Skocz do zawartości


Zdjęcie

Strażnicy skarbu SS Lettland.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Dołączona grafika

Na 8 kilometrze z Trzcianki do Wołowych Lasów, po prawej stronie szosy jeszcze dziś bez trudu można zauważyć pozostałości zniszczonego domu. Widać fragmenty fundamentów, rozrzucone kamienie budowlane i cegły. Próbują jeszcze o swoje życie walczyć skarale i zdziczałe pozostałości drzew owocowych. Od strony szosy zachowały się fragmenty żywopłotu i po tak wielu latach każdego roku bardzo wczesną wiosną bielą się tu przebiśniegi. Zasadzone niegdyś ręką człowieka odradzają się przez długie dziesięciolecia. Nieco później zakwitają niezapominajki. Z tego miejsca zdają się wołać do współczesnych o zachowanie w pamięci minionych wydarzeń.

Ten leśny dom na skraju szosy przetrwał czas wojennych zniszczeń. Od dawna mieszkał tu gajowy z rodziną. Wobec zbliżającego się frontu żona gajowego i dzieci wyjechały w głąb Niemiec. Na straży domu i części pozostawionego dobytku pozostał samotny leśnik. Coraz wyraźniej słychać było zbliżający się front. Ludność niemiecka opuściła pobliskie miejscowości: Wołowe Lasy, Bukowo, Podgórze, Nałęcz i Czaplice. Pozostało jednak trochę rodzin i samotnych osób, w tym także autochtoni.

Niemcy rozpoczęli intensywne i pospieszne przygotowania do obrony Wału Pomorskiego. W lasach zaroiło się od różnych informacji wojskowych, ale nikt nadal nie interesował się samotnym domem gajowego. Zupełnie niespodziewane pod dom podjechały dwa samochody ciężarowe z bardzo silną ochroną. Samochody należały do dywizji piechoty SS Lettland. Te szczegółowe informacje pochodzą od mieszkańca wsi Trzcinno, który był zatrudniony w lesie i z ukrycia obserwował poczynania żołnierzy. Zdołał też odczytać nazwę i zapamiętać znak dywizji. Pobyt żołnierzy tej dywizji w tym miejscu budził wątpliwości, bo rejonem jej działania były obszary położone bardziej na południowy wschód. Okazuje się jednak, że w skład dywizji wychodziła grupa pułkowa „Rhode”, która często zmieniała miejsce postoju i otrzymywała ściśle tajne zadania. Mieszkaniec Trzcinna zatem nie kłamał.

Dołączona grafika

Do piwnic domu wyładowano duże i ciężkie skrzynie. Tajemnica skrzyń nie jest znana do dnia dzisiejszego. Długo trwały walki o przełamanie Wału Pomorskiego. Po obu stronach były wielkie straty, zwycięskie wojska poszły dalej na zachód aż do ostatecznego zwycięstwa. Bez uszczerbku wyszedł z wojny gajowy i jego dom. O skrzyniach pamiętał jedyny świadek ich wyładowywania. Pozostał w swoim Trzcinnie i tylko nielicznym w wielkiej tajemnicy opowiadał o tym, co widział.

W tej historii znaczące wydarzenie nastąpiło w 1946 roku. Którejś nocy w bardzo tajemniczych okolicznościach dom został wysadzony. Siła wybuchu była tak wielka, że ocalały tylko piwnice. Mówiono, że gajowy zginął pod gruzami. Mieszkańcowi Trzcinna tajemnica piwnicy nie dawała spokoju. Postanowił więc dokładnie ją spenetrować. Zabrał ze sobą odpowiednie narzędzia i z dużą energią poszukiwał wejścia do podziemia. Coraz bardziej rozpalał się na myśl o skarbie. Tak zapamiętał się w pracy, że nawet nie zauważył jak wokół niego zgromadziła się sfora psów. Zacieśniały krąg z obnażonym kłami, a gardłowym skowytem manifestowały swoje złowrogie zamiary. Przestraszony poszukiwacz skarbów porzucił wszystko i w wielkiej trwodze zaczął uciekać. Chciał wygrać bieg o życie. Nie udało się. Nie wytrzymało serce. Padł martwy na mech i suche gałęzie. Znaleziono go dopiero po kilku dniach. Po pozostawionych narzędziach zorientowano się czego szukał, ale nie wiedziano przed kim uciekał. Od tego czasu w pobliskich miejscowościach mówi się, że skrzyń ze skarbami pilnuje duch gajowego.

Dołączona grafika

Mieszkańcy Trzcianki często tam jeżdżą po jagody. Niektórzy z nich opowiadają, że widzą czasami, jak w pewnej odległości zbierających jagody obserwuje pies. Są niemal pewni, że to wysłaniec psiego stada. Gdyby ktoś próbował się dostać do tajemniczej piwnicy z pewnością zawiadomiłby swoich psich kompanów. A piwnica jednak kusi. Mieszkaniec pobliskiego Przyłęgu zdobył się na odwagę i również chciał dotrzeć do piwnicy. Tym razem został zaatakowany przez stado dzików. Całą noc przesiedział na wysokim drzewie, a do domu mógł wrócić dopiero w południe następnego dnia. Sporo jest stróżów piwnicznych skarbów.

Miało miejsce także inne zdarzenie, jakby z tymi leśnymi kosztownościami nie bardzo związane. Kilka lat temu mieszkaniec Trzcianki wybrał się na grzyby w pobliżu tajemniczej ruiny. Samochód zostawił po drugiej stronie, na szerokiej drodze prowadzącej do punktu czerpania wody. Na grzybach był niecałą godzinę. Bardzo zdziwił się, gdy spostrzegł, że samochód stoi nieco bliżej szosy, niż go zostawił. Dokładne oględziny przyniosły dwa spostrzeżenia: silnik był mocno rozgrzany, a na liczniku było 250 kilometrów więcej. Nie ulegało wątpliwości, że z pojazdu ktoś korzystał. Gdy opowiadał o tym kolegom w Trzciance – ci żartowali, że zapewne duch gajowego miał do załatwienia kilka spraw w oddalonych nieco miejscowościach. Ale nawet duch w ciągu godziny nie może przejechać tylu kilometrów. Zupełnie realne było natomiast zużycie paliwa. Grzybiarz na resztkach rezerwy, ledwo zdołał dojechać do swojego domu. I jak to zawsze bywa: jedni w prawdziwość wydarzenia uwierzyli, inni powątpiewali.

Zapewne znów zazieleni się mocno zniszczony żywopłot. Bielą ozdobią las przebiśniegi, delikatnym błękitem przypomną się niezapominajki. A piwnica nadal będzie kusić swoim prawdziwym albo rzekomym bogactwem. Czy znajdzie się jeszcze jeden śmiałek? Wszak do trzech razy sztuka.
LINK
  • 7

#2

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak zapamiętał się w pracy, że nawet nie zauważył jak wokół niego zgromadziła się sfora psów. Zacieśniały krąg z obnażonym kłami, a gardłowym skowytem manifestowały swoje złowrogie zamiary. Przestraszony poszukiwacz skarbów porzucił wszystko i w wielkiej trwodze zaczął uciekać. Chciał wygrać bieg o życie. Nie udało się. Nie wytrzymało serce. Padł martwy na mech i suche gałęzie.


A potem całą tę historię przekazał za pomocą tabliczek ouja? Czy tez zmartwychwstał???
  • 0



#3

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A potem całą tę historię przekazał za pomocą tabliczek ouja? Czy tez zmartwychwstał???


Legendy mają to do siebie że zawierają trochę faktów i trochę bajek... może zapisał przed śmiercią swoje ostatnie wspomnienia?

Użytkownik Zbeeanger edytował ten post 05.12.2013 - 13:00

  • 0

#4

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Legendy mają to do siebie że zawierają trochę faktów i trochę bajek...

Fakt - tu chyba nacisk położony został jednak na bajkę :roll:
Psy - OK
Dziki - no powiedzmy, że jeszcze do strawienia (chociaż zaczynałem się już bać, że w miarę rozwoju opowieści, do akcji wkroczą borsuki, wiewiórki i takie tam :mrgreen:
Mi bardziej zaskrzeczała ta specjalna ekipa SS, co to wpadła do gajowego, zamelinowała mu w piwnicy "skarby", a następnie, grzecznie powiedziała "Do widzenia" i pojechała sobie w siną dal, zostawiając zdumionego właściciela na progu jego domostwa.
Bo, dobrze doczytałem, że gajowy wojnę przeżył?

może zapisał przed śmiercią swoje ostatnie wspomnienia?

8) To byłby nie lada wyczyn, zważywszy na fakt, że wyczerpany pościgiem sfory psów, właśnie konał na zawał "na mchu i suchych gałęziach".

Użytkownik pishor edytował ten post 05.12.2013 - 13:20

  • 1



#5

Wilkołak.
  • Postów: 172
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Mi bardziej zaskrzeczała ta specjalna ekipa SS, co to wpadła do gajowego, zamelinowała mu w piwnicy "skarby", a następnie, grzecznie powiedziała "Do widzenia" i pojechała sobie w siną dal, zostawiając zdumionego właściciela na progu jego domostwa.


Nie ma w tym nic dziwnego, Niemcy pod koniec wojny wiedząc ze ją przegrają rozpoczęli wielką akcję ukrywania skarbów które zrabowali podczas okupacji innych państw. Skarby chowali w starych kopalniach, w lasach, podziemnych tunelach a także u gajowych których nikt nie podejrzewał by o współpracę z nimi. Do nie jedyny przypadek gdy Niemcy dają pod opiekę zrabowane skarby leśnikom. Pamiętajmy ze gajowy pełnił urząd państwowy a więc jego obowiązkiem było pomaganie państwu czy to w kopaniu okopów, ukrywaniu zołnierzy czy też ukrywaniu i pilnowaniu skarbów.

Pamiętajmy również ze komuś komu nie ufali skarbów na pewno by nie dali pod opiekę, Niemcy skarby chowali tylko u tych którym ufali.

Użytkownik Wilkołak edytował ten post 05.12.2013 - 21:27

  • 0

#6

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To nie jedyny przypadek gdy Niemcy dają pod opiekę zrabowane skarby leśnikom. Pamiętajmy ze gajowy pełnił urząd państwowy a więc jego obowiązkiem było pomaganie państwu czy to w kopaniu okopów, ukrywaniu zołnierzy czy też ukrywaniu i pilnowaniu skarbów.

Pamiętajmy również ze komuś komu nie ufali skarbów na pewno by nie dali pod opiekę, Niemcy skarby chowali tylko u tych którym ufali.


Rozumiem, że twierdzisz iż "...grupa pułkowa „Rhode”, która często zmieniała miejsce postoju i otrzymywała ściśle tajne zadania", postanowiła zaangażować do współpracy przy jednym z takich zadań gajowego spod Trzcinna , bo wiedzieli, że jako "urzędnik państwowy" nie zdradzi on tajemnicy, nie zagarnie "skarbów" dla siebie, a co więcej przypilnuje ich sumiennie do powrotu swoich mocodawców. Oczywiście w przerwie między "kopaniem rowów i ukrywaniem żołnierzy".
hmmm...
Zawsze myślałem, że w takich przypadkach minimalizuje się ilość potencjalnych świadków, a im większy "skarb", tym bardziej dba się o to, by "osoby trzecie" nie miały pojęcia o jego istnieniu. Nie podejrzewałem też hitlerowców, szczególnie tych zajmujących się "specjalnymi zadaniami" (swoją drogą - czy grupa pułkowa Rhode, rzeczywiście do takich należała?) o jakieś szczególne sentymenty w stosunku do osób będących potencjalnymi "słabymi ogniwami" - nawet, jeśli pełniły one tak godne zaufania funkcje jak stanowisko gajowego.
No ale skoro taka jest twoja koncepcja to OK :roll:

edit:
SS Lettland to łotewska 15 Dywizja Grenadierów SS LINK

Grupa pułkowa RHODE " sformowana została w styczniu 1945 r. w m. Mammertsein z resztek rozbitego w rejonie Aachen pułku ( przypuszczalnie 1035 pp ) 59 DP. " LINK

59 Dywizja Piechoty LINK

Nie jestem specjalistą ale wydaje się mało prawdopodobne żeby grupa pułkowa Rhode wchodziła w skład dywizji SS Letland i przeznaczona była do zadań specjalnych.

Użytkownik pishor edytował ten post 06.12.2013 - 11:08

  • 0



#7

Wilkołak.
  • Postów: 172
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Rozumiem, że twierdzisz iż "...grupa pułkowa „Rhode”, która często zmieniała miejsce postoju i otrzymywała ściśle tajne zadania", postanowiła zaangażować do współpracy przy jednym z takich zadań gajowego spod Trzcinna , bo wiedzieli, że jako "urzędnik państwowy" nie zdradzi on tajemnicy, nie zagarnie "skarbów" dla siebie, a co więcej przypilnuje ich sumiennie do powrotu swoich mocodawców. Oczywiście w przerwie między "kopaniem rowów i ukrywaniem żołnierzy".


Napisałem ze skarby dawali pod ochronę tylko tym którym ufali. A skoro dali temu gajowemu je pod opiekę do na pewno miał on jakieś zasługi dla Rzeszy, jeśli nie w skali globalnej do w lokalnej. To nie jedyny taki przypadek gdzie zwykli ludzie których nikt nie podejrzewał by o bycie członkiem SS ukrywali skarby na polecenia różnych osób.

Zresztą były również i takie osoby które się zgodziły ukryć skarb a po kapitulacji 3 rzeszy dla własnego bezpieczeństwa lub innej korzyści nie koniecznie materialnej powiadamiali odpowiednią jednostkę stworzoną przez aliantów/Sowietów zadaniem której było poszukiwanie skarbów 3 rzeszy (niestety zapomniałem jak ta jednostka się nazywa, ale dla zainteresowanych w necie na pewno są jakieś informacje o niej, zresztą z tego co pamiętam również Wołoszański poruszał ten temat w jednym z odcinków S 20 W...z tego co się orientuję istniała również Sowiecka grupa której zadaniem było poszukiwanie skarbów 3 rzeszy..zresztą nie tylko skarbów) taka jednostka zabierała skarb o ile taki na prawdę był.

Ale byli i tacy którzy pilnowali i za nic nie wydali kryjówki w której ukryty jest skarb.

Zresztą niedawno odkryta kryjówka w Niemczech z obrazami zrabowanymi przez niemców w czasie 2 WŚ, tyle lat po wojnie i była dobrze pilnowania i nikt ich nie sprzedał ani nie oddał, jestem pewny ze jeszcze nie jedna taka kryjówka ze skarbami jest ukryta tak ze prędko jej nie odkryjemy.


nawet, jeśli pełniły one tak godne zaufania funkcje jak stanowisko gajowego.


jeszcze byś się zdziwił tym ze taki gajowy jest bardziej zaufany niż nie jeden naukowiec ( w końcu naukowiec jest bardziej godny zaufania, czyż nie? w końcu pełni bardziej odpowiedzialną funkcję, wyższą od gajowego, a twoim rozumowanie jest tak ze kto ma większa posadę jest bardziej godny zaufania?) no ale do niemieczy NAUKOWCY po kapitulacji zgodzili się na współpracę z amerykanami, i do NAUKOWCY budowali potęgę państwa przeciw któremu nie tak dawno jeszcze walczyli, do NAUKOWCY przekazywali tajne dokumenty AMERYKANOM/SOWIETOM do NAUKOWCY jako pierwsi przeszli na stronę AMERYKANÓW/SOWIETÓW. twórca programu APOLLO (były) nazista Von Braun przeszedł na stronę Amerykanów i przekazał im wyniki tajnych badan dzięki którym człowiek wylądował na Księżycu. A O prócz niego wielu innych dzielnych NAUKOWCÓW przeszło na stronę Ameryki zdradzając jej największe tajemnicze 3 Rzeszy. i mimo tak odpowiedzialnej funkcji okazali się ludżmi którym nie można ufać a przecież pełnili tak godne zaufania funkcje.......



Więc to kto jaką pełni funkcje nie ma wpływu na lojalność a myślenie ze jak człowiek ważniejszy do bardziej zaufany jest błędem.

Ale i masz rację ze pierwszej z brzegu osobie skarbów nikt nie da pod ochronę. SKARBAMI opiekowali się tylko ZAUFANI ludzie, nie którzy do tej pory ukrywali je patrz przykład z obrazami, a wielu jest jeszcze co takie skarby ukrywa.

Użytkownik Wilkołak edytował ten post 11.12.2013 - 13:08

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych