Skocz do zawartości


Zdjęcie

Bzdurassic Park


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#1

Simba.

    Simbarosa

  • Postów: 441
  • Tematów: 290
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 51
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

   152jec9.jpg

Kadr z filmu „Park Jurajski”. Skorupka jaja za chwilę pęknie i wykluje się z niego dinozaur.

 

Sklonowane dinozaury biegające po odległej wyspie to jedna z ikon popkultury. Niestety, także jedna z najbardziej idiotycznych ikon.

 

Jeśli sięgacie pamięcią do lat 90. XX wieku, z pewnością przypomnicie sobie panującą wówczas dinomanię. Koszulki, kubeczki i naklejki z dinozaurami, dino-quizy i dino-gry. Wyreżyserowany przez Stevena Spielberga „Park Jurajski” jak rzadko który z filmów fantastycznonaukowych zawładnął masową wyobraźnią. Z jednej strony to oczywiście dobrze, bo dzięki temu wiele osób – od dzieci po emerytów – zaczęło się interesować wymarłymi gadami czy szerzej rozumianą paleontologią. Przy okazji jednak powstało całkowicie błędne przekonanie, że wskrzeszenie tyranozaura czy diplodoka jest możliwe, a naukowcy dokonają tego lada moment.

 

Bursztynowa masakra

 

Michael Crichton – autor książki, na podstawie której powstał „Park Jurajski” – wymyślił, że dinozaury zostały sklonowane z DNA, które przetrwało do dziś. Przed ponad 65 mln lat komar ukąsił gada, napił się jego krwi, a potem wpadł do żywicy drzewa i został w niej zakonserwowany na wieczność. Naukowcy wydobyli insekta z bursztynu, wyciągnęli materiał genetyczny dinozaura z jego żołądka i... ...i tu właśnie pojawia się pierwsza przeszkoda. Jak mówi dr Jakub Gruchota z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN, trudno o gorszy „schowek” na pradawne DNA niż bursztyn.

Przede wszystkim dlatego, że powstaje on w temperaturze umiarkowanej, która sprzyja rozkładowi materii organicznej. Co więcej, bursztyn jest porowaty i przepuszcza powietrze – zawarty w nim tlen dopełnia dzieła zniszczenia. W rezultacie zalane żywicą DNA rozpada się na coraz drobniejsze kawałki, z których nie sposób już odtworzyć genomu wymarłego stworzenia. Dr Gruchota uważa, że po milionach lat tkanki zwierząt czy roślin to zmineralizowana rzeźba, mająca kształt dawnej struktury. Nie na darmo mówimy o takich znaleziskach „skamieniałości”.

 

Czyje to geny?

 

Naukowcy potrafią wyizolować genomy pradawnych stworzeń, ale konieczne są tutaj dwa warunki – wyjaśnia mój drugi ekspert mgr Mateusz Baca, doktorant w Instytucie Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego. Tkanki muszą być dobrze zachowane, najlepiej poprzez zamrożenie w lodzie czy wiecznej zmarzlinie, co zdarza się w przypadku odnajdywanych w świetnym stanie mamutów. Tylko że dinozaury zamieszkiwały głównie rejony o ciepłym klimacie, gdzie rozkład ciała po śmierci postępuje błyskawicznie. Inne dobre „przechowalnie” to jaskinie, w których jest sucho i panuje stabilna niska temperatura. Tu jednak szanse na przetrwanie materiału genetycznego są znacznie mniejsze.

Czas działa bowiem bezlitośnie. Wraz z jego upływem materia organiczna rozpada się – po zamrożeniu czy wysuszeniu też to robi, tylko wolniej. Najstarsze DNA udało się wyizolować z lodu sprzed 400–850 tys. lat (np. w przypadku bakterii i nasion roślin z Grenlandii). Ostatnio odczytano genom przodka konia, zakonserwowanego w wiecznej zmarzlinie 700 tys. lat temu. W przypadku jaskiń granicą jest sto tysiącleci. 65 mln lat, które upłynęły od wymarcia dinozaurów, stanowi barierę nie do pokonania.

Do tego dochodzi jeszcze zmora archeogenetyków – kontaminacja, czyli zanieczyszczenie pradawnego DNA zupełnie współczesnymi dodatkami. Przykładowo, podczas odczytywania genomu neandertalczyka okazało się, że tylko 1,5 proc. badanego materiału należało do niego. W przypadku dinozaurów ryzyko błędu byłoby zapewne jeszcze większe, a wówczas mogłoby się okazać, że odtworzone z mozołem DNA nie nadaje się do wskrzeszenia zwierzęcia.

 

 

Rodziny zastępczej brak

 

Załóżmy jednak, że jakimś cudem się to udało i dysponujemy kompletnym genomem tyranozaura, na którego bazie tworzymy sztuczne jądro komórkowe i umieszczamy je w... No właśnie, w czym? Klonowanie polega na tym, że materiał genetyczny dorosłego osobnika umieszczamy w pozbawionej własnego jądra komórce jajowej, którą następnie skłaniamy do przemiany w zarodek.

Tak powstała owca Dolly i wiele innych zwierząt. Jeśli klonujemy istniejący gatunek, używamy komórki jajowej pobranej od samicy tegoż gatunku, a potem wszczepiamy zarodek do jej macicy. W przypadku wymarłych stworzeń potrzebna jest matka zastępcza. Jak dotąd coś takiego udało się tylko raz, w przypadku koziorożca pirenejskiego (Capra pyreneica). Jego zamrożone tkanki przechowywano przez dziewięć lat, potem pobrano z nich jądra komórkowe.

Dawczynią komórek jajowych i matką zastępczą była koza domowa, blisko spokrewniona z koziorożcem i mająca podobne rozmiary ciała. Jednak na Ziemi nie ma dziś żadnych stworzeń podobnych do dinozaurów. Można by co prawda zaryzykować eksperyment np. z kurą, ale ptaki to bardzo dalecy krewni pradawnych gadów. Do tego żaden z nich wielkością nie przypomina nawet nogi T-reksa. Dla sklonowanego dinozaura nie mamy więc żadnej kandydatki na matkę zastępczą. Owszem, można wyobrażać sobie, że stworzymy jego jajo w sposób sztuczny, a potem umieścimy je w jakimś inkubatorze, ale tego nadal nie potrafimy nawet w przypadku żyjących dziś ptaków.

Ekipa polskich naukowców z Instytutu Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN uzyskała niedawno metodą in vitro zarodki przepiórki japońskiej, ale ten niewątpliwy sukces nie wyszedł poza stadium kilku komórek. A sklonowany przez Hiszpanów koziorożec przeżył tylko 7 minut po porodzie. Równie szybko powinny więc umrzeć nasze marzenia o sklonowanych dinozaurach.

 

źródło : http://www.focus.pl/...-10753?strona=1

  •  
  •  
 

 

 


  • 5



#2

Babydoll.

    Wiecznie Niezadowolona Królewna

  • Postów: 50
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

No i dobrze. Już się dość strachu najadłam przez ten film, więc gdyby taki projekt rzeczywiście był możliwy, poszukałabym sobie lokum na innej planecie :P


  • 0

#3

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Strachu? :o

To byłoby fas-cy-nu-jące.

Wszystkie te ''Zaginione światy" na wyciągnięcie ręki :papapa: ...którą oczywiście mógłby odgryźć jakiś T-Rex, czy inny Pterodaktyl ale czym jest życie bez odrobiny ryzyka? :szczerb:

Hej, przygodo...!


  • 6



#4

Babydoll.

    Wiecznie Niezadowolona Królewna

  • Postów: 50
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Dinozaury zawsze budziły mój lęk, dlatego nie kwapiłabym się do odkrywania takiego świata. Choć istotnie, byłoby to pewnie ciekawe. Choć osobiście wciąż wolę już eksplorować kosmos :P

 

Co do tematu. Być może z biegiem czasu jeszcze coś wymyślą? Kto wie. Na razie fascynaci dinozaurów muszą się zadowolić sztucznymi, ruchomymi modelami :P


  • 0

#5

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Eksplorować ten świat to pewnie i ja bym się nie odważył ale... z przyjemnością popatrzyłbym jak robią to inni :szczerb:

 

A jeśli już rozmawiamy o przerażeniu, to bliżej mi do tego stanu kiedy oglądam wspomniane "sztuczne, ruchome modele"... :facepalm:


  • 1



#6

hummin.
  • Postów: 220
  • Tematów: 11
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Mój dziadek opowiadał mi jak go uczyli w szkole, że człowiek nigdy nie poleci na księżyc. Stworzymy dinozaury, jak nie przez klonowanie to w inny sposób, ale na 100% tego dokonamy.


  • 0

#7

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dodatkowa kwestia to to, że z tego jednego komara odtworzono ogromną ilość gatunków, strasznie pracowity musiał być żeby tyle się nakąsać. W dodatku komary ni mogły atakować większości dinozaurów, bo miały zbyt grubą skórę.


  • 0



#8

Rogowiak.
  • Postów: 39
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

*
Popularny

To tylko film ludziska. Twórcom nie chodziło o ukazanie naukowej prawdy i przekazanie ludzkości wiedzy o klonowaniu dinozaurów tylko na zarobieniu pieniędzy na oryginalnym jak na tamte czasy pomyśle. I wyszło im to wyśmienicie. Do dzisiaj ludzie jarają się parkiem jurajskim i dzikimi dinozaurami śmigającymi po wyspie. A, że sam pomysł i geneza powstawania dinusiów ukazanych w filmie to śmiech to już zupełnie inna sprawa.


  • 5

#9

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To tylko film ludziska.

 

:szczerb:  racja - to tylko film jest.

Trochę zbaczając z tematu przypomina mi to sytuacje z moim kumplem (jeszcze z czasów podstawówki) - fascynatem uzbrojenia, wojskowości i temu podobnych.

Nie dało się z gościem chodzić do kina, bo zabijał w człowieku całą przyjemność z oglądania (a to były czasy kiedy polska premiera światowego hitu miała miejsce, mniej więcej 1,5 - do 2 lat po premierze światowej (no może poza "Konfrontacjami" - kto pamięta ten wie :szczerb: ), a w kinach nadal dominowały produkcje z "demoludów"

enyłejs...

Szło się z gościem na "Błękitny grom", a ten zamiast się wczuwać w meandry akcji, marudził że to co fruwa na ekranie to model Apache z roku (tu podawał datę rozpoczęcia produkcji tego modelu) zmodyfikowany przez dospawanie (tu podawał co mu dospawali).

Szło się na 'Bitwę o Midway", to zamiast się wczuwać w Dolby Surround, które rozwalały czachę (po raz pierwszy w kinie "Zorza") wyliczał ile scen jest powtórzonych (z różnych ujęć) i jak jeden lotniskowiec udaje drugi.

A na "Plutonie", który, o dziwo, puścili zaledwie rok po światowej premierze, przez cały seans brzęczał, że model karabinu M-16 pokazany w scenach walk wszedł do użytku dopiero kilka (albo nawet kilkanaście lat po przedstawionych zdarzeniach.

W końcu przestałem z nim chodzić do kina, bo zabijał we mnie tą dziecięcą fascynację ruchomymi obrazkami i odbierał całą przyjemność oderwania się od szarzyzny dnia powszedniego.

Dlatego z pełnym przekonaniem, powtórzę za przedmówcą - "to tylko film ludziska" - dajcie się nam nim cieszyć.

Dla mnie, tryptyk "Jurassic Park", to klasyka i dlatego zajmuje honorowe miejsce na mojej półce. I nawet nie chcę się domyślać, co w nim jest "nie tak".


  • 4



#10

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale trzeba też pamiętać, że mimo wiedzy że to film, pewne nośne obrazy ludziom zostają w głowach i są traktowane jak informacja. Badacze skamieniałości często dostają listy czemu nie próbowali sklonować dinozaurów z krwi bursztynowych komarów, bo tak było na filmie. Na podobnej zasadzie seriale typu SCI są traktowane jak źródło wiedzy, choć zawierają strasznie dużo uproszczeń (najczęstsze - test Castle Meyera z wacikiem nie jest dowodem na krew).


  • 0



#11

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest ryzyko - jest zabawa :szczerb:  powiedziałbym... Na takiej zasadzie, powinno się wyświetlać przed każdym filmem plansze informacyjne, że "oglądacie fikcję - na własne ryzyko".

Jedna strona medalu to ludzie , którzy na (przykładowym ) "Jurassic Park" chcą budować swoją wiedzę na temat dinozaurów, klonowania, klonowania dinozaurów i tym podobnych wariantach obu znaczeń.

Im można śmiało powiedzieć - jeżeli stać was tylko na tyle, to jest to wasz problem.

Strona druga, to wszyscy ci, którzy wiedzę na poruszone w filmie tematy zdobyli wcześniej i jest ona bardziej gruntowna, niż zaprezentowana we wspomnianej produkcji.

Ci z kolei dzielą się na dwa obozy:

Obóz pierwszy - ma świadomość, że przyszedł do kina, a nie na wykład naukowy, więc podchodzi do tematu z dystansem.

Obóz drugi, pozbawiony tego dystansu - siedzi i stęka. T-Rex miał dłuższe  kończyny przednie, Velociraptor biegał w grupach po cztery sztuki, a nie po trzy itd. itp.

Takim kinomaniakom mówimy "nie" z prostego powodu - czujecie potrzebę dowartościowania się - jedźcie na sympozjum o dinozaurach, bo w kinie się nie zrealizujecie.

Jest jeszcze strona trzecia (tak, wiem - medal nie ma trzech stron :szczerb: ) - ludzie, którzy przychodzą do kina dla czystej rozrywki, i na te półtorej godziny wyłączają analityczne myślenie. I nawet, jak im coś trochę "skrzeczy" to nie przejmują się tym za bardzo, bo "kino, to najważniejsza ze sztuk", że posłużę się cytatem z klasyka  :szczerb: i chodzi się do niego żeby się rozerwać, a nie dokształcić.


  • 4



#12

Yoh.
  • Postów: 617
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Równie szybko powinny więc umrzeć nasze marzenia o sklonowanych dinozaurach.

Pamiętaj, wszystko jest możliwe! – Wczorajsze marzenia to dzisiejsza rzeczywistość.” - Stanisław Jerzy Lec.

Siedemdziesiąt lat temu, człowiek mógł jedynie pomarzyć o jakichkolwiek lotach w kosmos.

Próby wysłania bezzałogowych sond zaczynały stawiać pierwsze kroki około 1958 roku. Wystarczyło lekko ponad 50 lat, by to marzenie urzeczywistnić.


  • 0



#13

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ale, pomimo tych wszystkich nonsensów, "Jurassic Park" uczy ważnych rzeczy - żeby nie lekceważyć sił natury, nie igrać z technologiami, których się do końca nie opanowało i obnaża typowo ludzkie wady - chciwość, małostkowość, czy naiwność.

 

Poza tym uwielbiam wszystkie sceny w których występuje T-Rex  :szczerb: 


  • 0



#14

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Żeby nie zakładać osobnego tematu, podepnę się pod ten - już istniejący.
Nie wszystkie stworzenia z prezentowane artykułu to "dinozaury" (a może raczej - tylko niektóre do nich można zaliczyć) - to widać już na pierwszy rzut oka.
Ale myślę, że ładnie wpisują się w ten temat, warto na nie zerknąć, no i łączy je jedno - są to...
Niesamowite stworzenia z czasów prehistorycznych, które przypominają potwory z kosmosu

Wyobrażając sobię taką jurę czy kredę, naszym oczom ukazuje się T-Rex, triceratops czy inny diplodok. Tymczasem przez te miliony lat, które oddzielają nas od dinozaurów, przewinęło się tyle niesamowitych i dziwacznych stworzeń, że aż trudno uwierzyć, że były one wytworem ziemskiej, a nie jakiejś obcej, natury. Zobaczcie niektóre z najdziwaczniejszych potworów prehistorii:

 

1380206784_1_gigalol.jpg

Liopleurodon

Wielki morski gad, żyjący około 165-155 mln lat temu. Był największym drapieżcą mórz do połowy kredy. Miał wielką głowę (stanowiła ona 1/4 ciała), krótką szyję i podłużne ciało. Szczęka zawierała potężnie umięśnione wnętrze, pełne ogromniastych zębiszczy. Pożerał głowonogi, ichtiozaury, plezjozaury, rekiny i inne duże zwierzęta morskie. Większy od dzisiejszego kaszalota.

 

 

 

 

 

1380206784_2_gigalol.jpg

Archaeopteryx

Jego nazwa, pochodząca z greki, to nazwa małego ptaka, tłumaczona jako "pierwszy ptak" lub "wczesne skrzydło". Żył w okresie późnej jury i naprawdę uważany jest za "pierwszego ptaka". Wielkością przypominał kruka. Bardzo wojowniczego, rozzłoszczonego kruka!

 

 

 

 

 

1380206784_3_gigalol.jpg

Dimorfodon

Nazwa tego pterozaura oznacza „dwuzębata forma” (gr. „di” – „dwa”, „morphe” – „kształt”, „odon” – „ząb”), co było wynikiem tego, że miał dwa rodzaje różnych zębów w szczęce. Prawdopodobnie miał doskonały wzrok i straszniaste pazury, którymi łapał ryby, kalmary czy też jaszczurki. Miał stosunkowo dużą, 20-centymetrową głowę. Wystarczająco dużą, żeby dzisiaj z łatwością odgryzł ci ramię.

 

 

 

 

 

1380206784_4_gigalol.jpg

Hallucigenia

Wymarła stwora, żyjąca ok. 56 mln lat temu. Jego nazwa wywodzi się z niesamowitego wyglądu, przez który naprawdę trudno uwierzyć, że takie coś chodziło po tym świecie. Ten bezkręgowiec miał robakowaty, dziwaczny wygląd, 7 par długich kończyn i 7 par kolczastych wyrostków, wyrastających mu z grzbietu. Z jednej strony miał sferyczne zakończenie, które naukowcy uważają za głowę (ale tak naprawdę nikt nie jest pewien co i jak!). Nie miał oczu, otworu gębowego, nic. Całe jego jestestwo mieściło się od 5 mm do 3 cm długości. Naukowcy wciąż się żrą, próbując ustalić gdzie miał przód, a gdzie tył oraz jak, do jasnej choinki, się pożywiał. Istnieje nawet hipoteza, że wcale nie był żadnym zwierzęciem, a jedynie pozostałością po czymś innym. Ostatnio odkryto, że poruszał się na tych swoich cienkich kończynkach i prawdopodobnie był przodkiem pazurnic, innych paskudnych robali.

 

 

 

 

 

1380206784_5_gigalol.jpg

Epidexipteryx

Rodzaj teropoda (dinozaura gadziomiednicznego), żyjącego w okresie późnej jury. Mały (razem ok. 40 cm długości), pierzasty dinozaur, który żył na terenie dzisiejszej Azji. Reprezentuje najwcześniejsze, znane człowiekowi odnalezione skamieniałości piór. A właściwie to takich prototypów piór, niepodobnych do niczego innego. Prawdopodobnie nie umiał latać, biedaczek, a na dodatek był jaskrawo i bogato ubarwiony, stąd też jego nazwa, która wywodzi się od greckich słów, oznaczających "wystawiać na pokaz" oraz "pióro". Nic dziwnego, że wyginął!

 

 

 

 

 

1380206784_6_gigalol.jpg

Helikoprion

Ta przerażająca ryba, która wygląda, jakby dosłownie rzygała zębiskami, pływała sobie w ziemskich wodach kilkaset milionów lat temu. Ten straszny wygląd zawdzięczał temu, że nie wypadały mu stare i zużyte zęby, a zamiast tego powstawała tzw. spirala zębowa. Stwór wciąż pozostaje zagadką dla naukowców, ponieważ poza czaszką, nie znaleziono innych skamieniałości i wygląd pozostałych części ciała to nieodgadniona jeszcze kwestia.

 

 

 

 

 

1380206784_7_gigalol.jpg

Deinocheir

Spójrzcie na te pazurzyska! Stąd też jego nazwa (Deinocheirus mirificus - z gr. "straszna ręka", "strasznoręki", mirificus – łac. "niezwykły", "dziwny"). Te olbrzymie przednie kończyny miały długość 2,4 metra, a pazury mierzyły 25 cm! Naukowcy kłócą się, czy służyły mu do rozpruwania i ataku, obrony czy nawet wspinania, ale jedno jest pewne - i tak by cię posiekał lekkim skinieniem pazurka.

 

 

 

 

 

1380206784_8_gigalol.jpg

Opabinia

Następna stwora z gatunku "NOPE". Znaleziono mniej niż 20 skamielin tego wymarłego morskiego zwierzaka, ale wystarczyło to do tego, by stwierdzić, że NIE, NIE i jeszcze raz NIE, nie smucimy się, że już go z nami nie ma. Przedziwny stwór miał 30 nóżek, 30 płetw, a jego nos, niczym jak u słonia, zakończony był kleszczami jak u kraba. Jedno jest dobre - był mały, osiągał tylko 4-10 cm długości.

 

 

 

 

 

1380206784_9_gigalol.jpg

Mikroraptor

Czyli dosłownie "mały rabuś". Niewielkie, opierzone, czteroskrzydłowe stworzenie, żyjące na terenie dzisiejszych Chin. Naukowcy wciąż debatują nad tym, po co mu aż 4 skrzydła i podejrzewają, że prawdopodobnie do zlatywania z drzew lub startowania z ziemi.

 

 

 

 

 

1380206784_10_gigalol.jpg

Pterodaustro

Ten pterozaur miał 2,5 metra rozpiętości skrzydeł, a masa jego ciała wynosiła zaledwie 590 g. Miały podobne do szczecinki zęby, które pozwalały filtrować z wody drobne bezkręgowce. Z początku sądzono, że zęby te były jakąś formą zrogowaciałej tkanki, podobnej do fiszbinu, ale nie, były to najprawdziwsze zęby. Jak z koszmaru.

 

 

 

 

 

1380206784_11_gigalol.jpg

Stethacanthus

Rodzaj prehistorycznego rekina, którego nazwa oznacza tyle co "kolcowy brzuch". Miał około 2 m długości, a samcom rosło takie dziwne 'żelazko' na grzbietach. Mogło służyć do odstraszania większych drapieżników.

 

 

 

 

 

1380206784_12_gigalol.jpg

Kecalkoatl

Olbrzymi pterozaur, żyjący na terenach dzisiejszej Ameryki Północnej. Jego dziwaczna nazwa pochodzi od imienia jednego z najważniejszych bogów plemion środkowej ameryki, które oznacza "pierzasty wąż". Rozpiętość skrzydeł tej stwory była imponująca - ok. 15,5 metra! Przy tak wielkich rozmiarach nie mógł ważyć zbyt dużo, może niecałe 250 kg i prawdopodobnie nie miał piór. Przypuszcza się, że aby wystartować z ziemi przebierał szybko nogami, a lecąc nie machał skrzydłami.

 

 

 

1380206784_13_gigalol.jpg

Megalania

Gatunek warana, żyjący około 2-3 mln lat temu, a wymarł prawdopodobnie 'dopiero' 40 tys. lat temu. Żywił się ssakami, wężami, gadami i ptakami. Jest to bliski (i przerażający) krewny dzisiejszego warana z Komodo.

 

 

 

 

 

1380206784_14_gigalol.jpg

Sharovipteryxe

Zamieszkiwał lasy centralnej Azji, miał około metr długości i żywił się głównie insektami. Po niebie poruszał się prawdopodobnie szybując od drzewa do drzewa, jak dzisiejsze polatuchy (te latające wiewióry), choć trzeba przyznać, że jego rozczapierzone błony przy nogach nadawały mu o wiele mniej gracji!

 

 

 

 

 

1380206784_15_gigalol.jpg

Josephoartigasia

Przypomina wam on kapibarę? Nam też. Ale byłaby to ogromniasta kapibara, bowiem jest to jeden z największych znanych dziś gryzoni (ważył do 1 tony!), a jego tryb życia przypominał raczej życie hipopotama. Żył ok. 4-2 mln lat temu na terenach dzisiejszej Ameryki Południowej.

 

 

 

 

 

1380206784_16_gigalol.jpg

Elasmosaur

Jego nazwa wywodzi się z greki (gr. elasmos – pokrywa + sauros – jaszczur). Osiągał do 14 m długości i ważył ponad 2 tony. Miał obłe ciało, krótki, płaski brzuch i wyjątkowo długą szyję, 4 razy dłuższą niż ma żyrafa. Kiedy rekonstruowano jego szkielet po raz pierwszy, naukowcy zrobili błąd - złożyli szyję jako ogon, a krótszy ogon uznali za szyję.

 

 

 

 

 

1380206784_17_gigalol.jpg

Nyctosaurus

Ten stwór należał do rodziny pterodaktyli, a charakteryzował się ogromnym i dziwacznym kostnym grzebieniem na czaszce, który służył prawdopodobnie do ozdoby. Taki grzebień to jednak niegłupia sprawa, bo niektórzy twierdzą, że między jego kośćmi znajdowała się błona, która prawdopodobnie zwiększała właściwości aerodynamiczne i stabilność lotu. Rozpiętość skrzydeł tego pterozaura wynosiła ok. 3 m.

 

 

 

 

 

1380206784_18_gigalol.jpg

Dunkleosteus

Prymitywna, pancerna ryba, żyjąca 375-360 mln lat temu. Ważyła do 2 ton, miała 9 m długości, a 3 metry z tego stanowiła głowa, otoczona opancerzoną tarczą, zawieszoną ruchomo na szyi, dzięki czemu ryba mogła swobodnie ruszać szczęką. Dunkleosteus nie miała zębów, ale i tak ucięłaby wam nogę, bo w jej szczęce znajdowały się zaostrzone kości szczęki. I nic by już jej z tej szczęki nie uratowało, bo uważa się, że z zaciskiem wagi 5 ton ta ryba była najpotężniejszym morskim potworem w historii naszej planety.

 

 

 

 

 

1380206784_19_gigalol.jpg

Epidendrozaur

Chociaż to Archaopteryx został nazwany "pierwszym ptakiem", to Epidendrozaur jest pierwszym gadem, któremu bliżej do ptaków, niż do dinozaurów. Miał około 12-15 cm długości i ważył ok 100 g. Jego nietypową cechą był bardzo długi, trzeci palec każdej z przednich kończyn, w odróżnieniu do wymiarów reszty palców.

 

 

 

 

 

1380206784_20_gigalol.jpg

Jaekelopterus

Jest to największy stawonóg w dziejach świata. Chociaż nie znaleziono kompletnego szkieletu tego potwora, oszacowano jego długość na około 2, 46 m. Choć ochrzczono go imieniem "morskiego skorpiona", to tak naprawdę żył prawdopodobnie w rzekach i jeziorach na terenie dzisiejszych Niemiec. Żył ok. 390 mln lat temu, ale kto wie, czy w głębinach dzisiejszego oceanu nie kryje się coś straszniejszego?

 

 

 

1380206784_21_gigalol.jpg

Phorusrhacidae

Był nielotnym ptakiem, blisko spokrewnionym z współczesnymi kariamami z Ameryki Płd. Wiele z okazów tego gatunku to największe ptaki w historii Ziemi. Był prawdopodobnie drapieżnikiem, który potrafił bardzo szybko biegać (do 65 km/h).

 

 

 

 

 

1380206784_22_gigalol.jpg

Tanystrof

Kolejny długoszyi potwór, z okresu ok. 230 mln lat temu. Miał 6 m długości, z czego 3 metry stanowiła szyja. Pomimo takiej długości, znajdowało się w niej tylko 10 kręgów. Prowadził wodny lub półwodny tryb życia, blisko brzegu, żywiąc się rybami czy skorupiakami.

 

 

 

 

 

1380206784_23_gigalol.jpg

Terizinozaur

Był to bardzo nietypowy, wszystkożerny dinozaur, o długości ok 9,6 metra oraz 6,2 t masy. Miał długą szyję, głowę zakończoną dziobem z zębami i przednie kończyny zakończone trzema ostrymi pazurami, o długości nawet do 1 metra. Prawdopodobnie był opierzony.

 

 

 

 

 

1380206784_24_gigalol.jpg

Longiskwama

Kolejna, nadzwyczajnie dziwna stwora. Żył na terenie dzisiejszej Azji, został opisany jako diapsyd, który potrafił szybować w powietrzu. Jego najważniejsza cecha to ogromne, długie łuskopodobne twory naskórka na grzbiecie. To dzięki nim, rozłożonym na boki, mógł szybować. Chociaż końcówki tych długich tworów przypominają pióra, to nie mają z nimi nic wspólnego.

 

 

 

 

 

1380206784_25_gigalol.jpg

Deinotherium

Wymarły trąbowiec, prawdopodobnie najpotężniejszy w dziejach świata. Wysokie na 5 m, ważyły nawet 12 ton. Żył w czasie, kiedy pojawiły się już dzisiejsze słonie i pierwotne człekowate. Ostatecznie wymarł 500 tys. lat temu, w skutek osuszenia się klimatu i zaniku ówczesnych leśnych roślin.

 

 

źródło


  • 5



#15

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fajne te stworzonka, mam wrażenie(pewnie złudne), że dzisiaj nie ma AŻ TAK "dziwacznych" żyjątek. Chociaż to też kwestia gustu :D

Ciekawi mnie natomiast ile jest(było) jeszcze takich gatunków, których nie odkryliśmy, albo których, niestety...nigdy już nie odkryjemy.


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych