Skocz do zawartości


Zdjęcie

Religia i nauka w jednym rzędzie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
36 odpowiedzi w tym temacie

#1

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Teoria która idzie w parze z religią, innymi słowami opowiedziane ale przekaz podobny.

"Teoria kwantowa dowodzi, że świadomość w momencie śmierci przenosi się do innego wszechświata.

Wiele zamieszania wywołała ostatnio książka napisana przez dr Roberta Lanza zatytułowana "Biocentryzm: Jak życie i świadomość są kluczem do zrozumienia natury wszechświata". Zawarto w niej tezę, wedle której życie nie kończy się, gdy ciało umiera i praktycznie może trwać wiecznie.

Autor tej publikacji to nie byle kto. Lanza został uznany przez New York Times'a za trzeciego najważniejszego żyjącego naukowca. Jest on na co dzień specjalistą w zakresie medycyny regeneracyjnej. W życiu zawodowym zajmuje się badaniami nad komórkami macierzystymi, w przeszłości miał też epizody związane z klonowaniem zagrożonych gatunków zwierząt. Nie jest to zatem człowiek z nikąd.

Jakiś czas temu naukowiec zainteresował się fizyką, mechaniką kwantową i astrofizyką. Z połączenia takich dziedzin musiało wyjść coś ciekawego i tak pojawiła się teoria biocentryzmu, którą uczony głosi od jakiegoś czasu. Według tej hipotezy to świadomość jest podstawą wszechświata. Tworzą ona materialny wszechświat a nie odwrotnie. Lanza wskazuje na to, że prawa natury i stałe kosmologiczne wydają się być dostrojone do tego, aby istniało życie. Jego zdaniem wynika z tego, że inteligencja istniała przed materią.

Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, jeśli zna się przypadek tak zwanego paradoksu obserwatora. Na poziomie kwantowym sam fakt obserwacji danego układu odniesienia ingeruje w ten układ determinując konkretny stan. Oznacza to, że bez obserwatora zjawiska fizyczne mogą po prostu nie istnieć. Teoria biocentryzmu zakłada, że śmierć świadomości po prostu nie istnieje. Śmierć jest tworem funkcjonującym tylko w myślach, ponieważ ludzie identyfikują się ze swoim ciałem. Materialna powłoka prędzej czy później musi umrzeć i wydaje się, że to samo dzieje się ze świadomością.

Jeśli jednak uznamy, że to świadomość wytwarza nasz organizm i określa go niczym sygnałem telewizyjnym określa się to, co potem widać odbiorniku, to staje się oczywiste, że fizyczny rozpad naszej powłoki nie jest końcem naszej świadomości.

Po prostu świadomość istnieje poza ograniczeniami narzucanymi nam przez czas i przestrzeń. Innymi słowy nie jest ona lokalnie przypisana do ciała, tylko jest obiektem kwantowym z zasady nieprzypisanym do miejsca. Jest obiektem, który określa się w trójwymiarowej przestrzeni dzięki zjawisku dekoherencji kwantowej, czyli ostatecznej siły determinującej kierunek, w którym podąży dany układ kwantowy.

Według dr Lanzy w jednym wszechświecie nasze ciało może być już martwe, ale zawsze będzie istniał jakiś inny wszechświat, w którym może się określić nasza świadomość zyskując tymczasowe przypisanie do czasu i przestrzeni. Gdyby ta teoria była prawdziwa oznaczałoby to, że po śmierci nasza świadomość nie wędruje do piekła czy nieba, ale do innego wszechświata."

http://innemedium.pl...go-wszechswiata
  • 1



#2

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jakiś czas temu naukowiec zainteresował się fizyką, mechaniką kwantową i astrofizyką. Z połączenia takich dziedzin musiało wyjść coś ciekawego i tak pojawiła się teoria biocentryzmu, którą uczony głosi od jakiegoś czasu.

Która to teoria jest zwykłym inteligentnym projektem schowanym za inną nazwą.
W USA, ID jest w modzie i ta koncepcja jest dla wielu wyjątkowo wygodnym rozwiązaniem, bo za pomocą pokrętnej interpretacji nauki nie trzeba się pozbywać Boga Zapchajdziury. Poza tym (a może przede wszystkim), na promocji ID można zarobić, więc czemu by nie wykroić sobie kawałka tortu?

Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, jeśli zna się przypadek tak zwanego paradoksu obserwatora. Na poziomie kwantowym sam fakt obserwacji danego układu odniesienia ingeruje w ten układ determinując konkretny stan. Oznacza to, że bez obserwatora zjawiska fizyczne mogą po prostu nie istnieć.

Według dr Lanzy w jednym wszechświecie nasze ciało może być już martwe, ale zawsze będzie istniał jakiś inny wszechświat, w którym może się określić nasza świadomość zyskując tymczasowe przypisanie do czasu i przestrzeni. Gdyby ta teoria była prawdziwa oznaczałoby to, że po śmierci nasza świadomość nie wędruje do piekła czy nieba, ale do innego wszechświata."

Kot Schrodingera przewraca się w grobie.

Użytkownik Ill edytował ten post 12.01.2014 - 14:28

  • 4

#3

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po prostu świadomość istnieje poza ograniczeniami narzucanymi nam przez czas i przestrzeń. Innymi słowy nie jest ona lokalnie przypisana do ciała, tylko jest obiektem kwantowym z zasady nieprzypisanym do miejsca.


Świadomość kwantowa to zwykła pseudonauka, coś jak tarot albo astrologia. Jest to teoria którą uwielbili laicy.
Nie ma żadnych wiarygodnych badań potwierdzających tą tezę, ona niczego nie wyjaśnia. Np. nie wyjaśnia tego dlaczego u osób z uszkodzoną korą przedczołową postępują w sposób społecznie nieakceptowany, ponieważ trudności sprawia im modyfikacja swojego zachowania w zależności od kontekstu. Mogą np. krzyknąć do kolegi "cześć" niezależnie od tego, czy spotkali go w parku, czy w kościele podczas mszy. Często też zachowują się impulsywnie, ponieważ nie umieją poprawnie wyobrazić sobie skutków swoich działań.
Efekty kwantowe w mózgu musiałby ulec zniszczeniu z powodu jego wysokiej temperatury lub w polach magnetycznych tomografów komputerowych, ludzie nie odczuwają jednak żadnych zaburzeń świadomości w takich warunkach. Rozwiązania kwantowe niczego nie tłumaczą. Jak wykazał ostatnio Max Tegmark efekty kwantowe mogą wystąpić w komórkach tylko w niesłychanie krótkich czasach, mniejszych niż jedna bilionowa część sekundy, podczas gdy na stan neuronu mają wpływ procesy trwające przynajmniej miliard razy dłużej.

Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, jeśli zna się przypadek tak zwanego paradoksu obserwatora. Na poziomie kwantowym sam fakt obserwacji danego układu odniesienia ingeruje w ten układ determinując konkretny stan. Oznacza to, że bez obserwatora zjawiska fizyczne mogą po prostu nie istnieć.


Oznacza to tylko tyle że aby zobaczyć elektron musimy go oświetlić, czyli skierować w jego kierunku fotony które będą uderzać w elektron i przesuwać go.
  • -1



#4

owerfull.
  • Postów: 1320
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dla mnie Bóg/wiara/religia nigdy nie będą szły w parze z nauką, chociaż sam podejmowałem próby połączenia tego, zresztą pewnie nie tylko ja, ale i wiele inteligentniejszych, mądrzejszych ode mnie ludzi próbowało. Nie widzę w tym sensu, jeśli się w coś naprawdę wierzy, to nie potrzebuje się na to dowodów naukowych, wystarczy osobiste przekonanie/wiara. Według mnie dusza, czy Bóg pozostaną nieuchwytne dla nauki, na zawsze.

Użytkownik owerfull edytował ten post 12.01.2014 - 17:25

  • 0

#5

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oznacza to, że bez obserwatora zjawiska fizyczne mogą po prostu nie istnieć.

Tylko te kwantowane. Grawitacja nie podlega tym prawom i nie musi istnieć obserwator aby działała.
  • 0



#6

Pluton.
  • Postów: 6
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nauka będzie zgodna z religią wtedy, gdy uznamy że dane bóstwo danej religii interweniuje w nasz świat w sposób, który dla nas wygląda na całkowicie zgodny z prawami natury(wtedy nie potrafimy stwierdzić, czy interwencja miała miejsce czy nie) albo, jeśli praw tych nie znamy, to interweniuje w sposób nieodróżnialny dla nas od przypadku.

 

Wtedy istnienia Boga nie można ani udowodnić, ani obalić. Bo np. wg kreacjonistów istnienie boga jak najbardziej udowodnić można, bo przecież mają oni ''dowody'' na stworzenie świata w 7 dni :(


Użytkownik Pluton edytował ten post 06.02.2014 - 15:05

  • -1

#7

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie wątpię, że kiedyś będziemy w stanie udowodnić naukowo istnienie Boga, czy życia po śmierci. Nauka to w końcu opisywanie otaczającej nas rzeczywistości, a Bóg jest częścią tej rzeczywistości. Natomiast według mnie nigdy tego nie zrobimy, ponieważ to byłoby zuchwalstwo. Żeby opisać Boga naukowo, musielibyśmy Go badać, przeprowadzać eksperymenty, obserwować, tak samo jak obserwujemy zwierzęta i dzięki temu możemy opisać ich zwyczaje. Wobec Boga powinniśmy raczej czuć pokorę i uniżenie, a nie sprowadzać Go do serii równań. Kiedyś na pewno istnienie Boga zostanie udowodnione (przy powtórnym przyjściu Chrystusa), ale czy opisane naukowo? Pomimo niewątpliwego postępu w rozumieniu otaczającego nas świata, jaki w przyszłości osiągniemy- nie.


Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 08.02.2014 - 21:14

  • 0

#8

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Aby naukowo udowodnić jego istnienie, musielibyśmy go opisać i zbadać. Odstępowanie od badania w pokorze i bojaźni byłoby też odstępowaniem od udowodnienia. Ot paradoks.


  • -2



#9

portaga.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Aby naukowo udowodnić jego istnienie, musielibyśmy go opisać i zbadać. Odstępowanie od badania w pokorze i bojaźni byłoby też odstępowaniem od udowodnienia. Ot paradoks.

 

Paradoksem to jest raczej to, kiedy myśląc o powstaniu czegokolwiek, zakłada się, a'priori, że to nie myśl określa powstanie wszechświata.

Gdyby nie było myśli -> nie byłoby świadomości -> nie byłoby wszechświata.

On mógłby teoretycznie niby być - ale wtedy po co, dlaczego i komu potrzebny? Dinozaurom?


  • 0

#10

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie ma wszechświata, nie ma materii, nie ma mózgu. Nie ma mózgu= nie ma świadomości nie ma myśli. A dinozaury ? Wszechświat ma to... ? w sumie nie ma bo nie ma wszechświata a nawet jeśli jest to nie ma d...


  • 0



#11

portaga.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Nie ma wszechświata, nie ma materii, nie ma mózgu. Nie ma mózgu= nie ma świadomości nie ma myśli. 

 

Jesssu, jak ty pokracznie myślisz...

Ale po co komu materia, jeżeli nie ma świadomości jej istnienia? 

 

Zastanów się nad tym głębiej, bo ta materia, ten wszechświat, mógłby wtedy sobie teoretycznie istnieć, tylko po co, w jakim celu i dla kogo?

Chyba tylko dla misia Gogo.


  • 0

#12

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po nic. Materia istnieje, nie ważne czy są jakieś organizmy żywe czy nie. Materia nie jest rozumna więc jest jej całkowicie obojętne czy coś na niej żyje czy nie.


  • 0



#13

portaga.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Po nic. Materia istnieje, nie ważne czy są jakieś organizmy żywe czy nie. Materia nie jest rozumna więc jest jej całkowicie obojętne czy coś na niej żyje czy nie.

Wręcz przeciwnie.

Nie może istnieć coś, czego nikt, jakimkolwiek zmysłem nie odbiera!

No zastanów się, proszę.

Gdyby nie było świadomego życia we wszechświecie, to on niby teoretycznie mógłby istnieć, ale jednocześnie istniałby dla....

...zasady? W jakim celu?

Pewnie napiszesz, że w takim celu, że istnieje szansa, że zaistniał po to, że za pierdylion lat jakieś dwie czastki się ze sobą połączyły i stworzyły - PRZYPADKOWO, RZECZ JASNA - zalążek życia, które wyewoulowało (czy jak tam się to pisze) do postaci "Wszystko", a ten "Wszystko" teraz niby wszystko wie i się wymądrza na internetach, jakoby odkrył jak świat powstał, imając się bełkotu "naukofców", którzy muszą coś robić, żeby zarobić na utrzymanie rodziny.

Ech... trochę pokory...


Użytkownik portaga edytował ten post 08.09.2014 - 20:02

  • -1

#14

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oj tam, filozofujesz... Nie jest potrzebny obserwator aby materia istniała. I w fizyce kwantowej nic nie wskazuje na taką potrzebę.


  • 0



#15

portaga.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Oj tam, filozofujesz... Nie jest potrzebny obserwator aby materia istniała. I w fizyce kwantowej nic nie wskazuje na taką potrzebę.

I znowu źle.

Nie jest potrzebny obserwator, aby materia istniała, ALE konieczny jest obserwator, który chce to zjawisko wytłumaczyć, rozumiesz?

Gdyby Ciebie nie było, to materia mogłaby by sobie hasać, jak jej się podoba.

Ale jakimś cudem jesteś i chcesz wytłumaczyć to nam na poziomie fizyki kwantowej.

Słucham, co masz na ten temat do napisania?


 Materia nie jest rozumna więc jest jej całkowicie obojętne czy coś na niej żyje czy nie.

Rozumiem, że ty jesteś częścią tej nierozumnej materii.

To by się nawet zgadzało  :facepalm:


  • -1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych