy Hyer

A oto i uzbrojona az po zeby grupa uderzeniowo-szturmowa:
Dołączona grafika
Tutaj zas szkic "potwora"
Dołączona grafika

Wyglada na to, ze grupka dzieciakow cos tam widziala (spadajacy meteoryt?), poszla w to miejsce z jedna latarka, a potem wyobraznia zrobila swoje :-D
  • 0

#3

Anunnaki.
  • Postów: 540
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

to reptoid
  • 0

#4

skyliner.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

takie bajki to sie opowiadalo na koloniach przy ognisku jak sie mialo 10lat :)
  • 0

#5

Marcio.
  • Postów: 36
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mimo wszystko fajnie się czyta :drink:
  • 0

#6

Likelost.
  • Postów: 64
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To nie żadne bajki!!! To było UFO dude!
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych