Skocz do zawartości


Zdjęcie

Siedem grzechów przeciwko zdrowiu, których nie jesteś świadomy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
45 odpowiedzi w tym temacie

#1

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Szanowny Czytelniku,

wykonując te czynności, zapewne myślisz, że robisz coś korzystnego dla zdrowia. A jednak popełniasz wtedy jeden z siedmiu „grzechów”, które w rzeczywistości Ci szkodzą.
Grzech 1. Codzienny prysznic

Codzienny prysznic w gorącej wodzie i z użyciem silnego mydła jest szkodliwy dla Twojej skóry. W ten sposób usuwasz płaszcz wodno-lipidowy z powierzchni skóry, który stanowi naturalny ochronny film. Skóra się przesusza, przedwcześnie starzeje, a czasem możesz nabawić się nawet pęknięć i infekcji.

Wspomniany film ochronny składa się z sebum – tłustej cieczy produkowanej przez gruczoły łojowe u podstawy włosów głowy i ciała, lipidów naskórkowych oraz z potu. Ale ta warstewka tłuszczu nie jest brudem.

To prawda, że sebum jest zmorą nastolatków z trądzikiem oraz wszystkich osób o wyjątkowo tłustej cerze, ale pełni ono przy tym ważną funkcję: nadając skórze kwaśny odczyn, chroni ją przed bakteriami. Ponadto nadaje cerze jędrność, zapobiega jej wysychaniu i sprawia, że jest ona względnie nieprzepuszczalna.

Jak twierdzi dr Nick Lowe, dermatolog z kliniki Cranley w Londynie, dzisiejsza obsesja wokół higieny ciała nie jest korzystna dla naszej skóry. „Ludzie przeważnie myją się o wiele za często” – ocenia Lowe. „Większość z nas nie potrzebuje codziennego mycia całego ciała”.

Gdy byłem mały, mama nauczyła nas codziennego mycia się „jak kot łapką”, a gruntowną kąpiel braliśmy tylko raz w tygodniu. To codzienne mycie polegało na namydleniu przy umywalce myjką twarzy, dłoni, pach i stóp czystą wodą. Do higieny intymnej służył nam bidet.

Oczywiście były wyjątki, jeśli wcześniej dużo biegaliśmy i byliśmy spoceni albo wykonywaliśmy jakieś mocno brudzące prace. Ale w dni nauki w szkole i dni bez większego wysiłku fizycznego oszczędzaliśmy ciepłą wodę, a przy tym… naszą skórę.

Jeśli masz tendencję do suchej skóry, obniż temperaturę wody pod prysznicem i używaj żelu bez dodatku mydła. Zauważ, że skłonność skóry i włosów do przetłuszczania się może być wywołana ich zbyt częstym myciem, co rozregulowuje pracę gruczołów łojowych. Możesz wtedy spróbować myć ciało i włosy rzadziej, ale okres przejściowy przed powrotem do normalności będzie trudnym doświadczeniem.
Grzech 2. Ośmiogodzinny sen w nocy

Błyskawiczna drzemka trwająca od 5 do 15 minut zapewnia taki sam odpoczynek jak dodatkowa godzina snu w nocy.

Zalecenie głębokiego, ośmiogodzinnego snu każdej nocy to „nowoczesna konwencja”, która może nawet zwiększać nasze poczucie niewyspania – uważa prof. Jim Horne ze Sleep Research Centre na Uniwersytecie w Loughborough w Anglii. Według profesora, człowiek w toku ewolucji nauczył się wypoczywać bardzo elastycznie. Spanie partiami (w tym drzemki w ciągu dnia) wygląda na naprawdę odpowiednie dla naszego organizmu.

„Jeszcze kilkaset lat temu spało się wczesnym wieczorem przez jakieś dwie godziny. Ludzie budzili się, aby zjeść kolację i spędzić czas z rodziną i znajomymi. Wracało się do łóżka w okolicach północy, by obudzić się po trzech-czterech godzinach na poranną modlitwę (jutrznię) i aby dorzucić do pieca. Następnie kładziono się na jakieś dwie godziny i wstawano o świcie – w sumie dawało to mniej więcej 7 godzin snu”.

Prof. Horne dodaje: „Dzisiejsze przekonanie o tym, że wstawanie w nocy jest niewłaściwe, może odbijać się na jakości naszego snu. Na przykład wtedy, gdy budzimy się o trzeciej nad ranem i niepokoimy się, że nie możemy spać. Tymczasem można zwyczajnie wstać i zająć umysł czymś rozrywkowym, ale relaksującym – na przykład czytaniem książki czy rozwiązywaniem krzyżówki – aż nasze ciało da sygnał, że znów jest gotowe do zaśnięcia”. „Gdyby jaskiniowcy głęboko przesypiali całą noc, to wszyscy zostaliby zjedzeni żywcem”.

A więc, kiedy następnym razem obudzisz się w środku nocy, a domownicy obok Ciebie będą spokojnie chrapać, możesz pomyśleć, że gdyby żyli w erze prehistorycznej, biedaczyska nie dożyliby starości.
Grzech 3. Płukanie zębów po szczotkowaniu

W czasie płukania jamy ustnej zmywasz fluorową warstwę ochronną pozostawioną przez pastę do zębów. Tymczasem ta warstwa mogłaby chronić Twoje zęby jeszcze przez wiele godzin.

Jak radzi stomatolog Phil Stemmer z londyńskiego The Fresh Breath Centre, warto oprzeć się pokusie płukania zębów po ich umyciu.

„Co najmniej przez pół godziny po szczotkowaniu zębów próbuję powstrzymać się od picia jakichkolwiek płynów. Na początku odczucia są dziwne, ale szybko można się przyzwyczaić”.

„Nawet na początku nie zwilżam szczoteczki – to osłabia działanie pasty do zębów. Wnętrze jamy ustnej jest wystarczająco wilgotne, a dodatkowa woda jest tam zbędna”.

Tak czy inaczej, nie myj zębów bezpośrednio po jedzeniu. Zaczekaj z tym co najmniej pół godziny, ponieważ pod wpływem kwasów pochodzących z pokarmów i napojów ochronna warstwa szkliwa na zębach staje się tymczasowo miękka i porowata. Gdy myjesz zęby po zbyt krótkim czasie po posiłku, szkliwo jest ścierane, zanim w ogóle ponownie stwardnieje.

Dr Stemmer proponuje jeszcze dalej idące zmiany. Uważa, że najlepiej byłoby szczotkować zęby przed posiłkami, a po posiłkach tylko je odświeżyć bezalkoholowym płynem do płukania.
Grzech 4. Siadanie na sedesie

Badania naukowe sugerują, że dzisiejsze toalety mają niekorzystny wpływ na nasze zdrowie.

Wyniki badania izraelskich naukowców, opublikowane w czasopiśmie Digestive Diseases and Sciences, wskazują, że kucanie jest pozycją bardziej naturalną niż siedzenie oraz że na jelita działa wtedy mniejszy nacisk. To z kolei zmniejsza ryzyko wystąpienia problemów z jelitami takich jak hemoroidy oraz tworzenia uchyłków, wywołujących bolesne obrzęki.

Dr Charles Murray, sekretarz British Society of Gastroenterology oraz lekarz gastroenterolog w Royal Free Hospital w Londynie, wyjaśnia, że mechanizm wypróżniania się jest skomplikowany fizjologicznie, a większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy.

Swoim pacjentom skarżącym się na zaparcia dr Murray radzi podczas korzystania z toalety stawiać stopy na małym stołeczku. Wymusza to pozycję zbliżoną do kucania, która jest bardziej anatomiczna.

Jak mówi doktor: „Używanie około 30-centymetrowego podnóżka i pochylanie się do przodu przy siedzeniu na sedesie korzystnie wpłynie na jelita i sprawi, że spędzimy mniej czasu w toalecie”.
Grzech 5. Niewłaściwe oddychanie

Poproś kogoś ze swojego otoczenia, żeby wziął głęboki oddech. Prawdopodobnie osoba ta mocno wypnie pierś i nabierze powietrza. Ale Neil Shah, psychoterapeuta i dyrektor Stress Management Society, twierdzi, że to niedobry sposób.

„Jako dzieci wszyscy oddychaliśmy brzuchem – to pozwala wykorzystywać całą pojemność płuc. Z wiekiem oddychamy jednak coraz mniej wydajnie. Pracujemy coraz bardziej klatką piersiową, a coraz mniej brzuchem”.

Na szczęście możesz znów nauczyć swoje ciało prawidłowego oddechu, dzięki czemu Twój organizm będzie lepiej dotleniony.

Spróbuj wypiąć brzuch, a klatkę piersiową utrzymać w bezruchu – tak jakbyś próbował nadmuchać piłkę znajdującą się między kręgosłupem a pępkiem. Przy wydechu natomiast napnij mięśnie brzucha.

Oddychać przeponą powinieneś regularnie, między 12 a 20 oddechami na minutę, z krótką pauzą po wydechu. Kilka minut ćwiczeń dziennie może dać świetny efekt, a prawidłowe oddychanie może pomóc Ci w walce ze stresem i obniżyć ciśnienie krwi.
Grzech 6. Zasypianie po posiłku

Po męczącym dniu wielu osobom zdarza się szybko zjeść obiad, na godzinę paść na kanapę, po czym położyć się do łóżka.

„Jeśli wieczorem jesteśmy nieaktywni albo jemy tuż przed położeniem się spać, to organizm przekształca większą część posiłku w tłuszcz” – wyjaśnia Claire MacEvilly, ekspert ds. żywienia z Human Nutrition Research na Uniwersytecie w Cambridge.

Niezbędną ilość kalorii lepiej przyjmować rano, w postaci pożywnego śniadania. Takie kalorie będą spalane przez cały dzień, by dostarczyć Ci energii, zamiast zwiększać zapasy tłuszczu.

Jeśli natomiast po obiedzie wybierzesz się na 20-minutowy spacer raźnym krokiem, to nie przytyjesz od zwyczajnej kolacji, którą spożyjesz o godzinie dwudziestej, a nawet o dwudziestej pierwszej.

Najpewniejszym sposobem na to, by nie przybrać na wadze, są lekkie, ale regularne posiłki.
Grzech 7. Zbyt dużo nabiału w diecie

Instytut Żywności i Żywienia zaleca dorosłym i dzieciom spożywanie co najmniej dwóch porcji produktów mlecznych dziennie.

Tak naprawdę jedynym dobrym powodem jedzenia nabiału jest… zwykła przyjemność.

Sam bardzo lubię sery, i zupełne wykluczenie ich z diety byłoby dla mnie trudne.

Ale z całą pewnością fałszywe są stwierdzenia, że produkty mleczne są dobre dla zdrowia, a nawet niezbędne. Jest wręcz odwrotnie: nawet, jeśli ktoś bardzo lubi mleko, masło, śmietanę i desery mleczne, tak naprawdę mają one niekorzystny wpływ na zdrowie. Wiele osób zmagających się z zatkanym nosem, częstym zapaleniem zatok, wysypkami, bólem głowy czy problemami z trawieniem tak naprawdę może cierpieć na nietolerancję cukru mlecznego – laktozy. U takich osób zaniknął enzym zdolny do jej trawienia (laktaza), co powoduje różnego rodzaju dolegliwości związane z podrażnieniem jelit.

Nieprawdą jest również, że spożywanie produktów mlecznych jest niezbędne ze względu na wapń. Warzywa, szczególnie kapustowate (różne rodzaje kapusty, rukiew, rzodkiewka…) są doskonałym źródłem wapnia, jak również i zwykła woda, która też zawiera ten pierwiastek.

Niedobory wapnia zdarzają się rzadko i przeważnie nie wynikają z braku wapnia w pożywieniu, ale ze zbyt dużego ubywania go z organizmu. Temat ten poruszaliśmy w raporcie Dossier Naturalnych Terapii z września 2013 r.

Jeśli od dzisiaj zaczniesz spożywać mniej nabiału, nieoczekiwanie może to pozytywnie wpłynąć na Twoje zdrowie.

Na zdrowie!
Jean-Marc Dupuis

https://blu180.mail....2264c1d5c8&fv=1
  • 13



#2

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rosyjska penicylina
Znany pod naukową nazwą Allium sativa czosnek już od kilku tysięcy lat cieszy się sławą wspaniałego środka zwalczającego wirusy i bakterie.
Starożytni Egipcjanie zalecali czosnek w 22 chorobach. Według papirusu datowanego na 1500 rok p.n.e. robotnicy pracujący przy budowie piramid jedli czosnek, aby zwiększyć swoją wytrzymałość i utrzymać dobry stan zdrowia.
Począwszy od średniowiecza, czosnek stosowano w leczeniu ran. Miażdżono go lub krojono w cienkie plasterki, następnie nakładano bezpośrednio na ranę, aby zapobiegać rozwojowi infekcji. W 1858 roku Louis Pasteur zauważył, że bakterie spryskiwane sokiem z czosnku giną. Podczas II wojny światowej Rosjanie na polu walki tak powszechnie stosowali preparat sporządzony na bazie czosnku, że alianci nadali mu nazwę „rosyjskiej penicyliny”.
Do sporządzenia „rosyjskiej penicyliny” weź:
• 2 grejpfruty,
• 6 cytryn,
• 2 cebule i
• 7 ząbków czosnku.
Obierz cebulę i czosnek, a następnie pokrój na drobne kawałki. Grejpfruty i cytryny umyj i pozostaw nieobrane. Wszystkie składniki włóż do garnka ze stali nierdzewnej z dwoma litrami wody destylowanej. Doprowadź wszystko do wrzenia. Następnie zmniejsz ogień i pozostaw, aby się dusiło przez 10 minut. Trzy minuty przed końcem duszenia dodaj pół łyżeczki pieprzu cayenne. Po przecedzeniu pij szklankę wywaru 3 do 4 razy dziennie lub według potrzeby. Mikstura doskonała na katar, alergie, zapalenie zatok przynosowych lub inne łagodne infekcje. Preparat możesz przechowywać w lodówce, w szczelnie zamkniętym pojemniku przez trzy tygo



Przepis na przeciwwirusową zupę czosnkową
Składniki dla czterech osób
• 26 nieobranych ząbków czosnku i 26 obranych,
• 2 łyżki oliwy z oliwek,
• około 20 g masła,
• pół łyżeczki zmielonego pieprzu cayenne,
• 70 g świeżego imbiru,
• świeży tymianek,
• 300 g cebuli,
• 100 ml mleczka kokosowego,
• 1 litr bulionu warzywnego,
• 4 ćwiartki cytryny.
Sposób przyrządzania:
• Nagrzej piekarnik do temperatury 175°C.
• Włóż 26 nieobranych ząbków czosnku do małego szklanego naczynia.
• Dodaj 2 łyżki oliwy z oliwek, posyp solą morską i dokładnie wymieszaj, aby składniki się połączyły.
• Naczynie przykryj szczelnie papierem do pieczenia. Piecz około 45 minut, aż czosnek nabierze złotego koloru i zmięknie.
• Pozostaw do ostudzenia.
• Upieczony czosnek ściśnij palcami, aby wydobyć ząbki i włóż je do miseczki.
• W dużym garnku rozpuść masło na średnim ogniu. Dodaj cebulę, tymianek, imbir, zmielony pieprz cayenne i smaż około 6 minut, aż cebula będzie szklista.
• Dodaj upieczony czosnek oraz 26 ząbków świeżego czosnku i podsmaż wszystko razem przez kolejne 3 minuty.
• Następnie dodaj bulion, przykryj i duś około 20 minut, aż czosnek zmięknie.
• Zmiksuj zupę do uzyskania kremowej konsystencji.
• Przelej ponownie zupę do garnka, dodaj mleczko kokosowe i duś na małym ogniu. Przypraw do smaku solą morską i pieprzem.
• Gotową zupę podawaj w miseczce z wyciśniętym sokiem z ćwiartki cytryny.
Zupę można przygotować dzień wcześniej. Należy przechowywać przykrytą w lodówce. Przed podaniem wystarczy odgrzać ją na średnim ogniu, od czasu do czasu mieszając.
https://blu180.mail....2264c17d52&fv=1
  • 2



#3

Gmork.
  • Postów: 306
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika

Nowoczesny polski środek na wirusy i bakterie. Leczy katar w 2 dni.

Kit pszczeli (propolis) – najstarszy lek Słowiańszczyzny

Użytkownik Gmork edytował ten post 07.01.2014 - 16:18

  • -1

#4

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Surowymi jajami "starych kur” z glutationem w globalny



Surowymi jajami "starych kur” z glutationem w globalny

Zawarty w nich enzym z „pierwszej linii obrony „- L-glutation - „odżywka” dla układu immunologicznego -niewielkie białko wytwarzane naturalnie przez komórki naszego organizmu o którego właściwościach piszą eksperci w tysiącach medycznych artykułów, wykazuje trzy niezwykle ważne funkcje:przeciwutleniacza ;stymulatora odporności; detoksykanta

Naturalnym źródłem są surowe jaja , serwatka ,surowe pełnotłuste mleko, ( prosto od krowy ) świeże owoce, warzywa i surowe mięso. Właściwy poziom glutationu to gwarancja zdrowia, od niego zależy prawidłowe funkcjonowanie innych antyoksydantów (np. wit. C, wit. E) i dlatego naukowcy nazywają go „głównym przeciwutleniaczem”.

Bez glutationu komórki podlegałyby nieustającemu utlenianiu i niszczeniu, organizm wykazywałby słabą odporność na zakażenia bakteryjne, wirusowe i rozwój komórek nowotworowych, a wątroba ulegałaby uszkodzeniu pod wpływem gromadzących się w niej toksyn. Każda komórka w organizmie jest sama odpowiedzialna za produkcję glutationu i musi posiadać niezbędne do tego substraty.

Zapotrzebowanie na glutation jest zawsze wysokie, gdyż jest on szybko zużywany pod wpływem wielu bodźców – choroby, stresu, zmęczenia, wysiłku fizycznego.

Nieustannie wdychamy i spożywamy toksyny pochodzenia naturalnego bądź syntetycznego – bez względu na to, czy jesteśmy tego świadomi czy nie.

We współczesnym świecie – przy takim zanieczyszczeniu środowiska i obecności zmodyfikowanej genetycznie żywności – jest to nieuniknione.


Zdrowy i prawidłowo odżywiony organizm chroni się, nieustająco pozbywając się toksyn, ale rosnące zanieczyszczenie środowiska coraz bardziej zmniejsza zapasy glutationu w organizmie. Występuje on jako cząsteczka zbudowana z trzech aminokwasów. Dwa z tych aminokwasów łączą się i „wyłapują” toksyny.

Następnie przechodzą w takim kompleksie przez błonę komórkową i „wyrzucają” toksyny z komórek.

Głównym organem odtruwającym organizm jest wątroba – największe źródło glutationu. Badania pokazują, że niskie stężenie glutationu upośledza funkcjonowanie wątroby, a w rezultacie sprzyja kumulacji toksyn w organizmie oraz uszkadzaniu pojedynczych komórek i całych organów.

Nie można go po prostu zjeść. Jeśli połkniemy glutation, w większości zostanie on po prostu usunięty z naszego organizmu. W Polsce przeprowadzenie testu na poziom glutationu jest niemal niemożliwe. Badaniami takimi zajmują się wyłącznie wyspecjalizowane ośrodki akademickie.

Najbardziej zaawansowany test histologiczny opracował na Uniwersytecie Jagiellońskim prof. Dąbrowski. Aby podwyższyć poziom glutationu, należy dostarczyć organizmowi prekursorów – kwasu glutaminowego . Gotowanie niszczy glutation oraz kwas glutaminowy .

W produktach przetworzonych brak jest L-glutatin, a to jedna z przycyzn powstawania w XXI wieku tak licznych chorób degeneracyjnych, nowotworów. ,Glutaminian sodu-organiczny związek chemiczny, sól sodowa kwasu glutaminowego wykazuje silne działania antyoksydacyjny, niszczące na wolne rodniki, dzięki czemu może zapobiegać powstawaniu raka, chroni przed skutkami promieniowania radioaktywnego ( w radioterapii), przed toksycznym działaniem papierosów czy alkoholu i toksyn zawartych w żywności opartej na GMO.

Glutation opóźnia efekty starzenia się układu odpornościowego, stymuluje białe ciałka krwi do wytwarzania substancji ograniczających zakażenie i stany zapalne, przy czym wykazano, iż aktywniejsze działanie zauważono u osób starszych niż młodych. Pobudza "zmęczony" wiekiem układ odpornościowy.

Glutation pomaga w zapobieganiu zwłaszcza rakowi wątroby. Wspomaga odtruwanie wątroby z metali ciężkich i leków farmakologicznych. Chroni przed skutkami promieniowania jonizującego - chroni przed smogiem elektronicznym (komórki, telewizor, komputer) oraz w radioterapii.W 1908 roku japoński uczony prof. Kikunae Ikeda wyizolował kwas glutaminowy.

Jego specyficzny „smak” nazwano wtedy umami. Niedługo po odkryciu rozpoczął produkcję przyprawy, będącej oczyszczonym glutaminianem sodu, która znana jest na Wschodzie jako Aji-no-moto (czyli "istota smaku").

Dziś używa się glutaminianu na całym świecie jako popularnego dodatku do żywności, jest np. składnikiem zup instant, sosu sojowego, konserw rybnych.

Należy do ważnych substancji w chemii spożywczej. Jego rozpowszechnienie budzi jednak zaniepokojenie - nie jest jasne, czy syntetyzowany przemysłowo , spożywany w dużych ilościach jest bezpieczny dla człowieka, mimo iż jest jednym z najlepiej zbadanych składników pożywienia, zalegalizowany w Unii Europejskiej pod nazwą kodową E621.

Glutaminian sodu został uznany za przyczynę tzw. Syndromu Chińskiej Restauracji - choroby związanej z nadmiernym spożyciem syntetycznego glutaminianu sodu lub nadwrażliwością na niego. wchłaniany do organizmu po 15-25 minutach. powoduje objawy takie jak pieczenie i mrowienie twarzy, szyi, głowy; zesztywnienie, wykrzywienie twarzy, zesztywnienie klatki piersiowej, zaburzenia wzroku, bóle głowy, zawroty, działanie na centralny układ nerwowy, palpitacje serca, nadmierna potliwość i uczucie niepokoju. drażni śluzówki, zwielokrotnia wydzielanie soków żołądkowych, powiększa, a nie łagodzi uczucie głodu.

Zdarza się, że powoduje ssące bóle żołądka, jak przy wrzodach.

Z czasem może doprowadzić do zapalenia całego traktu jelitowego. Podawanie glutaminianiu sodu zwierzętom laboratoryjnym powoduje uszkodzenie tkanki mózgu.

Są dowody na to, że podawanie tej syntetycznej substancji ciężarnym samicom upośledza rozwój układu nerwowego jej nienarodzonych dzieci.

Szkodliwe działanie glutaminianiu sodu jest widoczne w trakcie całego życia osobnika, od dzieciństwa po wiek dorosły i tego nie da sie wyleczyć. Główny mechanizm powodujący zaburzenia jest indukowany przez ekscytotoksynę (excitotoxines)

Podejrzewa się że długotrwałe spożywanie glutaminianu sodu w nadmiernej ilości może zaburzać procesy przemian aminokwasów zachodzące w mózgu oraz przyczyniać się do powstawania astmy, nadciśnienia, migreny a nawet ślepoty.


A jeśli już, co nie daj Boże, dojdzie do zatrucia syntetycznym glutaminianemsodu, stosujemy jako odtrutkę zioła przeciwzapalne: pół na pół rumianek z nagietkiem, z dodatkiem szałwi i dziurawca, niewielkiej ilości mięty. Pijemy napar kilkarazy dziennie. W diecie powinny się wówczas znaleźć lekkie krupniki jęczmienne z jarzynami, w tym dużo utartej na wiórki marchwi.

Pomału wprowadzamy kwaśne mleko, sok z kiszonych buraków , surowe jaja , wyrównując tło bakteryjne w przewodzie pokarmowym i jelitach. Można te spróbować na sypko dużą ilością masła i cynamonu, który działa bakteriobójczo, a zarazem zapobiega zagazowaniu jelit.

Kwas glutaminowy na skale przemysłową otrzymuje sie dzięki mikrobiologii przemysłowej min. poprzez hodowlę bakterii z rodzaju Corynebacterium Glutamicum, Brevibacterium, Microbacterium.

Roczna produkcja syntetycznego glutaminianu sodu wynosi około 400 tys. ton. Niestety także w w przypadku spożywania surowych produktów (szczególnie mięsa) nie możemy być pewni jego jakości.

W mięsie zwierząt hodowlanych najczęściej znaleźć można antybiotyki czy sterydy, którymi były karmione przez cały cykl hodowli( czy dzisiaj można wierzyć w przestrzeganie karencji ? ).

To samo dotyczy jajek i mleka prosto od krowy kupinych z niepewnego źródła: w produktach tych może być dużo bakterii uodpornionych na antybiotyki czy np. salmonella.

Co zatem robić ???? jakie jaja pić surowe ? żeby sobie krzywdy nie zrobić?? Otóż trzeba wrócić do przydomowej hodowli narodowej polskiej rasy ” starych kur „ zwanych dzisiaj zielononóżką kuropatwianą , której hodowla nie wymaga stosowania antybiotyków , dzięki czemu jaja bogate są między innymi w źródło pożądanych probiotyków wewnątrz jaj.

http://eradycator.sa...onem-w-globalny

Użytkownik Erik edytował ten post 07.01.2014 - 16:37

  • 2



#5

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Glutaminian sodu został uznany za przyczynę tzw. Syndromu Chińskiej Restauracji

Samo to pojęcie stworzono w latach 60. aby opisać dolegliwości europejczyków po wizycie w chińskiej restauracji. Jednak gdy podawano ochotnikom czysty glutaminian, nie wywoływał takich objawów. Dziś sądzi się że syndrom to efekt kombinacji ostrych przypraw i soli.
  • 0



#6 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Glutaminian sodu został uznany za przyczynę tzw. Syndromu Chińskiej Restauracji

Samo to pojęcie stworzono w latach 60. aby opisać dolegliwości europejczyków po wizycie w chińskiej restauracji. Jednak gdy podawano ochotnikom czysty glutaminian, nie wywoływał takich objawów. Dziś sądzi się że syndrom to efekt kombinacji ostrych przypraw i soli.


Chciałbym podzielić się z wami jedną ciekawostką. Otóż oprócz czterech smaków, które każdy z nas zna wyróżnia się jeszcze umami. To właśnie kombinacja wspomnianych ostrych przyprawi i soli.

Co do głównego wątku warto byłoby wspomnieć o tym, że nasze organizmy nie są jednakowe. Każdy z nas ma zapotrzebowanie na różne produkty, czyli także smaki. Dieta powinna być zawsze dobierana indywidualnie po stosownych badaniach. Przecież jeśli ktoś nie cierpi warzyw to szybko nie oduczy się jedzenia mięsa, a jedzenie tychże warzyw może negatywnie odbić się na naszej psychice. Jedzmy to co nam smakuje w odpowiednich proporcjach uwzględniając różnice kulturowe. Nasza zachodnia cywilizacja nie przystosuje się tak od razu do rezygnacji z mięsa. Zmiany należy wprowadzać stopniowo i zmniejszać dawki wołowiny czy wieprzowiny powoli. Robiąc to raptownie możemy doprowadzić do szoku i zespołu abstynencyjnego. Sam Einstein był wegetarianinem i zmarł w wieku 76 lat, a Chińczycy oraz Japończycy mają wysoką średnią długości życia. Osobiście zalecam ryby, szczególnie w formie sushi. Jest to kosztowne, ale w dalszej perspektywie możemy zaoszczędzić na lekach i zminimalizować ryzyko związane ze spożywaniem białka. Cierpliwość jest tutaj jak myślę najważniejsza.
  • 0

#7

Gmork.
  • Postów: 306
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Jedzmy to co nam smakuje w odpowiednich proporcjach


Bezsensownie powtarzany komunał i używanie "złotego środka" jako argumenty. Takie wypowiedzi to może od polityka populisty w telewizji poproszę.
Nikomu nie smakuje ani surowe mięso ani surowe warzywa jakie da się znaleźć w przyrodzie, a taka dieta była "zdrową" przez wieki i jest to w naszych genach.
Badania pomagają ludziom którzy nigdy nie jedli prawidłowo i teraz muszą to naprawić.
  • -1

#8

Jakub_P.
  • Postów: 41
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A tatar? To przecież surowe mięso znajdziesz mnóstwo koneserów tej potrawy, a surówki? Trochę zbyt ogólnie to ujmujesz.
  • 0

#9

GuardAngel.
  • Postów: 373
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mięso jest gnijącą częścią, wcześniej żywego stworzenia. Tak utrzymujemy je we względnej świeżości zakonserwowane bo uczyliśmy się tego przez lata.

Tatar- surowe mięso możliwość- występowania pasożytów - powszechnie dostępne badania mięsa są skuteczne w ok. 20-30%, a specjalistyczne (najlepiej weterynaryjne) w ok. 50-60.





  • -1

#10

Jakub_P.
  • Postów: 41
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To teraz powiedz mi ilu osobom zaszkodziło jedzenie tatara. Ale chciałym jakieś rozsądne statystyki, a nie przypuszczenia. Sam jem go dość często najczęściej w restauracjach, okresowe badania lekarskie, które przechodzę zawsze wypadają wyśmienicie włącznie z badaniem krwi. ;)
  • 0

#11 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Jedzmy to co nam smakuje w odpowiednich proporcjach


Bezsensownie powtarzany komunał i używanie "złotego środka" jako argumenty. Takie wypowiedzi to może od polityka populisty w telewizji poproszę.
Nikomu nie smakuje ani surowe mięso ani surowe warzywa jakie da się znaleźć w przyrodzie, a taka dieta była "zdrową" przez wieki i jest to w naszych genach.
Badania pomagają ludziom którzy nigdy nie jedli prawidłowo i teraz muszą to naprawić.


Zawsze znajdą się skrajne przypadki. Wiele osób je surowe marchewki i jak słusznie zauważył użytkownik Jakub_P tatar. Niektórzy jedzą także nerki. Zależy to od niedoborów pierwiastków w naszym organizmie. Często jest tak, że mózg domaga się jakiegoś składnika, a jego brak wywołuje przykre konsekwencje w postaci chociażby obniżonej odporności. Moja wypowiedź mogła być nieco utrzymana w politycznym tonie ponieważ nie podałem szczegółów, ale do tego typu ludzi jest mi bardzo daleko, szczególnie do motywów nimi rządzących.
  • 0

#12

Gmork.
  • Postów: 306
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

@Bayakus Ikari
Proszę przestań pisać takie rzeczy o tym domaganiu się przez mózg. Ilu ludzi żyje z niedoborami, od powszechnego magnezu i wapnia (kawa, mniam pycha) po witaminę C.
Każda osoba na diecie ketogenicznej i paleo powie ci że nie odczuwała głodu ani chęci od rozpoczęcia diety.
Chęci w postaci "chce mi się ziemniaków z jajkiem" to jest kwestia diety bogatej w węglowodany i uzależnienia od nich, co w rezultacie powoduje zaburzenia insuliny. (Machamy ameryce)
  • 0

#13 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Zgadza się, jesteśmy uzależnieni więc mózg domaga się pewnych substancji takich jak węglowodany. Faktycznie źle to ująłem, ponieważ mózg może nie być poinformowany o tym, że jakichś elementów nam brakuje jeśli nie jest do nich przyzwyczajony. Nawet kiedy to pisałem coś mi się nie zgadzało, ale byłem zbyt zmęczony żeby to przemyśleć. Zatem przepraszam, mój błąd. Miałem na myśli to, że kiedy organizmowi czegoś brakuje to występuje szereg objawów, co jednak jak słusznie zauważyłeś nie jest tożsame z wystąpieniem pragnienia i apetytu na owoce czy warzywa jeśli nie mamy takiego nawyku. Musimy go dopiero wykształcić, czego jednak nie udało mi się trafnie określić. Z uwagi na popełniony błąd powinienem chyba świętować, znowu się czegoś nauczyłem :)

Dziękuję za skorygowanie ;)
  • 1

#14

Smok.
  • Postów: 129
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Bayakus Ikari
Proszę przestań pisać takie rzeczy o tym domaganiu się przez mózg. Ilu ludzi żyje z niedoborami, od powszechnego magnezu i wapnia (kawa, mniam pycha) po witaminę C.
Każda osoba na diecie ketogenicznej i paleo powie ci że nie odczuwała głodu ani chęci od rozpoczęcia diety.
Chęci w postaci "chce mi się ziemniaków z jajkiem" to jest kwestia diety bogatej w węglowodany i uzależnienia od nich, co w rezultacie powoduje zaburzenia insuliny. (Machamy ameryce)


Oczywiscie ze istnieje cos takiego. Na co dzien nie zauwazasz tego tak bardzo, gdyz Twoja dieta mimo wszystko jest urozmaicona, wiec ogromnych niedoborow nie ma. Ale! Rozbij sie na morzu, zgob sie gdzies gdzie bedziesz przez jakis okres czasu skazany na monotonne jedzenie, dajmy na to bedziesz jadl same ryby. Po pewnym czasie sam zlapiesz chetke zeby zjesc mozg, watrobe, gdyz zawieraja one niezbedne witaminy ale tez cenne makro i mikroelementy. Nasze cialo ciagle wysyla nam wskazowki, wystarczy tylko nadstawic ucha i tego nie ignorowac.

"Każda osoba na diecie ketogenicznej i paleo powie ci że nie odczuwała głodu ani chęci od rozpoczęcia diety. "

Nie bardzo wiem co chciales tu zasugerowac. Ludzie na diecie paleo nie odczuwaja nigdy glodu :D?
Przepraszam za brak polskich znakow, cos mi sie klawiatura poprzestawiala.
  • 0



#15

Gmork.
  • Postów: 306
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

"Każda osoba na diecie ketogenicznej i paleo powie ci że nie odczuwała głodu ani chęci od rozpoczęcia diety. "

Nie bardzo wiem co chciales tu zasugerowac. Ludzie na diecie paleo nie odczuwaja nigdy glodu :D?
Przepraszam za brak polskich znakow, cos mi sie klawiatura poprzestawiala.


Do pierwszej kwestii się nie ustosunkuje, bo to jak już napisałem powyżej większa część populacji ma problemy z witaminami i minerałami a nie słyszałem ani nie czytałem o ludziach co zaczęli uzupełniać smacznym jedzeniem swoją dietę bo brakuje im witamin z grupy B.
Jeśli posiadasz badania/artykuły na ten temat to chętnie poczytam.(Naprawdę)

Jeśli chodzi o diety tłuszczowe, to jak można poczytać na wielu forach (Reddit keto) jedną z pierwszych pozytywnych rzeczy na diecie jest brak zachcianek i przekąszania co chwilę, poprzez całkowite zapomnienie o jedzeniu.
Spekuluję że taki stan (bo nie jestem jakimś niesamowitym ekspertem) by występował nawet po 2-4 dniach jako że każdy ma spore zapasy tłuszczu w organizmie a w ciągłym stanie ketozy raczej trudno żebyś zauważył brak w dostawie energii (czyli nie będziesz głodny)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych