Skocz do zawartości


Zdjęcie

Apokalipsa Zombie - czy jest w ogóle możliwa?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
69 odpowiedzi w tym temacie

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co to Zombie - wiedzą chyba wszyscy, więc wyjaśniać nie trzeba.

Ostatnimi czasy Zombie są modne, co widać w kinematografii (głównie rodem z USA ale nie tylko).

W zasadzie wszystkie filmy, które traktują o tym temacie swoją akcję lokują już PO fakcie - czyli w sytuacji gdy epidemia objęła dany kraj, państwo, kontynent, świat.

"28 Dni Później", "The Waking Dead", "World War Z", "Jestem Legendą", to tylko kilka najbardziej kasowych tytułów, które wpisują się w ten właśnie schemat - bohater, grupa bohaterów, samotnie walczy o przetrwanie w świecie opanowanym przez Zombie.

No, dobra - ale jak Zombie opanowały ten świat?

Czy to wogóle możliwe?

Co robiły odpowiednie służby, żeby do tego nie doszło? Gdzie była ta cała broń, której tony magazynują policja, wojsko, Gwardia Narodowa (żeby już trzymać się Stanów Zjednoczonych) ? Dlaczego nie została użyta w celu zapobieżenia globalnemu kataklizmowi? A jeżeli była użyta - dlaczego nie sprostała zadaniu?

Te wszystkie szybkostrzelne karabiny, lasery, głowice - nie dały rady?

Powiedzmy, że rozmawiamy o Zombie "typowych", rozprzestrzeniających się w sposób "tradycyjny" - czyli, żeby zarazić, muszą ugryźć.

Czy naprawdę, cały ten arsenał nie zdołałby ich powstrzymać?

Nie można by było zrzucić na nich jakiegoś konkretnego ładunku - niekoniecznie jądrowego?

Nie można byłoby zabezpieczyć bezpiecznych stref polami minowymi?

A potencjalnie zagrożonych skupisk ludzkich kontrolować spod pancerzy czołgów, czy transporterów opancerzonych?

Zawsze nurtowało mnie to pytanie, bo jakkolwiek klimat świata opanowanego przez nieumarłych bardzo mi odpowiada, to jednocześnie, podskórnie czuje, że jest on wygenerowany na nieco przekłamanych założeniach.

A może się mylę?


  • 1



#2

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Podstawowa kwestia - jakie zombie? W klasycznej wersji wywodzącej się od Romera, to jest osób bez wątpienia martwych które zaczynają się poruszać i napadać na żywych, jest to niemożliwe. W wersjach bardziej pokombinowanych, w rodzaju wirusów wywołujących agresje, klątw itp. podstawowa kwestia jakiej nigdy nie objaśniono, to dlaczego napadają na żywych a nie na siebie nawzajem? Tłum zombie zacząłby prędzej atakować siebie, niż biegać po całym mieście i szukać nieprzemienionych, często z wielkim wysiłkiem i nieustępliwością, tyle że wtedy filmy nie miały by czego pokazywać.

Najprostsze środki, w rodzaju zrzucenia napalmu na całe miasta, z poświęceniem ocalałych jako koniecznych ofiar, mogłyby być wystarczające do opanowania ognisk. W przypadku osób zarażonych tylko jakimś wirusem, skuteczne powinny być gazy bojowe w rodzaju Sarinu.


  • 0



#3

Templário.

    Last white hope

  • Postów: 151
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Epidemia szybko się rozprzestrzenia nawet jak to napisałeś "tradycyjna". Zauważ tylko, że w tych filmach bohaterzy przeważnie dążą do tego aby uratować tych zarażonych ludzi. Taka "rzeź" zainfekowanych osobników odbiła by się niekorzystnie np. na gospodarkę.. bo kto by miał zająć miejsca pracy unicestwionych zombie dopóki nie wyrównałby się poziom ludności?


  • 0

#4

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z tego co pamiętam, na filmach Zombie nie kontynuowały pracy w zakładach, więc niezależnie od szybkości eksterminacji, straty i tak by powstały. Bardziej prawdopodobne by było spalenie wszystkich w zarażonym mieście niż czekanie aż ktoś się wydostanie (i rozniesie epidemię zwiększając straty gospodarcze). Ale wtedy nie było by filmu.


  • 0



#5

Templário.

    Last white hope

  • Postów: 151
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Z tego co pamiętam, na filmach Zombie nie kontynuowały pracy w zakładach, więc niezależnie od szybkości eksterminacji, straty i tak by powstały. Bardziej prawdopodobne by było spalenie wszystkich w zarażonym mieście niż czekanie aż ktoś się wydostanie (i rozniesie epidemię zwiększając straty gospodarcze). Ale wtedy nie było by filmu.

 

Zombie nie kontynuowały pracy; ale starano się wyleczyć zainfekowanych, czego skutkiem byłby normalny powrót do pracy i brak strat gospodarczych i materialnych.


  • 0

#6

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Brak strat po Apokalipsie Zombie? Po zjedzeniu części mieszkańców przez sąsiadów? I nadzieja na to wobec niepewności czy chorobę da się wyleczyć, miałaby tak długo powstrzymywać rządy przed działaniem, że epidemia by się rozniosła? To tylko hollywoodzki scenarzysta mógłby wymyślić.


  • 0



#7

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie można by było zrzucić na nich jakiegoś konkretnego ładunku - niekoniecznie jądrowego?

Selektywne ładunki to jeszcze nie te czasy. Obecnie możemy niszczyć albo wszystkie organizmy żywe-nie uszkadzając elektroniki, mechanizmów lub odwrotnie. Gdyby trupy zebrały się w jednej kupie to nie byłoby problemu. 

Te wszystkie szybkostrzelne karabiny...

Ludzie z postrzałem w serce lub mózg potrafili dalej atakować-na jednego sztywnego trzeba dużo pestek zmarnować.

 

Nie można byłoby zabezpieczyć bezpiecznych stref polami minowymi?

Przed ruskim wojskiem też stawiali pola minowe-przeszli...w kupie siła.

A potencjalnie zagrożonych skupisk ludzkich kontrolować spod pancerzy czołgów, czy transporterów opancerzonych?

Tu dochodzi do zapętlenia-kwadratura koła.

Duży teren ze zdrową populacją, potrzeba wielu strażników, co zmusza nas do posiadania coraz większych terenów uprawnych koniecznych do wyżywienia. To niestety sprawia że teren się rozrasta, ludzi do skutecznego pilnowania przybywa...

A jak jeden się prześliźnie to z Edenu zrobi się Hell... 

W wersjach bardziej pokombinowanych, w rodzaju wirusów wywołujących agresje, klątw itp. podstawowa kwestia jakiej nigdy nie objaśniono, to dlaczego napadają na żywych a nie na siebie nawzajem?

Zwierzęta chore na wściekliznę atakują tylko chore osobniki czy uganiają się za zdrowymi? Tak zmutowana wścieklizna z opcją kolektywnej świadomości...wyzwanie dla ludzkości. 

Bardziej prawdopodobne by było spalenie wszystkich w zarażonym mieście niż czekanie aż ktoś się wydostanie (i rozniesie epidemię zwiększając straty gospodarcze). Ale wtedy nie było by filmu.

A gdy mamy styczność z wirusem o długim czasie inkubacji? Miesiąc, rok? Po tym czasie atakuje osłabione osobniki znajdujące się na całym świecie i jest wojna na pałki i topory.

 

 

P.S. 

Ze sławnych tytułów wypadałoby wspomnieć o serii Resident Evil. Kojarzę jakiś film w którym wirus roznosił się także przez zwierzęta. Pamiętam scenę gdy kruk dziobał zwłoki i kropla krwi spadła jakiemuś facetowi w oko-po minucie był już zombiakiem, agresywnym-ktoś sobie przypomina?  

Dla fanatyków-kilka propozycji obronno-ofensywnych z fajnego kanału:

http://www.youtube.c...h?v=vubzCP0Ier0

http://www.youtube.c...h?v=ViYMbow6Rf0

Zacząłem pisać artykuł o przetrwaniu apokalipsy zombi-chyba trzeba będzie przyśpieszyć  ;(


  • 0

#8

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W typowej wściekliźnie zwierzę lub chory nie panuje nad swymi odruchami - dawniej na oddziałach wścieklizny bywały przypadki, gdy jeden chory przegryzł gardło drugiemu.


  • 0



#9

Rafichi.
  • Postów: 67
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zawsze mnie śmieszyło, że w The Walking Dead zombie bez jedzenia może przetrwać i biegać w nieskończoność :P Oddziaływanie na mózg tak by człowiek zachowywał się jak zombie jest oczywiście możliwe, a zmiana praw natury już mniej :P Przez ostrą zimę większość zombie powinna zdechnąć, chyba, że nauczyliby się zakładać ubrania czego jeszcze nigdzie nie widziałem. 


  • 0

#10

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na dodatek żaden wirus nie zapobiegnie śmierci w razie wykrwawienia lub uszkodzenia mózgu.


  • 0



#11

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 

W typowej wściekliźnie zwierzę lub chory nie panuje nad swymi odruchami - dawniej na oddziałach wścieklizny bywały przypadki, gdy jeden chory przegryzł gardło drugiemu.

Mówimy o klasycznej wściekliźnie-gdy nasi kochający panowie z koncernów farmaceutycznych postanowią trochę zarobić i zaczną mutować wściekliznę? Przecież większość patogenów dąży do zdominowania i rozprzestrzenienia swej populacji-czemu więc jakiś wirus miałby instynktownie nie wiedzieć że inny nosiciel jest już zarażony i należy szukać innego? 

 

 

Zawsze mnie śmieszyło, że w The Walking Dead zombie bez jedzenia może przetrwać i biegać w nieskończoność

Oni nie biegają cały czas-tylko jak ofiarę zobaczą, którą od czasu do czasu schrupią. U nas większość energii pożera mózg-jeżeli zminimalizujesz jego funkcję to masz masę energii do wykorzystania (popatrz na leniwce) a czasem trafi się jakiś niedobitek do schrupania...

 

 

Przez ostrą zimę większość zombie powinna zdechnąć, chyba, że nauczyliby się zakładać ubrania czego jeszcze nigdzie nie widziałem. 

Ewentualnie przechodzą w hibernację lub jakąś formę uśpienia jak żaby które mogą zamarzać. 


  • 0

#12

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

OK - widzę, że trzeba  narzucić pewne "obostrzenia", bo na się temat rozjeżdża.

 

@Zaciekawiony

Podstawowa kwestia - jakie zombie?

 

Przyjmijmy, że jest to lekko uwspółcześniona wersja Romero, tzn. Zombie atakujące żywych (i tylko żywych) agresywnie i szybko ("Noc żywych trupów", to naprawdę dobry film ale tempo poruszania się  jego "bohaterów" jest nienachalnie szybkie i nieprzydatne dla naszych rozważań). Niech to będą Zombie z "28 dni później" - dynamiczne ale nie aż tak jak w "World War Z". Dlaczego nie atakują się nawzajem? Na mój gust, wynika to z "feromonów" wydzielanych przez żywych ludzi - innych nieumarłych Zombie odbierają jako "padlinę", a nią się nie żywią.

 

@ Felga

Zauważ tylko, że w tych filmach bohaterzy przeważnie dążą do tego aby uratować tych zarażonych ludzi

 

Nie trzymajmy się sztywno filmów - to był tylko przykład dla zobrazowania / przypomnienia zjawiska, chociaż, skoro już o filmach mówimy, to nie przypominam sobie takiego, w którym żywi próbowaliby ratować zarażonych. Chyba, że chodzi ci o relacje "rodzinne" i "przyjacielskie" ale tu tez raczej nie można mówić o próbach ratowania zarażonych ale raczej o dylematach związanych z ich uśmierceniem - to jednak nie to samo.

Co do kwestii funkcjonowania normalnego życia "w tle" akcji głównego nurtu (tu raczej położyłbym nacisk na służbę zdrowia) - to masz rację ale nie zmienia to kwestii działań pierwszoplanowych, czyli prób (siłowych prób) powstrzymywania rozprzestrzeniania się epidemii.

 

@ Robakatorianin

 

Selektywne ładunki to jeszcze nie te czasy.

 

Nie chodziło mi o aż tak zaawansowana technologię, raczej o ładunki o dużej sile rażenia ale nie aż tak dużej żeby przy okazji zmieść z powierzchni ziemi połowę stanu.

 

Ludzie z postrzałem w serce lub mózg potrafili dalej atakować-na jednego sztywnego trzeba dużo pestek zmarnować.

 

Tak ale doświadczony strzelec dość szybko powinien się zorientować w co strzelać żeby zabić

 

Przed ruskim wojskiem też stawiali pola minowe-przeszli...w kupie siła.

 

Okej ale rozmawiamy cały czas o początkowym stadium epidemii czyli nie o tysiącach ale raczej dziesiątkach zainfekowanych.

 

Duży teren ze zdrową populacją, potrzeba wielu strażników

 

Znów - patrzysz kategoriami "po fakcie", kiedy mleko już się rozlało. ja miałem na myśli początkowe stadium, czyli raczej niewielkie ogniska zarażonych izolowane w taki sposób, żeby nie nie mogły po pierwsze pokonać barier, a po drugie zarazić strażników ich pilnujących. Zaplecze mamy cały czas czyste.

 

Pamiętam scenę gdy kruk dziobał zwłoki i kropla krwi spadła jakiemuś facetowi w oko-po minucie był już zombiakiem, agresywnym-ktoś sobie przypomina?

 

28 Dni Później

 

Zacząłem pisać artykuł o przetrwaniu apokalipsy zombi-chyba trzeba będzie przyśpieszyć  ;(

 

Strasznie Cię przepraszam, że się tak wyrwałem ale było mnie jakoś uprzedzić, to bym coś innego wymyślił :szczerb:


Użytkownik pishor edytował ten post 28.02.2014 - 00:32

  • 0



#13

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 

Na dodatek żaden wirus nie zapobiegnie śmierci w razie wykrwawienia lub uszkodzenia mózgu.

Chyba w 28 tygodni później tak było.

 

 

Nie chodziło mi o aż tak zaawansowana technologię, raczej o ładunki o dużej sile rażenia ale nie aż tak dużej żeby przy okazji zmieść z powierzchni ziemi połowę stanu.

Pewnie, od pojedynczych rakiet, napalmu, bomb kasetowych-co kto lubi.

 

 

Znów - patrzysz kategoriami "po fakcie", kiedy mleko już się rozlało.

Jedynym wyjaśnieniem dla mnie jest atak wirusa z opóźnionym zapłonem-inaczej z apokalipsy nici. 

 

 

28 Dni Później

Dzięki-ta scena mi kołatała się w głowie i nie potrafiłem jej dopasować do filmu. 

 

 

Strasznie Cię przepraszam, że się tak wyrwałem ale było mnie jakoś uprzedzić, to bym coś innego wymyślił  :szczerb:

Jakos sobie poradzę-i chyba się nie będę tu udzielał bo będę się dublował.  :papapa:


  • 0

#14

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

czemu więc jakiś wirus miałby instynktownie nie wiedzieć że inny nosiciel jest już zarażony i należy szukać innego?

 

Może dlatego, że nie ma instynktu? ;)

 

Wirusy nie przejmują kontroli nad swoim gospodarzem, więc takie świadome działanie przy jednokrotnym wystąpieniu epidemii jest praktycznie niemożliwe.

Ale gdyby puścić wodzę fantazji - procesy ewolucyjne mogłyby doprowadzić do powstania szczepu, który powoduje takie zmiany w zachowaniu gospodarza, że byłby on teoretycznie niewrażliwy na "swoich". Wymagałoby to jednak wystąpienia wielu epidemii, które kończyłyby się samoistnie poprzez "bratobójczą" walkę zarażonych (co doprowadzałoby do wymierań szczepów powodujących agresję w każdym kierunku). Po iluś (bardzo wielu ;)) takich wydarzeniach istniałaby szansa na to, że w wyniku mutacji pojawi się szczep, który sam siebie nie wybije i zacznie się rozprzestrzeniać.

 

Tak czy siak nie mogę sobie wyobrazić mechanizmu, który miałby być odpowiedzialny za taką selekcję, więc w najlepszym wypadku byłby to tylko częściowy sukces ewolucyjny wirusa (np. większa wrażliwość zarażonego na zachowania częściej występujące u zdrowych niż u zarażonych).

 

Więc tak jak pisze Zaciekawiony - brak agresji wobec swoich jest słabą stroną w koncepcjach zombie. No chyba żeby przyjąć, że wirus jest dzieckiem inżynierii genetycznej i wywołuje nadwrażliwość na konkretne bodźce.


  • 0



#15

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przez ostrą zimę większość zombie powinna zdechnąć, chyba, że nauczyliby się zakładać ubrania czego jeszcze nigdzie nie widziałem. 

 Nie jestem pewien ale coś kojarzę, że pod koniec pierwszej serii albo na początku drugiej, była wzmianka o tym, że ostra zima powinna nieco przetrzebić szeregi szwendaczy.

Z drugiej strony, to chyba właśnie w tym serialu była scenka, w której bohaterowie natykają się na połówkę zombiaka, która wisi sobie na drzewie albo żwawo się czołga.

Oczywiście "żywa".

Więc ostra zima nie byłaby aż tak uciążliwa.

 

edit: przypomniałem sobie - chodziło mi o TEN fragment


Użytkownik pishor edytował ten post 28.02.2014 - 11:06

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych