Skocz do zawartości


Zdjęcie

SETI - nowatorskie podejście.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#16

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

) filmy, zdjęcia - większość przedstawia jakieś robactwo czy śmieci, które akurat znalazły się przed obiektywem, ewentualnie latające miski. Są oczywiście także bardziej efektowne i sugestywne filmy lub zdjęcia. Ja jednak jestem niemalże w 100 % przekonany, że to wszystko to tylko mistyfikacje. Dziś to żaden problem. Przyzwoity program do obróbki wideo czy grafiki plus odrobina umiejętności i wszystko staje się możliwe.

albo CGI, prawda jest taka ze nie ma ANI JEDNEGO w 100 % i obiektywnie pokazujacego UFO filmiku, zdjecia itd. Albo mozna udowodnic ze to sa faki, albo poprostu nie da sie udowodnic i niewiadomo co jest na zdjeciu. I tu lezy sedno sprawy. Dla entuzjastow jesli czegos nie da sie wyjasnic, to oznacza, ze to na 100 % kosmici. A tak naprawde to jest zaden dowod, tylko brak dowodu. Dlatego apeluje do wszystkich ktorzy lubia pisac "sceptykowi to nawet jak ufo wyladuje w ogrodku to nie uwierzy". Ja marze o tym jak o niczym innym i jak wyladuje, to uwierze. Poki co...

A gdyby wiedza ta przedostała się... Ale się nie przedostanie... I nie dlatego, że jest pilnie strzeżona (Twoje dość konkretne informacje są na to dowodem). Nie przedostanie się, bo jej po prostu nie ma...

Wedle starej zasady "jesli czegos nie ma, to znaczy ze to jest, tylko jest ukrywane". Jedno jest pewne, ludzie wyznajacy taka zasade nigdy nie beda adwokatami, prawnikami :P
  • 0

#17

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
> " No tak, i taki np. mindmax o tym wszystkim wie, ale nie wiedzą o tym rządy i prezydenci. Można i tak sobie to tłumaczyć "
- "Mozna i tak..." / było by /"...sobie to tlumaczyć." gdybym o tych sprawach wiedział tylko ja,ale wiadomości te jednak nie są wynikiem mojej dedukcji.

> " Ale się nie przedostanie... I nie dlatego, że jest pilnie strzeżona (Twoje dość konkretne informacje są na to dowodem). Nie przedostanie się, bo jej po prostu nie ma... "
- Jeśli pewien jesteś i świadom tego co piszesz,to jestem niemal sklonny uwierzyć,że sam brałeś udział w jej zniszczeniu.

> "... Tak mało światła nie odbija się nawet od powierzchni czarnego węgla.Ze skafandrami jest inaczej. Ich śnieżnobiałe powierzchnie odbijają większość padającego światła (nie pamiętam dokładnie ile, ale na pewno ponad 50 %). I tu kryje się sedno wyjaśnienia. Skafandry odbijają minimum 4-krotnie razy więcej światła niż powierzchnia księżycowa, to po pierwsze. Po drugie, od niewielkich zagłębień terenu odbije się mniej "księżycowego" światła niż od obiektów znajdujących się na pewnej wysokości. "
- Wiadomości poprzedzające ten cytat są ogólnie znane,więc ich nie powtarzam,jednak jeśli chodzi o węgiel.to nie zaznaczyłeś że sproszkowany,bo odłupana-szklista powierzchniea węgla kamiennego odbija światło niemal jak zwierciadło.
Chyba nie chcesz mi wmówić,że sześcioprocentowa różnica jasności między odbiciem światła do gruntu i skafandrów wymagała jakichś specjalnych zabiegów podczas fotografowania - nawet przy 50% albedo skafandrów,bo tym większym "4-krotnie" światłem odbijanym od nich nie wyprowadzisz mnie w pole,tak jak i tą "pewną wysokością" która wogóle nie znaczenia,bo "przedmiotem" od którego odbija się światło padające na zacienioną stronę astronautów jest tylko... księżycowa powierzchnia kolego szacher-macher.

> " Zarzut który przedstawiłeś, dotyczy zwykle zdjęć zrobionych "pod Słońce", gdy cała lub prawie cała powierzchnia skafandra uwieczniona na zdjęciu znajduje się w cieniu. Oczywistym jest wtedy, że trzeba wtedy nieco dłuższej ekspozycji, bo w końcu chcemy zobaczyć astronautę, a nie czarną plamę. Zmniejszając nieco czas naświetlania można byłoby coś takiego zrobić i to bez większej straty dla pozostałej części fotografowanego obszaru. '
- "Zarzut" nie dotyczy jedynie zdjęć robionych na wprost Słońca,ale i pod niemal 90-cio stopniowym do niego kątem - bo one są właśnie niemal 100% dowodwm na nieautentyczność tych fotek,a dlaczego to pewnie się domyślasz.
Do kontrastu nie będę się odnosił,bo do jego regulacji przy 6% różnicy w oświetleniu terenu potrzeba by dobrego zegarmistrza i to z lupą w oku.
Gdyby jednak faktycznie było tak,jak to przedstawiłeś,to zastanawiającym był by fakt,że czas "ekspozycji" wydłużono tylko tyle,żeby nie zdążyć uchwycić gwiazd.(?)

> " Na poniższym zdjęciu wykonanym przy mniejszym czasie ekspozycji, bokiem do Słońca, skafander jak i moduł LM od strony zacienionej są praktycznie czarne "
- Zastanawia tylko to(pierwsza fotka),że gdy w miarę "poprawnie"(dlatego -w miarę- bo jeśli widać stronę skafandra oświetloną bezpośrednio przez Słońce,to drugiej strony nie powinno być wogóle widać i to nawet wówczas,gdyby albedo Księżyca było 10x większe od ziemskiego) wykonane są stosunki jasności przodu i tyłu skafandra -nie dotyczy to tego czegoś dużego w głębi- ,to całkiem niedopracowane są cienie - dłuższy cień ma element dużo mniejszy od astronauty,no ale może słońca nie zachodziły jednocześnie i... gdzieś kraterki wymiotło.

> " A na tym zdjęciu świetnie widać to, co mówiłem na temat albedo. Zwróć uwagę na to, jak spadła zdolność odbijania się "księżycowego" światła od zacienionej części skafandra, po tym jak na dolnej jego części osadziło się nieco pyłu księżycowego "
- Słowo pisane ma nieraz przewagę nad tym,co widzi oko,bo jest typową sugestią przekazywaną przez autora tego opisu,czyli instrukcją jak należy odebrać przedstawiany obrazek.
Niestety -mimo że nad tym nieraz ubolewam- sugestie na mnie nie działają i pewnie dlatego widzę nieco inaczej.Pył księżycowy jakoś bardzo równomiernie -linia prosta- przylgnął do wewnętrznej części jednej nogi powyżej kolana z "rozporkiem" w kształcie "V" na samym kloanie,a tak na dobrą sprawę to pewnie jego prawa strona skafandra zrobiona jest z materiału o albedo 0.01 a lewa ~50%.
Jeśli znajdę te "odpowiedniejsze miejsca" to nieomieszkam przynajmniej poczytać Twoich - nie działających na mnie sugestii.

> " Tak sobie to tłumacz i dalej zachwycaj się amatorskimi filmami wykonanymi przez jakiegoś tam Sergio z Brazylii za pomocą marnej i telepiącej się w rękach kamery. "
- Do nazwisk jakoś nie przywiązuję wagi,więc tego Sergio nie pamiętam i nie wiem co filmował - nie jestem aż tak wielkim fanem tego typu,naogół marnej jakości filmów,a pisząc to co napisałem miałem na myśli pojazdy UFO,które raczej w locie trudno badać,a lądują na ogół wtedy,gdy nie jesteśmy do owych badań przygotowani i zamiast my ich,to oni nas "badają".
  • 0

#18

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

- "Mozna i tak..." / było by /"...sobie to tlumaczyć." gdybym o tych sprawach wiedział tylko ja,ale wiadomości te jednak nie są wynikiem mojej dedukcji.

To nieistotne, czy wiesz o tym tylko Ty, czy jeszcze trochę innych osób. Internet pozwala szybko ewoluować i rozprzestrzeniać się każdej bzdurze.

Jeśli znajdę te "odpowiedniejsze miejsca" to nieomieszkam przynajmniej poczytać Twoich - nie działających na mnie sugestii.

Tych nie działających na Ciebie sugestii, chyba już więcej nie przeczytasz, bo prosiłem Cię, żebyś ewentualną dalszą "księżycowa" dyskusję przeniósł do odpowiedniejszego miejsca. Nie zrobiłeś tego, więc na moją odpowiedź na Twoje argumenty (niektóre są nawet dość zabawne) nie licz. Ja w tym wątku zakończyłem już dyskusję o moonhoaksie. :)

- Do nazwisk jakoś nie przywiązuję wagi,więc tego Sergio nie pamiętam i nie wiem co filmował - nie jestem aż tak wielkim fanem tego typu,naogół marnej jakości filmów,a pisząc to co napisałem miałem na myśli pojazdy UFO,które raczej w locie trudno badać,a lądują na ogół wtedy,gdy nie jesteśmy do owych badań przygotowani i zamiast my ich,to oni nas "badają".

Dlatego sugerowałem wybrać do badań takie miejsca, gdzie UFO pojawia się nagminnie. Wtedy można się dokładnie przygotować do badań i tylko cierpliwie poczekać. :)
  • 0



#19

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
> " To nieistotne, czy wiesz o tym tylko Ty, czy jeszcze trochę innych osób. Internet pozwala szybko ewoluować i rozprzestrzeniać się każdej bzdurze. "
- Dobre sobie - "trochę innych osób" - te trochę może przekraczać milion,żeby nie powiedzieć... miliony a net pozwala również na rozprzestrzenianie się naukowych "bzdur"

> " Tych nie działających na Ciebie sugestii, chyba już więcej nie przeczytasz, bo prosiłem Cię, żebyś ewentualną dalszą "księżycowa" dyskusję przeniósł do odpowiedniejszego miejsca. Nie zrobiłeś tego, więc na moją odpowiedź na Twoje argumenty (niektóre są nawet dość zabawne) nie licz. Ja w tym wątku zakończyłem już dyskusję o moonhoaksie. "
- Jeśli tym,do którego miałem przenieść dyskurs o księżycowych oszustwach jest temat:" Co to do diabła ma być? -(ostatnio "używany"),to niedługo możesz go tam szukać,i przekonać mnie,że Twoje wywody - zawierające w większości zabawnie dziecinne stwierdzenia są słuszniejsze od moich.
Aż się dziwię,dlaczego nigdy tak 'nisko' nie schodziłem - tyle tam jest ciekawego,że... szkada gadać - czytać i pisać.

> " Dlatego sugerowałem wybrać do badań takie miejsca, gdzie UFO pojawia się nagminnie. Wtedy można się dokładnie przygotować do badań i tylko cierpliwie poczekać. "
- Pewnie uważasz że jest to jakieś zjawisko atmosferyczne albo sterowana radiem dziecinna zabawka, jeśli wystarczy tylko usiąść i poczekać - w Wylatowie zastosowano podobny tok myślenia i... doczekali się wreszcie - ale niestety nie dane im było nic zbadać.
  • 0

#20

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

- Dobre sobie - "trochę innych osób" - te trochę może przekraczać milion,żeby nie powiedzieć... miliony a net pozwala również na rozprzestrzenianie się naukowych "bzdur"

Jest tylko drobna różnica. Te naukowe "bzdury" są weryfikowalne. Praktycznie każdy przy odpowiednich środkach i możliwościach może je niezależnie sprawdzić.

A co z różnymi sensacjami w stylu jakichś tajemnych urządzeń rzekomo znalezionych w rozbitym w Roswell statku kosmicznym? Nie pozostaje nic innego, jak tylko uwierzyć komuś, kto te historie rozpowszechnia... No i wierzą tysiące, miliony... wierzy i mindmax. :) A kwestia wiarygodności tych historii? - to chyba raczej mało istotna sprawa. Przede wszystkim liczy się sensacyjność i tajemniczość - czym są większe, tym dla żywota tych historii lepiej. W końcu nie ma to jak czymś się porządnie podjarać w tym względnie bezbarwnym, "oficjalnym" świecie.

Pewnie uważasz że jest to jakieś zjawisko atmosferyczne albo sterowana radiem dziecinna zabawka, jeśli wystarczy tylko usiąść i poczekać - w Wylatowie zastosowano podobny tok myślenia i... doczekali się wreszcie - ale niestety nie dane im było nic zbadać.

Nic nie uważam. Wiem tylko, że są takie miejsca na Ziemi, gdzie latające spodki są dosyć częstym gościem na nieboskłonie. Może ufologom brakuje trochę cierpliwości - jeśli tak, to niech wezmą przykład z tych, którzy zajmują się SETI.

A kwestii wylatowskich niepowodzeń badawczych nie skomentuję, bo temat jest mi akurat niezbyt dobrze znany. Może jakieś szczegóły? Co im przeszkodziło w badaniach?
  • 0



#21

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
> " Jest tylko drobna różnica. Te naukowe "bzdury" są weryfikowalne. Praktycznie każdy przy odpowiednich środkach i możliwościach może je niezależnie sprawdzić. "
- Chodzi o to,że weryfikowalne są w coraz mniejszym stopniu,bo raczej domowego akceleratorka nikt nie posiada a niewiele można w domu poza... jednookim odbiorem >głębi< obrazu.

> " A co z różnymi sensacjami w stylu jakichś tajemnych urządzeń rzekomo znalezionych w rozbitym w Roswell statku kosmicznym? Nie pozostaje nic innego, jak tylko uwierzyć komuś, kto te historie rozpowszechnia... No i wierzą tysiące, miliony... wierzy i mindmax. A kwestia wiarygodności tych historii? - to chyba raczej mało istotna sprawa. Przede wszystkim liczy się sensacyjność i tajemniczość - czym są większe, tym dla żywota tych historii lepiej. W końcu nie ma to jak czymś się porządnie podjarać w tym względnie bezbarwnym, "oficjalnym" świecie. "
- Zweryfikować tych doniesień się nie da,jednak można skojarzyć sobie czas Roswell z gwałtownym rozwojem myśli technicznej,np.elektroniki.
Ja również wierzę,co nie jest tożsame z pewnością - jednak coś w tym jest,bo gdyby nie było powodów do "podjarania się" w całej naszej historii,to być może łupali byśmy jeszcze kamienie.

> " Nic nie uważam. Wiem tylko, że są takie miejsca na Ziemi, gdzie latające spodki są dosyć częstym gościem na nieboskłonie. Może ufologom brakuje trochę cierpliwości - jeśli tak, to niech wezmą przykład z tych, którzy zajmują się SETI. "
- Same miejsca niewiele dadzą ponad to,że mozna będzie te obiekty sobie oglądać - a nie tylko o to przecież chodzi.
Ci od SETI po prostu mają zajęcie i... stałą pracę na tysiące lat,a ten co wymyślił taką możliwość kontaktów między cywilizacjami pewnie był bezrobotnym... naukowcem.

> " A kwestii wylatowskich niepowodzeń badawczych nie skomentuję, bo temat jest mi akurat niezbyt dobrze znany. Może jakieś szczegóły? Co im przeszkodziło w badaniach? "
- Celem badaczy w Wylatowie nie były badania tego "czegoś kładącego zboża" na polach,a tylko jego zaobserwowanie,co o dziwo niezabardzo podobało się m in. wojsku.
Na wykonanym filmie można było zobaczyć pojawiający się z nikąd świetlisty punkt otoczony obłokiem "chmury",który swoimi harcami w krótkim odcinku czasu "wykonał" piktogramy z wysokości kilku metrów nad polami,po czym zniknął tak szybko,jak się pojawił.
Relacje - nie tylko o piktogramach,ale i czujnikach rozmieszczonych na polu i niedziałaniu w pełni naładowanych akumulatorów kamer i aparatów foto oraz wielu innych zdarzeniach - na stronie nautilusa.
  • 0

#22

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

5. ORGANIZMY

Na Ziemi żyje niewiarygodnie wielka liczba organizmów, które różnią się pod wieloma istotnymi względami, takimi jak wielkość, kształt, struktura, siła fizyczna, intelekt i temperament. Równocześnie pomiędzy tak zróżnicowanymi formami życia występują pewne podobieństwa, które służą nam jako podstawa do wysuwania hipotez na temat życia pozaziemskiego. Wymagania niezbędne do powstania i utrzymania życia oraz biologiczne i psychologiczne czynniki warunkujące wykrycie z odległości międzygwiezdnych, ograniczają zbiór możliwych właściwości istot, które moglibyśmy odkryć podczas poszukiwań w paśmie mikrofalowym. Z tego względu SETI (poszukiwanie inteligencji pozaziemskiej) można byłoby lepiej określić jako poszukiwanie inteligencji pozaziemskiej podobnej do naszej.

Na najbardziej elementarnym poziomie pozaziemskie istoty żywe mogą być analizowane w kategoriach wielkości, kształtu i podsystemów funkcjonalnych, które przetwarzają materię, energię i informację. Wymagania niezbędne do rozwinięcia techniki eliminują organizmy za małe i za słabe, by używać ognia lub obrabiać metale. Wymagania niezbędne do rozwinięcia odpowiedniej inteligencji oraz dostatecznego poziomu nauki i techniki, by zbudować potężne nadajniki mikrofalowe, eliminują organizmy małe i niezróżnicowane. Górne ograniczenie wielkości jest mniej oczywiste, ale trzeba uznać, że nieproporcjonalnie duże szkielety, nadmiernie duże zapotrzebowanie na energię i inne czynniki utrudniłyby bardzo dużym istotom prowadzenie sygnalizacji na odległości międzygwiezdne. Ponadto trudno się spodziewać sygnałów od organizmów, które nie są inteligentne lub nie posługują się językiem, które żyją stacjonarnie, zakorzenione w jednym miejscu, bądź które muszą się poruszać bezustannie, by zaspokoić swoje elementarne potrzeby życiowe. Ponieważ oczekujemy, że zetkniemy się z cywilizacją znacznie starszą od naszej, obawiamy się, czy nasze małe możliwości intelektualne nie utrudnią komunikacji i wzajemnego porozumienia.

W serii wnikliwych artykułów E. J. Coffey stawia tezę, że ponieważ w ewolucji poważną rolę odgrywa przypadek, nie możemy dobrze przewidywać natury domniemanych kosmitów". Coffey wskazuje, że w rozmaitych ekosystemach powstają organizmy o rozmaitej budowie i rozmaite zachowania. Ponieważ organizmy pozaziemskie nie będą miały wspólnych przodków z ziemskimi, a także ponieważ nie mamy pojęcia o warunkach ich środowisk (już nie mówiąc o zdarzeniach losowych, który im się przytrafiały), nie możemy wysuwać rozsądnych przypuszczeń na ich temat. W odróżnieniu od biologów ewolucyjnych, którzy muszą trzymać się danych obserwacyjnych, fizycy i inni entuzjaści SETI oddają się niebezpiecznej zabawie, polegającej na „przypisywaniu hipotetycznych zachowań hipotetycznym istotom mającym hipotetyczne właściwości cielesne". W gruncie rzeczy, twierdzi Coffey, entuzjaści SETI projektują pewne stwory w sposób pasujący do własnych koncepcji, a potem utrzymują, że powstały one drogą ewolucji. Zdaniem Coffeya, jest bardzo nieprawdopodobne, by ewolucja gdziekolwiek w kosmosie dała w wyniku istotę podobną do człowieka. Ponieważ zaś funkcja jest następstwem formy, nie mamy się co łudzić przypuszczeniami, że niehumanoidalna forma życia będzie wykazywać zachowania podobne do ludzkich. Podejmowane przez uczonych zajmujących się SETI próby „skonstruowania kosmity" - uważa Coffey - nie opierają się na żadnych danych i są psychicznymi projekcjami, które polegają na tym, że widzimy w innych (to jest kosmitach) odbicie nas samych.

Chociaż analiza oparta na teorii systemów żywych sugeruje, że występuje wiele podobieństw między organizmami ziemskimi i pozaziemskimi, nie zaprzecza istnieniu zróżnicowania we Wszechświecie, a tym bardziej nie twierdzi, że „oni" będą wyglądali lub będą zbudowani podobnie do nas. Nie musimy koniecznie zakładać, że ludzie i kosmici mają wspólnych przodków lub że przechodzili tę samą sekwencję wydarzeń ewolucyjnych, aby móc formułować prawdopodobne hipotezy. Nie ma potrzeby grzęznąć w dywagacjach, czy „oni" będą podobni do małp, do gadów czy do wielkich ślimaków. Natomiast możemy poszukiwać analogicznych struktur i analogicznych procesów. Jeżeli „oni" nie składają się z atomów i cząsteczek, nie mają zdolności do reprodukcji i do poruszania się, nie potrafią pobierać, przechowywać i używać materii, energii i informacji i jeżeli wreszcie nie umieją się dostosowywać do zmian środowiskowych i utrzymywać swojego stanu wewnętrznego w pewnych dopuszczalnych granicach - wówczas (ale tylko wówczas) znajdą się poza zasięgiem zastosowania teorii systemów żywych.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych