Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dzieci widzą duchy?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
39 odpowiedzi w tym temacie

#1

Maguda.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam!
„Dzieci widzą duchy”. Zawsze intrygowało mnie to stwierdzenie, ale zarazem nie mogłam w to uwierzyć. Jak to jest możliwe?! Aż pewnego dnia, podczas gdy odwiedziła mnie moja chrześnica (ma 2,5 roku) usłyszałam pytanie z jej ust: „kim jest ten pan?” po czym wskazała paluszkiem tuż obok mnie. Siedziałam wtedy przy biurku, odwrócona tyłem do niego, na łóżku leżała Mała (byłam odwrócona w jej stronę). Chwilami zerkałam na monitor komputera. Mała wiła się na łóżku ze śmiechu, pomyślałam, że to przecież normalne. Chwilę wcześniej łaskotałam ją i się z nią bawiłam. Cały czas się śmiała, wyglądała jakby ktoś nadal się z nią bawił. Ale wiadomo jak to dziecko - wszędzie jej pełno. Gdy troszkę się uspokoiła, popatrzyła na mnie i OBOK mnie, wyciągnęła paluszek w stronę okna (czyli właśnie OBOK mnie) i zapytała z uśmiechem: „kim jest ten pan?” Byłam w szoku! Zaczęłam się nawet z tego śmiać i zapytałam: „jaki pan? Tu nikogo nie ma skarbie.” A ona powtórzyła ruch i znów zapytała kim jest. Mówi bardzo dużo, właściwie jest w stanie powiedzieć wszystko, a czasem zawstydziłaby i zadziwiła niejednego dorosłego. Spojrzałam na monitor komputera, pomyślałam, ze może pojawiło się jakieś zdjęcie, ale nic takiego nie było, widać było tylko okno rozmowy. Zapytała kolejny raz, popatrzyłam w miejsce, które wskazywała Mała. Nikogo nie było, ale poczułam czyjąś obecność (mega dziwne uczucie! Szczególnie jak jest się pewnym że w pokoju nie ma nikogo innego.) Ubrałam Małą i wyszłyśmy na spacer. Nie wiedziałam jak się zachować. Nie czułam strachu, ale uczucie, którego nie potrafię opisać. Ten pokój kiedyś należał do mojego Dziadka. Zawsze mi powtarzał, że to ja mam w nim zamieszkać po jego śmierci. Czy Mała mogła widzieć właśnie Jego? Nie pomyślałam wtedy, żeby zapytać o wygląd owego pana, którego widziała.
Dodam jeszcze, ze przez parę lat po śmierci Dziadka (jeszcze jako dziecko) nie mogłam spać w tym pokoju. Słyszałam kroki wokół łóżka i budziłam się zawsze o 2 w nocy biegnąc z płaczem do mamy. Podczas wizyty Księdza Rodzice poprosili o poświęcenie pokoju. Może to się wydawać dziwne, ale już w noc po tym wszystko było w porządku. Aktualnie nie mam z tym żadnych problemów.
Aczkolwiek kilka miesięcy po sytuacji z moją chrześnicą i PANEM byłam świadkiem kolejnej bardzo dziwnej sytuacji w moim domu. Było to całkiem niedawno. Leżeliśmy z Chłopakiem w pokoju, rozmawialiśmy, było spokojnie i cicho. W pewnym momencie usłyszeliśmy dźwięk przewracającego się szkła. Na półce mam postawioną ozdobną porcelanową filiżankę, od razu pomyślałam o niej i instynktownie na nią spojrzałam. (mój Chłopak nie zdążył się odwrócić i nie zobaczył tego co ja!) Filiżanka się obróciła i zachwiała. On tylko to słyszał, a ja WIDZIAŁAM! Dźwięk trwał tak jakby dłużej niż to co widziałam. Natychmiast wstałam, żeby sprawdzić, czy może coś nie spadło i nie zahaczyło zwyczajnie o nią. Ale nic nie leżało ani na ziemi, ani obok, ani w filiżance. Oboje nie umieliśmy tego wytłumaczyć.
To sytuacje, które przydarzyły się bezpośrednio mnie, ale mój Tata, po śmierci Dziadka widział czarną postać chodzącą po podwórku, która znikała przechodząc przez ogrodzenie (gdy się je otwiera skrzypi, a nie było słychać żadnych dźwięków).
Pamiętam też, że gdy byłam mała podczas kolacji Wigilijnej z mebli spadła cała półka i jej zawartość. Co dziwne, mało co się potrzaskało. (wtedy wszyscy mówili, że to zmarła Babcia daje znak, ze jest z nami w tym dniu).
W swoim życiu miałam czas „odwrócenia się” od Pana Boga. Teraz czuję potrzebę zbliżenia się do niego. Można powiedzieć, że się nawracam.
Nie czuję strachu z powodu tych zjawisk. Czułam go tylko wtedy, gdy nie mogłam spać w pokoju, słyszałam kroki i się budziłam o stałej porze.
Jak to wyjaśnić? Czy powinnam się czegoś obawiać? Wiem, że jakkolwiek to nie brzmi, na prawdę prosiłabym o jak najbardziej poważne podejście do tych sytuacji.
  • 3

#2

netscape.
  • Postów: 122
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo intrygująca historia. Nie tylko dzieci czasem widzą duchy ale zdarza się że również koty i psy. Ty mieszkasz w domu czy mieszkaniu ? z którego roku on/o jest ?
  • 0

#3

Maguda.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo intrygująca historia. Nie tylko dzieci czasem widzą duchy ale zdarza się że również koty i psy. Ty mieszkasz w domu czy mieszkaniu ? z którego roku on/o jest ?


Mieszkam w domu. Nie jest on jakiś przedwieczny. Budowali go moi dziadkowie bodajże. Może z 50 lat temu maksymalnie. A'propos psów i kotów, mój psiak często gapi się w jakieś miejsce albo omija coś, czego nie ma.. Często patrzy też tam, gdzie często siedział Dziadek. (pies nie znał Dziadka, jest przybłędą)
  • 0

#4

netscape.
  • Postów: 122
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Duchy zmarłych osób z rodziny często tak jakby sprawdzają co się dzieje u najbliższych osób. Incydent ze szklanką i te inne mogą świadczyć o tym że Twój dziadek próbuje Ci coś powiedzieć ;) Możesz na wszelki wypadek ustawić w każdym pomieszczeniu jakiś religijny obrazek czy krzyż na ścianie.

Użytkownik netscape edytował ten post 12.11.2013 - 23:20

  • 0

#5

Maguda.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Duchy zmarłych osób z rodziny często tak jakby sprawdzają co się dzieje u najbliższych osób. Incydent ze szklanką i te inne mogą świadczyć o tym że Twój dziadek próbuje Ci coś powiedzieć ;) Możesz na wszelki wypadek ustawić w każdym pomieszczeniu jakiś religijny obrazek czy krzyż na ścianie.


Obrazek i krzyż jest. :) Dziękuję bardzo za odpowiedź. :) Ale to że chce mi COŚ powiedzieć nie wiem czy jest dobrą informacją. Ostatnio przyszedł do mnie we śnie. Miał pretensje, że po niego nie przyszłam. W tym czasie zasłabłam w szkole.. (przyśnił mi się po kilku ładnych latach)
  • 0

#6

netscape.
  • Postów: 122
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może spróbuj się skontaktować z jakimś sprawdzonym medium jeśli chcesz się dowiedzieć co Twój dziadek próbuje Ci powiedzieć. Z tabliczką ouija w tej sytuacji nie warto próbować bo można niechcący otworzyć furtki innym złym duchom.
  • -1

#7

Maguda.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może spróbuj się skontaktować z jakimś sprawdzonym medium jeśli chcesz się dowiedzieć co Twój dziadek próbuje Ci powiedzieć. Z tabliczką ouija w tej sytuacji nie warto próbować bo można niechcący otworzyć furtki innym złym duchom.


Ok. Myślę, że mimo wszystko prędzej czy później dowiem się o co może Mu chodzić. Jeśli to w ogóle On. ;) Dziękuję serdecznie jeszcze raz za odpowiedź i pomoc :)
  • 1

#8

AnrirnA.
  • Postów: 17
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Osobiście mogą się podzielić historią z młodszych lat.
Byłem wtedy w 2 klasie podstawówki, tj. 8 lat. Jako, że nie mam ojca bo zmarł gdy byłem mały, wychowuje mnie mama. Już wtedy byłem skazany na siedzenie samemu w domu, bo mama ciężko pracowała, żeby nas utrzymać. Ranki, popołudniówki, nocki. Akurat był to dzień, w którym mama szła na popołudnie. Będąc w drugiej klasie kończyłem jak zawsze o godzinie 12. ileś tak więc w domu zdążyłem się spotkać z mamą. Na pozór wszystko było normalne. Zwykły codzienny dzień : szkoła,dom,obiad ... aż do wieczoru.
Siedziałem w dużym pokoju bo byłem dziwnym dzieckiem i to był ten okres "jak ciemno to duchy". Światła wszędzie pooświecane,żeby mnie nie dopadły. Telewizor grał bo trzeba było jakoś zapełnić te godziny. Było już ciemno, może godzina do przyjścia mamy. Ja jak zawsze "zesrany" bo już późno, mama nie kazała mi się myć więc miałem wybór : albo teraz, albo jak mama przyjdzie. Zazwyczaj wybierałem tę drugą opcję bo mam z natury taką wyobraźnie, że stwierdziłem, iż mnie tam coś dopadnie lub się potknę i umrę (bez komentarza ;D). Wracając - siedząc na kanapie poczułem powiew. Jakby ktoś szeptał mi do ucha, ale bez głosu, sam wiatr - zimny i lekki (tak to zapamiętałem). Przeraziłem się i popatrzałem na okna, były zamknięte - wszędzie. Do dziś podziwiam się za to, że zdołałem wstać i to sprawdzić! Po powiewie wiatru usiadłem skulony na sofie (to jest duży pokój, mam tam widok na łazienkę). Drzwi od łazienki były otwarte, wisiały na nich ręczniki. Spadły. Najpierw jeden, potem drugi i trzasnęły garnki. Byłem już tak przerażony, że aż zgon.

Wiem, że to się wydaje mało straszne, niewiarygodne i fakt, nikt poza mną tego nie potwierdzi. Byłem mały, mogłem coś pomieszać, mogło mi się zdawać, mogłem coś wyolbrzymić, mógł to być zwykły zbieg okoliczności, ale ja to tak zapamiętałem. Każdy szczegół na zasadzie lampy błyskowej.Najbardziej intryguje mnie ten powiew, bo ręczniki da się wyjaśnić, ale żeby wiatr w domu??? . Od tego momentu żadnych dziwnych rzeczy nie miałem, tzn. zawsze są dziwne okoliczności, ale nie uważam, że są to jakieś działalności paranormalne. Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że w tamtym okresie miałem kilka snów z nieżyjącym tatą zwiastujących czyjąś śmierć i się to spełniło. Moja mama też to miała. Teraz jest ten okres przerwy i jak na razie śnił mi się w wakacje w koszmarze - zabił MNIE i nie pozwolił przejść DO ŚWIATŁA. Pozdrawiam

Na podstawie moich doświadczeń sądzę, że w dzieciach widzących duchy może coś być . Ale nie chcę się bardziej wypowiadać bo nie mam na to argumentów. Słyszałem kiedyś, że dzieci w okresie największego rozwoju mają często tak otwarty umysł, że potrafią kontaktować się z duchami itp. Z wiekiem umysł się domyka i jest coraz ciężej.

Użytkownik AnrirnA edytował ten post 13.11.2013 - 00:20

  • 0

#9

Viveka.
  • Postów: 44
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Z tabliczką ouija w tej sytuacji nie warto próbować bo można niechcący otworzyć furtki innym złym duchom.


Nie ma żadnej furtki, jeśli chcemy to porównywać do czegos, to do dolatarni w ciemności, przyciagamy jak cmy do swiatła wszystkie byty pochodzenia ludzkie jak i nieludzkiego. Ale to czy ich "wpuscimy" to juz zależy od nas. Nie pozwolić na "zamieszkanie" w jakim kolwiek przedmiocie, na spacerek, nie zgadzać sie na żadne "czy moge". Podziekować i nakazać powrót do miejsca skad przybył.

Wracając do tematu widzenia przez dzieci duchów. Jest dużo przekazów o tym, że jest to możliwe, a nawet jest to nieodzowna częścią każdego dziecka. Ale z jakis przyczyn ta zdolność po pewnym czasie zanika. Jedni mówią, że to kwestia "wolnego" patrzenia na świat, nie skrepowanego żadnymi wytycznymi, zasadami, wiarą, przekonaniami w to co możliwe a co nie. Inni zaś dają się ponieść wodzy fantazji i opowiadają bzdury o czystym sercu czy jeszcze nie osadzonej mocno duszy w ciele.
  • 0

#10

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Może spróbuj się skontaktować z jakimś sprawdzonym medium jeśli chcesz się dowiedzieć co Twój dziadek próbuje Ci powiedzieć.


Tak, najlepiej z medium Frankiem Kluskim

Widzenie( chociaż ja bym tego nie nazwał widzeniem) duchów przez dzieci najpewniej wynika z tego, że dziecko jest przyzwyczajone do stałej obecności drugiej osoby. Dlatego kiedy dzieci czasem wymyślają sobie niewidzialnych przyjaciół. Większość z nich jest świadoma, że ich urojony kolega nie istnieje, ale część w to wierzy i traktuje takiego przyjaciela jak normalnego kompana. Często są to jakieś postacie typu wróżka, elf.
To zjawisko może mieć podobną przyczynę jak tzw. halucynacje pozytywne w hipnozie. Polega to na tym że osobie w hipnozie sugeruje się że po obudzeniu będzie widziała jakąś postać, zwierzę, cokolwiek.
Trudno jest powiedzieć czy takie widzenie po hipnozie jest prawdziwe, w tym sensie, że zahipnotyzowany naprawdę coś widzi, czy jest przekonany że widzi. Najpewniej to drugie wyjaśnienie jest właściwsze. Z relacji takich ludzi wynika, że tak naprawdę nie widzą tego co im się wmówiło, tylko mają zakodowane w mózgu, że mają to widzieć.
Podobnie może być z dziećmi.
  • -5



#11

Maguda.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może spróbuj się skontaktować z jakimś sprawdzonym medium jeśli chcesz się dowiedzieć co Twój dziadek próbuje Ci powiedzieć.


Tak, najlepiej z medium Frankiem Kluskim

Widzenie( chociaż ja bym tego nie nazwał widzeniem) duchów przez dzieci najpewniej wynika z tego, że dziecko jest przyzwyczajone do stałej obecności drugiej osoby. Dlatego kiedy dzieci czasem wymyślają sobie niewidzialnych przyjaciół. Większość z nich jest świadoma, że ich urojony kolega nie istnieje, ale część w to wierzy i traktuje takiego przyjaciela jak normalnego kompana. Często są to jakieś postacie typu wróżka, elf.
To zjawisko może mieć podobną przyczynę jak tzw. halucynacje pozytywne w hipnozie. Polega to na tym że osobie w hipnozie sugeruje się że po obudzeniu będzie widziała jakąś postać, zwierzę, cokolwiek.
Trudno jest powiedzieć czy takie widzenie po hipnozie jest prawdziwe, w tym sensie, że zahipnotyzowany naprawdę coś widzi, czy jest przekonany że widzi. Najpewniej to drugie wyjaśnienie jest właściwsze. Z relacji takich ludzi wynika, że tak naprawdę nie widzą tego co im się wmówiło, tylko mają zakodowane w mózgu, że mają to widzieć.
Podobnie może być z dziećmi.


Bardzo możliwe, ale Mała nigdy nie poznała mojego Dziadka. Nikt nigdy nawet Jej o Nim nie mówił.. Wyglądała jakby naprawdę kogoś widziała.

ZAPOMNIAŁAM NAPISAĆ O JEDNYM WAŻNYM, MYŚLĘ, SZCZEGÓLE!!
Gdy, po tych pytaniach Małej o PANA stojącego obok mnie, wstawała z łóżka powiedziała jakby nie ona: "kocham cię". Był to jej głos, ale zupełnie nie jej ton głosu. Owszem, często powtarza, że mnie kocha, ale robi to w inny sposób. Zawsze podbiega do mnie, przytula się i całuje. I właśnie to towarzyszy takiemu wyznaniu. Wtedy powiedziała to inaczej. Mówiła tak jakby do siebie, a ja nie widziałam Jej twarzy. Gdy zapytałam czy mnie kocha, żeby upewnić się, że to powiedziała, była zaskoczona, ale już po swojemu odpowiedziała "tak, kocham cię" i podbiegła do mnie tak jak zwykle ma w zwyczaju to robić. Czułam, że to wyznanie nie dobiegło z jej ust. To tak jakby KTOŚ lub COŚ wykorzystało to Dziecko właśnie po to, aby mi to powiedzieć. Poczułam wtedy spokój. I tym bardziej pomyślałam, ze może to być Dziadziuś.

Osobiście mogą się podzielić historią z młodszych lat.
Byłem wtedy w 2 klasie podstawówki, tj. 8 lat. Jako, że nie mam ojca bo zmarł gdy byłem mały, wychowuje mnie mama. Już wtedy byłem skazany na siedzenie samemu w domu, bo mama ciężko pracowała, żeby nas utrzymać. Ranki, popołudniówki, nocki. Akurat był to dzień, w którym mama szła na popołudnie. Będąc w drugiej klasie kończyłem jak zawsze o godzinie 12. ileś tak więc w domu zdążyłem się spotkać z mamą. Na pozór wszystko było normalne. Zwykły codzienny dzień : szkoła,dom,obiad ... aż do wieczoru.
Siedziałem w dużym pokoju bo byłem dziwnym dzieckiem i to był ten okres "jak ciemno to duchy". Światła wszędzie pooświecane,żeby mnie nie dopadły. Telewizor grał bo trzeba było jakoś zapełnić te godziny. Było już ciemno, może godzina do przyjścia mamy. Ja jak zawsze "zesrany" bo już późno, mama nie kazała mi się myć więc miałem wybór : albo teraz, albo jak mama przyjdzie. Zazwyczaj wybierałem tę drugą opcję bo mam z natury taką wyobraźnie, że stwierdziłem, iż mnie tam coś dopadnie lub się potknę i umrę (bez komentarza ;D). Wracając - siedząc na kanapie poczułem powiew. Jakby ktoś szeptał mi do ucha, ale bez głosu, sam wiatr - zimny i lekki (tak to zapamiętałem). Przeraziłem się i popatrzałem na okna, były zamknięte - wszędzie. Do dziś podziwiam się za to, że zdołałem wstać i to sprawdzić! Po powiewie wiatru usiadłem skulony na sofie (to jest duży pokój, mam tam widok na łazienkę). Drzwi od łazienki były otwarte, wisiały na nich ręczniki. Spadły. Najpierw jeden, potem drugi i trzasnęły garnki. Byłem już tak przerażony, że aż zgon.

Wiem, że to się wydaje mało straszne, niewiarygodne i fakt, nikt poza mną tego nie potwierdzi. Byłem mały, mogłem coś pomieszać, mogło mi się zdawać, mogłem coś wyolbrzymić, mógł to być zwykły zbieg okoliczności, ale ja to tak zapamiętałem. Każdy szczegół na zasadzie lampy błyskowej.Najbardziej intryguje mnie ten powiew, bo ręczniki da się wyjaśnić, ale żeby wiatr w domu??? . Od tego momentu żadnych dziwnych rzeczy nie miałem, tzn. zawsze są dziwne okoliczności, ale nie uważam, że są to jakieś działalności paranormalne. Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że w tamtym okresie miałem kilka snów z nieżyjącym tatą zwiastujących czyjąś śmierć i się to spełniło. Moja mama też to miała. Teraz jest ten okres przerwy i jak na razie śnił mi się w wakacje w koszmarze - zabił MNIE i nie pozwolił przejść DO ŚWIATŁA. Pozdrawiam

Na podstawie moich doświadczeń sądzę, że w dzieciach widzących duchy może coś być . Ale nie chcę się bardziej wypowiadać bo nie mam na to argumentów. Słyszałem kiedyś, że dzieci w okresie największego rozwoju mają często tak otwarty umysł, że potrafią kontaktować się z duchami itp. Z wiekiem umysł się domyka i jest coraz ciężej.


Dziękuję :) Takie właśnie historie mnie uspokajają. Dlatego, że nic nikomu się w nich nie dzieje :) Duchy duchami.. Ich akurat najmniej się obawiam. O wiele bardziej boję się opętania, demonów itd. Myślę, że Dziadziuś nie zrobiłby mi nic złego :)
  • 0

#12

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale mnie dzieci zminusowały.

Twoja chrześnica akurat widziała pana, a inne dzieci będą widziały inne postacie. Taki jest mózg dziecka. Wynika to z tego o czym pisałem.
Nie wiem ile masz lat, ale wydaje mi się że zbyt mało żeby się tym dzieciakiem zajmować.
Coś takiego można obalić prostym argumentem. Że większość takich widzeń a nawet wszystkie da się zlikwidować lekami. Inaczej by było gdyby to były rzeczywiste widzenia. Nic by nie podziałało w takiej sytuacji.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 13.11.2013 - 16:37

  • 0



#13

Maguda.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ale mnie dzieci zminusowały.

Twoja chrześnica akurat widziała pana, a inne dzieci będą widziały inne postacie. Taki jest mózg dziecka. Wynika to z tego o czym pisałem.
Nie wiem ile masz lat, ale wydaje mi się że zbyt mało żeby się tym dzieciakiem zajmować.
Coś takiego można obalić prostym argumentem. Że większość takich widzeń a nawet wszystkie da się zlikwidować lekami. Inaczej by było gdyby to były rzeczywiste widzenia. Nic by nie podziałało w takiej sytuacji.


Myślę, że żeby zrozumieć mnie i moje podejście do tej sprawy trzeba by przeżyć to razem ze mną. Myślę, że jestem wystarczająco dojrzałą osobą, żeby zajmować się Dzieckiem. Doceniam Twoje argumenty i podejście do sprawy, ale uważam, że nie można tak wąsko spoglądać na tę sytuację. To było coś więcej niż przywidzenie dziecka. Nie powinieneś się wypowiadać na temat leków, bo nikt u Małej nie zdiagnozował żadnej choroby i takie sytuacje się nie powtarzają. Nie możesz z góry oceniać choroby psychicznej u dziecka, które coś widzi. Trochę wiary. Też zawsze próbuję wszystko "naukowo" wytłumaczyć, ale, z całym szacunkiem, tego się nie dało. I nie wierzę w "wymyślonego przyjaciela", który pojawił się tylko RAZ, akurat w moim pokoju.
  • 2

#14

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dziecko to dziecko, widzi co chce i kiedy chce, więc nie rozumiem co w tym dziwnego? Nie musi być wcale chore, ani mieć halucynacji - po prostu to DZIECKO.

Ja rozumiem, że łatwiej przyspisać duchy do dzieci czy do zwierząt, ale naprawdę nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

Użytkownik Daniel. edytował ten post 13.11.2013 - 18:11

  • 0



#15

wiciox.
  • Postów: 6
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Akurat w to, że dzieci widzą duchy, jestem w stanie uwierzyć. Kiedyś czytałem parę artykułów na ten temat. Ale to, że duchy są widziane przez koty i psy po prostu wiem. Mieszkam w na prawdę wiekowym domu (ponad 115 lat...czasami się boję, że zawali nam się w nocy na łeb). Wiele razy były sytuacje, kiedy kot prychał na nie wiadomo co, albo łasił się do powietrza. Tak, jakby ocierał się o czyjąś nogę (bo takie odnoszę wrażenie, bo wiadomo, że koty łaszą się do nóg). Tak samo kiedyś wracałem wieczorem do domu (mieszkam koło cmentarza, akurat wtedy latarnia jeszcze działała ;) ) nagle zauważyłem wielki cień, który przeleciał po całej długości światła rzucanego przez latarnię. Pomyślałem na początku o moim psie. Potem o jakichś robaczkach, które latają tuż przy latarni. Ale jednak koło latarni nic nie latało (zima, mróz konkretny). Poszedłem dalej w kierunku domu, mój pies leżał koło sterty gruzu, popiskiwał i telepał się, pewnie nie tyle ze strachu z co zimna. Taka była moja pierwsza myśl. Podszedłem do niego, przykucnąłem żeby go podrapać po brzuchu. Ten spojrzał w jednej chwili w stronę cmentarza i zaczął uciekać. Panika zasiała w mojej małej główce konkret ferment, więc też zacząłem uciekać, sam nie wiem, przed czym. Być może to było tylko jakieś coś co się da wytłumaczyć, ale dalej się boję jak sobie o tym przypomnę.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych