Skocz do zawartości


Zdjęcie

Fenomen rozstępującej się wydmy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

W czwartek urzędnicy stanu Indiana podjęli decyzję o zamknięciu wydmy Mount Baldy, znajdującej się w parku narodowym Dunes National Lakeshore. Decyzja ta wynika z faktu, że naukowcy wciąż nie wiedzą, dlaczego nagle popularna atrakcja turystyczna zaczęła się miejscami rozstępować.

 

 

W czwartek US National Park Service wydał oświadczenie, z którego wynika, że popularna wśród turystów i mieszkańców wydma Mount Baldy została zamknięta na czas nieokreślony ze względu na pojawienie się dwóch nowych otworów i serii wgłębień na stoku północnym. Urzędnicy nie ukrywają, że „otwierająca się” wydma jest nadal tajemnicą nawet dla naukowców.

 

Wcześniej grupa geologów i ekspertów zbadała niebezpieczny teren za pomocą GPR i specjalnego urządzenia GPS, ale nie udało się znaleźć przyczyn pojawienia się dziwnych otworów, które utrzymują się nie dłużej niż 24 godziny, a potem nagle znikają, napełniane piaskiem.

 

    „Obserwujemy nowy fenomen - niewytłumaczalne zjawisko geologiczne" - mówi Erin Argyilan, profesor geologii na Uniwersytecie Indiana, która wraz z kolegami badała niebezpieczny teren przez około dziesięć miesięcy.

Według informacji z Chicago Tribune, Erin poświęca tajemniczemu zjawisku cały swój wolny czas. 12 lipca 2013 została też mimowolnym świadkiem szokującego zdarzenia na Mount Baldy. Podczas spaceru z rodzicami sześcioletni chłopiec nagle wpadł do powstałego krateru i został zasypany piaskiem. Na szczęście szybko przybyli ratownicy wydobyli dziecko z otworu o głębokości 3,5 metra.

 

    „Kiedy usłyszałem krzyki rodziców, którzy wzywali pomocy, pomyślałem, że się mylą, ponieważ wydma nie może wchłonąć człowieka - ona składa się z piasku i nie ma w niej miejsca na powietrze” -wyjaśnia profesor. „Ale kiedy znaleziono dziecko na dnie ogromnego dołu, zdałem sobie sprawę, że nawet cała moja wiedza nie może pomóc wyjaśnić, co się właściwie stało. Nie mogłam zapomnieć, jaki ogarnął mnie koszmar na widok chłopca pochowanego żywcem i płakałam przez trzy dni. Teraz muszę zrobić wszystko, aby dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje”.

Zdaniem ekspertów, przyczyną tajemniczych otworów może być gnicie drzew pod piaskiem lub działalność człowieka, która doprowadziła do erozji Mount Baldy, ale teorie te nie zostały jeszcze potwierdzone.

 

    „Nie wiemy, co się tam dzieje, więc nie możemy pozwolić na obecność obcych na niebezpiecznym terytorium” – powiedział Mehne Ken, pracownik parku Dunes National Lakeshore. „Podczas gdy naukowcy będą prowadzić badania, pracownicy nadal będą sadzić trawę na zboczach wydm, aby system korzeniowy roślin utrzymywał piasek i może w ten sposób zapobiegał powstawaniu nowych kraterów".

Urzędnicy z US National Park Service twierdzą, że przygotowują się do bardziej dokładnego badania wydmy latem tego roku. Na razie turyści mają zakaz wstępu na Mount Baldy do odwołania.

 

http://zmianynaziemi...jacej-sie-wydmy


  • 10



#2

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawa sytuacja.

 

Mt. Baldy to ruchoma wydma wysoka na 50 metrów. Leży w parku krajobrazowym chroniącym zespół wydm prawie na przedmieściach Chicago. Możliwe że zapadliska to wynik podmywania przez wodę, bo teren pod wydmami jest bagnisty, albo faktycznie zapadają się pustki po zgniłym drewnie.


  • 0



#3

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tajemnica ruchomej wydmy, która pochłonęła chłopca

 

To wprost niewiarygodna historia, która zdarzyła się w lipcu 2013, ale do dziś nie doczekała się wyjaśnienia. Sześcioletni chłopiec, który bawił się na wydmie przy brzegu jeziora Michigan, nagle zniknął. Wpadł do głębokiej i wąskiej jamy, której w sypkim piasku nie powinno w ogóle być.

 

 

Mount-Baldy.jpg

Jedna z tajemniczych dziur w wydmie Mount Baldy

 

 

Chłopiec miał na imię Nathan i biwakował z rodzicami w parku narodowym Indiana Dunes National Lakeshore nad jeziorem Michigan, godzinę jazdy od Chicago. Jedną z największych atrakcji tego parku jest ogromna, 37-metrowej wysokości ruchoma wydma Mount Baldy, która - jak sądzą geologowie - uformowała się już przed 4,5 tys. laty.

 

Nathan bawił się na niej z kolegą, podczas gdy rodzice opalali się na plaży, nie zwracając wiele uwagi na chłopców, bo co złego mogło ich spotkać na wydmie, przypominającej wielką bezpieczną piaskownicę?

 

Licho jednak nie śpi, bo w pewnej chwili kolega przybiegł z płaczem, wołając, że Nathan wpadł do dziury. Rzeczywiście - dorośli, którzy natychmiast popędzili na miejsce, zobaczyli w piasku mniej więcej 30-centymetrowy otwór jakiegoś tunelu, który ginął w ciemnościach. Z wnętrza było słychać płacz chłopca. Zaczęli gorączkowo kopać i odgarniać piasek, ale nie byli w stanie powiększyć dziury, a co gorsza - piasek zaczął się obsuwać i ją zasypywać.

 

Wezwali na pomoc policję i strażników parkowych. Chłopca wyciągnięto dopiero po kilkugodzinnej akcji, w której trzeba było użyć ciężkiego sprzętu. Przeżył, siedział na samym dole 3,5-metrowej pustej wnęki w kształcie komina, która dziurawiła piaszczystą wydmę na wylot.

 

Skąd się wzięła ta wnęka w tak sypkim materiale, jakim jest piasek?

To jest właśnie tajemnica, nad którą głowią się teraz geologowie. W tej wydmie nie powinno być jam, kominów ani tuneli. Piasek zachowuje się trochę jak woda i pod swym ciężarem szczelnie wypełnia wszelkie takie puste wnęki. Zdarza się, że zasypuje ludzi - na kogoś zawali się ściana piasku czy zsunie piaszczysta lawina ze stromego zbocza. Ale wpaść do studni wydrążonej w suchym piachu? Jakim cudem w nawiewanym i formującym wydmę piasku mogła się taka studnia utworzyć i utrzymać?

 

Przypadkiem świadkiem tragicznego wydarzenia była 38-letnia geolożka Erin Argyilan z Indiana University Northwest, która u podstawy wydmy przeprowadzała akurat swoje badania. Kiedy zobaczyła gorączkową akcję ratunkową, nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Podeszła i próbowała nawet tłumaczyć odgarniającym piasek rodzicom, że to niemożliwe, by tam były ukryte jakieś jamy. Sama się rozglądała wokół, pewna, że chłopak musiał gdzieś odejść i zgubił się w całkiem innym miejscu. Na szczęście nikt jej nie posłuchał.

 

 

"To nie ma sensu"

Kiedy już chłopca wyciągnięto, wstrząśnięta prof. Argyilan próbowała zrozumieć, co zobaczyła. - To nie ma sensu - mówiła współpracownikom. Cała jej wiedza na temat geologii, przeczytane prace i podręczniki wskazywały, że jest to po prostu niemożliwe.

Miesięcznik "Smithsonian Magazine" cytował Jeffa Lee, fizyka z Texas Tech University, edytora pisma naukowego "Aeolian Research", który mówi: - Wydmy po prostu tak się nie zachowują. Nie połykają ludzi jak na filmie "Lawrence z Arabii".

 

W jednej ze scen tego filmu beduiński chłopiec jest nagle wciągany przez ruchome piaski. Ale z naukowego punktu widzenia to bzdura - wydmy na pustyni czy na wybrzeżach są zazwyczaj zbyt wysoko nad lustrem wody, aby tworzyły się tam ruchome piaski. Zjawisko to, które w geologii nosi nazwę kurzawki, jest związane tylko z mokrym piaskiem. Taki nasączony wodą piasek może zachowywać się jak zdradliwe bagno, ale suchy nie ma prawa.

 

Oczywiście scenarzyści z Hollywood naukę mają zazwyczaj w głębokim poważaniu i nie obchodzi ich, że film jest z nią na bakier. Ale teraz zdumiona Argyilan uświadomiła sobie, że tym razem - w przypadku Nathana - to życie jest na bakier z nauką, a przynajmniej taką nauką, jaką ona znała.

 

 

Bzdurna scena z ruchomym piaskiem w filmie "Lawrence z Arabii":

 

 

Lód, woda gruntowa?

Geolożka zaczęła więc studiować możliwe wyjaśnienia, a także przypatrywać się wydmie i jej dziejom. Mount Baldy nie jest typowa. W odróżnieniu od innych wydm na brzegu jeziora Michigan, które są częściowo porośnięte lasem i nie zmieniają miejsca, ona od jakiegoś czasu oswobodziła się od roślinnych pęt i zaczęła wędrować. Pomiędzy 1938 i 2007 rokiem przesunęła się w głąb lądu o ponad sto metrów, pochłaniając to, co stanęło jej na drodze, m.in. drewniane schodki, umieszczone tam dla wygody turystów.

 

Miesiąc po dramatycznej przygodzie parkowi strażnicy dostrzegli na wydmie drugą dziurę, zawiadomili Argyilan, ale kiedy przyjechała, wnęki już nie było, sama się zasypała. Potem jeszcze kilka razy pojawiały się dziury - wloty do ciemnych tuneli, i najdalej po jednym dniu znikały.

 

Geolożka sondowała te miejsca - znalazła tam tylko zwykły piasek, nic więcej. Przeskanowano wydmę georadarem - wykryto 66 nieregularności w jej wnętrzu, ale na podstawie wskazań przyrządu nie można było powiedzieć nic więcej.

Na wszelki wypadek park został zamknięty dla zwiedzających i dziś jest dostępny tylko dla naukowców, którzy stworzyli zespół do rozwikłania tajemnicy.

 

Koledzy geologowie z całego świata podpowiadają pomysły. Może to zimowy lód, który się wytapia we wnętrzu wydmy? Tyle że wypadek nastąpił w gorący, lipcowy dzień - po zimowej zmarzlinie od dawna nie powinno być śladu. Może woda gruntowa podmywa w niektórych miejscach podstawę wydmy i "wysysa" stamtąd piasek, tworząc leje aż do samej powierzchni wydmy? Ale w takim wypadku dlaczego wnęka miała kształt równego i długiego komina, a nie rozszerzającego się leja?

 

 

Diabelskie rury kominowe

Jeden z tropów prowadzi na wybrzeże stanu Oregon. W tamtejszych wydmach - donoszono - można się natknąć na podobne dziury, które są pozostałością po drzewach. Ich pnie zostały przykryte piaskiem, po czym zbutwiały, a woda wymyła wszelkie organiczne resztki. Drzewa więc już nie ma, ale pozostała po nim wąska studnia.

 

Autorem pierwszej wzmianki o tym dziwie przyrody był znany amerykański pisarz i bitnik Ken Kesey, autor słynnego "Lotu nad kukułczym gniazdem", który całe życie spędził w Oregon. Zdradzieckie dziury w tamtejszych wydmach pojawiają się w jego drugiej głośnej powieści "Czasami wielka chętka" z 1964 r. Nazwał je "diabelskimi rurami kominowymi" ("Devil's stovepipe").

 

Dlaczego tych otworów po drzewach piasek nie zasypuje? Nie wiadomo, bo też, jak się wydaje, żaden naukowiec tego fenomenu bliżej nie studiował. Według Argyilan jakaś substancja wymyta z kory czy drewna mogła scementować piasek na brzegach.

Niewykluczone, że dawno temu zasypane i całkowicie zbutwiałe drzewa podziurawiły także Mount Baldy.

 

Oczywiście, wyjaśnieniem może być też jakiś nieznany i nieopisany w literaturze proces geologiczny (podobna kontrowersja - skamieniały las czy złożony efekt erozji - dotyczy pewnego fenomenu natury w Australii na przylądku Bridgewater). Perspektywa odkrycia czegoś nowego najbardziej podnieca i napędza geologów. Sprowadzili teraz na miejsce specjalny radar do prześwietlania gruntu aż do 30 m oraz wiertło, dzięki któremu sięgną po próbki z dużych głębokości, i zamierzają wykonać mapę 3D wnętrza wydmy. Wtedy pewnie się dowiemy, co siedzi w środku.

 

Miejmy tylko nadzieję, że nasze wydmy ruchome w Łebie nie zaczną pożerać dzieci.

Źrodła: Smithsonian Magazine, Washington Post

 

 

autor: Piotr Cieśliński

źródło wyborcza.pl

 

 

edit:

Tak, wiem - istnieje już temat Kpiarz o tej wydmie

Nie sprawdziłem tego przed wrzuceniem :facepalm:

Raportowałem już w tej sprawie z prośbą o połączenie tematów.


Użytkownik pishor edytował ten post 22.02.2015 - 11:38

  • 0



#4

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiem, że to tylko zdjęcie, ale jak na nie patrzę to dla mnie ten piasek nie wygląda na suchy. Szczególnie patrząc w głąb tej wnęki i tam gdzie jest ta ziemia(?), ten ciemny kolor mam na myśli.

Nie znam się, ale suchy piasek może być z góry, a na dolę bardziej mokry i zbity, czy nie? Przynajmniej tak to dla mnie wygląda.


  • 1



#5

AlanX.
  • Postów: 88
  • Tematów: 0
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem ktoś albo coś robi podkopy. Taka jest teoria moja.


  • 0

#6

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiem, że to tylko zdjęcie, ale jak na nie patrzę to dla mnie ten piasek nie wygląda na suchy. Szczególnie patrząc w głąb tej wnęki i tam gdzie jest ta ziemia(?), ten ciemny kolor mam na myśli.

Nie znam się, ale suchy piasek może być z góry, a na dolę bardziej mokry i zbity, czy nie? Przynajmniej tak to dla mnie wygląda.

Jednak chyba jest suchy. Mocno zbity ale suchy. Też myślałem, że pod warstwą suchego piasku jest piasek wilgotny, a może nawet ziemia (na co wskazywałyby te ciemne (czarne) drobinki widoczne na fotografii ale, jak patrze na poniższe nagrania, to wszystko wskazuje na to, że to jednak tylko suchy piasek,

 

 

 


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych