Skocz do zawartości


Pogrzebani zywcem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
59 odpowiedzi w tym temacie

#31

Viveka.
  • Postów: 44
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Osobiście chciał bym aby mój umysł został zamrożony i może w przyszłości ożywiony, ale na to mogą pozwolić sobie tylko bogacze z hameryki i szejkowie.


Tak abstrahując od głownego watku rozmowy,
Nie da sie niestety nikogo zamrozić i przywrócić do życia.
Krystalizacja wody powoduje tworzenie się ostrych kryształków, które tną komórki na plasterki.
  • 0

#32

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pochowany Brazylijczyk powstał z grobu



Kobieta, która przyszła na cmentarz odwiedzić grób rodziny, doznała szoku. Przypadkiem stała się świadkiem zmartwychwstania. Zauważyła, że w sąsiednim grobie ktoś macha rękami i próbuje wydostać się na powierzchnię, podaje Mirror.

W pierwszym odruchu Brazylijka zaczęła uciekać i krzyczeć, ale później wróciła i wezwała służby ratunkowe. Te, po przybyciu na miejsce, zobaczyły człowieka, próbującego rozpaczliwie uwolnić się z grobu.

„Byłam przerażona, gdy zobaczyłam, że człowiek, który był martwy, wymachuje rękami, próbując się wydostać z grobu” - relacjonowała kobieta.

Kobieta twierdzi, że kiedy zadzwoniła na policję, nikt jej nie chciał wierzyć. Posądzono ją o robienie dowcipu. Niewiasta poprosiła o pomoc dozorcę cmentarza, który potwierdził jej wersje wydarzeń stróżom prawa. Zdarzenie miało miejsce tydzień temu, ale dopiero teraz je nagłośniono.

Nieszczęśnik pochowany został żywcem. Obecnie przebywa w miejscowym szpitalu. Przed powrotem do życia, będzie musiał przejść badania i testy psychologiczne.

Innemedium.pl
  • 0



#33

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pochowany Brazylijczyk powstał z grobu




Albo ci "ratownicy" to kretyni ( przy takim "ratunku" jest całkiem prawdopodobny uraz kregosłupa) albo to inscenizacja na potrzeby jakiegoś lokalnego programiku w stylu polskiego "Faktu". Zreszta głębokość na jakiej byL pogrzebany wskazuje jakąś ściemę.

Upss .Już doszukałem artykuł o sprawie. "Pogrzebany " to ofiara mafii.Wrzucono go pod istniejacy nagrobek by go zastraszyć nie zaś zabić. Niema nic współnego z pochowaniem w trumnie.

Atak jest drugim tego typu w Brazylii w ciągu ostatnich trzech miesięcy.

We wrześniu, bezdomny mężczyzna, który został pobity w głowę łopatą przez trzech nastolatków w stolicy Brazylii Rio de Janeiro ustalono, pochowany żywcem na miejskiej plaży Leblon


http://www.dailymail...g-cemetery.html




Czyli jednak ratownicy to kretyni. :/ Tak nie wyciaga się poszkodowanego . Głowa , klatka piersiowa , biodra i uda musza byc podtrzymywane przez ratowników w jednej lini. Po wyciagnięcu z grobu ma byc położony na desce która uprzdnio przygotowano. Trzeba do minimum ograniczyć przekładanie poszkodowanego.
  • 0



#34

żałobnik.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam, jestem nowy. Często czytam wpisy na tym forum, ale to co dziś przeczytałem zmusiło mnie do utworzenia konta.
Pracuję jako prosektor oraz żałobnik w zakładzie pogrzebowym. Nigdy nie spotkałem się aby ktoś "zmartwychwstał".
Po pierwsze osoba, którą uznano za zmarłą czy to w domu czy w szpitalu może zostać przewieziona do kostnicy dopiero po 2 godzinach od czasu stwierdzenia zgonu przez lekarza. Po przewiezieniu do kostnicy leży tam co najmniej dobę, chodzi o załatwienie formalności przez rodzinę. W chłodni panuje temperatura od 9 do 3 stopni (+-). Leżąc czasem nago ( po przywiezieniu ze szpitala) albo w piżamie czy tylko bieliźnie, mało kto wytrzyma bez hipotermii w takiej temperaturze kilka godzin. Druga sprawa, względy bezpieczeństwa. Chłodnie "ogólne" albo inaczej mówiąc wspólne gdzie leży kilka ciał, mają normalne drzwi z klamkami po obu stronach więc łatwo jest wyjść, a że praktycznie na domach pogrzebowych i prosektoriach są alarmy to na pewno ktoś taką sytuację zauważy. Jeśli chodzi o pogrzebanie żywcem, to szybka sprawa, większość tanich trumien i często używanych jest ze sklejki która jest słaba i zdarza się popękać nawet w trakcie pogrzebu, więc po kilka wrzuconych łopatach do grobu trumny się praktycznie zapadają. Nawet jeśli trumna jest z pełnego drewna to tlenu w takiej trumnie jak na lekarstwo, więc myślę ze obudzić się ciężko będzie ;)
Jeśli chodzi o dziwny wyraz twarzy czy ułożenie kończyn, to wszystko biologia a dokładniej rozkład ciała i stężenie pośmiertne. Kilka razy się zdarzyło, że nieboszczyk mi przywalił z ręki albo nogi, albo sobie westchnął ;) Nie wierzcie w bajki mam, ojców, dziadków itd. o powstaniu z grobu - to takie dobre historyjki jak dziecko nie chce zasnąć ;)
  • 4

#35

malina035.
  • Postów: 90
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A już miałam nie pisać w tym temacie.

Ktoś z rodziny chyba dziadzio ale dokładnie nie pamiętam kto, opowiadał mi, że w czasach jego młodości w jego wiosce zakopano żywcem dziewczyne. Po jakimś wypadku czy chorobie, na wsi więc nie wiem czy chociaż widział ją lekarz nie istotne. Grunt, że miało to miejsce zimą. Grabarz akurat kończył kopać obok inny grób (zabrał się za to zaraz jak po zasypaniu tamtej rozeszła się rodzina, góra godzina może nawet nie bo jak pisałam zima) i usyłszał ciche jęki i skrobanie z tego świerzego grobu. Natychmiast pobiegł po księdza i razem odkopali ją (na szczęście jak już pisałam było to zaraz po pogrzebie ziemia nie przymarzła). Dziewczyna miała pozdzierane paznokcie do kości jak to mnie opisano (gwoli doprecyzowania grabarz był jakimś kumem opowiadającego), no i oczywiście w chwili odkopania już nie żyła. A było to w dawnych czasach kiedy sklejki jeszcze nie było ;) Interpretacja otwarta, historia opowiedziana nie w celu straszenia i jak najbardziej wiarygodna, szczegóły zatarte w mej pamięci mogły ulec zmianie.

Teraz mała proźba śmierć kliniczna to zatrzymanie akcji serca po prostu. Bez pomocy nikt się z tego nie obudzi niestety (dlatego BLS jest taki ważny),a to o czym tu mowa to tzw letarg np na skutek hipotermii (tak to co u niedźwiedzia na zime, dlatego spada wtedy znacząco metabolizm, a dalej zapotrzebowanie na tlen)

Lege artis zwłoki na oddziale w szpitalu leżą na swoim łóżku (wśród żywych innych pacjentów tak... czy im się o tym mówi? nie... a czy wiedzą? zapewne... dlatego pół biedy jak to ma miejsce w nocy jak wszscy śpią i nie są świadomi tak miłego sąsiedztwa) do wystąienia pewnych znamion śmierci (czyli plam opadowych stężenia pośmiertnego i wreszcie gnicia z reguły pojawiają się kilka godzin po śmierci). Do tego czasu firma pogrzebowa może co najwyżej sobie na niego popatrzeć i się tylko pooblizywać zza winkla. Sorki żałobnik bez obrazy ale ja wiem jak firmą na tych zwłokach zależy i że nawet potrafią płacić szpitalom żeby kożystały z ich lodówek ( w szpitalach nie ma już kostnic nie pytajcie czemu bo nie wiem takie przeisy) czemu jak ktoś ciekawy niech pyta odpowiem, ale łatwo się domślić samemu.

A co do temperatur w jakich zwłoki są w takich firmach przechowywane to chumorystyczna opowiastka z zajęć z patomorfologii.

Przchodzi asystent z którym mamy ćwiczenia:

- I jak chcecie na sekcje, bo akurat zwłoki przywieźli.

- Tak!!! (gwoli wyjaśnienia to oznacza, że planowe zajęcia się odwleką vide np wejściówka 8) )\

- No to pójdziecie, tylko zwłoki jeszcze stoją w kącie to zejdziemy jak tylko trochę odtajeją czyli za jakąś godzinkę, dwie. Bo jak już nie będą stały to pan technik da radę. To co żeby nie tracić czasu wyciągamy karteczki...





  • 0

#36

erebeuzet.
  • Postów: 865
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Kiedyś pisałem coś w ten deseń.
To nie reklama więc proszę nie plusować.
Zespół łazarza
  • 0

#37

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Swego czasu sporo myślałem na temat pochowania żywcem i nawet wpadłem na pomysł, żeby pochować się z czymś, co umożliwiłoby mi wezwanie pomocy w przypadku obudzenia się (żadna nowość, wielu ludzi tak robi). Niektórzy, żeby uchronić się przed pogrzebaniem żywcem, wybierają kremację, ale to jest bez sensu, bo traci się szansę na odratowanie. Swoją drogą jak ja będę umierał to może medycyna tak pójdzie do przodu, że już nie będzie takich przypadków.

PS.

Tak abstrahując od głownego watku rozmowy,
Nie da sie niestety nikogo zamrozić i przywrócić do życia.
Krystalizacja wody powoduje tworzenie się ostrych kryształków, które tną komórki na plasterki.


I na to znaleziono sposób. Przed zamrożeniem usuwają całą wodę w organizmu, a później wszystkie płyny ustrojowe wymieniają na specjalny płyn "konserwujący". Tak, za granicą mamy już firmy, które oferują za duże pieniądze zamrożenie w ciekłym azocie. Co nie zmienia faktu, że takie zamrożenie może nastąpić dopiero po śmierci, bo takie brutalne zabiegi zabiłby delikwenta, gdyby chciał się zamrozić żywcem. Ciała te czekają na moment, w który zmieni się granica śmierci i okaże się, że da się przywrócić tych wszystkich zamrożonych do życia. Chociaż kto miałby być zainteresowany odmrożeniem nas w przyszłośći?...
  • 0

#38

żałobnik.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Malina035
Chcę żeby wszystko było jasne z mojej strony. Nie jestem specjalistą, nie przechodziłem żadnych kursów z zakresu patomorfologi, kosmetyki pośmiertnej itp itd. Jestem samoukiem, bądź uczyłem się od innych doświadczonych pracowników w różnych zakładach pogrzebowych, prosektoriach.
Po pierwsze, jak do tej pory w każdym szpitalu jakim byłem, były "lodówki" oraz prosektoria i to właśnie szpitale wynajmowały małym firmą pogrzebowym owe lodówki. Ale mniejsza z tym. Kiedy zabieramy ciało z oddziału pacjenci wiedzą co się dzieje, zmarły jest separowany "parawanami" i przykrywany przez personel po stwierdzeniu zgonu, czasami jeśli jest możliwość, wywożony przez pielęgniarki do izolatki.
Teraz apropos plam opadowych, to nie jest prosty temat, pewnie wiesz, bo piszesz o zajęciach z patomorfologi, plamy opadowe w niektórych przypadkach mogą występować już w czasie agonii, zazwyczaj po godzinie już się pokazują. Często gęsto jest tak, że nieboszczyk jest jeszcze ciepły a plamy już są, wiem z własnego doświadczenia.
Ogólnie w cały tym temacie chcę przekazać, to co widzę z mojego punktu widzenia, jako amatora, laika w medycynie. Mało prawdopodobne aby ktoś powstał z żywych, chyba, że tak jak kolega erebeuzet napisał zespół Łazarza, coś niecoś usłyszałem od pracowników SOR na temat odruchu Łazarza.
  • 1

#39

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po przewiezieniu do kostnicy leży tam co najmniej dobę, chodzi o załatwienie formalności przez rodzinę. W chłodni panuje temperatura od 9 do 3 stopni (+-). Leżąc czasem nago ( po przywiezieniu ze szpitala) albo w piżamie czy tylko bieliźnie, mało kto wytrzyma bez hipotermii w takiej temperaturze kilka godzin.



Kolumbia: "Cud" w kostnicy. Myśleli, że dziecko nie żyje.

Ma­leń­ka dziew­czyn­ka "wró­ci­ła do życia" dzie­sięć go­dzin po tym, jak zo­sta­ła ode­sła­na do kost­ni­cy. Do za­dzi­wia­ją­ce­go wy­pad­ku do­szło w Ko­lum­bii – pisze metro.​co.​uk.

żródło
  • 0



#40

żałobnik.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano


Po przewiezieniu do kostnicy leży tam co najmniej dobę, chodzi o załatwienie formalności przez rodzinę. W chłodni panuje temperatura od 9 do 3 stopni (+-). Leżąc czasem nago ( po przywiezieniu ze szpitala) albo w piżamie czy tylko bieliźnie, mało kto wytrzyma bez hipotermii w takiej temperaturze kilka godzin.



Kolumbia: "Cud" w kostnicy. Myśleli, że dziecko nie żyje.

Ma­leń­ka dziew­czyn­ka "wró­ci­ła do życia" dzie­sięć go­dzin po tym, jak zo­sta­ła ode­sła­na do kost­ni­cy. Do za­dzi­wia­ją­ce­go wy­pad­ku do­szło w Ko­lum­bii – pisze metro.​co.​uk.

żródło





Może to był "cud" albo rodzaj śmierci klinicznej, śpiączki. W kostnicy ciało może popaść w hipotermie, może niekoniecznie kończąc się śmiercią. Nie wiem, nie jestem lekarzem. Ostatnio oglądałem program na temat katastrofy samolotu gdzieś w górach. Podobno sławna historia, ponieważ dochodziło tam do aktów kanibalizmu. Nie w tym rzecz. Była tam mowa o kobiecie która zmarła. Teoretycznie, ponieważ nikt dokładnie Jej nie zbadał. Przeniesiono jej ciało w chłodniejsze miejsce we wraku samolotu. Okazało się, z tego co pamiętam, że mózg kobiety popadł w pewien letarg, pracował, ale na mniejszych obrotach. Organizm nabrał sił i kobieta wróciła do żywych.
Chyba jeszcze sporo lat, może nawet pokoleń minie nim odkryjemy wszystkie szczegóły faktycznej śmierci i takie wypadki "zmartwychwstań" w kostnicach nie będą się już zdarzać :)
  • 1

#41

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Podobno sławna historia, ponieważ dochodziło tam do aktów kanibalizmu. Nie w tym rzecz. Była tam mowa o kobiecie która zmarła. Teoretycznie, ponieważ nikt dokładnie Jej nie zbadał. Przeniesiono jej ciało w chłodniejsze miejsce we wraku samolotu. Okazało się, z tego co pamiętam, że mózg kobiety popadł w pewien letarg, pracował, ale na mniejszych obrotach. Organizm nabrał sił i kobieta wróciła do żywych.

Chodzi ci zapewne o słynną katastrofę w Andach z r 1972 kiedy to rozbił się samolot z urugwajską drużyną rugbystów.
Przyznam się, że zaskoczyłeś mnie tą informacją o kobiecie. Czytałem kiedyś o tym wypadku i oglądałem film fabularny nakręcony na podstawie tych wydarzeń ale nie przypominam sobie, by takie zdarzenie miało miejsce.
  • 0



#42

Ksiądz Cerber.

    Siostra Zakonna

  • Postów: 404
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

W dzień pogrzebu przyszła jeszcze do szpitalnej kostnicy do swojej córki, a tam zastała zakrwawione zwłoki dziewczynki, która rękami porozrywała sobie szwy na brzuchu.


A jaki był powód rozrywania sobie szwów ? W sensie, zastanawia mnie czemu rozrywała te szwy.

I co z tą dziewczynką dalej było?


Znalazła zwłoki dziewczynki więc nie żyje.

Rozerwała sobie te szwy, bo ją podobno strasznie brzuch bolał i drapała tak długo aż rozdrapała.
  • 0



#43

żałobnik.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano


Podobno sławna historia, ponieważ dochodziło tam do aktów kanibalizmu. Nie w tym rzecz. Była tam mowa o kobiecie która zmarła. Teoretycznie, ponieważ nikt dokładnie Jej nie zbadał. Przeniesiono jej ciało w chłodniejsze miejsce we wraku samolotu. Okazało się, z tego co pamiętam, że mózg kobiety popadł w pewien letarg, pracował, ale na mniejszych obrotach. Organizm nabrał sił i kobieta wróciła do żywych.

Chodzi ci zapewne o słynną katastrofę w Andach z r 1972 kiedy to rozbił się samolot z urugwajską drużyną rugbystów.
Przyznam się, że zaskoczyłeś mnie tą informacją o kobiecie. Czytałem kiedyś o tym wypadku i oglądałem film fabularny nakręcony na podstawie tych wydarzeń ale nie przypominam sobie, by takie zdarzenie miało miejsce.




Oglądałem program, nigdy wcześniej nie słyszałem o tej historii, program był nadawany całkiem niedawno temu w telewizji publicznej, innej nie posiadam ;)
  • 1

#44

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oglądałem program, nigdy wcześniej nie słyszałem o tej historii, program był nadawany całkiem niedawno temu w telewizji publicznej, innej nie posiadam ;)


Sprawa swojego była czasu bardzo głośna i nakręcono o niej kilka filmów i jeżeli to właśnie o tym przypadku rozmawiamy (a nie przypominam sobie innej katastrofy lotniczej w Andach z kanibalami w tle), to nawet na stronie jej poświęconej nie ma wzmianki o wydarzeniu które przedstawiłeś link
  • 0



#45

Dave1.
  • Postów: 154
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem temat niewarty uwagi.
Czy ktoś obliczył ile jest takich przypadków? Fakt, ostatni potwierdzony, że kogoś żywego przez przypadek zakopali zdarzył się niemal 100 lat temu - ile jest niepotwierdzonych - tego się nie dowiemy, ale jakby była takowa statystyka to stwierdzilibyśmy że prawdopodobieństwo jest zerowe. W obecnych czasach wkładają uznanych za zmarłych do chłodni do czasu odbycia pogrzebów, więc potencjalnie żywa osoba uznana za zmarłą nie miałaby szans przeżyć w chłodni - nie rozumiem więc sensu pisania jakichś specjalnych instrukcji dla pochowanych przez przypadek MacGyverów.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych