Przyznam, że przelatujący ptak to było pierwsze co przyszło mi na myśl ale pewne fakty zdają się temu przeczyć dlatego postanowiłem zapytać was o opinię.
Po pierwsze, w swojej ponad 20 letniej praktyce fotografa nie jednokrotnie miałem w kadrze ptaki przy podobnym czasie ekspozycji.
Żaden nie wyglądał nawet podobnie.
1/40s to dość krótki czas i aby uzyskać taki stopień rozmycia, ptak musiałby lecieć szybko, baardzo szybko albo bardzo blisko obiektywu.
Po drugie, zakładam że obiekt musi znajdować się w głębi ostrości.
Więc jeśli to ptak to zarejestrowałby się jakikolwiek detal świadczący o tym.
Przyjmując, że ostrość ustawiałem na wiatrak oddalony ode mnie o około 20 metrów (a ostrzyłem bliżej na tak zwaną hiperfokalną)
Moja głębia ostrości przy ogniskowej 18mm i f8 wynosi od 1.84 m do nieskończoności.
Tutaj zainteresowani mogą sobie wyliczyć:
http://www.dofmaster.com/dofjs.html
Czyli jedynie obiekty bliższe niż 1.84 metra byłyby nie ostre w stopniu uniemożliwiającym ich identyfikację.
Na kożyść tej teorii przemawia fakt, że obiekt przelatujący tak blisko obiektywu, pokonałby większy dystans w kadrze przy tym samym czasie niż obiekt bardzo odległy co tłumaczyłoby rozmycie.
Ale klnę się na wszystko, że zauważyłbym ptaka przelatującego nawet niech będzie te 2m ode mnie
Po trzecie, perspektywa wskazuje, że obiekt znajduje się za wiatrakiem,
więc jest dużo za duży i zdecydowanie zbyt szybki jak na ptaka.
Takie moje wątpliwości, które spowodowały, że w ogóle zdecydowałem spytać was o zdanie.
Pozdrawiam