Skocz do zawartości


Zdjęcie

Poezja


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
23 odpowiedzi w tym temacie

#16

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wymyśliłem do tego melodię. Szkoda że na niczym nie gram.

 

 

Skoro jesteś w stanie wymyślić melodię, to kwestia nauki gry na czymkolwiek jest podobna nauce wbijania gwoździ. :)



#17

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla miłośników wiesza białego:

 

Stanisław Grochowiak, "Płonąca żyrafa"

 

Tak
To jest coś
Biedna konstrukcja człowieczego lęku
Żyrafa kopcąca się pomaleńku
Tak
To jest coś

Coś z tamtej ściany z aspiryny i potu
Ta mordka podobna do roztrzaskanego kulomiotu
Tak
To jest coś

Czemu próchniejecie od brody do skroni
Jaki wam ząbek w pustej czaszce dzwoni
Tak
To jest coś

Coś co nas czeka
Użyteczne i groźne
Jak noga
Jak serce
Jak brzuch i pogrzebacz

Ciemna mogiła człowieczego nieba
Tak
To jest coś

O wiersz ja ten piszę
Sobie a osłom
Dwom zreumatyzowanym
Jednemu z bólem zęba
Oni go pojmą
Tak
To jest coś

Bo życie
Znaczy:

Kupować mięso Ćwiartować mięso
Zabijać mięso Uwielbiać mięso
Zapładniać mięso Przeklinać mięso
Nauczać mięso i grzebać mięso

I robić z mięsa I myśleć z mięsem
I w imię mięsa Na przekór mięsu
Dla jutra mięsa Dla zguby mięsa
Szczególnie szczególnie w obronie mięsa

A ONO SIĘ PALI

Nie trwa
Nie stygnie
Nie przetrwa i w soli
Opada
I gnije
Odpada
I boli

Tak
To jest coś

 

1361539961.jpg


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 12.10.2014 - 14:43




#18

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A może Barańczak?

 

 

Długowieczność oprawców

 

Oprawcy – ale ci na monumentalną skalę,
nie od mokrej roboty, ale od suchych statystyk,
nie od kanciastych pięści, lecz od zaokrąglonych cyfr

w obstawie sześciu zer – słowem, oprawcy masowi,

gdy tylko wyjdą cało ze swych własnych czystek
i przejdą do historii, zaskakują stale
tym, że każdy dożywa w zdrowiu do późnego wieku.

 

Wszyscy niesłuszni świadkowie Jehowy, masoni,
artyści, chłopi, księża, posiadacze ziemscy,
mniejszości narodowe, opowiadacze anegdot,
przypadkowi pechowcy, na których ktoś doniósł z zemsty,
i ci, których nazwisko ktoś wypluł razem z zębami,
powtarzaliby pewnie (gdyby ich wskrzesić) wraz z nami
(i chyba głośniej) swoje zdziwione „dlaczego”,
widząc tych krzepkich staruszków na rencie,
jak grzeją kości na ławce w ogrodzie,
majstrują dla prawnuków latawce, z prostotą
siorbią barszcz, korzystają z dobrodziejstw
dzisiejszej medycyny, prócz starczych kłopotów z prostatą
nie doznając w zasadzie żadnych piekielnych udręczeń.

 

Domyślam się, że w ten sposób nadajesz nam jakiś szyfr,
że kryje się w tym, jak zawsze, Twój zamysł,
który wymierzasz Tobie tylko wiadomą miarą.
A jednak, o co chodzi? O trzymanie ich między nami,

by dać nam szansę – na co? Na proces, spóźniony
o parę epok, o miliony
zlikwidowanych lat życia? Na wyduszenie z nich
zeznań czy pamiętników? Na zrozumienie natury
ludzkiej na tym rażąco żywym przykładzie? Czy mamy
stawać z nimi przed lustrem, pozować do zdjęć, na których
będzie widać, że niczym się tak naprawdę nie różnią
kaci od tych, co zwykle padają ofiarą?

 

A może chcesz nam pokazać, że gdybyś do końca znikł,
świadczyłoby wciąż o Tobie przynajmniej to, że na próżno
usiłujemy zrozumieć, co jest nagrodą, co karą?

Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 27.12.2014 - 15:21




#19

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ostatnio zaciekawił mnie Tadeusz Nowak:

 

Krajobraz z wilgą

 

W tej okolicy jest zbyt uroczyście.
Jaskółki kreślą nad wodami freski,
w dzbanie jeziora drzemie chłód niebieski
i usta mówią to, co widzą oczy.
Światło szeleści, zmawiają się liście
na baśń, co lasem jak niedźwiedź się toczy.

 

Ileż to razy śpiąc w porannej trawie
słyszałem w sobie śpiewającą wilgę.
I dziś, gdy twarzą do zieleni przylgnę,
słysze, jak echo podpowiada rzece
cały krajobraz oddany łaskawie
źrenicy ptaka i ludzkiej opiece.

 

Wieczorem sosna spod lasu ucieka
i dzwonią za nią rude tarcze piasku.
Wiatrak sen miele i ślepiec z daleka
z chłopcem i z pieśnią kościelną przybywa.
Jeziora stoją zatopione w blasku
kwitnących sadów, obłoków i żniwa.

 

I tak tu będzie, jak bywa po burzy,
kiedy wystarczy trącić ręką gałąź,
aby czuć jeszcze fosfór błyskawicy.
Tego obrazu flet już nie powtórzy.
Przed nami stoi miska soczewicy
i w ciemność psalmu pochyla się ciało.

 

Wtedy się nagle mój kraj komuś przyśni
z chłopcem pod lasem i z koniem u studni.
Spłoszona gałąź ucieknie od liści
i ptak zawoła przez sen leśne echo.
Wieczorna zorza odchodząc zadudni
i noc swe gniazdo uwije pod strzechą.

 

Pogasły lampy, tylko noc majowa
uczy się pieśni miłosnych na flecie.
Urywa, słucha i znowu od nowa
flet nawołuje z drzemiących osiczyn
rzekę, o której tylko tyle wiecie,
że jest z zieleni i mówi o niczym.

 





#20

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wiem dlaczego, ale w czasach szkolnych, przyczepił się do mnie wiersz Leopolda Staffa pod tytułem„WRÓBLE  WIOSENNE” Znam go na pamięć i czasami recytuję go sobie w myślach bez żadnego wyraźnego powodu.  

 

 

„WRÓBLE  WIOSENNE”

 

Wróble wiedzą, wiedzą, wiedzą,
W rozkochanym gwarząc sejmie,
l przechodniom ćwierk-ćwierk o tym,
Bardzo chętnie i uprzejmie.

 

Wróble prawią, prawią, prawią,
Raz, dwa razy, sto i dwieście,
O tym, za czym ludzie chodzą,
Gonią w życiu i po mieście.

 

Wróble krzyczą, krzyczą, krzyczą,
Że nikt na ich głos nie baczy,
Lekceważy je, omija,
I wściekają się z rozpaczy.

 

Wróble wrzeszczą, wrzeszczą, wrzeszczą,
Że w las idzie ich nauka
I że człowiek słyszeć nie chce,
Za czym biega, czego szuka.

 

Wróble drą się, drą się, drą się
W oszalałym pasją tłumie,
Że ich bęcwał jeden z drugim,
Jakby ogłuchł, nie rozumie.





#21

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja z reguły nie lubuję się zbytnio w poezji, ale ostatnio bardzo mi się spodobały wiersze Mariana Hemara. Poniżej dwa najlepsze moim zdaniem.

 

Marian Hemar, "Kto rządzi światem?"

 

Po latach rozmyśliwań,

Niemal u schyłku życia,
Dokonałem niezmiernie
Głębokiego odkrycia.

 

Moje wielkie odkrycie

Raz na zawsze, niezbicie
Rozwiązuje odwieczną
Zagadkę, mianowicie,

 

Rozstrzyga nieomylnie,

Ustala niezachwianie
Ostateczną odpowiedź
Na ciekawe pytanie,

 

Co dręczy nas od wieków

I wciąż wraca od nowa:
KTO RZĄDZI ŚWIATEM? Jaka
Mafia anonimowa?

 

Nie wierzcie w bajki. Nie ma

Żadnego Synhedrionu
Sekretnych władców. Nie ma
Żadnych "Mędrców Syjonu".

 

Więc to bajka. I bujda,

Że "światem rządzą kobiety"
I nieprawda, że światem
Rządzą Żydzi - niestety.

 

Nie my, tj. nie oni.

Nie Żydzi i nie masoni,
Nie mormoni, nie kwakrzy
Nie fabrykanci broni.

 

Nie junkrzy, nie sztabowi

Wojskowi kondotierzy,
Nie monopole, kartele,
Bankierzy ni bukmakierzy,

 

Nie związki zawodowe,

Nie "Standard Oil", nie Watykan,
Nie internacjonałka
Kalwinów czy anglikan,

 

Nie międzynarodówka

Komuny, czy "kapitału" -
Ktoś inny. Kto? - pytacie.
Zaraz, ludzie, pomału.

 

Gotowiście na wszystko?

Ha, dobrze, jam też gotów.
Słuchajcie: światem rządzi
Wielka zmowa idiotów.

 

Światem rządzi sekretna

Pomiędzynarodówka
Agresywnego durnia
I nadętego pólgłówka.

 

Trade union grafomanów,

Tajna loża bęcwałów,
Klub ćwiercinteligentów,
Konfederacja cymbałów,

 

Aeropag jełopów,

Jałowych namaszczeńców,
Pompatycznych ważniaków,
Indyczych napuszeńców.

 

To oni, sprzymierzeni

W powszechnym związku, który
Rozstrzyga o powodzeniu
Teatru, literatury.

 

Gramofonowej płyty,

Filmu, obrazu, symfonii.
To oni decydują
O kulturze, To oni.

 

Przydzielają posady

Stypendia, nagrody, szanse,
Ordery, renumeracje,
Bonusy i awanse.

 

Samym instynktem głupoty

Odnajdują się wzajem.
Rozumieją się wspólnym
Językiem i obyczajem.

 

I hasłem, które woła

Z ochotą raźną i rączą:
KRETYNI WSZYSTKICH KRAJÓW
LĄCZCIE SIĘ Więc się łączą.

 

Przeciw wszelkim ambicjom,

Przeciw wszystkim talentom,
Przeciwko swoim wrogom,
Przeciw nam - inteligentom.

 

To oni - pan generał,

Co dziś rozumie bezwiednie,
Jak dziś w cuglach, szach mach, wygrać
Wszystkie wojny poprzednie.

 

To cenzor, ktory skreśla

Wszystkie mądre kawały,
Tak, aby w rękopisie
Same głupie zostały.

 

To krytyk, co bełkoce,

Chociaż nikt go nie słucha
I czepia się cudzego
Pióra, jak wesz kożucha.

 

Ekonomista, który

Kosztem ogólnej nędzy
Uzdrowi "wymianę dewiz"
I "pokrycie pieniędzy".

 

To polityk, mąż stanu

Dyplomata, co wkopie
Niewinnych ludzi w Azji,
W Afryce i w Europie

 

W tak trudne sytuacje,

W tak kręte labirynty,
W tak polityczne kanty
I dyplomatyczne finty,

 

Że z nich jedyne wyjście

Na świat i światło Boże -
Przez wojnę, której nikt nie chce,
Przez morze krwi i morze

 

Łez. - Oni nas trzymają

W ryzach, za twarz i pod batem.
To ONI - i to jest właśnie
Ta mafia, co rządzi światem.

 

A jaka na nich rada?

Bo czuję moi mili,
Że z dziecięcą ufnością
Pytacie mnie w tej chwili,

 

Muszę prawdę powiedzieć,

Wbrew ufności dziecięcej:
Niestety, nas jest za mało.
Durniów jest znacznie więcej.

 

My skłóceni, więc słabi.

Durnie zgodni, więc silni.
My się często mylimy.
Durnie są nieomylni.

 

My sceptycy, zbłąkani

Na ziemi i na niebie -
A ONI tak aroganccy
I tacy pewni siebie

 

I tacy energiczni

Że serce z trwogi mdleje.
Ach, nie znam żadnej rady.
Mam tylko jedną nadzieję.

 

Żyję tylko tą drobną

Otuchą i nadzieją
Że my umiemy śmiać się.
A durnie nie umieją.

 

Kto wie... może po wiekach,

Kto wie... może w oddali,
To jedno przed durniami
Obroni nas i ocali.

 

Tym śmiechem was zasłonię

I do serca przygarnę.
I może nie pójdziemy
Ze wszystkim na he... marne

 

 

Marian Hemar, "Teoria względności"

 

Gdy się ludzi ocenia

Z różnych punktów widzenia -
Ciekawa rzecz, jak się skala
Pewnych wartości zmienia.

 

Wadą staje się cnota,

A zaletą - głupota.
O przeciwniku - gdy zacny -
Mówimy, że idiota.

 

O stronniku, gdy trudno

Przyznać nam, że rozsądny -
Nie powiemy, że cymbał.
Powiemy: "Z gruntu porządny"

 

Gdy się mądrym człowiekiem

Chlubi wrogi nam obóz -
Stwierdzamy, że "inteligentny"
I dodajemy: "łobuz".

 

Gdy się w naszym obozie

Łobuz szasta wybitny -
Mówimy; "Twardy człowiek.
Zdolny - mówimy. - Sprytny".

 

Gdy nasz przeciwnik się potknie,

"Zdrajca!" - głosimy krzykiem.
Gdy stronnik zdradzi, stwierdzamy:
"Nie był naszym stronnikiem".

 

I to nas niesłychanie

Na duchu podtrzymuje,
Że przeciw nam są zawsze
Idioci i tylko szuje.

 

A z nami, wszyscy albo

Roztropni, albo dumni,
Albo z gruntu porządni,
Albo bardzo rozumni.

 

Dziwne, jak punkt widzenia

Automatycznie zmienia
Skalę naszych kryteriów
Uznania czy potępienia.

 

Gdy my konfiskujemy -

zasługa to narodowa.
Kiedy nas konfiskują -
Gwałcą swobodę słowa.

 

Kiedy nas zamykają -

Tyrani! Despoci! Kaci!
Kiedy my zamykamy -
Tośmy furt demokraci.

 

Kiedy my "Precz!" wrzeszczymy -

Tośmy patrioci polscy.
Ci, co "Precz" wrzeszczą na nas -
Wywrotowcy warcholscy.

 

"Dwa a dwa cztery" u nas -

To dogmat, to teologia.
"Dwa a dwa cztery" u wroga -
Wulgarna demagogia.

 

Nawet sprzęt martwy, samochód,

Zmiennej podlega emocji:
Dla Becka - luksus, dla Seydy -
Narzędzie lokomocji.

 

Dziwne, jak punkt widzenia

Automatycznie zmienia
Zasadę naszych wyroków
Uznania czy potępienia.

 

Co przed majem nikczemne,

Po Maju naturalne.
Do Września - święte, po Wrześniu -
Znów nieodpowiedzialne.

 

Co po maju - zbrodnicze,

Słuszne- od października.
Wszystko zależy, kto, komu,
Co, czemu, kiedy wytyka.

 

Przyznać komu, po męsku,

W sposób najprościej rozsądny,
Że choć wróg nasz - rozumny,
Choć przeciwnik - porządny,

 

I walczyć z nim, aż do końca,

Do końca ceniąc go szczerze -
Na to nas nie stać. To w naszym
Nie leży charakterze.

 

Nasza zasada: siebie

Ze wszystkiego rozgrzeszać,
Ale na przeciwniku
Psy - o to samo - wieszać.


Użytkownik Legendarny. edytował ten post 11.06.2016 - 14:55




#22

kurado.
  • Postów: 130
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Władysław Broniewski "dwugłos"

Gdy ci przyłożą nóż do piersi nagieji każą zajrzeć do otwartej trumny,czego ci trzeba, szlachetny i dumny?
- Odwagi.
A kiedy padniesz, nieugięty, twardy,i wróg twe serce będzie ściskał w ręku czego ci trzeba, by skonać bez jęku?
- Pogardy.
Oto rozsiano twoje białe kości,a z czynu będą potomni korzystać.Czego chcesz, aby w milionach zmartwychwstać?
- Miłości.


Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Użytkownik kurado edytował ten post 13.06.2016 - 08:37


#23

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@ Kaka2

Mam nadzieję, że to tylko zbieg okoliczności, że wiersz który wklejasz kończy się linkiem reklamowym.





#24

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czysty zbieg okoliczności oczywiście, bo Białoszewski w swojej poezji niezwykłą wagę przywiązywał tak do kuchni jak i piekarników.

Normalnie - co drugi jego wiersz jest taki bardziej..."kuchenny".

 

Co łatwo sprawdzić wpisując w wyszukiwarkę frazy:

 

Kuchnia w twórczości Białoszewskiego

oraz

Piekarnik w twórczości Białoszewskiego






 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych