Skocz do zawartości


Zdjęcie

Apokalipsa Zombie - czy jest w ogóle możliwa?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
69 odpowiedzi w tym temacie

#16

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Piszecie tutaj o zapobieganiu zagrożenia w początkach epidemii, kiedy zakażonych jest mała liczba osób. Ale właśnie na tym polega groza i niepowstrzymalność epidemii zombie, że kiedy władze orientują się, że coś się dzieje, już jest za późno- wirus przemieszcza się tak szybko. Jeśli władze wiedziałyby o pierwszym zakażonym, mogliby go zabić i po sprawie. Natomiast właśnie na tym polega epidemia zombie, że atakuje zawsze znienacka. Pierwszy chory wybiega na ulicę i zanim przyjedzie patrol policji, mamy już kilkunastu zakażonych, którzy rozbiegają się w różnych kierunkach. Nie da się tego opanować. Poza tym, władze na początku myślą, że to grupa maniakalnych morderców i wystarczy wysłać ludzi z konwencjonalną bronią, żeby temu zapobiec. Zanim zorientują się, że to zabójczy wirus, który atakuje jak żaden inny dotąd, to mamy już tysiące zakażonych w różnych częściach miasta.

 

Naturalnie piszę tu o ludziach zakażonych wirusem, a nie o żywych trupach, bo wiadomo, że coś takiego nie jest możliwe. Chociaż ludzie zakażeni wirusem mają jedną, dużą wadę- nie są nieśmiertelni. Klasyczne zombie mogą łazić latami po wyludnionej Ziemi i nigdy nie dać ludziom spokoju. Natomiast chorzy prędzej czy później umrą z głodu, pragnienia, braku snu, czy wyziębienia. Więc taka epidemia nie potrwa długo. Wystarczy odizolować zdrowych i poczekać parę tygodni, a sprawa sama się rozwiąże. Chyba, że wirus znalazłby sposób, by wydostać się z martwego ciała i zakazić ludzi, którzy próbowaliby osiedlić tereny wcześniej zajęte przez zombiaków. Wtedy przynajmniej jeden kontynent byłby do wywalenia, aż do czasu gdy sam wirus przestanie istnieć.

 

Tak więc moim zdaniem nie dałoby się opanować takiej epidemii w krótkim czasie. Można izolować zdrowych ludzi od reszty świata, tak jak robi się to w wielu filmach, ale i tak trzeba byłoby bardzo uważać. Wystarczy jeden zakażony, który niekontrolowany dostałby się na teren ludzi i już wszystko zaczyna się od początku. Oczywiście i tak z czasem wszystko wróciłoby do normy, bo zombiaki same by wyginęły. Tak więc najlepszym sposobem jest izolacja zdrowych, a nie walka z chorymi.

W kwestii atomówki- należy pamiętać, że to nie byłyby żywe trupy, ale chorzy ludzie, więc nie jest moralnie uzasadnione zabijanie takich osób. Raczej próbowano by szukać lekarstwa, niż zrzucać na żywych ludzi bombę.


Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 28.02.2014 - 11:34

  • 1

#17

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Naturalnie piszę tu o ludziach zakażonych wirusem, a nie o żywych trupach, bo wiadomo, że coś takiego nie jest możliwe.

No, właśnie - nie jest możliwe?

Dwa dni temu, na National Geographic była premiera kolejnego programu z cyklu  "Ewakuacja ziemi"  pt. "Planeta zombie" (nie będę ukrywał, że to właśnie ten film zainspirował mnie do założenia tego tematu). W filmie postawiono hipotezę, że epidemię zombie wywołuje zmutowany wirus wścieklizny *, o dość długim czasie inkubacji. Z filmu wynikało (może nie bezpośrednio ale jednak), ze jest to jedyna prawdopodobna przyczyna epidemii zombie jaka można brać pod uwagę. Według jego autorów i naukowców wypowiadających się w nim, wczesne wykrycie zagrożenia i zapobieżenie mu na etapie początkowym było niemożliwe - z czym oczywiście się zgadzam (wynika to zresztą z Waszych wcześniejszych wypowiedzi w tym temacie).

Pytanie tylko, czy jedynym powodem "powstania zombie" może być tego typu wirus i czy czas jego rozwoju w organizmie zarażonego człowieka musi być tak długi.

Jeżeli tak, to praktycznie nie mamy o czym rozmawiać, bo bez widocznych objawów , występujących bezpośrednio po zarażeniu, przy tak dużym ruchu migracyjnym ludzi jaki mamy obecnie, nie ma najmniejszej szansy żeby zapanować nad rozprzestrzenianiem się wirusa po całej planecie.

Gdyby jednak przyjąć, że zarażenie wywołuje inna przyczyna, a skutki pojawiają się niemal natychmiastowo, to zmienia to sytuację drastycznie i szanse na opanowanie epidemii wzrastają zdecydowanie.

Tylko, czy jest to wogóle koncepcja do przyjęcia?

 

* Faktem jest, że nawet przy takim założeniu, twórcy filmu pominęli dość istotny fakt atakowania się zarażonych osób pomiędzy sobą (na co zwracaliście uwage we wczesniejszych postach), jednocześnie pokazując nagrania zarażonych wścieklizną zwierząt, które atakowały się wzajemnie.


  • 0



#18

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No właśnie tak to jest z tymi filmami - przypisują zombie cechy, jakich nie może nadać im żaden wirus, a więc zdolność poruszania się mimo bardzo poważnego uszkodzenia ciała, mimo wykrwawienia, odporność na zimno itp. Więc pytanie: rozmawiamy o "logice filmów o zombie" - której w szerokim zakresie nie ma - czy o realnych możliwościach realizacji? Bo niestety jeśli już zdecydujemy się na jeden typ zombie, to pojawiają się ograniczenia, których w jakimś innym filmie nikt się nie trzymał.


  • 0



#19

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Widzę, że nasze posty się zdublowały.

Czyli co? Najpierw definicja zombie "niefilmowego" i ustalenie przyczyn jego powstania?


  • 0



#20

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Możemy sobie porozpatrywać różne opcje.
 

 

Zmutowana wścieklizna byłaby dobrym tropem, choć nie jestem pewien czy doprowadziłaby do takich skutków jak filmowe - choroby tego typu wywołują agresję ale napadową, bowiem organizm nie jest w stanie długo trwać w amoku, zresztą śmierć jest wywoływana właśnie przedłużającą się nadmobilizacją (plus odwodnienie wywołane przez jadłowstręt - który nawiasem mówiąc wykluczałby żywienie się trupami). Chorzy tacy między okresami napadów byliby bardzo osłabieni w w większym zagęszczeniu byliby wówczas atakowani przez innych chorych. Taki stan nie mógł by trwać długo - dwa, najwyżej trzy dni, potem organizm by trwale umierał. Między innymi dzięki temu wścieklizna rzadko wywołuje epidemie, mimo że ma relatywnie długi czas inkubacji (wirus podąża do mózgu wzdłuż włókien nerwowych, od ugryzienia w palec lub nogę do pełnych objawów mija nawet miesiąc, a bywa że i rok, chory jest zakaźny jeszcze przed objawami wymagającymi leczenia). Duża śmiertelność ograniczałaby szybkość rozprzestrzeniania i zmniejszała szansę na obrazki typu Walking Dead.

 

Bliżej nieokreślony wirus wywołujący agresję i apetyt na ciepłe mięso a także nerwową reakcję na szybki ruch, też byłby pewną opcją, choć trudno byłoby wymyślić wirusowy mechanizm zapobiegający atakowaniu siebie wzajemnie.

 

A jeśli nie wirus? Tutaj możemy pofantazjować. Na przykład nanomaszyny samoreplikujące, które po rozprzestrzenieniu w organizmie przesterowują jego działanie. Człowiek taki zamieniłby się w pól-cyborga nakierowanego na zabijanie lub zarażanie nanomaszynami innych ludzi. Zjadałby zabitych będących dobrym źródłem energii na działanie nanobotów.

 

W którymś filmie tłumaczono zombifikację opętaniem demonicznym, to tutaj mogą się już dziać różne cuda z chodzącymi trupami włącznie.


  • 0



#21

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Bliżej nieokreślony wirus wywołujący agresję i apetyt na ciepłe mięso a także nerwową reakcję na szybki ruch, też byłby pewną opcją, choć trudno byłoby wymyślić wirusowy mechanizm zapobiegający atakowaniu siebie wzajemnie.

 

 

Gdzieś widziałem motyw z krwią, Zombie atakowały wszystkich żywych ponieważ wyczuwały ciepło ciała, ciepłą krew. Dwóch uciekinierów posmarowało się na całym ciele zimną krwią trupa i mogli do pewnego czasu swobodnie chodzić między zombiakami. Ile w tym naukowej prawdy nie wiem. Jednak trzeba wziąć pod uwagę jedno,  byłby to nieznany wirus więc jego wpływ na organizm i ew mutacje organizmu mogą być daleko poza fantazjami.

 

W większości filmów, grach czy też książkach wirus rozprzestrzenia się w powietrzu, wystarczy rana na palcu i bakterie wirusowe zaczynają powoli wpływać na organizm. Objawy są wszędzie te same, bladość, apatia, żółte gałki oczne, osłabienie, kaszel . Przeważnie do zmiany dochodzi od 8 godzin do 1 dni w zależności od odporności organizmu. W niektórych filmach widziałem szczepionki które trzeba było podać w określonym czasie, inaczej efekty były już nieodwracalne.

 

Skoro wirus rozprzestrzenia się w powietrzu to na świecie aktualnie rannych jest kilka milionów, szpitale, szkoły, miejsca pracy. Z racji tego w ciągu jednego dnia mamy więcej niż milion zombie biorąc pod uwagę kolejnych zarażonych przez ugryzienie np lekarz badający nagłe dziwne objawy u chorego , pielęgniarka, żona w łóżku zarażonego męża, dzieci w szpitalu, nauczyciel itd etc...

 

Policja, wojsko nie jest w stanie odpowiednio w 1 dzień się na to przygotować, weźmy pod uwagę to że większość wojaków też już może być zarażona. Z reguły wirus utrzymuje się 2 tygodnie, góra miesiąc chyba tak działają epidemie, są a potem ich nie ma. 

 

Ci co przeżyli te 2 tygodnie muszę teraz przetrwać kolejne 2 miesiące by zacząć nowe życie, czemu?

 

Odpowiedź jest prosta, każdy "żywy" trup bez dostarczania białka do organizmu i innych witamin zwyczajnie w świecie się rozkłada. Mięśnie kompletnie przestają funkcjonować, tak więc zombie powoli przestaje się ruszać i nie jest w stanie ścigać ofiary. Powoli każdy "żywy trup" w końcu staje się prawdziwym trupem, takim jakim chcielibyśmy by został. 

 

Aby przeżyć te 2 tygodnie epidemii trzeba by znaleźć wysoko położone miejsce . Dach bloku, wieżowca ew coś podobnego. Zapas wody i wyżywienia musi nam starczyć na 2 tygodnie minimum (najlepiej już te pół roku by spokojnie wyjść i nie bać się zombie no ale w tak krótkim czasie nie da się tyle zasobów uzbierać). Załóżmy że jest lato więc ciepłych ubrań niekoniecznie potrzebujemy. Skąd wziąć zapasy? No tu jest problem prawda, w pierwszych chwilach epidemii zorientowana osoba szybko poleci do najbliższego marketu i kupi co się da o jak najdłuższym terminie ważności. Barykaduje się w domu, zabijając dechami drzwi, jeśli jest możliwość zaopatrzenia się w broń to jest to jak najbardziej wskazane.

 

Siedzimy w domu, słuchając jak za oknem lub pod nami martwi wydają nieartykułowane dźwięki, czekamy na pomoc lub jakąkolwiek informacje i uwaga....unikamy kontaktu z innymi którzy przeżyli. W takich czasach lepiej nie posiadać dobrego serca. Takie chwile różnie działają na ludzi, głodni potrafią zabić dla zapasów inni widząc że masz broń wbiją ci nóż w plecy byleby obronić się przed trupami. Zdecydowanie bym odradzał machanie przed okno lub  z dachu do innych i krzyczenie "hej rzucę wam drabinę dawajcie do mnie".

 

Po 2 tygodniach trzeba się ruszyć po nowe zapasy, najbliżej jest Biedronka ....CDN.  :>


  • 2

#22

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Podstawowa sprawa - trup jest trupem i się nie rusza. "żywe trupy" to najzabawniejszy oksymoron jaki wymyślono.


  • 0



#23

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"żywe trupy" to najzabawniejszy oksymoron jaki wymyślono.

Trochę się czepiasz - wiesz o tym? ;)

Ale jeśli chcesz, to " żywe trupy" możemy zamienić na "nieumarłych" albo - i za tym bym optował - na "szwendaczy".

Teraz może być? :szczerb:


 

W większości filmów, grach czy też książkach wirus rozprzestrzenia się w powietrzu, wystarczy rana na palcu i bakterie wirusowe zaczynają powoli wpływać na organizm.

 

Ale nie masz tu na myśli filmów o zombie?

Bo w większości z nich (z tego co pamiętam) "wirus" przekazywany był drogą "zębową" - zombie musiał ugryźć (a przeważnie zagryźć) żeby zarazić.

Pomijam tu wariant zastosowany w The Walking Dead, gdzie zarażeni byli wszyscy, a dopiero śmierć danej jednostki uaktywniała w niej wirusa.

Wracając do tego przenoszenia drogą powietrzną / kropelkową.

We wspomnianym przeze mnie dokumencie "Ewakuacja ziemi - Planeta Zombie", wypowiadający się naukowcy, niejako 'nagięli" (na potrzeby filmu) sytuację i w taki sposób "zmutowali" wirusa wścieklizny, żeby mógł on być przenoszony drogą kropelkową - bo tylko to według nich (oprócz długiej i bezobjawowej inkubacji) dawało szanse na takie jego rozprzestrzenianie, żeby objął całą ziemię poza wszelka kontrolą.


  • 0



#24

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Nieumarli" chyba są czasem używani dla określenia wampirów. Swoją drogą Zombiee w pewnym stopniu przypominają arabskie Ghule - trupy które poruszają się i zjadają ciała zabitych ludzi.


  • 0



#25

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla ludzi byłby to wielki szok.

Nigdy nie wiadomo czy osoba zarażona nie przeleci na inny kontynent jeszcze przed wybuchem epidemii.

Polecam książkę Zombie Survival Maksa Brooksa, jest to podręcznik

przetrwania apokalipsy zombie. Jest tam opisane wiele sposobów na wybuch epidemii na skalę światową.

 

 

"Nieumarli" chyba są czasem używani dla określenia wampirów. Swoją drogą Zombiee w pewnym stopniu przypominają arabskie Ghule - trupy które poruszają się i zjadają ciała zabitych ludzi.

Zombie w przeciwieństwie do Ghuli nie zjadają martwych ciał. Zombie zjadają tylko ofiary świeżo przez nie zabite.


Użytkownik Kazuhaki edytował ten post 28.02.2014 - 20:33

  • 0



#26

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

:szczerb: :szczerb: :szczerb:

Wiedziałem, że to napiszesz - dlatego wcześniej się przygotowałem :szczerb:

 

cyt.

"Można wyróżnić kilka typów nieumarłych:

(...)

Zombie (Zombi) – równie popularne, co szkielety. Przeważnie nie posiadają woli ani rozumu i są pod kontrolą nekromanty. Od szkieletów różni je to, że posiadają powłokę cielesną, a nie tylko sam szkielet. Przez to jednak są od szkieletów o wiele powolniejsze. Legendy o Voodoo podają, że szamani tej religii potrafią zamienić ludzi w zombi dzięki narkotykom i tajemnym rytuałom."

źródło

Ale - masz rację. Mi też bardziej to do wampirów pasuje. Dlatego zaproponowałem "szwendaczy". Raz, bo kojarzą się jednoznacznie z The Walking Dead, a dwa - bo ta nazwa rzeczywiście trafnie charakteryzuje ich zachowanie.

 

A co do Ghuli, to...

cyt.

"Ghule często występują w grach i literaturze fantastycznej (m.in. w Dungeons & Dragons, Warcrafcie, Diablo, serii Fallout, Planescape: Torment oraz Wiedźminie), gdzie zazwyczaj przedstawiane są jako nieumarłe istoty żywiące się ludzkimi zwłokami..."

 

źródło

 

2:0 dla mnie (bo wytłuszczony link z "Ghuli" odsyła do...  "nieumarłych" :szczerb:

No, dobra - pożartowaliśmy sobie trochę. Koniec OT


  • 0



#27

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

 

Zawsze nurtowało mnie to pytanie, bo jakkolwiek klimat świata opanowanego przez nieumarłych bardzo mi odpowiada, to jednocześnie, podskórnie czuje, że jest on wygenerowany na nieco przekłamanych założeniach.

A może się mylę?

 

W ostatnim czasie, sam zastanawiałem się nad ilością materiałów odnośnie domniemanych zombie żywych trupów (o ile można coś co jest martwe nazwać żywym). Przejawy aktualnej agresywnej kultury zombie możemy spotkać praktycznie wszędzie. Począwszy od bajek dla dzieci, kończąc na grach, komiksach, serialach i filmach reklamowych, programach naukowych, produktach spożywczych i cool koszulkach ect.

 

Zombie już żyją wśród nas... są obecni na co dzień i praktycznie wielu z nas nie zastanawia się czy istnienie takiego tworu jest realnie możliwe. Scenarzyści i reżyserowie starają się w dość prymitywny ale za to skuteczny sposób zakodować nam ewentualne możliwe scenariusze na powstanie Ż.T. Zazwyczaj to pomyłka szalonych naukowców lub celowe działanie przy produkcji broni biologicznej (naukowcy w służbie wojskowych), są powodami które tłumaczą powstanie zdziczałej martwej formy żywej mającej jeden cel ugryźć i przenieść dalej chorobę.

 

Ta cała kultura Ż.T. żyje swoim życiem, pytanie dlaczego takim tematem interesują się mieniące się za poważne kanały naukowe? To kolejne pranie mózgu?

 

Pytań pozostaje wiele... z pewnością nie potrzebujemy Ż.T. by zaobserwować podobne zachowania wśród żyjących ludzi. 

 

Apokalipsa wg Ż.T. no fucking way Romero, tak to ten pan wprowadził do masowej kultury postać zombie w 1968r filmem Noc żywych trupów. Jeśli dobrze poszukamy, to 2 lata wcześniej uraczono amerykanów filmem Plaga żywych trupów w reż. Johna Gilinga, sam film opowiada o tym jak martwi ludzie znikają ze swych grobów i zaczynają pojawiać się w okolicach starej, opuszczonej kopalni. Profesor Forbes uważa, że ma to coś wspólnego z czarną magią.. Faktycznie, w wiosce ktoś za sprawą voodoo zamienia ludzi w niewolników.

 

Jak widzimy historia zombie to haitańskie voodoo...

Wśród wyznawców voodoo występuje przekonanie, że dzięki magii można ożywić ciało zmarłego i spowodować, iż będzie ono np. pracować na polu jako pewnego rodzaju organiczny automat – zombie. Dana osoba staje się takim zombie wskutek zatrucia szczególnym rodzajem trucizny, przygotowanej przez bokora (czarownika). Trucizna, zwana przez wyznawców voodoo "proszek zombie", zawiera głównie tetrodotoksynę, która "zabija człowieka" (w przypadku zatrucia działa tylko mózg) i można stwierdzić akt zgonu (po czasie toksyna przestaje działać). Proszek zawiera także substancję botaniczną "Bieluń", dzięki któremu osoba staje się podatna na aluzje i prośby. (wiki)


Użytkownik Zbeeanger edytował ten post 28.02.2014 - 20:39

  • 0

#28

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Polecam książkę Zombie Survival Maksa Brooksa, jest to podręcznik

przetrwania apokalipsy zombie. Jest tam opisane wiele sposobów na wybuch epidemii na skalę światową.

 

 

No, to Robakatorianin teraz będzie miał naprawdę pod górkę :szczerb:

 

Zacząłem pisać artykuł o przetrwaniu apokalipsy zombi-chyba trzeba będzie przyśpieszyć  ;(

 


Użytkownik pishor edytował ten post 28.02.2014 - 20:41

  • 0



#29

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ale nie masz tu na myśli filmów o zombie?

 

Możliwe że się zagalopowałem, jednak wydaje mi się że w Resident Evil własnie w ten sposób był przenoszony wirus jeśli chodzi o filmy. Skoro już przy tym jestem to przemawiałaby do mnie bardziej własnie taka opcja niż przez ugryzienie, większa liczba zarażonych w tym samym czasie = większa epidemia. Gdyby było przez ugryzienie to istnieje nawet prawdopodobieństwo zatrzymania jej.

 

"Nieumarli" chyba są czasem używani dla określenia wampirów. Swoją drogą Zombiee w pewnym stopniu przypominają arabskie Ghule - trupy które poruszają się i zjadają ciała zabitych ludzi.

 

Tak ,tylko jak słusznie napisałeś Ghule (niektórzy piszą Ghoule) zjadają ciała nie atakują żywych chyba że w przewadze liczebnej , przynajmniej taki opis przyjął się  w fantastyce. Nawet wymyślono trochę groźniejsze gatunki   :) No ale nie o tym temat.
 
Ostatnio wychodzi wiele gier typu survival z udziałem Zombie. Żeby daleko nie szukać "Day Z" "Rust" "Seven Days to Die" "No More Room in Hell" mamy też starsze gry "Killing Floor" "Dead Island" "Left4Dead"  "Nazi Zombie" znajdzie się pewnie jeszcze parę...Filmy i książki ba nawet Anime (jeśli ktoś ogląda), moda na umarlaków jest większa niż nam się wydaje a ten temat jest poruszany dość często w formie żartobliwej. Co dziwne (a może i nie) większość osób chciałaby doczekać takiego dnia, ja osobiście poniekąd też, sam fakt że jestem jednym z ocalałych pobudza wyobraźnie . Problem w tym że pewnie i tak bym był jednym z pierwszych zarażonych :)
 
Klimacik jest
 
 
A ten trailer produkcji bodajże polaków (gra na pewno jest Techlandu czyli polskiej firmy) zdobył czy też był , nominowany do Oskara. Swoją drogą bardzo mi się spodobał.

Użytkownik Cascco edytował ten post 28.02.2014 - 21:43

  • 1

#30

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Skoro już przy tym jestem to przemawiałaby do mnie bardziej własnie taka opcja niż przez ugryzienie, większa liczba zarażonych w tym samym czasie = większa epidemia. Gdyby było przez ugryzienie to istnieje nawet prawdopodobieństwo zatrzymania jej.

 

I dlatego właśnie założyłem ten temat.

 

Co do Resident Evil, to szczerze mówiąc nie bardzo pamiętam sposób przenoszenia wirusa ale scena z początku , bodajże 4 części, ta na przejściu dla pieszych w Tokyo, kiedy młoda Japonka, rzuca się do gardła starszemu gościowi z parasolem, wskazywałaby, że jednak i tam wirus przenoszony był przez ugryzienie.


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych