Wzajemna miłość wielkiego gada i człowieka rozpoczęła się w 1994 roku w Kostaryce. Gilberto Sheedan, znany pod pseudonimem Chito, znalazł krokodyla na brzegu rzeki Parismina. Pocho był ranny w wyniku postrzału w oko i padał z wyczerpania.
Pocho został znaleziony w 1994 roku na brzegu rzeki Parismina przez Gilberto Sheedana, znanego pod pseudonimem Chito. Krokodyl był postrzelony w lewe oko. Chito załadował go z pomocą przyjaciół na łódź i zawiózł do Siquerres, gdzie pod jego opieką krokodyl dochodził do zdrowia. Mężczyzna przez prawie 2 lata opiekował się zwierzęciem i leczył je z ran. Zdarzało mu się nawet sypiać obok krokodyla, aby utrzymać go w cieple. Kiedy Pocho zregenerował siły, Chito postanowił wypuścić go do jeziora obok domu.
Wtedy stała się rzecz niezwykła. Kiedy po pożegnaniu podopiecznego rybak ruszył w kierunku domu, wielki krokodyl wyszedł z wody i ruszył za nim z powrotem do chaty. Nie aby go zjeść, ale po prostu dla towarzystwa.
Pocho i Chito zaprzyjaźnili się, nawet spali i pływali razem. Gdy zauważono ich podczas wspólnej kąpieli w basenie, stali się znani. W lipcu 2000 roku materiał o Pocho i Chito wyemitowała kostarykańska telewizja Channel 7. Materiał ten wyemitowano także w USA, Chile i Wielkiej Brytanii.
Chito otrzymał pozwolenie na hodowlę krokodyla od Ministerstwa Środowiska, Energii i Telekomunikacji na hodowanie krokodyla tak długo, jak długo będzie w stanie kontrolować jego zachowanie. Chito pracował nad tresurą Pocho konsultując się z biologami i weterynarzami. Pocho był karmiony rybami i kurczakami, zjadał 30 kg karmy tygodniowo. Chito nauczył go sztuczek, takich jak mruganie ocalałym okiem, turlanie się czy pozwalanie na wsadzanie głowy tresera w paszczę. Ich odbywające się raz na tydzień występy w mającym 100 m² sztucznym jeziorze Finca Las Tilapias przyciągały turystów z całego świata.
Zwierzę padło w październiku 2011, w wieku około 50–60 lat. Urządzono mu uroczysty pogrzeb. W ostatniej drodze Pocho towarzyszył m. in. jego opiekun.
"Nie wiem co robić. Ale wiem, że muszę iść naprzód. Muszę, taką mam naturę. Ale Pocho jest dla mnie... Pocho nigdy nie umrze" – mówił po pogrzebie Sheedan.
Źródło: Opracowanie własne na podstawie I, II, III i IV.
O niezwykłej miłości (bo to było chyba coś więcej niż przyjaźń) nakręcono film pt. "Pogromca Smoka" (ang. Touching the dragon).
Jest nawet polska wersja, wyemitowana przez National Geographic. Polecam gorąco, dawno nie widziałem tak ciekawego, pouczającego i poruszającego filmu dokumentalnego. Jako że podawanie linków jest zabronione, polecę tylko wpisanie w wyszukiwarkę frazy "pogromca smoka exsite" i pobranie go z pierwszego wyniku w celu obejrzenia. Naprawdę warto.
Użytkownik kamilus edytował ten post 23.08.2013 - 14:16