Witam, otóż tej nocy zdarzyło mi się coś dziwnego. Dodam, że trenuję OOBE od 3 miesięcy ze średnim skutkiem(doszedłem maksymalnie do wibracji ze 2 razy). Tej nocy jednak nie chciało mi się nic kombinować to poszedłem se spać. W pewnym momencie snu, uświadomiłem sobie, że śnie! W tym momencie, pamiętając, że ludzie piszący o OOBE twierdzą, że z LD łatwo można wejść w OOBE, pomyślałem sobie, że chciałbym wyjść z ciała(choć przez sekundę przemknęła mi myśl w stylu "a może by coś ***, ale to chyba przez mój młody wiek )...w tym momencie sen mi się urwał, poczułem cholerne wibracje i szum w głowie, nastała ciemność przed oczami. Z zadziwiającą łatwością uniosłem dłoń(dla testu), po czym stwierdziłem, że pójdę se na całość i wstanę z wyrka. Kiedy o tym pomyślałem, w zasadzie podniosłem się(bo w sumie nie wiem jak nazwać podnoszenie się nie używając mięśni), usiadłem na skraju wyra, i otworzyłem oczy. Jednak to co zobaczyłem jakoś nie było wyjątkowo piękne i kolorowe. Nie dość, że widziałem jak gdybym miał zaćmę(widziałem tylko naście małych i większych "plam" obrazu), to wszystko było ciemne. Raz spróbowałem sobie pomyśleć "chcę widzieć jasno" czy coś w tym stylu i na moment dostrzegłem cały mój pokój, który wyglądał z deka jak świat w wersji 240p. Szczególnie zauważyłem jakieś dziwne rozdrobnienie, kiedy patrzyłem na naklejkę tygrysa na ścianie, która w tamtym momencie nie przypominała kształtem nic. Ponadto, poruszałem się ciężko, i z trudem(a może ze strachem?) obróciłem się w stronę mojej poduszki, tam gdzie powinna leżeć moja głowa. Jednak jedyne co zobaczyłem, to moje oko, fragment nosa i kącik ust(widziałem jak przez zaćmę). Widok mojego oka(o dziwo otwartego , choć, jakoś nie pamiętam czy otwierałem oczy po przebudzeniu)chyba mnie wystraszył, bo obudziłem się. Kiedy wydawało mi się że już nie śpię(bo chyba jeszcze mi się wydawało), zamknąłem na chwilę oczy, i w tym momencie poczułem straszne motyle w brzuchu a w uszach poczułem okropny syk i pisk(trochę jakby moje uszy były lampkami dżina i wciągały coś do środka ). Leżałem na wyrku z 5 minut, nie mogąc dojść do siebie(byłem mega sflaczały i roztrzęsiony)a świat troszkę dygotał mi przed oczami(ciężko mi było zerknąć na zegarek z godziną, bo cyferki latały do góry i do dołu troszkę). Teraz pytanie: Czy to było już OOBE, ale po prostu nie udane ponieważ nie potrafiłem się dostroić, ogarnąć i wgl nie umiem jeszcze poruszać się w tym świecie?(być może za bardzo staram się poruszać w sposób fizyczny w świecie astralnym). Możecie powiedzieć, co zrobić, aby widzieć jaśniej i żeby wgl coś widzieć? Dodam też, że wgl nie czułem się jak we śnie, myślałem bardzo czysto i tam gdzie kierowałem mój(troszkę zharatany przez ciemność, ale jednak)wzrok tam się kierował, nie działo się nic sennego(typu nie pojawiały się tam obrazy z dnia, pamięci itd). Dodam, że czując jak podnoszę się z łóżka ciałem astralnym, powiedziałem sobie w myślał "witajcie", trochę nie wiem czemu, miałem nadzieję że mi ktoś pomoże w wyjściu . A, i mam wrażenie, że powitanie zostało jakoś przyjęte, bo kiedy leżałem już po przebudzeniu ze 2 razy coś mignęło mi w kącie pokoju(czytałem że ludzie praktykujący OOBE są obiektem zainteresowań istot z duchowego, astralnego świata). Czekam na rady, sugestie itd. Z góry dzięki!
Serio nikt nawet nie napisze?