Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ewolucja


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
104 odpowiedzi w tym temacie

#61

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Zbeeanger czytałeś coś na temat powstania życia czy tylko tak piszesz sobie?
Jak na tacy:
http://www.racjonali....php/s,6976/k,2
http://www.racjonali...asniona.Czesc.9


No właśnie próbuję się czegoś dowiedzieć na temat jego powstania... tak czytałem Biblię... pewnie uznasz to za śmieszne i że wierzę w bajki. Na forum racjonalista nie wchodzę bo nie mam ochoty i czasu odpowiem Tobie szczerze już kilka pozycji podesłałeś mi na początku. Ale pozwól mi wybierać pozycję które ja uważam za pomocne w moim rozwoju np. duchowym bo ten mnie najbardziej interesuje.

Piszę jak piszę... widocznie tylko ja mogę z wami pisać bo inaczej nie dołączył byś się do tej konwersacji. Żyjemy w kraju i na kontynencie gdzie wolność wyznania jest gwarantowana, dlatego każdy może wybrać wiarę. Wiarę w proces "samoorganizującego się błota" lub Super Stwórcę stojącym za tym arcydziełem życia.
  • 0

#62

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To po co pytasz o naukowe wyjaśnienia powstania życia, skoro nie masz ochoty ich czytać? Wolisz biblię. Zdecyduj się co chcesz, czy wyjaśnienia paranormalne czy naukowe. Nie wiem co do tego ma wolność wyznania, powołujesz się na to już któryś raz.
  • 2



#63

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To po co pytasz o naukowe wyjaśnienia powstania życia, skoro nie masz ochoty ich czytać? Wolisz biblię. Zdecyduj się co chcesz, czy wyjaśnienia paranormalne czy naukowe. Nie wiem co do tego ma wolność wyznania, powołujesz się na to już któryś raz.


Proszę...

Od tłumaczki: Niestety nie miałam możliwości skonsultowania tłumaczenia tego tekstu z żadnym polskim chemikiem, przekazuję go zatem do publikacji z nadzieją, iż kompetentni czytelnicy szybko zauważą ewentualne błędy i pomogą je skorygować.


link

Dlatego nie czytam. Nie było editu od 4 lat, więc tekst może zawierać istotne błędy.
  • 0

#64

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak, akurat mam uwierzyć że obawiasz się błędów w tłumaczeniu.

Autorka tłumaczyła wiele artykułów i książek zanim przetłumaczyła te podane tutaj.
  • 0



#65

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Tak, akurat mam uwierzyć że obawiasz się błędów w tłumaczeniu.

Autorka tłumaczyła wiele artykułów i książek zanim przetłumaczyła te podane tutaj.


Ale autorka sama się do tego przyznaje i pisze o tym otwarcie... mam zakładać że kłamie?
  • -1

#66

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

no to masz inne http://awe.mol.uj.ed...lucja_zycia.pdf
  • 0



#67

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeszcze tak nawiążę do potu Wolanda:

8. Biochemicznej, czy genetycznej ewolucji nigdy nie było.

Przeciwnie. Jest tylko ewolucja genetyczna. Powstawanie gatunków jest tego procesu pochodną.
  • 1



#68

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Widzę, że temat się rozwinął:

Najpierw trochę poczytaj temat, później głoś takie brednie. Przypominam definicję gatunku: zbiór osobników posiadających podobne cechy, zdolnych do swobodnego krzyżowania się w warunkach naturalnych. Oznacza to, że o innym gatunku mówimy dopiero wówczas, gdy dwa osobniki nie są zdolne do wzajemnej prokreacji! Pisałem już wcześniej o tym w swoich postach. Ile jeszcze w tym temacie będzie podobnych ignorantów?

Wiesz, że istnieje kilka definicji gatunku i żadna nie jest prawidłowa? Gatunek to twór syntetyczny, kategoria wymyślona przez człowieka na potrzeby skatalogowania różnorodności żywych organizmów. Pierwszy z brzegu przykład, który rozkłada twoją definicję gatunku na łopatki:
Gatunek pierścieniowy
  • 0



#69

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

no to masz inne http://awe.mol.uj.ed...lucja_zycia.pdf


Mam i czytam...

Na wstępie autor tego dzieła zapewnia nas (posłużę się cytatami by nie przekręcać jego słów)...

Teoria ewolucji biologicznej jest jedną z najważniejszych, najpiękniejszych i najbardziej płodnych intelektualnie współczesnych teorii naukowych.

Piękne i krasomówcze rozpoczęcie jak w poezji.
Następnie, powoli przechodzi do wieku Ziemi podpierając swoje dzieło dowodami otrzymanymi od innych naukowców...

Życie zaczęło się na planecie Ziemia prawie 4 miliardy lat temu i w ciągu tego, niewyobrażalnie długiego czasu wydało nieprzeliczone bogactwo form: drobnoustrojów, roślin oraz zwierząt, różniących się pomiędzy sobą tak dalece, jak bakteria, dąb i nietoperz.

Zaciekawiony pisał :Ewolucjonizm nie zajmuje się natomiast geologią ani kosmologią ani nawet radiodatowaniem, ani takimi sprawami jak powstanie życia, choć dziedziny te wspierają go.
To co poleciłeś mi do czytania ma tytuł... POWSTANIE I EWOLUCJA ŻYCIA widzę sprzeczności w tym co twierdzi Zaciekawiony i tym co pisze autor w końcu nie pisze o samej ewolucji ale o jej początkach, czyli uznaje że jednak ewolucjonizm ma gdzieś swój początek i zajmuje się takimi sprawami jak powstanie życia.

Co istotniejsze, wielkie zdarzenia ewolucyjne, łącznie z powstaniem człowieka, były w większości wynikiem sumowania się takich drobnych, często niedostrzegalnych zmian. Jeżeli obserwowalibyśmy siewkę dębu co minutę, nie zauważylibyśmy praktycznie żadnego wzrostu, czy rozwoju siewki, a jednak po upływie kilkuset lat wyrośnie z niej ogromne drzewo. Czas ludzkiego życia, czy nawet okres istnienia naszej cywilizacji, to ledwie minuta w porównaniu z geologiczną skalą czasu, w której zachodzi ewolucja.

Piękny przykład z siewką dlaczego nie... można by podać przykład płodu ludzkiego którego wzrost można zauważać praktycznie każdego dnia ale ok bo będzie że się czepiam.

W niniejszej książce nacisk został położony przede wszystkim nie na ilość informacji, lecz na przedstawienie jej jako zrozumiałej całości, a przed pytaniem „Co?” dano pierwszeństwo pytaniu „W jaki sposób?”. Jak to się stało, że organizmy żywe, łącznie z człowiekiem, wykazują tak wysoki stopień złożoności, że potrafią realizować tak skomplikowany, a zarazem celowy zespół funkcji, skoro nie zostały w żaden sposób z góry „zaplanowane”? Czy samorzutne powstanie życia z martwej materii było w ogóle możliwe? Co właściwie różni zasadniczy schemat budowy rośliny i zwierzęcia? Czy osławiony dobór naturalny, zaproponowany przez Darwina, stanowi rzeczywiście „czarną magię”, czy też jest czymś urzekającym w swej prostocie? Czy człowiek musiał powstać w procesie ewolucji, czy też jego pojawienie się było skrajnie nieprawdopodobne? Czy pewne organelle komórkowe, wchodzące w skład ludzkiego ciała, żyły kiedyś własnym życiem? Dlaczego nietoperze nie mają dodatkowej pary kończyn, tak żeby oprócz latania mogły sprawnie chodzić? Starając się odpowiedzieć na wszystkie powyższe pytania, a także wiele innych, chciałem, tak aby nie ucierpiała na tym rzeczowość wykładu, dać wyraz swojej prywatnej fascynacji zjawiskiem ewolucji biologicznej. Mam nadzieję, iż pomogło to przedstawić zespół suchych faktów w sposób możliwie zrozumiały i uporządkowany.

Tu dostajemy informację że nie będzie wiele informacji lecz zrozumiała całość, potem następuje kilka kluczowych pytań, podkreśliłem to istotne dla mnie czyli początek, on mnie interesuje bo w końcu gdzieś się to życie rozpoczęło. Miało nie być skomplikowanie ale organelle komórkowe zmuszają mnie do sięgnięcia po słownik, jako że lubię czytać i poznawać teraz już wiem czym one są.
Suche fakty są... suche i jak dotąd nie wiem jak powstało życie więcej pytań niż odpowiedzi... no może poza suchym faktem o którym pisze autor we wstępie:

Co więcej, wszystkie obecnie żyjące organizmy powstały na drodze ewolucji z jednej formy (przypominającej prymitywną komórkę), będącej naszym wspólnym przodkiem.

Więc powstaliśmy z jednej formy przypominającą prymitywną komórkę i jest ona wspólnym przodkiem zwierząt roślin ludzi wszystkich organizmów żyjących na Ziemi.
Ale jak powstała ta prymitywna komórka? a raczej jedna forma ją przypominająca, będąca naszym wspólnym przodkiem, potrzebna mi ta wiedza do mojego drzewa genealogicznego.
Po wstępie dochodzimy do konkretów czyli... rozdział pierwszy Powstanie życia na Ziemi.
Logicznie rzecz ujmując oczekiwałem opisania powstania tej prymitywnej komórki a za to dostaję...

Rozmaitość form życia istniejących obecnie (a także w minionych epokach geologicznych) na kuli ziemskiej jest ogromna. Wszystkie te formy powstały w procesie ewolucji biologicznej z form prostszych. Cofając się w czasie dojdziemy w końcu do momentu, kiedy pierwsze z nich wyłoniły się w jakiś sposób z materii nieożywionej. Aby prześledzić proces powstawania życia, trzeba jednak wcześniej określić, na czym polega samo życie oraz czym układy biologiczne różnią się od układów fizycznych i chemicznych.

Jestem w stanie szybko określić autorowi na czym polega samo życie na Ziemi... jako potomek w prostej linii prymitywnej komórki obecne życie na Ziemi polega na zarabianiu kasy czyli zdobywaniu środków do tego życia, pozwalających mi i mojej rodzinie na przetrwanie. Sądzę że prymitywna komórka jest ze mnie dumna, że jako jej protoplasta pozwalam na dalszą ewolucję w końcu jesteśmy jak dotąd jej najdoskonalszą formą świadczy o tym nasz ziemski status czyli jesteśmy najbardziej rozwiniętą formą inteligentnego życia w kosmosie jaką znamy... Maria Skłodowska Curie, Einstein, Kopernik i wielu innych urodzonych na przełomie wieków.

Organizmy żywe na Ziemi wykazują wiele charakterystycznych dla nich
cech:
• Zbudowane są z pewnych rodzajów związków organicznych, takich jak białka, kwasy nukleinowe, cukry, lipidy itp.
• Posiadają określoną, hierarchiczną - to znaczy składającą się z wielu poziomów - strukturę. Możemy tu wyróżnić poziom makrocząsteczek organicznych (np. białek, kwasów nukleinowych), poziom kompleksów makrocząsteczek (rybosomy, chromosomy), poziom organelli komórkowych (np. jądro, mitochondria, chloroplasty), poziom komórkowy, tkanek, narządów, w końcu - poziom całych organizmów.
• Przejawiają specyficzne dla nich funkcje, również zorganizowane w sposób hierarchiczny, a więc realizowane na różnych poziomach (np. biochemicznym, fizjologicznym itp.).

Miało być przyjemnie zrozumiale... No tak muszę znowu sięgać po encyklopedię, na szczęście jedno hasło odpada organella komórkowa.

Życie wykazuje dwie cechy, które wydają się być całkowicie nieobecne w układach fizycznych i chemicznych. Są to: rozmnażanie się, rozumiane jako przekazywanie swojej tożsamości (swoich cech) osobnikom potomnym lub dziedziczenie przez potomstwo informacji o strukturze organizmu rodzicielskiego oraz zdolność do ewolucji.Możemy więc przyjąć, że przejście od materii nieożywionej do układów żywych dokonało się w momencie, kiedy pra-organizmy nabrały powyższych właściwości.

Zaraz zaraz... jakie pra organizmy a gdzie mój przodek prymitywna komórka ta pierwsza od której pochodzi całe ziemskie życie.

Ogromna większość naukowców akceptuje obecnie pogląd, że życie na Ziemi powstało samoistnie około 3.8 miliarda lat temu. Konkurencyjna teoria panspermii, sformułowana po raz pierwszy przez Arrheniusa, a potem lansowana przez Crick'a i Hoyle'a proponuje, że prymitywne formy życia (np. zarodniki bakterii) przywędrowały na naszą planetę z Kosmosu. Teorii tej nie da się oczywiście definitywnie wykluczyć, ale w świetle obecnej wiedzy wydaje się ona zupełnie niepotrzebna do wytłumaczenia przyczyn pojawienia się ziemskiego życia.

Czyli autor nie wyklucza pozaziemskiego pochodzenia życia, moja prymitywna komórka przybywa z kosmosu... ale wiedza jest, będzie normalnie bez kosmicznych eskapad, choć ziarno niepewności zostało zasiana skoro nie mogę tej teorii definitywnie wykluczyć.

Istnieją po temu dwie zasadnicze przyczyny:
• proces powstawania życia da się dobrze wytłumaczyć w oparciu o znane procesy fizykochemiczne i warunki, jakie w przeszłości istniały na kuli ziemskiej;
• przybycie życia z Kosmosu przesuwa tylko problem jego powstania na inną planetę, gdzie nie różni się on niczym zasadniczym od problemu powstania życia na Ziemi; życie nie mogło istnieć wiecznie, ponieważ wiek Wszechświata jest skończony i wynosi, wedle ostatnich oszacowań, około 13 miliardów lat.
Teoria panspermii niczego zatem nie wyjaśnia, stwarzając przy tym dodatkowe, trudne do rozstrzygnięcia problemy. Dlatego prościej jest założyć spontaniczne powstanie życia na naszej planecie i skupić się na pierwszym z powyższych punktów, czyli zbadaniu jakie zjawiska fizyczne i chemiczne zachodzące w materii nieożywionej mogły doprowadzić do pojawienia się życia. Zacząć należy od pytania, czy w ogóle możliwe jest do pomyślenia powstanie życia w sposób spontaniczny.

Czyli założenia będą proste, bo te kosmiczne przysparzają nam wiele niepotrzebnych kłopotów, więc zgodnie z sugestią autora skupiam się na pierwszym punkcie. Co do wieku kosmosu to te dane są nieaktualne, ale to też nie jest istotne w końcu operujemy miliardami lat miliard w czwartek cztery w sobotę a we wtorek kumulacja.
Nadal nie wiem jak i kiedy powstał mój przodek prymitywna komórka moje drzewo genealogiczne jest wybrakowane.

1.2 Czy życie mogło powstać spontanicznie?

Po dosyć obszernym wstępie, jest kolejne pytanie może tu znajdę odpowiedź na moje pytanie... pytania rodzą kolejne pytania.

Nawet najprostsze żyjące obecnie komórki prokariotyczne to twory ogromnie skomplikowane, składające się z tysięcy białek i innych związków, posiadające informację genetyczną w postaci podwójnej nici DNA zawierającej miliony par nukleotydów, „wyposażone” w złożony i odpowiednio zorganizowany metabolizm, zapewniający przemianę materii i energii a także kopiowanie i odczyt informacji genetycznej, wreszcie - posiadające określoną strukturę przestrzenną.

Encyklopedia znowu potrzebna i wszystko się na dodatek ogromnie komplikuje, a miało być klarownie i przystępnie, autor już o tym zapomniał?

Powstanie tak wysoko uorganizowanego układu spontanicznie z materii nieożywionej wydaje się całkowicie nieprawdopodobne, mniej więcej tak, jak napisanie Hamleta Szekspira przez szympansa stukającego na chybił trafił w klawiaturę komputera. Hoyle porównywał to do samorzutnego złożenia się samolotu Boeing na wskutek wiatru wiejącego przez złomowisko. Argumenty tego rodzaju są jeszcze ciągle dość często stosowane przeciwko możliwości spontanicznego powstania życia.

Tu przyznaję rację autorowi co do małpy i samolotu, dodam od siebie oba przykłady można porównać z cudem gdyby miały one miejsce bo inna analogia takich zdarzeń nie przychodzi mi do głowy.

Powyższy argument należy jednak uznać za całkowicie chybiony. Aby to wyjaśnić, posłużę się przykładem powszechnie znanej gry loteryjnej, a mianowicie Toto-Lotkiem. Zdobycie głównej wygranej polega tam na trafieniu sześciu wylosowanych liczb z możliwych czterdziestu dziewięciu. Prawdopodobieństwo trafienia sześciu przypadkowych liczb z czterdziestu dziewięciu w jednym strzale wynosi około 1 : 14000000 (jeden do czternastu milionów). Trzeba bowiem naraz trafić dowolną liczbę z „wygrywających” sześciu na 49,jednocześnie jedną z pozostałych pięciu na 48, jedną z pozostałych czterech na 47 itd., tak że wszystkie sześć liczb zostaje trafionych w jednym strzale. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wynosi 6/49 × 5/48 × 4/47 × 3/46 × 2/45 × 1/44, co daje w przybliżeniu właśnie wspomniane wyżej jeden do czternastu milionów. Aby więc mieć 50% szans na główną wygraną, musielibyśmy „strzelać” około siedmiu milionów razy. Tak znikoma szansa powstrzymuje wielu ludzi od gry w Toto-Lotka.

Dostaję szybki kurs Toto-Lotka miliard w czwartek cztery w sobotę... wiem jedno aby wygrać trzeba skreślić na raz 6 cyfr, bo tylko taka kombinacja daje ewentualną szansę na zgarnięcie całej puli... po drodze obowiązkowo działkuję się z Tuskiem i odpalam mu z wygranej 10% w końcu mam gest jestem miliarderem.

Należy przy tym dodać, że prawdopodobieństwo „szczęśliwego trafienia” w „loterii życia”, czyli np. spontanicznego powstania w jednej chwili komórki bakteryjnej z materii nieożywionej (mieszaniny związków organicznych) jest jeszcze daleko mniejsze, w istocie tak astronomicznie małe, że w ogóle nie opłaca się go brać pod uwagę. Czy więc życie rzeczywiście nie mogło powstać samoistnie?

No człowieku zlituj się miej miłosierdzie i okaż trochę dobrej woli zapewniałeś prosto a Ty teraz że astronomicznie małe... znowu kosmos. Czytam dalej ale szanse na uzyskanie odpowiedzi na moje pytanie maleją w iście astronomicznym tempie. Czyli prawdopodobieństwo że moja prymitywna komórka mój przodek od którego się to wszystko zaczęło miał tak małe szanse na powstanie spontaniczne, samoistne co to za różnica, że nie opłaca się tego brać pod uwagę?

Błąd w powyższym rozumowaniu polega na założeniu, że proces powstawania
życia przypominał strategię gry w Toto-Lotka. Tak jednak nie było. Rozważmy inną strategię tej gry. Przyjmijmy, że jeżeli w danym „strzale” trafiamy chociaż jedną liczbę z sześciu, to jesteśmy o tym informowani i w następnych strzałach zostawiamy ją, wiedząc, że jest „dobra”, i próbujemy trafić pozostałe. Po jakimś czasie mamy już trafione dwie, trzy lub cztery liczby, aż w końcu dochodzimy do wszystkich sześciu. Ilu strzałów przeciętnie potrzebowalibyśmy przy tym sposobie gry?

Ok... obiecuję nie będę nigdy więcej przyjmował że moja prymitywna komórka powstała przy strategicznej grze w totka . Człowieku moja noga nie postanie już nigdy w życiu w żadnej kolekturze.

Szansa trafienia jednej z sześciu liczb na czterdzieści dziewięć wynosi ok. 1 : 8, a więc mamy szansę 50 % na trafienie pierwszej liczby w ok. 4 strzałach. Pozostaje nam pięć liczb na czterdzieści osiem (teraz w każdym strzale podajemy już tylko pięć przypadkowych liczb). Prawdopodobieństwo trafienia drugiej liczby wynosi więc w przybliżeniu 1 : 10, na co potrzeba nam przeciętnie (z prawdopodobieństwem 50%) około 5 strzałów. Analogicznie, trafienie kolejnych liczb wymaga odpowiednio około 6, 8, 11 i 22 strzałów (można to łatwo sprawdzić). Z prawdopodobieństwem 50% uda nam się trafić wszystkie sześć liczb po mniej więcej 56 strzałach (4 + 5 + 6 + 8 +11 + 22). Jest to liczba znikomo mała w porównaniu z siedmioma milionami (7 000 000) strzałów potrzebnych dla trafienia wszystkich liczb „od razu” w poprzedniej strategii. Z dwu opisanych strategii druga jest zatem o wiele bardziej efektywna. Tą też metodą powstawało i ewoluowało życie.


Dziękuję... moja prymitywna komórka powstała w wyniku gry w toto-lotka a raczej w wyniku szalonej wersji autora tej teorii i do tego ewoluowała... kiedy... jak... czego nie zauważyłem? Czytałem sądziłem że powie i odpowie na moje pytanie a tu dostaję 5 strzałów z 50 % procentowym prawdopodobieństwem... czy ja nie rozumiem gry w totka?... trzeba skreślić 6 liczb za jednym razem by wygrać główną nagrodę nie 1 nie 2 za 3 gówno płacą, trafię 4 to co najwyżej napiję się na smutno bo zabraknie mi 2 do pełni szczęścia... reszta wystarczy na kaca i zagrychę, 5 jak trafię to dostanę 5000 tys i musze jeszcze fatygować się do centrali by je odebrać- to jak poznać kobietę cudowną wspaniałą i na końcu zobaczyć pas cnoty no nic innego jak znowu się napić tym razem z klasą, trafiając 6 można zmienić nie tylko swoje życie ale również życie wielu innych osób rozsądnie gospodarując nawet tą minimalną kwotą 1,8 mln bo tyle pozostanie po Tuskowym janosikowaniu.

Inaczej mówiąc, życie mogło powstać dlatego, ponieważ powstawało etapami. Na każdym etapie podlegało ono rozmaitym przypadkowym zmianom - „strzałom” - a warunki zewnętrzne (środowisko) decydowały o tym, które z tych „strzałów” zostały trafione, czyli które przypadkowe zmiany okazały się korzystne dla danego pra-organizmu, zapewniając mu przetrwanie i ewentualnie wytworzenie podobnych do siebie układów potomnych. Następowała kumulacja korzystnych zmian krok po kroku, czyli „pamiętanie” liczb wcześniej już właściwie trafionych. Struktura i funkcja najprostszej nawet komórki nie musiała powstać od razu. Przeciwnie - ukształtowała się ona w przeciągu milionów lat ewolucji poprzez nagromadzenie wielu korzystnych zmian, z których każda tę prakomórkę „ulepszała”, a nierzadko zwiększała także stopień jej skomplikowania. Wynika z tego, że życie po prostu nie gra w Toto-Lotka. W następnych podrozdziałach zobaczymy, jak mogły wyglądać niektóre z etapów prowadzące do powstania najprostszych organizmów żywych.

Uff przynajmniej wiem że moja prymitywna komórka jest już pra-organizmem... ok życie to nie gra w totka strzały były uwarunkowane od warunków zewnętrznych były nawet kumulacje korzystne zmiany krok po kroku. Podoba mi się ten pozytywizm i konsekwencja z jakim rozwijał się mój prymitywny prakomórek ulepszał się by w pewnym momencie się jeszcze skomplikować.
Czyli wiemy... że życie to nie gra w totka to konsekwentne strzały przez miliony milionów lat.

1.3 Abiogenna synteza związków organicznych

Wiem prosto i zrozumiale w końcu to teoria dla każdego.

Życie pojawiło się na naszej planecie około 3,8 miliarda lat temu, czyli niecały l miliard lat po jej powstaniu. Ziemia uformowała się około 4,6 miliarda lat temu z pyłu i gazu wyrzuconego w przestrzeń kosmiczną podczas wybuchu gwiazdy Supernowej (temu zawdzięcza nasza planeta swój skład – wszystkie pierwiastki we Wszechświecie oprócz wodoru i helu powstają we wnętrzach gwiazd). Siła grawitacyjna powodowała skupianie się drobin pyłu i większych odłamków skalnych wokół wspólnego środka ciężkości. W miarę kurczenia się i zagęszczania masy pyłu wzrastało panujące w niej ciśnienie oraz temperatura, co doprowadziło do stopienia się budującego ją materiału. (...) Takie związki organiczne były względnie trwałe, brakowało bowiem wówczas dwóch głównych czynników prowadzących dzisiaj do ich szybkiego rozkładu, a mianowicie tlenu i organizmów żywych.
(...)Spontaniczne łączenie się monomerów w polimery, o ile zajdą odpowiednie po temu warunki, także zostało stwierdzone eksperymentalnie - jako przykład mogą służyć omawiane poniżej protenoidy. Poziom zarówno prostych, jak i bardziej złożonych związków organicznych wydaje się być stosunkowo łatwy do osiągnięcia na drodze spontanicznej syntezy.
Te pierwsze etapy prowadzące do powstawania życia (synteza monomerów organicznych i ich polimeryzacja) stanowią pochodną prostych zjawisk fizykochemicznych, które zachodziły w warunkach panujących na Ziemi prawie cztery miliardy lat temu i które nie wyróżniały się niczym szczególnym spośród innych tego typu zjawisk. Niemniej jednak, stanowiło to istotny krok wiodący od materii nieorganicznej do fenomenu życia.


Czyli moja prakomórka pojawia się 3,8 mld lat temu 1 mld lat po powstaniu Ziemi...Epicki wybuch Supernowej w której było ewentualne źródło mojego praprzodka prymitywnej komórki odbyło się w kosmosie.

Wiem już moja prymitywna komórka powstała spontanicznie... w pewnym z grubsza określonym momencie na Ziemi.

Cytaty z
POWSTANIE I EWOLUCJA ŻYCIA
Bernard Korzeniewski
EREM FOSZE, Rzeszów 1996
Wersja uaktualniona – Kraków, 2009

Użytkownik Zbeeanger edytował ten post 30.12.2013 - 06:10

  • -4

#70

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To co poleciłeś mi do czytania ma tytuł... POWSTANIE I EWOLUCJA ŻYCIA widzę sprzeczności w tym co twierdzi Zaciekawiony i tym co pisze autor w końcu nie pisze o samej ewolucji ale o jej początkach, czyli uznaje że jednak ewolucjonizm ma gdzieś swój początek i zajmuje się takimi sprawami jak powstanie życia.


Czyli rozumiem, że gdyby przyszło ci przeczytać artykuł pt. "Opony i krewetki", to również usilnie twierdziłbyś, że krewetki mają coś wspólnego z oponami? Oczywiście, że ewolucja miała swój początek, którego prawdopodobny przebieg Zaciekawiony przedstawil ci kilka postów temu, ale zrozum wreszcie, że ewolucja sama w sobie, o której my tu rozmawiamy, tym początkiem się NIE zajmuje. To jest temat o samym procesie przemian, nie o początku tego procesu. Mogliśmy powstać jako lipidowe bańki z białkowym wtrętem gdzieś w porach skał w pierwotnej zupie, mogliśmy przybyć z kosmosu, jest na to sporo teorii - gdzieś i jakoś się to zaczęło, ale nie jest to przedmiotem badań ewolucji.

Miało nie być skomplikowanie ale organelle komórkowe zmuszają mnie do sięgnięcia po słownik, jako że lubię czytać i poznawać teraz już wiem czym one są.


Zbeeanger, ty tak na poważnie? Chcesz w miarę sensownie i rzeczowo dyskutować o ewolucji, a nawet o powstawaniu życia, a nie znasz znaczenia pojęcia z przyrody w podstawówce (nie przesadzam)? Myślę, że zacząłeś od złej strony - zacząłeś pisać praktycznie nic nie wiedząc i dopiero teraz o tym czytasz. Może tak najpierw o tym poczytaj, a potem weź się za pisanie? Bo to tak jakbyś wskoczył do tematu o zamachu z 9/11, przedstawił kilka stron swoich teorii, a potem stwierdził, że nie bardzo rozumiesz o czym mowa i musisz sprawdzić w słowniku termin "naprężenia". Trochę to niepoważne moim zdaniem.

Nawet najprostsze żyjące obecnie komórki prokariotyczne to twory ogromnie skomplikowane, składające się z tysięcy białek i innych związków, posiadające informację genetyczną w postaci podwójnej nici DNA zawierającej miliony par nukleotydów, „wyposażone” w złożony i odpowiednio zorganizowany metabolizm, zapewniający przemianę materii i energii a także kopiowanie i odczyt informacji genetycznej, wreszcie - posiadające określoną strukturę przestrzenną.

Encyklopedia znowu potrzebna i wszystko się na dodatek ogromnie komplikuje, a miało być klarownie i przystępnie, autor już o tym zapomniał?


Jeżeli ten mega poglądowy i szkolny opis komórki jest dla ciebie ogromnie skomplikowany i potrzebujesz encyklopedii do rozszyfrowania go (czego dokładnie? Słów metabolizm, białko, informacja genetyczna, nukleotyd?), to powtórze to co pisałem wyżej - poczytaj chociaż o samych podstawach (znajdziesz je w każdym szkolnym podręczniku do przyrody czy biologii), bo w aktualnej formie ciężko traktować poważnie twoje posty.

A reszta twojego posta to jak rozumiem wyrzut, dlaczego autor książki o ewolucji i powstaniu życia używa podstawowych pojęć z zakresu biologii...

Użytkownik skittles edytował ten post 30.12.2013 - 12:24

  • 0



#71

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To co poleciłeś mi do czytania ma tytuł... POWSTANIE I EWOLUCJA ŻYCIA widzę sprzeczności w tym co twierdzi Zaciekawiony i tym co pisze autor w końcu nie pisze o samej ewolucji ale o jej początkach, czyli uznaje że jednak ewolucjonizm ma gdzieś swój początek i zajmuje się takimi sprawami jak powstanie życia.


Czyli rozumiem, że gdyby przyszło ci przeczytać artykuł pt. "Opony i krewetki", to również usilnie twierdziłbyś, że krewetki mają coś wspólnego z oponami? Oczywiście, że ewolucja miała swój początek, którego prawdopodobny przebieg Zaciekawiony przedstawil ci kilka postów temu, ale zrozum wreszcie, że ewolucja sama w sobie, o której my tu rozmawiamy, tym początkiem się NIE zajmuje. To jest temat o samym procesie przemian, nie o początku tego procesu. Mogliśmy powstać jako lipidowe bańki z białkowym wtrętem gdzieś w porach skał w pierwotnej zupie, mogliśmy przybyć z kosmosu, jest na to sporo teorii - gdzieś i jakoś się to zaczęło, ale nie jest to przedmiotem badań ewolucji.

Miało nie być skomplikowanie ale organelle komórkowe zmuszają mnie do sięgnięcia po słownik, jako że lubię czytać i poznawać teraz już wiem czym one są.


Zbeeanger, ty tak na poważnie? Chcesz w miarę sensownie i rzeczowo dyskutować o ewolucji, a nawet o powstawaniu życia, a nie znasz znaczenia pojęcia z przyrody w podstawówce (nie przesadzam)? Myślę, że zacząłeś od złej strony - zacząłeś pisać praktycznie nic nie wiedząc i dopiero teraz o tym czytasz. Może tak najpierw o tym poczytaj, a potem weź się za pisanie? Bo to tak jakbyś wskoczył do tematu o zamachu z 9/11, przedstawił kilka stron swoich teorii, a potem stwierdził, że nie bardzo rozumiesz o czym mowa i musisz sprawdzić w słowniku termin "naprężenia". Trochę to niepoważne moim zdaniem.

Nawet najprostsze żyjące obecnie komórki prokariotyczne to twory ogromnie skomplikowane, składające się z tysięcy białek i innych związków, posiadające informację genetyczną w postaci podwójnej nici DNA zawierającej miliony par nukleotydów, „wyposażone” w złożony i odpowiednio zorganizowany metabolizm, zapewniający przemianę materii i energii a także kopiowanie i odczyt informacji genetycznej, wreszcie - posiadające określoną strukturę przestrzenną.

Encyklopedia znowu potrzebna i wszystko się na dodatek ogromnie komplikuje, a miało być klarownie i przystępnie, autor już o tym zapomniał?


Jeżeli ten mega poglądowy i szkolny opis komórki jest dla ciebie ogromnie skomplikowany i potrzebujesz encyklopedii do rozszyfrowania go (czego dokładnie? Słów metabolizm, białko, informacja genetyczna, nukleotyd?), to powtórze to co pisałem wyżej - poczytaj chociaż o samych podstawach (znajdziesz je w każdym szkolnym podręczniku do przyrody czy biologii), bo w aktualnej formie ciężko traktować poważnie twoje posty.

A reszta twojego posta to jak rozumiem wyrzut, dlaczego autor książki o ewolucji i powstaniu życia używa podstawowych pojęć z zakresu biologii...



Widzisz ten temat nie ma nic do zjawisk paranormalnych... a biologia mnie nie interesuje z prostego powodu po co mam zaprzątać sobie głowę pojęciami które nie przynoszą mi dochodu. Piszesz coś o szkole ja zapomniałem co to jest szkoła... mam teraz swoją pracę a pojęciami biologicznymi rodziny nie nakarmię.

Piszesz coś o moich postach... nie musisz mnie traktować poważnie i mi na tym nie zależy bo w sumie kim dla mnie jesteś ???

Z wami dyskutować sensownie... nie raz widziałem że podjęcie sensownej dyskusji z wami jest niemożliwe.

Co ty mi zarzucasz brak wiedzy... człowieku ogarnij się... Ty za to jesteś mądry. Bo znasz pojęcia z podstawówki no proszę inteligent nam się trafił.

Skitels profesor po podstawówce z biologii... żałosny jesteś.
  • -9

#72

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Skoro biologia Cię nie interesuje, to po co udzielasz się w temacie o ewolucji?
Mnie jakoś UFO nie interesuje i nie znajdziesz mojej aktywności w tematach dot. obserwacji tegoż zjawiska.
  • 0



#73

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli rozprowadzisz mydło w destylowanej wodzie to po przekroczeniu pewnego stężenia jego długie cząsteczki zupełnie spontanicznie uformują kulistą micelę zawierającą w warstwie setki lub tysiące cząsteczek kwasu tłuszczowego. Powstanie takiego tworu wskutek losowych drgań cząstek jest niesamowicie nieprawdopodobne, jednak pewne prawa fizyki zwiększają tą szansę tam bardzo że zachodzi wielokrotnie w każdej misce mydlin
Dołączona grafika

Ta skłonność do samoorganizacji powoduje, że teoretyczne obliczenia "przypadkowego utworzenia komórki" nie koniecznie muszą odpowiadać rzeczywistym szansom.

Jeśli chodzi o przykłady ewolucji, ciekawym przypadkiem Culex pipiens f. molestus - podgatunek komara występujący w londyńskim metrze. W odróżnieniu od dzikich przodków, nie kąsa ptaków ani większości dzikich zwierząt, zaś głównym pożywieniem jest krew ludzi, myszy i szczurów. Rozmnaża się cały rok i nie popada w zimowe odrętwienie jak to jest u innych komarów, jest odporny na suche, zanieczyszczone powietrze ale równocześnie bardzo nieodporny na zimno. Jego osobniki mogą przetrwać poza metrem w ciepłym okresie, czasem wraz z ludźmi i towarami dolatując bardzo daleko - w 2011 roku pojawił się w nowojorskim metrze, kilka lat wcześniej w tokijskim. Badania genetyczne pokazują że populacje w innych krajach pochodzą od populacji londyńskiej.
  • 4



#74

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zbeeanger, nie bardzo rozumiem o co ci chodzi - występujesz w opozycji do teorii której nie rozumiesz, bo jak sam stwierdziłeś, ten temat cię nie interesuje i obrażasz mnie dlatego, że ci to wytknąłem. Jak dla mnie możesz nie mieć z naukami przyrodniczymi nic wspólnego, nie każego to musi interesować, ale w takim razie skąd twój upór i obecność w tym temacie? I naprawdę nie musisz mnie obrażać.

Co do tematu. Tak się zastanawiałem, jak przeciwnicy teorii ewolucji wyjaśniają fakt, że systematyka ma prawo bytu? Tzn, jak to się wg nich stało, że organizmy da się pogrupować w zbiory na podstawie wzajemnego pokrewieństwa? Dlaczego tak jak u innych strunowców, w okresie płodowym wyróżnia się u nas strunę grzbietową, mimo, że większości strunowców w najmniejszym nawet stopniu nie przypominamy? Dlaczego ssaki karmią mlekiem? Dlaczego u wszystkich roślin motylkowych wyróżnia się ten sam typ kwiatu?

Odpowiedź jest prosta. Tak jak i nasze dzieci dziedziczą po nas pewne cechy wyglądu, tak i my oraz reszta strunowców odziedziczyliśmy strunę, ssaki odziedziczyły "mleczność", a bobowate odziedziczyły po swoim przodku charakterystyczną budowę kwiatu przypominającą motyla. Mimo, że zwykła polna koniczyna w ogóle nie przypomina afrykańskiej akacji, to już tylko po morfologii kwiatu można poznac, że są one ze sobą stosunkowo blisko spokrewnione (ta sama rodzina) Chociaż to może akurat kiepski przykład, gdyż koniczyna ma kwiatostan nieco przekształcony i na rzut oka to podobieństwa tam nie widać. Lepszym będzie równie pospolita rosnąca na każdej łące komonica.

Kreacjonizm miał prawo bytu dawno temu, gdy ludzi przytłaczała różnorodność gatunków na ziemi i niemożliwym wydawało się, by wszystko to powstało "samo z siebie". Teraz już wiadomo, że ta różnorodność jest tylko powierzchowna, a "w środku" jesteśmy do naszych "krewnych" całkiem podobni.

Użytkownik skittles edytował ten post 31.12.2013 - 00:41

  • 1



#75

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Widzisz to są tylko domysły jak było czy było, można sobie prowadzić badania eksperymenty, tłumaczyć grą w totolotka powstanie życia. No takich ciekawostek dawno już nie czytałem. Na świecie widoczne są znaki dewolucji a nie ewolucji jak pisałem wcześniej. Niszczymy a nic się nie tworzy. Przy takim podejściu nie będzie już co badać na naszej planecie i my tego doczekamy... Możemy iść do przodu lub cofać się.

Widzisz same badania nie są żadnym dowodem... nie dla mnie. Pomyłki są tak częste że nie można ufać wszystkiemu co piszą naukowcy. Może mam takie podejście jakie mam ale dobrze mi z tym.
W życiu można robić różne rzeczy ja robię to co lubię a dodatkowo mam z tego to co jest na tym świecie istotne do przetrwania pieniądze, a to w co wierzę to inna sprawa.

Ewolucja... bardzo byśmy chcieli by na naszych oczach lew zmienił się w małego kota, lub by słoniom wyrosły dwie trąby ale tak się nie stanie. Tak tak czas tłumaczycie to wszystko czasem... bo mamy go tyle ile mamy i jest to ziarenko piasku przy liczbach które podają... 4 mld lat temu 30 mld lat temu 100mld lat temu. a dlaczego nie 500mld co to za różnica. Udowodniłem że pomiary jakie sa stosowane do ustalania wieku zawodza wiec nie sa miarodajne.

To jest forum paranormalne i temat ewolucji traktuję tu jako formę ciekawostki.

W pierwszym poście w tym temacie przedstawiłem fakty że ewolucja nie jest tak zauważalna jak dewolucja.


Sam podpis w temacie ewolucja to fakty czy mit to marna prowokacja. Zaciekawiony po co stawiasz takie pytania masz watpliwosci, nie wiesz czy w to w co wierzysz? Jak odpowiem mit to co zminusujesz mnie jak dziecko ... ewolucja nie dewolucja tak.

Sarkastyczny tekst poruszył ewolucjonistów... przykro mi ale co mam być fałszywy i wam kadzić, jako jeden z niewielu podjąłem temat a teoria z totolotkiem i powstaniem życia po prostu mnie rozbawiła... to bajka opowiedziana przez autora który po prostu nie wie jak powstało życie na Ziemi i nadal snuje przypuszczenia... ok przedstawiajcie sobie swoje dowody ewolucji widać jak popularny jest ten temat po części dzięki mnie ;).
  • -8


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych